
Rzecz o krakowskich konserwatystach
Pod rządami stronnictwa złożonego w największej mierze z posłów o rodowodzie stańczykowskim Galicja stała się ważnym ośrodkiem życia politycznego, kulturalnego, ekonomicznego Polski, wychowując kadrę nauczycieli i urzędników, z których rekrutowało się pierwsze pokolenie polityków II Rzeczpospolitej – pisze Anna MAKUCH
Stańczycy, reprezentujący konserwatywne skrzydło polityki galicyjskiej ery Franciszka Józefa, nie mieli w Polsce dobrej prasy a ich postulaty nie trafiły na przyjazną glebę. Do dzisiaj częściej znajdzie się określenie „ugodowcy” nie zaś „realiści”, choć ugodowość postawy krakowskich konserwatystów wynikała z realistycznej oceny ograniczonych możliwości działania. Tak oto o powstaniu formacji z perspektywy czterdziestu lat pisze Michał Bobrzyński, „ostatni Stańczyk”: „W okresie podziałów i niewoli, po zawodzie i klęsce ostatniego powstania, znaleźli się historycy, którzy postanowili przedstawić narodowi nagą prawdę ich dziejów i odsłonić wewnętrzne przyczyny jego upadku. Chcieli przez to odrodzić naród, wzmocnić jego siły i zahartować go do przetrwania srogiego ucisku. Myśl ta przewodnia wiązała ich tak silnie, że utworzyli nową szkołę, która zrodziła się w Krakowie, ale rozszerzyła daleko poza jego granice. Szkoła ta, mimo zarzutów, z którymi przeciw niej występowali niektórzy historycy i publicyści, utrzymała się aż do wybuchu wojny światowej, a na jej badaniach i poglądach opierała się polityka, podjęta pod hasłem organicznej pracy.”[1]
Pierwszym manifestem wspólnego stanowiska krakowskich konserwatystów była „Teka Stańczyka”, publikowana na łamach „Przeglądu Polskiego” a redagowana przez Stanisława Tarnowskiego, Józefa Szujskiego, Stanisława Koźmiana i Ludwika Wodzickiego. W „Tece…” rozprawiono się z powszechnie cieszącymi się szacunkiem opiniami dotyczącymi polityki, dziejów państwa i narodu polskiego; decydujący wpływ na wykształcenie założeń programowych miało osobiste doświadczenie udziału w powstaniu styczniowym, w dramatyczny sposób skłaniające do rewizji dziejów upadku państwa polskiego.
Krakowskie środowisko wypowiedziało wojnę apologetom historiografii romantycznej, za najistotniejszą przyczynę upadku Polski uznając wewnętrzne słabości państwa, nie zaś splot niezależnych okoliczności, którym nadawali mniejsze znaczenie.
Powyższa teza wywołała niemilknące wiele lat dyskusje, polemiki i zarzuty pod adresem jej twórców i zwolenników. Zarzucano jej propagatorom skrajny pesymizm i czarnowidztwo, zaś w sferze realizowanej polityki odejście od ideałów wolnościowych i kolaborację z zaborcą.[2] Stanowisko krakowskiej formacji w swych założeniach pozostało jednak niezmienne; krytyka liberum veto i liberum conspiro, tendencji skrajnie indywidualistycznych prowadzących do lekceważenia powagi rządu i racji stanu prowadzić miała do wyrwania społeczeństwa polskiego z kwietyzmu, postawy biernego oczekiwania na wyzwolenie za sprawą państw europejskich lub też naiwnej wiary w prawdę romantycznego hasła „za wolność naszą i waszą”[3].
Ta ostra retoryka miała prowadzić do rewizji historii i krytycznej oceny historiografii polskiej, jako że – przywołując Szujskiego – „fałszywa historia” prowadziła do uprawiania „fałszywej polityki”, ta zaś czerpiąc z Lelewela i poezji romantycznej, prowadziła naród polski na manowce polityki konspiracyjnej, zamiast przywrócić działalność polityczną właściwemu jej obszarowi rzeczywistości społeczno-politycznej. W opinii krakowskich historyków, liberum veto zastąpione zostało liberum conspiro, promującym szkodliwe społecznie oraz nieskuteczne politycznie działania oparte na fałszywej ocenie rzeczywistości. Władza i elity polityczne, realizując partykularny interes własny, nie podjęły pracy nad reformą w nowoczesny kształt i formułę państwa prawa, z silnym rządem centralnym, sprawną administracją i instytucjami samorządowymi, separując obywateli od udziału w mechanizmach uczestnictwa, sprawowania i kontroli władzy, tym samym oddzielając instytucję państwa od obywateli i skutecznie paraliżując oddolne możliwości inicjowania reform. Tzw. demokracja szlachecka, której podstawową wartością w opinii jej zwolenników miała być cnota wolności, w istocie rzeczy – jak wykazywali krakowscy historycy – wniosła w państwo polskie ducha anarchii, zepsucia i lekceważenia praw, jak również – lub przede wszystkim – wydatnie przyczyniła się do zaniku dobrego obyczaju i poczucia dobra wspólnego racji stanu.
Problemy, podejmowane przez krakowską szkołę historyczną, nie odnosiły się wyłącznie do bieżącej sytuacji politycznej Polski i Polaków; wykraczając poza ten obszar, wyznaczały perspektywę znacznie szerszą, formułując pytania na temat podstaw ustrojowych, prawnych i kulturowych ładu politycznego.
Konserwatywne credo krakowskiej formacji zakładało empiriokrytyczny ogląd rzeczywistości politycznej, zgodnie z postawą preferującą rozwagę i wstrzemięźliwość – przeciw ideom i ideologiom propagującym postęp i innowacje.
Krakowscy historycy – nie tracąc z oczu naczelnego celu, jakim było dążenie do odzyskania niezależności politycznej[4] – przesunęli jego realizację inną płaszczyznę: cofnięcie procesu corruptio państwa przez odnowę moralną społeczeństwa, przywrócenie na forum politycznym postaw i wartości, którymi kierowanie się ma na celu dobro państwa i obywateli, jak też postulat podjęcia polityki odpowiedzialności i realizacji konkretnych, choć mniejszych celów.
W cesarskiej Galicji program krakowskich konserwatystów sprostał wyzwaniom rzeczywistości społeczno-politycznej: pod rządami stronnictwa złożonego w największej mierze z posłów o rodowodzie stańczykowskim Galicja stała się ważnym ośrodkiem życia politycznego, kulturalnego, ekonomicznego Polski, wychowując kadrę nauczycieli i urzędników, z których rekrutowało się pierwsze pokolenie polityków II Rzeczpospolitej.
.Za równie cenny uznać trzeba intelektualny wkład środowiska krakowskiego w polski dyskurs o państwie i polityce, odnoszący rozważania do rzeczywistości społeczno-politycznej i problemów praktyki życia publicznego, a usuwający poza nawias dialogu politycznego filozoficzno-poetycki ton i idealizujące spojrzenie historiozofii romantycznej.
Anna Makuch
Fragment książki „Problemy państwa i władzy w myśli społeczno-politycznej krakowskich konserwatystów w latach 1866-1895”, Wydawnictwo AEH. POLECAMY: [LINK].

[1] M. Bobrzyński: Zasady i kompromisy. Wybór pism. Wyb., opr. i wstęp W. Biernacki, Kraków 2001, s.294. [2] Stanowisko konserwatystów, jeśli idzie o stosunek do niepodległości Polski i kwestii jej odzyskania, było jednoznaczne i zakładało dążenie do politycznej niezależności; por.: Stańczycy, red. M. Król, Warszawa 1985, str. 16; M. Głuszko: „Niezależnie od zapatrywań politycznych, wszystkie działania prowadzone przez różne ugrupowania de facto prowadziły do jednego celu: odzyskania wolności. Różnice programowe wynikały z taktyki prowadzonej walki, ale cel był ten sam.” (w:) tegoż, Walka konserwatystów…, op.cit., s. 41.; J. Szujski: „(…) ideał niepodległości, który nas nie opuści, dopóki narodem być nie przestaniemy” (w:) Dwie odpowiedzi… (w:) tegoż: O fałszywej historii…, op.cit., s. 223. [3] Por. R. Zieghart: „[Polacy] wszyscy bez różnicy kierunków partyjnych wierzą mocno w odbudowę wszechpolskiego państwa. Ta idea była ich ideałem. Tymczasem mieszkali w Austrii jak w wynajętym mieszkaniu, a że zmieniające się rządy wygodnie urządziły im mieszkanie, czuli się jak u siebie w domu i byli stale gotowi do wzajemnych usług.”(w:): Die letzten Jahrzehnte einer grossmacht. Mencher. Volker. Problem des Habsburger Reichs, Berlin 1932, s.137, cyt. za: A. Kosicka-Pajewska,: Zachowawcza myśl polityczna…, op. cit., s.22. [4] L. Wodzicki: „Oddajemy się Austrii, ale się jej nie zaprzedajemy.”, cyt. za: A. Kosicka-Pajewska: Zachowawcza myśl polityczna…, op. cit., s. 25.