Uznanie energii jądrowej i gazu ziemnego za akceptowalne źródła w przejściowej fazie walki ze zmianami klimatycznymi ma kluczowe znaczenie dla Czech i Polski – pisze Břetislav DANČÁK

.Od podpisania 3 lutego 2022 r. obiecującego porozumienia w sprawie kopalni węgla brunatnego Turów zbliżenie premierów Petra Fiali i Mateusza Morawieckiego przełożyło się na silne przywództwo na poziomie ogólnoeuropejskim. Marcowa podróż obu premierów do Kijowa i spotkanie z prezydentem Zełenskim pokazały kierunek i determinację naszych wspólnych wysiłków. Udało się odblokować zamrożone stosunki czesko-polskie i przezwyciężyć trudny okres we wzajemnej współpracy.
Pozytywny impuls, związany z pojawieniem się nowego rządu Petra Fiali, został jak dotąd bardzo dobrze wykorzystany. Przyszłość stosunków czesko-polskich należy obecnie postrzegać przez pryzmat dalekosiężnych konsekwencji geopolitycznych. Za najważniejsze należy uznać bezpieczeństwo i energetykę. Oba te obszary znajdują odzwierciedlenie w naszej polityce europejskiej w ramach Unii, a także obejmują wymiar atlantycki. Bezpieczeństwo energetyczne jest bezpośrednio związane z kierunkiem wschodnim, to znaczy w stronę Rosji i krajów Partnerstwa Wschodniego. Wiąże się to z naszymi interesami na obszarze Europy Środkowej w ramach Grupy Wyszehradzkiej.
Jakakolwiek pozytywna zmiana jest możliwa tylko wtedy, gdy uświadomimy sobie potrzebę zaufania i dzielenia się inspiracjami. Jest całkiem jasne, że zbyt wąskie spojrzenie na interesy narodowe nie przyniesie pożądanych rezultatów. Z drugiej strony gotowość do współpracy jest sposobem na wzmocnienie synergii naszych działań. Z dotychczasowych doświadczeń wiemy, że oba kraje oferują sobie wzajemnie inspirację do naśladowania. W przypadku Polski dość oczywista jest ta związana z konsekwentną realizacją zobowiązań Sojuszu NATO w zakresie wysokości środków przeznaczanych z budżetu na obronność. Republika Czeska może z kolei inspirować w dziedzinie wykorzystania energii jądrowej w miksie energetycznym.
Jeśli skupimy się na kierunkach polityki europejskiej obu krajów, to zauważymy, że pod względem bezpieczeństwa energetycznego w sposób dominujący określa ją polityka Zielonego Ładu. Możemy mieć wątpliwości i debatować o tym, jak ambitna jest wybrana droga prowadząca do neutralności węglowej. Nie ma jednak wątpliwości, że decyzja o transformacji gospodarki europejskiej została już podjęta. Trend ten został już wyznaczony na skalę globalną i wykracza daleko poza granice UE. Jest on dobrze widoczny w dziedzinie transportu i elektromobilności. Jego symbolem jest marka Tesla. Obecnie nie reprezentuje on jedynie segmentu transportu, ale jego oddziaływanie i ogromny potencjał innowacyjny wpływa na wszystkie możliwe obszary działalności człowieka. Wartość rynkowa firmy Tesla przekroczyła w październiku ubiegłego roku granicę biliona dolarów. Pod tym względem znacznie wyprzedza wszystkich swoich konkurentów w branży motoryzacyjnej. O czym to świadczy? Inwestorzy i świat biznesu przyswoili sobie trend związany ze stosowaniem nowych, bardziej ekologicznych technologii i zaufali mu.
Właśnie w tym kontekście konieczne jest śledzenie interesów i polityki Czech i Polski w UE. Oba kraje mają wysoki udział węgla w swoim miksie energetycznym. Wiemy przy tym, że długoterminowe stosowanie tego paliwa jest nierealne. Wiemy też, że odejście od tego źródła energii nie będzie łatwe z wielu powodów i będzie niezwykle kosztowne. Należy wziąć pod uwagę szeroki zakres konsekwencji ekonomicznych i społecznych. Wiemy na pewno, że odpowiedni scenariusz nie będzie „przeskokiem” do innej rzeczywistości energetycznej, ale stopniowym przechodzeniem. Duży wpływ na naszą kondycję będzie miała długość okresu, w którym będzie przebiegać transformacja, i oczywiście wszystkie konsekwencje związane z wojną Rosji przeciwko Ukrainie.
Niedawna decyzja Komisji Europejskiej w sprawie taksonomii dobrze wróży racjonalizacji procesu i stopniowemu przechodzeniu do neutralności węglowej w 2050 roku. Uznanie energii jądrowej i gazu ziemnego za akceptowalne źródła w przejściowej fazie walki ze zmianami klimatycznymi ma kluczowe znaczenie dla Czech i Polski. Z pewnością nie jest wyłącznie kwestią przypadku, że ten ważny moment nastąpił w czasie obecnej francuskiej prezydencji w Radzie UE, po której od lipca tego roku nastąpi prezydencja czeska. Na czele UE stoją więc dwa kraje, które od dawna preferują energię jądrową.
Decyzja czeskiego rządu o ogłoszeniu przetargu na budowę nowego bloku w elektrowni jądrowej Dukovany zapadła w marcu 2022 r. Zakłada się, że częścią całego procesu negocjacji z potencjalnym dostawcą może być również opcja rozszerzenia kontraktu o dwa dodatkowe bloki dla elektrowni jądrowej w Temelínie. Oznaczałoby to, że Republika Czeska będzie eksploatować siedem komercyjnych reaktorów jądrowych w perspektywie średnioterminowej i do dziewięciu w perspektywie długoterminowej. Pod tym względem czeski kontrakt może być dla Polski interesujący z kilku powodów.
Ze strategicznego punktu widzenia i z punktu widzenia bezpieczeństwa istotne jest, że Rosja została wykluczona z kontraktu. Powodem tego jest oskarżenie o przeprowadzenie ataku terrorystycznego w składzie amunicji we Vrběticach w 2014 roku oraz obecna kampania wojenna na Ukrainie. Chiny również stwarzają wysokie zagrożenie dla bezpieczeństwa, dlatego też zostały wykluczone z tego przetargu. Czeski projekt budowy reaktorów 1+(2) ma szansę stać się jednym z najważniejszych w Europie. Wysokie kompetencje czeskich inżynierów niewątpliwie przyczyniłyby się do wzmocnienia dwustronnych więzi między naszymi krajami. Polska ma bardzo dobre doświadczenia w zakresie kształcenia ekspertów jądrowych na uniwersytetach w Republice Czeskiej i korzystała z tej możliwości w przeszłości.
W fazie przejściowej na drodze do dekarbonizacji gospodarki europejskiej bierze się pod uwagę gaz ziemny. Jednak źródło to wiąże się z pułapką w postaci głównego dostawcy na rynek europejski – Rosji. Państwo to, które nadal zachowuje się agresywnie i siłą realizuje swoje ambicje, nie ukrywa, że gaz i ropa są jego instrumentami władzy. W przeszłości Rosja robiła to już wielokrotnie, a my z całkowitym niezrozumieniem obserwowaliśmy budowę gazociągu Nord Stream 1 i próby uruchomienia Nord Stream 2.
W przeciwieństwie do Czech Polska ma wyraźną przewagę dzięki swojemu wybrzeżu morskiemu. W ten sposób uzyskuje dostęp do dostaw gazu za pośrednictwem tankowców ze skroplonym gazem ziemnym (LNG). Biorąc pod uwagę transatlantyckie więzi, jakie Polska przez lata budowała ze Stanami Zjednoczonymi, przewaga ta wydaje się jeszcze większa. Stale rosnące możliwości eksportowe LNG w Ameryce to dobry prognostyk dla bezpieczeństwa energetycznego.
.Ryzyko dla bezpieczeństwa wynikające z dużego uzależnienia Europy od dostaw gazu z Rosji uświadamiamy sobie niestety właśnie w tych dniach. W duchu strategii dywersyfikacji przepływów surowcowych w oświadczeniu programowym rządu Petra Fiali pojawiło się następujące zdanie: „Będziemy starali się zdobyć udziały w terminalu LNG w sąsiednim kraju, aby mieć dostęp do większej liczby źródeł”. Mimo że w tekście deklaracji nie ma wyraźnego odniesienia do konkretnych krajów, ścisła współpraca Polski i Czech w tej dziedzinie jest bardziej niż pożądana. W rzeczywistości potencjał LNG jako alternatywnego źródła dostaw do UE był już analizowany w czasie rosyjsko-ukraińskiego kryzysu gazowego w pierwszej połowie 2009 roku, gdy to właśnie Republika Czeska sprawowała prezydencję w Radzie UE. Temat bezpieczeństwa energetycznego jest również jednym z głównych priorytetów prezydencji czeskiej w drugiej połowie 2022 roku. Jest to kluczowa kwestia dla obu naszych krajów.
Břetislav Dančák
Tekst ukazał się równolegle w czeskim tygodniku „Echo” i w nr 41 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [LINK] w ramach międzyredakcyjnego projektu realizowanego przy wsparciu Instytutu Polskiego w Pradze, w konkursie MSZ „Forum Polsko Czeskie 2022”.

