

Biblioteka w Ugandzie. Świątynia
Biblioteka jest jak świątynia. Specjalne miejsce skupienia, w którym obowiązują zasady. Tutaj to wiedza wyzwala, a nie chaos. Wyzwaniem jest sprawić, żeby to, co zbudowane przetrwało – pisze Mateusz KRAWCZYK
.20 sierpnia 2019 roku biblioteka i centrum edukacyjne zostało otwarte. Po tygodniowej przerwie wakacyjnej, pod koniec ubiegłego miesiąca, dzieci z klasy szóstej i siódmej wróciły, aby wspólnie z wolontariuszami i nauczycielami uczyć się nowego miejsca na terenie wioski Rugando.
Biblioteka, która znajduje się w szkolę St. Mary’s jest ewenementem na mapie Ugandy. Nie ma podobnego ani w bezpośrednim sąsiedztwie szkoły, ani dalej. Sprawia to, że sam projekt okazał się wartościową wyjątkową, ale także, że daleka jest jeszcze droga przed Ugandą, wspólnotami i szkołami, na drodze do poprawy edukacji. Daleka jest droga przed Ugandą – nie współpracą rozwojową. To nie nasze zadanie. My możemy tylko asystować i pomagać partnerowi.
W bezpośrednim sąsiedztwie St. Mary’s znajdują się trzy szkoły. Wszystkie one miały swoich przedstawicieli podczas ceremonii otwarcia. Staliśmy na scenie i powtarzaliśmy: to miejsce jest otwarte dla wszystkich. Powtarzaliśmy i powtarzaliśmy, a po nas zaczęli mówić to inni. Drzwiami i oknami, rano i wieczorem – zapraszamy do centrum edukacyjnego. Nie interesuje nas, kim jesteś czy chodzisz do szkoły, czy nie. Nie interesuje nas czy masz pieniądze, czy nie. Przyjdź. Ucz się.
Biblioteka jest jak świątynia. Specjalne miejsce skupienia, w którym obowiązują zasady. Tutaj to wiedza wyzwala, a nie chaos. Wyzwaniem jest sprawić, żeby to, co zbudowane przetrwało.
Jest to zadanie na ten miesiąc – wrzesień; już częściowo zrealizowane. Wielkim szczęściem jest organizacja przyjmująca, osoby, które tutaj zostaną i będą korzystać z tego, co zbudowane. Powtarzam, że jeśli zależałoby mi na projekcie, bardziej niż społeczności lokalnej, to sama inicjatywa nie miałaby sensu. Po co to robić? Przecież za dwa tygodnie już mnie tu nie będzie. Przecież to nie dla mnie.
Widzę dużą przyszłość przed tym miejscem. Po pierwsze, z uwagi na szacunek tych ludzi do zasad. To, co czasem stanowi przeszkodę, a czasami buduje nadzieję. Tym razem daję szansę. Razem z organizacją przyjmującą opracowaliśmy szereg reguł funkcjonowania biblioteki. Razem. Niczego nie narzucaliśmy. Wszystko zostało wypracowane na drodze dyskusji i wymiany opinii. Po pierwszym tygodniu września, czyli monitoringu realizacji projektu opracowaliśmy dodatkowe zasady, w odpowiedzi na praktykę. Nasze sugestie zostały zaakceptowane i wprowadzone w życie. Natychmiast.
Po drugie, z uwagi na zaangażowanie. Nie będę kolorować, jak napiszę, że związaliśmy się z dziećmi i nauczycielami. Wiele razem przeszliśmy, nie tylko tego, co uwzględnione w harmonogramie. Zmagaliśmy się z wyzwaniami nieproporcjonalnymi do naszego przygotowania. Ale razem. I to nas połączyło, sprawiając, że nasza misja i wizja, bardzo szybko stała się też ich.
.Dzieciaki biegną do tej biblioteki. Zawsze, kiedy mają zajęcia i przerwy. Z uśmiechem na twarzy. A może i z pasją. Coś się tworzy. Inne obszary mózgu się uaktywniają. Wyciągamy ich z wyuczonych schematów. Łączymy ważny tutaj kolektyw, z potrzebą rozwoju jednostki. Z indywidualizmem. Ciągle słyszą od nas te same pytania: dlaczego? po co? Z ich twarzy wyczytuje jedno: nikt ich nigdy nie zapytał „dlaczego?”.
Mateusz Krawczyk