Bartosz KABAŁA: Szczepionkowe FAQ

Szczepionkowe FAQ

Photo of Bartosz KABAŁA

Bartosz KABAŁA

Popularyzator nauki łączący zainteresowania polityką, literaturą i nauką. Przyszły lekarz. Z pasją już dziś popularyzujący medycynę na Twitterze: @KabalaBartek

Próba opisu krajobrazu po sejmowej debacie o projekcie autorstwa organizacji Stop NOP i dyskusji medialnej o szczepionkach jest niezwykle trudna. Użyto ogromnej ilości emocjonalnego napalmu, który zrównał z ziemią merytoryczne odpowiedzi na zarzuty antyszczepionkowców – pisze Bartosz KABAŁA

Cyrk, który od dawna występuje w internecie, przetoczył się przez polski parlament, wpisując się w klimat panujący w polskim życiu publicznym. Niestety, dyskusja o obowiązku szczepień w Polsce sprowadza się do kłótni pełnej egzaltowanych wypowiedzi, niewiele wnoszących do sprawy retorycznych chwytów, manipulacji i półprawd. Wszystkim problemy, które rzeczywiście warto przedyskutować, zostały w parlamencie pominięte. Społeczeństwo pozostało z wątpliwościami, a właśnie na to i na darmowy rozgłos czekają ruchy antyszczepionkowe.

Już od pierwszych słów przedstawicielki Stop NOP Justyny Sochy, wypowiedź ta niesie wiedzę dla wszystkich szukających odpowiedzi na pytanie, czym są ruchy antyszczepionkowe. Podważając odporność zbiorowiskową, tłumaczy, że dzieci to tylko 20% ludności, a większość dorosłych się nie szczepi. Skąd więc miałaby pochodzić odporność zbiorowiskowa, chroniąca osoby o obniżonej odporności własnej, zdaje się pytać. Nie zauważa, że dziecko z czasem staje się dorosłym. Nie mówiąc już o tym, że wiele szczepionek ma chronić głównie dzieci przed chorobami wieku dziecięcego, a nie osoby dorosłe. Dalej jest tylko gorzej. Pojawia się sugestia, że szczepienia leżą wyłącznie w interesie firm farmaceutycznych. Chwilę później przedstawicielka Stop NOP kłóci się z marszałek Kidawą-Błońską, twierdząc, że zna lepiej regulamin Sejmu i że przysługuje jej nieograniczony czas. W trakcie debaty wykonuje sobie jeszcze „selfie”, a na koniec ogłasza swoją radość z tego, że debata będzie jeszcze trwać, a ustawa zostanie skierowana do dalszych prac.

Mam wątpliwości, czy Sejm jest odpowiednim miejscem, by prowadzić fundamentalne dyskusje, które już dawno rozstrzygnięto w świecie nauki.

O skuteczności i bezpieczeństwie szczepionek powinno się rozmawiać ponad podziałami politycznymi. Tymczasem komisja sejmowa i izba niższa parlamentu mogą jedynie spolaryzować opinię publiczną, nie przynosząc przy tym żadnego edukacyjnego pożytku. Przy tym próby włączenia tematu zdrowia publicznego w bieżącą kampanię samorządową są skrajnie nieodpowiedzialne.

Dotąd przez długi czas absurd gonił absurd. Metale ciężkie w szczepionkach przekształcają nasze dzieci w cyborgi (co gorsza, mówiła to osoba z tytułem profesora!), do produkcji szczepień wykorzystuje się abortowane płody, a to z kolei powoduje, że szczepione dzieci są mutantami! Trudno byłoby najpewniej tylko na haśle wolnościowym uzbierać taką rzeszę zwolenników. Potrzebny był strach. Ruchy antyszczepionkowe i ich najwierniejsi internetowi wyznawcy próbują ustawić debatę na kwestii wolności wyboru. Po latach propagowania, głównie w sieci, kłamliwych informacji o szkodliwości szczepień, o powiązaniach z autyzmem, o zanieczyszczeniu preparatów toksynami, głównym problemem ma się stać wolność rodzica i dziecka.

A więc fakty

Zarzut antyszczepionkowców: wykorzystywanie martwych, abortowanych płodów do produkcji szczepionek. Zwykle towarzyszy temu odwoływanie się do wiary i moralności lekarzy i rodziców. Antyszczepionkowcy twierdzą, że katolik nie może korzystać z takich szczepionek, które zostały wyprodukowane kosztem życia nienarodzonego dziecka, wzywają jednocześnie Kościół katolicki do potępienia niecnego procederu szczepienia.

Fakty: polio, odra czy różyczka to choroby wirusowe, na które bez problemu możemy się zaszczepić. Aby powstała taka szczepionka, niezbędne jest namnożenie samego wirusa. Ważny jest fakt, że wirusy, w przeciwieństwie do bakterii, nie są w stanie mnożyć się same. Wymagają do tego komórek, które dostarczają im całego aparatu replikacyjnego. Dlatego właśnie wirusy trudno jest zakwalifikować do organizmów żywych. W warunkach laboratoryjnych w trakcie produkcji szczepionek do namnażania wirusów wykorzystuje się ludzkie linie komórkowe, głównie WI-38 oraz MRC-5. Są to unieśmiertelnione komórki pobrane z płodów poddanych aborcji w latach 60. XX wieku. Istotne jest, że aborcji tych nie dokonano w celu pobrania tych komórek macierzystych. Wykonano je z przyczyn niezależnych od naukowców, którzy te linie komórkowe stworzyli. Komórki te do dziś są sztucznie pobudzane w celu ich pomnożenia i do dziś na tych dwu liniach produkuje się dostępne w Polsce szczepionki. Nie jest więc tak, jak twierdzą antyszczepionkowcy, że wciąż wykonuje się nowe aborcje w celu dostarczania komórek do produkcji preparatów.

Już w 2005 roku Papieska Akademia Życia wydała dokument, w którym stwierdza, że w obliczu zagrożenia, jakim są choroby zakaźne, używanie szczepionek wyhodowanych na takich liniach komórkowych jest usprawiedliwione. [Cały tekst dokumentu: LINK]

Dzieci GMO po szczepionkach

Zarzut: szczepionki produkowane na ludzkich liniach komórkowych zawierają DNA, które po zaszczepieniu wbudowuje się w DNA dziecka, a także jest przekazywane dalej. Przez to szczepione dzieci mają tak naprawdę 4 rodziców, a dzieci tych dzieci są konglomeratami wielu osób. Zarzut ten bardzo chętnie wygłasza znany antyszczepionkowiec Jerzy Zięba. Tłumaczy on, że dzieci szczepione są mutantami.

Fakty: Prawdą jest, że w szczepionce może znajdować się pofragmentowane DNA ludzkie w ilości nieprzekraczającej 100 pikogramów (pikogram to jedna bilionowa grama). Co jednak znacznie bardziej istotne, DNA wstrzyknięte pod skórę, a nawet do ludzkiego krwiobiegu nie jest w stanie niczym nam zagrozić. Fragmenty DNA z naszych własnych martwych komórek znajdujące się w całym organizmie są rozkładane przez odpowiednie nukleazy i wchłaniane. Tym bardziej nie są w stanie dostać się do wnętrza komórki, jądra komórkowego, a następnie wejść w skład naszego DNA. Byłoby to wprawdzie bardzo wygodne – terapie genowe byłyby znacznie tańsze i powszechnie dostępne. Nie jest to jednak realne. W związku z tym nieuprawnione jest nazywanie szczepionych dzieci mutantami.

Badania! Przecież są na to badania!

.Obserwując od dłuższego czasu środowiska nawołujące do rezygnacji ze szczepień, można zauważyć, że zwrócono w nich uwagę na skuteczność badań naukowych i szeroko rozumianej merytoryki w przekonywaniu do swoich racji. Coraz częściej pojawiają się teksty i filmy, w których antyszczepionkowcy przywołują badania i artykuły naukowe. Matka szukająca informacji o szczepionkach, widząc takie dowody, prawdopodobnie nie pomyśli o zjawisku cherry-pickingu i tzw. drapieżnych wydawcach, nie sprawdzi też, które czasopismo jest recenzowane.

Czy istnieje badanie potwierdzające korelację szczepień i autyzmu? Zapewne tak. Czy jest to przeważająca część badań? Nie. Wielość prac naukowych w dzisiejszych czasach pozwala nam przebierać w nich jak w koszyku wiśni. Cherry-picking to właśnie takie wybieranie badań, aby pasowały do tezy. Nie jest też problemem publikacja badania, które nie ma najmniejszego oparcia w rzeczywistości. Istnieją przecież takie czasopisma, które publikują automatycznie każdą nadesłaną pracę. Bez problemu ukazało się przecież „badanie naukowe” dotyczące „Star Treka”. Udało się opublikować pracę w całości złożoną z jednego niecenzuralnego zdania powtórzonego wiele razy. Przykłady można mnożyć. Nie ma przeszkód, by w tego typu piśmie opublikować za pieniądze każdą bzdurę dotyczącą szczepień.

Wolność od rozumu

.Obecnie najwygodniejszym argumentem jest wolność dziecka i rodziców. Rezygnacja z obowiązku szczepień na rzecz pełnej wolności. Można przecież zrezygnować z pobytu w szpitalu, z dalszego leczenia, z polisy na życie. Jednak te sytuacje nijak się mają do szczepień, których brak nie jest kwestią tylko osobistą ani nawet tylko rodzinną.

Szczepienia są problemem zdrowia całego społeczeństwa. Jest to parasol rozłożony nad nami i osobami, z którymi się zetkniemy.

Alexis de Tocqueville stwierdził słusznie, że „wolność człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka”. Mam wrażenie, że także w sprawie szczepionek ta granica jest widoczna. I nie ma znaczenia to, czy mówimy o Niemczech, gdzie szczepionki są dobrowolne, czy Polsce. Tam i tu wyszczepialność jest jeszcze wystarczająco wysoka, a umowa społeczna wciąż działa, czy to z wykorzystaniem obowiązku prawnego, czy obowiązku obywatelskiego.

Można także zadać sobie pytanie, czy wybór podyktowany strachem wywołanym przez manipulacje ruchów antyszczepionkowych będzie wolnym wyborem. Jak można czuć się wolnym w bańce informacyjnej?

Rezygnacja ze szczepień przyniesie konsekwencje, których nie da się przewidzieć. Żadne państwo z tych przywołanych z sejmowej mównicy przez przedstawicielkę antyszczepionkowców ani żadne na świecie nie wprowadzało dobrowolności szczepień w takim momencie. W siłę rosną ruchy antyszczepionkowe, ze szczepień rezygnuje więcej osób niż kiedykolwiek. W Europie od początku tego roku pojawiło się 40 tys. przypadków odry, na Ukrainie rozwija się epidemia polio, a w Jemenie cholery. To wszystko stanowi ogromne zagrożenie.

.Gdy się patrzy na kwestię szczepień, rosnących w siłę ruchów antyszczepionkowych i zwiększonej zachorowalności na choroby zakaźne z perspektywy historycznej, zwrócę uwagę jeszcze na jeden fakt: debata ta rozgorzała w setną rocznicę wybuchu pandemii grypy hiszpanki, która pochłonęła od 3 do nawet 5% całej populacji kuli ziemskiej.

Bartosz Kabała

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 7 października 2018
Fot. Shuttestock