
Czy Polacy powinni obawiać się zbliżenia Macron - Putin?
Jesteśmy świadkami zacieśnienia stosunków między Francją a Rosją. Wielu moich polskich przyjaciół obawia się, że ten „rosyjski przełom”, jak napisał „Le Monde”, osłabi solidarność Francuzów względem Polski, a szerzej, względem sojuszników z Europy Wschodniej – pisze prof. Cyrille BRET
Francuska dyplomacja stoi przed niemałym wyzwaniem: jak zachować proporcję między wspieraniem Ukrainy, krajów bałtyckich, Polski i Rumunii a współpracą z Federacją Rosyjską? Czy Francja, zamiast próbować grać na wszystkich tych polach, nie powinna raczej wzmacniać istniejących sojuszy? Taka refleksja płynie z moich rozmów w Krynicy, Warszawie, Wilnie i Paryżu w ostatnich tygodniach.
Spróbuję zatem odpowiedzieć na te obawy, dystansując się nieco od oficjalnej linii francuskiej dyplomacji.
Po pierwsze: gdzie szukać źródeł zacieśnienia stosunków między Francją a Rosją?
.Spotkanie prezydentów Francji i Rosji we francuskim forcie Brégançon, a także rozmowy ministrów obrony i spraw zagranicznych obu krajów świadczą o stopniowym spadku napięcia we wzajemnych relacjach, obserwowanym na przestrzeni ostatnich pięciu lat. Zamiast krytykować ingerencję Francji w rosyjską politykę wewnętrzną Putin wysuwał na pierwszy plan europejskość Rosji, a także podkreślał swoją wolę rozwiązywania palących problemów na scenie międzynarodowej. Prezydent Macron nie pozostawał dłużny, deklarując potrzebę przyciągnięcia Rosji do europejskiej rodziny.
Nie jest to bynajmniej jakaś diametralna zmiana w dotychczasowej polityce Francji. Francuska dyplomacja zawsze próbowała prowadzić dialog z Rosją (i vice versa), ponieważ wiele palących kwestii polityki światowej wymaga współpracy Moskwy i Paryża.
Nie rozwiążemy problemu Syrii jedynie poprzez format z Astany (Rosja, Iran, Turcja), tym bardziej że Stany Zjednoczone nie są obecnie zbytnio ukierunkowane na współpracę. Paryż jest niezbędny. Podobnie w przypadku porozumienia atomowego z Iranem z 2015 roku: tylko Rosja i Francja mogą stanowić przeciwwagę dla napięcia wywoływanego przez Amerykanów. Nie powinno nas więc dziwić, że oba kraje szukają zacieśnienia stosunków we wszystkich tych sprawach, w których ich interesy są zbieżne. Tak było choćby w przypadku zaangażowania się Francji w 2015 roku w kampanię antyterrorystyczną.
Pamiętajmy jednakże, że to dzisiejsze zbliżenie nie oznacza, że pomiędzy Francją a Rosją nie ma zasadniczych rozbieżności.
Po drugie: czy są jakieś granice zacieśniania stosunków między Paryżem a Moskwą?
.Europejscy sojusznicy Francji mogą być pewni, że w niektórych kwestiach Francja nie ustąpi. Brak zgody na aneksję Krymu, poszanowanie suwerenności państw członkowskich UE i przywrócenie suwerenności Ukrainy nie podlegają bowiem negocjacji. Tu chodzi o fundamentalne zasady, którym Francja pozostanie wierna, niezależnie od tego, kto będzie sprawował władzę. Nikt i nic jej nie odwiedzie od respektowania podpisanych traktatów, od gwarancji danych sojusznikom oraz od wsparcia (finansowego, politycznego, dyplomatycznego) dla Ukrainy.
Zbliżenie Francji i Rosji będzie miało swoje konsekwencje – miejmy nadzieję, pozytywne – dla rozwiązania takich problemów, jak konflikt w Syrii, zaprowadzenie pokoju w Republice Środkowoafrykańskiej czy rozbrojenie konwencjonalne i atomowe. Ale nie będzie ono oznaczało ustępstw w kwestiach zasadniczych, takich jak poszanowanie strategicznej autonomii europejskiej. I o tym powinni pamiętać przyjaciele Francji na wschodzie Unii i na wschodzie Europy.
Po trzecie: jaka polityka Francji na wschodzie Europy?
.Zbliżenie z Rosją to test dla polityki europejskiej Francji. Z jednej strony Paryż nieprzerwanie domagał się kontynuowania sankcji wobec Rosji, wysłał swoich żołnierzy w ramach NATO w region Morza Bałtyckiego, wzmacniał obecność militarną w rejonie Morza Czarnego, w Rumunii itd. Z drugiej strony stara się odblokować dialog z Rosją, aby zażegnać tak szybko, jak to możliwe, konflikt na wschodzie Ukrainy. Linia, która oddziela te kwestie, jest bardzo cienka.
Polska patrzy na francusko-rosyjskie zbliżenie z nieufnością, tym bardziej że kierunki ideologiczne rządzących Francją i Polską partii są skrajnie odmienne. Ale pamiętajmy, że Francja realizuje misję, której żaden kraj w Europie nie jest w stanie się podjąć: rozmawia z Rosją, szukając płaszczyzny kompromisu, ale także manifestując brak przyzwolenia. Niemcy bowiem są zbyt zależne od rosyjskiego gazu i zbyt słabe militarnie, aby mieć komfort negocjacyjny, Wielka Brytania jest teraz pochłonięta brexitem, mając cały czas z tyłu głowy sprawę Skripala, a we Włoszech trwa w najlepsze kryzys rządowy.
Cyrille Bret