Wobec totalnej globalizacji
Światowy ruch zmian, który ma miejsce w całej Europie, jest wynikiem tego, co po francusku nazywamy mondializacją, a po angielsku globalizacją – twierdzi Eric ZEMMOUR
Termin angielski jest bardziej zasadny. Globalizacja ma o wiele większą siłę ideologiczną i wartościującą. Obejmuje całą sferę wartości neoliberalnych z wolnym handlem i nieograniczonymi swobodami. To globalizacja jest zmienną, która w ciągu ostatnich 30 lat wywołała w każdym kraju europejskim dramatyczne konsekwencje społeczne, gospodarcze i tożsamościowe.
Od początku XX wieku można zaobserwować zasadnicze różnice w tendencjach wzrostu demograficznego, które przekładają się na zmiany stosunków społecznych. W ciągu ostatnich stu lat populacja Afryki wzrosła ze 100 milionów do 1,5 miliarda. Szacowana wielkość na rok 2050 wynosi 2 miliardy. Te liczby okazały się nie bez znaczenia dla wielkości imigracji z krajów afrykańskich do Europy, a szczególnie do Francji. Nasi przyjaciele z Włoch mają ten problem dzisiaj, a jego poziom odpowiada sytuacji Francji z lat osiemdziesiątych.
Francja jest dziś krajem podzielonym. Różnice ekonomiczne, zarówno między państwami, jak i grupami społecznymi, opierają się na podobnym mechanizmie: obejmuje on spowolnienie wzrostu w krajach bogatych i przyśpieszenie w rozwijających się, z korzyścią dla najbogatszych.
We Francji można wyróżnić dwie sfery: peryferie, gdzie znajdują się najbiedniejsi, oraz metropolie, które kumulują bogactwo. Po raz pierwszy w historii od okresu rewolucji przemysłowej grupy najbiedniejsze nie są tymi, które faktycznie tworzą bogactwo. To jedna z nowości naszych czasów.
Ludność z Afryki w ciągu ostatnich lat napłynęła na tereny krajów europejskich, a szczególnie na terytoriom francuskie tworząc wyzwanie większe, niż tradycyjna imigracja. Odmówiła asymilacji, sprzeciwiając się dotychczasowym standardom identyfikacji. W dodatku postanowiła narzucić Europejczykom swój styl życia. Ponieważ jest to w większości ludność muzułmańska, stosunek, jaki został przez nią okazany krajom, w których się znalazła, jest de facto islamizujący.
Ludność francuska znalazła się w impasie. Zwykle, aby uniknąć sytuacji, w której zmuszana była do życia w metropolii, które jest drogie i wymagające, decydowała się na zamieszkanie na przedmieściach. Tymczasem współcześnie tereny te padły ofiarą globalizacji oddolnej – islamizacji.
Starania mające na celu ucieczkę od dwóch zagrożeń w postaci metropolii i islamizacji doprowadziły do wytworzenia się Francji peryferyjnej. Ta z kolei dała początek ruchowi żółtych kamizelek, który reprezentuje część społeczeństwa zdecydowaną na bunt, niezamierzającą dalej pozwalać na to, by była pogardzana przez elity. Jest to też forma sprzeciwu wobec poświęcania większej uwagi imigrantom niż im samym, a więc – obywatelom.
Niektórzy chcą nadać tym zjawiskom krzywdzące i wartościujące przymioty. Utożsamiają ludność, która decyduje się na sprzeciw, ze złem. Wykorzystują termin populizm, aby stygmatyzować i wykluczać dużą część populacji kraju. Należy przeciwstawić zredefiniowany populizm poprawności politycznej jako krzyk narodów, które nie chcą umrzeć.
Może się wydawać zaskakujące, że we Francji, w przeciwieństwie do Włoch, USA czy Wielkiej Brytanii, zjawiska te nie przełożyły się na zmiany polityczne. W wyborach nie wygrały ruchy odwołujące się do narodu i tożsamości; wygrał kandydat metropolii. Jednym z powodów tego stanu rzeczy był konkurent: Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen. Nie była wiarygodną alternatywą dla metropolii, tak jak kandydaci jej podobni, w innych krajach. Wykreowano „teatralny antyfaszyzm”, który pozwolił na skuteczne zwalczanie Le Pen.
Kraje Europy są połączone wspólną historią, ale także mają potencjał oddziaływania na swoją wewnętrzną politykę. Dlatego tak ważne jest szukanie porozumień i synergii. Zmiany polityczne we Włoszech w ciągu ostatnich kilku lat zostały spowodowane przede wszystkim kryzysem migracyjnym. Dotąd – dla migrantów – był to kraj tranzytowy w drodze do Francji. Słusznie nie rozbudowywał systemu pomocy społecznej i nie oferował zasiłków dla imigrantów, co robili Francuzi w swojej pseudowrażliwości humanistycznej. Sytuacja zmieniła się w 2015 roku, kiedy w wyniku ataków terrorystycznych Francja zdecydowała o zamknięciu granicy z Włochami.
Ruchy narodowe w Europie mają podobne obiekty krytyki współczesnego państwa. Są nimi wzrost władzy wymiaru sprawiedliwości, zdolność do tworzenia abstrakcyjnych zasad prawnych i autorytarne narzucanie ich społeczeństwu.
Następuje odwrót od demokracji i wprowadzanie oligarchii wymiaru sprawiedliwości, wyposażonej we własną religię, prawa, obyczaje i zasady.
Środowiska uniwersyteckie rozpowszechniają ideę narzucaną przez marksizm. Współcześnie jest to myśl dotycząca różnorodności z domieszką teorii gender, feminizmu i ruchu homoseksualnego. Implementowany do niej wojowniczy antyrasizm staje się nową formą rasizmu. To tylko niektóre zasady progresywności wynikające z kultury i amerykańskiego konsumpcjonizmu, które przenikają środowiska uniwersyteckiej inteligencji i są eksportowane do Europy. To kulturalny liberalizm amerykański doprowadził do rozpadu społeczeństw europejskich. Wygranie wyborów przez Donalda Trumpa symbolizuje zwrócenie się przeciwko Ameryce jej własnego produktu imperializmu. Bardzo dobrze zrozumiał to Huntington, kiedy pisał o szoku i zderzeniu cywilizacji; zrozumiał to także Christopher Lasch. Ruch sprzeciwiający się temu, co progresywne, narodził się w samym sercu tej idei.
Francja jest zbudowana z fragmentów wielu narodów. Każda część jest zbliżona do kultury naszych sąsiadów. Południowy wschód kraju to właściwie Włochy. Południowy zachód natomiast to Hiszpania. Strasburg to Niemcy, a Bretania to Anglia. Francja jest zjednoczeniem terytoriów, które było możliwe dzięki wspólnej wierze i instytucjom. Jest to państwo, które w swojej historii i z uwagi na swoją specyfikę dążyło do odtworzenia Imperium Karolińskiego. To był projekt francuski – powrót do Imperium Rzymskiego.
Klęska Napoleona zmusiła Francję do ostatecznego ograniczenia swoich aspiracji do zajmowanego już terytorium. Obszary geograficzne od tego momentu pozbawione wpływu Francji zyskały potencjał, by zbudować własną państwowość. W ten sposób narodziły się nowe państwa narodowe: Włochy i Niemcy. Początek rewolucji przemysłowej przyniósł dodatkowy czynnik sprzyjający konsolidacji narodów: wielkie rynki ekonomiczne. Północne Włochy zdecydowały się na wchłonięcie południa, aby zyskać nowe rynki zbytu dla swoich towarów. Podobnie zdarzyło się w Niemczech i w Stanach Zjednoczonych. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat okazało się, że granice państwowe, ograniczające ekspansję na nowe rynki zbytu, przestały być aktualne. Było to związane z rozwojem imperializmu amerykańskiego, który dokonał przesunięcia w tradycyjnych stosunkach ekonomicznych. Efektem tego procesu było przekonanie, że państwo narodowe nie jest już dostosowane do nowego kierunku, w którym zmierza świat. Postulowano totalną globalizację i upadek państwa narodowego.
Populistyczna rewolta współczesności jest wymierzona przeciwko zwolennikom totalnej globalizacji. Ludy Europy przypomniały nam, że chcą istnieć jako narody z zachowaniem charakteru swojej narodowości. Uświadomiły nam także, że demokracja może istnieć tylko w ramach państw narodowych, ponieważ tylko w takich strukturach mniejszość może zaakceptować wybór większości. Ich relacje cechuje bowiem solidarność i wspólnota, wyrażone w języku i swoistej umowie politycznej.
Podobny układ stosunków nie może istnieć w innej organizacji, gdyż za każdym razem, kiedy większość dominuje, to w percepcji mniejszości nie realizuje ona (nawet niepodzielanej) idei dobra wspólnego.
Demokracja jest dzisiaj zagrożona zarówno przez siły oddolne, jak i odgórne. Do oddolnych zaliczone zostaną wspomniane już globalizacja i masowa migracja, która nie stanowi w danym kraju większości, ale wykorzystuje jego prawa i wolności jako argument celem uzyskania dominacji. Wpływ odgórny może dotyczyć instytucji europejskich, które w coraz większym stopniu starają się narzucić praktyczny wymiar federalizmu większości.
Proces rozpadu państw narodowych może mieć dwa rozwiązania. Jedno z nich to zwycięstwo sił antynarodowych, które zdominują wolę ludności i tożsamości. Drugą opcją jest rewolta ludów.
Obawiam się, że czeka nas ogromny konflikt, zarówno intelektualny, jak i społeczny. Podobnie jak w przypadku migracji, tak i w tej sferze Francja wyprzedza te zjawiska.
Zwolennikom państw narodowych chce się wmówić, że cała ich cywilizacja doprowadziła do nazizmu i wojen światowych. Niemcy, które były pierwszym krajem odpowiedzialnym za te zdarzenia, odrzuciły wszelką władzę polityczną opartą na sile i europejskiej hegemonii. Jest to zjawisko abstrakcyjne, szczególnie dlatego, że de facto od momentu zjednoczenia Niemcy są europejskim hegemonem. Jedynie chowają się za mechanizmami norm i praw, którymi podążają także inne narody, jednocześnie usprawiedliwiając swoją podległość. Musimy pozbyć się percepcji i oceny siebie z punktu widzenia ofiary i winnego, wszystkiego, co złe. Należy wyemancypować się z amerykańskiej dominacji kulturowej, tożsamościowej i wojskowej.
.Europejska solidarność w wiekach XVIII i XIX była o wiele bardziej rozwinięta i obecna w tożsamości elit niż obecnie. Koncepcje europejskiej republiki, wspominane przez wielu autorów, w tym przez Woltera, nie są ideami sprzecznymi z państwem narodowym. Ta iluzja musi zostać zniszczona, ponieważ nie prowadzi do współpracy narodów.
Eric Zemmour