
Byłoby dobrze, gdyby z czasem „Gazeta na Niedzielę” stała się Państwa niedzielnym rytuałem
Rozmowa z Erykiem Mistewiczem, prezesem Instytutu Nowych Mediów, wydającego miesięcznik „Wszystko co Najważniejsze” i tygodnik „Gazeta na Niedzielę”
– A więc nowy projekt? Czym będzie „Gazeta na Niedzielę”?
– Każdy z projektów, które robię, robię dla siebie. Taki dosyć subiektywny punkt widzenia. Gdy było mi brak sążnistego pisma opinii badającego świat nowych mediów, powstał kwartalnik „Nowe Media”, liczący ponad 200 stron – bardzo użyteczne narzędzie służące zrozumieniu czasu, jaki nadszedł w komunikacji społecznej i sposobach przyswajania informacji w jej natłoku. Gdy brakowało mi na polskim rynku portalu z wysokojakościowymi tekstami liderów opinii, przedstawiających swoje zdanie w pierwszej osobie, we własnych tekstach, nie w tekstach dziennikarzy czy publicystów, powstał pierwszy w Polsce portal opinii „Wszystko co Najważniejsze”. Okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. A ponieważ teksty sążniste, długie, poważne najlepiej czyta się jednak w wersji tradycyjnej, wydrukowane na papierze, powstał miesięcznik „Wszystko co Najważniejsze”. Dziś trzymam w rękach 57 numer tego pisma, przygotowywany przez najlepszy moim zdaniem zespół redakcyjny w Polsce, kierowany przez prof. Michała Kleibera, byłego prezesa PAN, kawalera Orderu Orła Białego. Profesor nie jest co prawda dziennikarzem, ale jest bardzo mądrym człowiekiem. I takich mądrych, spokojnych, rozważnych ludzi o ogromnej wiedzy zgromadził wokół siebie ze swoim zastępcą, red. Michałem Kłosowskim, w redakcji „Wszystko co Najważniejsze”. Każdy z tych projektów bardzo dużo nas wszystkich uczy i co ważniejsze, jak widzimy, spełnia oczekiwania Czytelników.
– „Gazeta na Niedzielę” będzie więc tygodniowym wydaniem „Wszystko co Najważniejsze”?
– Oczywiście nie. Obydwa tytuły mają całkowicie inną charakterystykę. „Wszystko co Najważniejsze” pozostaje klasycznym magazynem opinii, zaś ambicją „Gazeta na Niedzielę” jest opisywać i komentować bieżące wydarzenia. I jeden i drugi tytuł łączy tylko to, że powstają w jednym miejscu, w Instytucie Nowych Mediów, działającym w Warszawie i Paryżu. W obu projektach stawiamy od początku na najwyższą jakość.
Wierzymy, że w świecie zdominowanym przez pośpiech, szybkość mediów społecznościowych, kakofonię informacji atakujących nas zewsząd – Czytelnicy doceniają wysokojakościowe, uczciwe dziennikarstwo. „Gazeta na Niedzielę” to typowe teksty tygodnikowe, bieżące, choć z pogłębionym spojrzeniem na nadchodzący tydzień. Stąd kalendarium wydarzeń, teksty zaś nie tyle przedstawiają, co się wydarzyło, ile raczej są zbiorem insiderskich informacji i artykułów o tym, co czeka nas w nadchodzącym tygodniu.
– Tygodnik „Gazeta na Niedzielę” ma być więc spokojnym tytułem na niedzielny poranek, podróżą w zwyczaje XIX-, XX-wiecznej inteligencji?
– Tak, takiego tytułu bardzo mi w Polsce brakowało. Tak jak kwartalnik „Nowe Media” czy miesięcznik „Wszystko co Najważniejsze” powstały z braku wysokojakościowych mediów opinii, z podobnej potrzeby powstała „Gazeta na Niedzielę”. To przemyślany projekt, do którego współtworzenia udało się namówić najlepszych w Polsce autorów, a także znakomitych autorów zagranicznych. Tygodnik to oczywiście praca dużego zespołu redaktorów, korekty, fotoedytorów, wydawców. Cieszę się, że zdecydowali się na pracę z nami przy tym projekcie.
– Jakich autorów możemy więc oczekiwać w pierwszym wydaniu „Gazety na Niedzielę”?
– Każdy numer będzie ukazywać się o północy z soboty na niedzielę. Pierwszy numer ukazuje się kilka dni po tym, jak nastąpił zbrodniczy atak Hamasu na Izrael, gdy obok nas wciąż trwa wojna na Ukrainie, a przyszłość Polski i, szerzej, Unii Europejskiej jest jak nigdy pod wielkim znakiem zapytania. W czasie refleksyjnym, bardzo istotnym dla naszej przyszłości. Uważam, że właśnie w takich sytuacjach powinniśmy wsłuchiwać się w głos mądrych ludzi, korzystać z tego, że są wśród nas, że możemy czerpać z ich wiedzy, doświadczenia.
Latarniami, które oświetlają nam dramatyczne wydarzenia ostatnich dni i tygodni są więc Edward Lucas, Stephen Smith, Jacques Attali, Andrew Michta, ale też prof. Renato Cristin w arcyciekawej rozmowie z Agatonem Kozińskim, w której stawia tezę o nowej osi: Rosja-Chiny-Iran. Zarekomendowałbym także teksty prof. Marka Cichockiego, prof. Zbigniewa Stawrowskiego, prof. Jacka Hołówki, Jana Rokity, Andrzeja Krajewskiego, prof. Aleksandra Surdeja czy prof. Krzysztofa Pawłowskiego. Zwrócę jeszcze uwagę na teksty Jana Śliwy z Berna, który z wielką błyskotliwością, tak charakterystyczną dla jego publicystyki, pisze o relacjach polsko-ukraińskich, i Dariusza Lipińskiego, który z uwagą przeanalizował dla nas zmiany w traktatach europejskich. Warto też pochylić się nad tekstem Patryka Palki o tym, dlaczego powyborcze dni w Polsce będą zdominowane pytaniem „gdzie podziały się nasze głosy?”. Dużo dobrych, ciekawych tekstów.
Chcielibyśmy, aby cechą charakterystyczną „Gazety na Niedzielę” była pomoc Czytelnikom w „ustawieniu tygodnia”, uporządkowaniu swoistego kalendarium wydarzeń, które będą najważniejsze w rozpoczynającym się tygodniu. Cotygodniowy autorski przegląd „Zdarzyło się w XX wieku” przedstawi historyk dr Rafał Leśkiewicz. Podobny przegląd cotygodniowy, zwracający uwagę na najciekawsze filmy, zaprezentuje ceniony i lubiany Wiesław Kot. Literatura to prof. Wojciech Kudyba. W dziale „Przyszłość” – wyjątkowi popularyzatorzy nauki: prof. Grzegorz Wrochna, prof. Andrzej Kisielewicz, prof. Piotr Tryjanowski. Będzie więc polityka krajowa, będą korespondencje ze świata, nauka, kultura, będą kwestie społeczne, dział opinii, dosyć szybko pojawi się też sport.
„Gazeta na Niedzielę” ma być dobrym czytadłem na niedzielny poranek i niedzielne popołudnie. Czytadłem w jak najlepszym tego słowa znaczeniu.
– O ile w Wielkiej Brytanii „The Sunday Times”, w Niemczech „Welt am Sonntag” czy we Francji „Journal du Dimanche” to specyficzne, ciekawe, wielostronicowe, przekrojowe gazety niedzielne, z bogatymi działami poświęconymi historii, literaturze, cywilizacji, o tyle w Polsce podobnego tytułu, a więc gazety na niedzielę, nie ma. Argument jest jeden: w niedzielę dystrybucja prasy, przy czym mówimy o prasie świeckiej, nie działa.
– Znam ten argument. Słyszałem nieraz, że się nie uda, że nie wyjdzie, że nie ma sensu podejmować prób. To argument, który wręcz był dogmatem, obowiązywał wśród wydawców prasy w Polsce przez ostatnie dziesięciolecia. W świecie, w którym co i rusz ktoś nam coś „unieważnia”, trzeba, aby ten dogmat o braku sieci dystrybucji w niedzielę został po prostu unieważniony.
Czas idzie naprzód, świat się zmienia, nasza „Gazeta na Niedzielę” trafi do Państwa, zapewniam, już w najbliższą niedzielę rano. Dobrze, aby z czasem stała się Państwa niedzielnym rytuałem – tak jak dla Brytyjczyków rytuałem jest „The Sunday Times” czy dla Francuzów „Journal du Dimanche”. Niezależnie więc od tego, czy w wyszukiwarce wpiszą Państwo www.GazetaNaNiedziele.pl, www.gazetaniedzielna.pl, www.Niedzielna.pl, www.NaNiedziele.pl, czy najkrócej: www.GNN.pl, trafią Państwo na możliwość zapisania się na „Gazetę na Niedzielę” – dla pierwszych 10 000 subskrybentów bezpłatną do końca roku.
Projekt jest rozpisany na etapy. Krok po kroku, razem z Państwem, będziemy tworzyli, rozwijali „Gazetę na Niedzielę”. Zapraszam do lektury i proszę o dobre przyjęcie naszego pisma w Państwa domach.
Rozmawiała: Anita Goroś-Krynicka
JAK ZAPISAĆ SIĘ NA GAZETĘ NA NIEDZIELĘ?
Na górze strony: www.GazetaNaNiedziele.pl