Komunistom udało się pomieszać nam pojęcia
Musimy bronić tego, co jest prawdziwe i rzeczywiste, ujawniając to, co opiera się na kłamstwach i ignorancji oraz dezinformacji i propagandzie – pisze Elizabeth SPALDING
.Zarówno dekomunizacja, jak i sprawiedliwość okresu przejściowego, to ogromne wyzwania dla Stanów Zjednoczonych. Wielu Amerykanów, którzy rozumieli totalitaryzm i walczyli z nim w XX wieku, odeszło. Jednocześnie Stany Zjednoczone są obecnie rozdarte przez ideologię „woke”, napięcia rasowe – zarówno rzeczywiste, jak i sfabrykowane – oraz COVID i jego następstwa, które te zjawiska nasiliły i przyspieszyły. Okazuje się więc, że Amerykanie potrzebują edukacji wyrównawczej – nie tylko na temat totalitaryzmu, ale również np. Holokaustu. Coraz częściej Holokaust jest postrzegany jako zaprzeszłe dzieje, traktują o nim coraz krótsze rozdziały podręczników. Zwłaszcza szkoły publiczne w Ameryce muszą – a przynajmniej mówią, że muszą – skupić się na bieżących tematach, w tym na kwestiach związanych z „woke”. A jeśli dodamy do tego 7 października (atak Hamasu na Izrael – red.) i jego następstwa, to wszystko ujawnia bardzo niepokojące tendencje w Stanach Zjednoczonych. Wiem, że inne kraje również się z tym mierzą.
Mimo to w Stanach Zjednoczonych Holokaust jest nadal lepiej i sprawiedliwiej opisywany niż komunizm. Jednym z powodów, dla których powstało Muzeum Ofiar Komunizmu, jest potrzeba edukacji na temat wszystkich ofiar komunizmu i sprawienie, aby ludzie zrozumieli, dlaczego te ofiary w ogóle są i były, a także że były od samego początku. To nie jest coś, co zaczęło się od jednego „złego komunisty” – nie wszystko zaczęło się od Stalina.
Legitymizacja komunizmu
.W Stanach Zjednoczonych – i nie tylko – komunizm zyskał legitymizację, której nigdy nie przyznano nazizmowi. Częściowo wynika to z faktu, że Sowieci byli naszymi sojusznikami, a naród rosyjski walczył i cierpiał podczas II wojny światowej. To wszystko, czego wielu ludzi dowiedziało się z podręczników do historii. Rzadko kiedy Amerykanie uczą się o komunizmie w szerszym kontekście, od marksizmu, leninizmu i rewolucji bolszewickiej, po Lenina i Stalina, oraz poznają wszystkie ich zbrodnie, które doprowadziły do milionów ofiar. Nie uczy się o pakcie Ribbentrop-Mołotow, nie mówiąc już o wszystkim, co poprzedziło go w latach 30.; o sposobach, w jakie Związek Radziecki zarówno wywołał, jak i wykorzystał II wojnę światową. Mamy więc do czynienia z tą fałszywą legitymizacją, która została następnie podsycona przez moralne i polityczne rozróżnianie między typami reżimów, a następnie doprowadziła do faktycznej pochwały komunizmu. A to wykraczało nawet poza szczytowe osiągnięcia partii komunistycznej w Stanach Zjednoczonych przed II wojną światową.
Następnie mamy import teorii krytycznej z Europy, niepokój oraz sympatię do komunizmu, które dotarły do szkół wyższych i niektórych kręgów rządowych. Na początku zimnej wojny komunizm powszechnie chwalono. A potem nastąpił silny rozwój tego, co w Stanach Zjednoczonych nazywamy „nową lewicą” – nowego marksizmu, który pojawił się w latach 50. i 60. w wielu dyscyplinach, w tym w historii. Ten prąd myślowy korzystał zarówno z ewolucji teorii krytycznej, jak i z tego, co dziś nazywamy „marksizmem kulturowym”. Stąd widać już związek z ideologią „woke”. Tak naprawdę mieliśmy tylko momenty jaśniejszego zrozumienia, czym jest komunizm; jeśli chodzi o kontekst bezpośredniej walki z nim w bliższym okresie, była to polityka lat 80. Ronalda Reagana, któremu należy się za to największe uznanie, mimo że był krytykowany przez tak wielu, zwłaszcza przez amerykańskie elity.
Obecnie atmosfera w dyskursie amerykańskim kreowana przez ideologię „woke” jest naładowana i niestabilna, a elity zarówno po lewej, jak i po prawej stronie twierdzą, że Stany Zjednoczone, lider wolnego świata, są u swej podstawy wadliwe od samego momentu powstania.
Pomieszanie pojęć
.Komuniści posługują się słowami, które nazywają wartości wspólne dla demokratycznych społeczeństw – wolność, równość, sprawiedliwość – ale na myśli mają coś innego. Mieszają pojęcia. Te zasady równości, wolności i sprawiedliwości, zapisane w Deklaracji niepodległości Stanów Zjednoczonych, są fundamentem, na którym opiera się konstytucja USA, rządy prawa, podział władzy itd. Ameryka naprawdę w szczególny sposób przeciwstawiała się komunizmowi jako reżimowi. Jednak coraz mniej Amerykanów rozumie własną historię, a jeśli usłyszą takie rzeczy, jak „sprawiedliwość, równość, wolność”, mogą nie pytać dalej; lub jeśli ktoś powie im, że komunizm jest dla zwykłych ludzi, powiedzą, że to brzmi dobrze – i nie zdają sobie sprawy, że to nie jest droga ku przyszłości. A potem, jeśli dowiedzą się o niektórych zbrodniach komunizmu, pomyślą: „OK, może po prostu nigdy nie wypróbowano go poprawnie?”.
To powierzchowne rozumienie komunizmu sprawia, że pozostaje on modny, szczególnie wśród młodych Amerykanów. W akademikach nawet elitarnych uniwersytetów ktoś może mieć na ścianie sierp i młot, koszulkę z Che Guevarą lub hełm Armii Czerwonej, nie wiedząc, co one tak naprawdę oznaczają. To jest po prostu modne. Kiedy więc na kampusie w Stanach Zjednoczonych odbywa się coś naprawdę poważnego, na przykład maoistyczna struggle session (publiczny lincz „wrogów klasowych” w maoistycznych Chinach), ludzie nie wiedzą, z czym mają do czynienia. Nie rozumieją.
Komunizm się nie skończył
.Chociaż zimna wojna, jako kompleksowy konflikt ideologiczny między Związkiem Radzieckim i jego satelitami a Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami, zakończyła się, a państwa komunistyczne zostały zniesione w Europie, komunizm pozostał. Jedną z rzeczy, na których bardzo skupiamy się w Muzeum Ofiar Komunizmu, jest pomoc zwykłym odwiedzającym w zrozumieniu, że nie tylko ponad 100 milionów ludzi zostało zabitych przez ten system od 1917 roku, ale także ponad 1,5 miliarda ludzi jest nadal zmuszonych do życia pod jarzmem komunizmu. Powodem, dla którego warto mieć takie muzeum, jest to, że każdy, kto przyjeżdża do stolicy kraju, znajdzie miejsce, w którym może dowiedzieć się i zrozumieć, co zrobił i nadal robi ta zbrodnicza ideologia.
Wiemy, że Rosjanie prowadzą dezinformację, podobnie jak komunistyczni Chińczycy – dezinformację i propagandę, której komuniści i ekskomuniści nauczyli się w okresie totalitarnym. Bronią przeciwko takim działaniom jest edukacja. W Stanach Zjednoczonych wciąż istnieją bardzo silne społeczności polsko-amerykańskie, zwłaszcza w Chicago i w rejonie Nowy Jork i New Jersey. Przyczynia się to częściowo do zainteresowania wielu Amerykanów tym, co dzieje się w tej części Europy, ale jest także pewnego rodzaju zabezpieczeniem, dzięki któremu otrzymujemy dokładniejsze i prawdziwe informacje, przynajmniej w dużych miastach.
Fakt, że musimy upewniać się, że otrzymujemy prawdziwe informacje, wskazuje na ogromną ignorancję, jaka wciąż panuje w USA. W przeciętnej szkole w Stanach Zjednoczonych jest tak wiele do omówienia na historii, że kiedy wspominana jest np. Polska, nie jest to dogłębne i dokładne. Powstanie warszawskie chociażby jest w konsekwencji źle rozumiane przez wielu Amerykanów. A potem Rosjanie mogą to wykorzystać w propagandzie lub dezinformacji albo w jednym i drugim, żeby znów pokazać się jako bohaterowie II wojny światowej, mimo że nimi nie są.
Opóźniona sprawiedliwość
.Równie ważne jest zjawisko opóźnionej sprawiedliwości. W Muzeum Ofiar Komunizmu mamy nie tylko nasze stałe galerie, ale także wystawy czasowe – obecnie prezentujemy ekspozycję dotyczącą Hołodomoru (Wielkiego Głodu), co ma pewne powiązania z dzisiejszą Ukrainą. Chciałabym wspomnieć, że w Ameryce dopiero w 50. rocznicę, po pionierskich badaniach takich naukowców, jak Robert Conquest, okrucieństwo Hołodomoru zaczęło przyciągać większą uwagę poza społecznościami etnicznymi w USA. Tak dużo czasu to zajęło! A potem, po Czarnobylu, Amerykanie zaczęli zauważać, że „faktycznie są wśród nas ukraińscy dysydenci, intelektualiści, którzy mówią nam, że coś takiego kiedyś się wydarzyło”. W 1988 r. amerykańska Komisja Kongresowa uznała Hołodomor za akt ludobójstwa, a w 1990 r. ukraińska partia komunistyczna przyznała – oczywiście bardzo niechętnie – że Hołodomor faktycznie miał miejsce i że był spowodowany i podtrzymywany przez Stalina. Dopiero gdy Ukraina uzyskała niepodległość, naukowcy zaczęli spędzać lata na badaniu dowodów i świadectw, które można było w ogóle zebrać; wiele dokumentów nigdy nie trafiło do archiwów, wiele zniszczono lub ukryto.
W 70. rocznicę ukraiński parlament uznał Hołodomor za akt ludobójstwa. Rocznica ta pobudziła do działania inne kraje Europy, Zgromadzenie Ogólne ONZ, wiele państw ogłosiło rezolucje i deklaracje, w tym Stany Zjednoczone, Kanada i Węgry. W 2006 roku Kongres Stanów Zjednoczonych zatwierdził wzniesienie pomnika Hołodomoru w Waszyngtonie. Został on odsłonięty w listopadzie 2015 roku. Obecnie 22 stany w Ameryce obchodzą oficjalny Dzień Świadomości Ludobójstwa Ukraińców na Ukrainie. Nawiasem mówiąc, jednym z powodów, dla których Muzeum Ofiar Komunizmu w ogóle powstało, było zbudowanie pomnika ku czci wszystkich ofiar komunizmu. Potrzebowaliśmy 15 lat, aby zebrać prywatne pieniądze na budowę; pomnik odsłonięto w 2007 roku.
To wszystko jest niezbędne. Stwierdzenie w Warszawie, że Hołodomor był ludobójstwem, jest oczywistością. Ale mimo to, mimo wszystkich naszych wysiłków, gdy zbliża się 90. rocznica, niektórzy ludzie wciąż nie są świadomi, czym był Wielki Głód.
Nowy marksizm
.Od kilku lat dużo słyszy się o problemie, jaki mamy w USA z pomnikami. Jak wspomniałam, już wcześniej dochodziło do pewnych napięć społecznych, ale COVID znacząco przyspieszył sprawy. Są mocne argumenty za usunięciem niektórych pomników w Stanach Zjednoczonych; wiele z nich wiąże się z naszym największym grzechem, niewolnictwem. Takie działania są już podejmowane, w dużej mierze raczej na poziomie lokalnym niż federalnym – miejscowe władze decydują, czy usunąć lub zastąpić konkretny pomnik, zmienić nazwę ulicy itp. W miejscu, w którym mieszkam, droga nazwana niegdyś imieniem Jeffersona Davisa nazywa się teraz inaczej. To wszystko odbywa się jednak zgodnie z zasadami prawa.
Natomiast działania, jakimi skutkuje połączenie radykalnej ideologii komunizmu, marksizmu kulturowego oraz „woke”, są sprzeczne nie tylko z prawem, ale również z prawdą. Na Zachodzie znajdujemy się w trudnym momencie cywilizacyjnym – a w Stanach Zjednoczonych bardzo to widać – kiedy nie można powiedzieć, co jest prawdą. Powinno się raczej mówić: „To jest twoja prawda, a to jest moja prawda”. Ale jeśli totalitaryzm pokazuje nam, jak bardzo jest zły i oparty na kłamstwach, jak kompleksowo przedstawiali to Sołżenicyn i inni, to antidotum na niego stanowi prawda. Musimy stanąć w jej obronie. Musimy także zrozumieć, że wszystkie totalitaryzmy, zwłaszcza komunizm, mogą – i myślą, że mogą – zmienić ludzką naturę oraz stan człowieka w społeczeństwie i odrzucają osiągnięcia cywilizacji zachodniej, z których najlepszym są rządy prawa w liberalnej demokracji. Uważam, że powinniśmy podjąć ogromny i wspólny wysiłek, aby bronić tego, co jest prawdziwe i rzeczywiste, ujawniając to, co opiera się na kłamstwach i ignorancji oraz dezinformacji i propagandzie.
Jak uczyć o historii?
.Moim zdaniem musimy zacząć od przeciwdziałania propagandzie i dezinformacji; musimy wydobyć prawdziwą historię i pokazać ją ludziom na różne sposoby, tradycyjne i wirtualne – to, co robią m.in. nasze muzeum oraz IPN. Musimy też zdać sobie sprawę, że ofiary komunizmu były od samego początku, że to byli prawdziwi ludzie, którzy stracili życie z powodu tego reżimu.
Wśród znaczących rocznic, które mogą nam tu pomóc, zwłaszcza w odniesieniu do Polski, mamy teraz 45. rocznicę pontyfikatu Jana Pawła II i 40. rocznicę rządów Ronalda Reagana. Uważam, że jest to idealny moment, aby naprawdę zintensyfikować nasze działania, aby edukować i przedstawiać fakty oraz fascynujące historie. Nasze muzeum ma projekt poświęcony świadkom tych wydarzeń, filmy dokumentalne, a także podcast – aby pomóc ludziom zrozumieć, że za tymi wszystkimi liczbami, za „-izmami” kryją się indywidualne historie ludzi, którzy zostali bezpośrednio dotknięci totalitaryzmem. Będziemy przekazywać historię tak, by zainteresowała się nią również młodzież. Musimy jednak pamiętać, że ten proces będzie potrzebował czasu – przezwyciężenie tego, co zastąpiło prawdę oraz nasze kultury, nie nastąpi od razu.
Elizabeth Spalding
Tekst ukazał się w nr 60 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [PRENUMERATA: Sklep Idei LINK >>>]