Tradycja katolicka zawsze stała na straży wartości ludzkiego rozumu, zgodnie z wizją Boga będącego zarówno Miłością, jak i Logosem. Papież teolog uważał, że jest to podstawa do szukania punktów stycznych i wspólnej płaszczyzny również z ludźmi, którzy nie podzielają wiary chrześcijańskiej – pisze Federico LOMBARDI SJ
Joseph Ratzinger – Benedykt XVI “prosty i pokorny robotnik winnicy Pańskiej”
.Już w chwili śmierci Jana Pawła II istniało wiele powodów, by upatrywać w Ratzingerze ewentualnego następcy: pełna harmonii długotrwała i ścisła współpraca z poprzednim papieżem, wybitne cechy intelektu i ducha, brak ambicji władzy, stawiający go ponad partiami, a przy tym opanowanie, z jakim jako dziekan Kolegium Kardynalskiego prowadził czynności i obrzędy związane z przygotowaniem i przeprowadzeniem konklawe. Czynnik ciągłości szybko okazał się bardziej znaczący od zaawansowanego wieku. 19 kwietnia 2005 r. Joseph Ratzinger, w wieku 78 lat, został 265. papieżem Kościoła katolickiego. Obrał imię Benedykta, jako szesnasty papież z tym imieniem, a zgromadzonym na placu św. Piotra przedstawił się jako „prosty i pokorny robotnik winnicy Pańskiej”. Jego niespełna ośmioletni pontyfikat naznaczony był aktywnością we Włoszech i za granicą. Oprócz tego, że papież prowadził „zwykłą” działalność podczas uroczystości i audiencji w Watykanie, odbył dwadzieścia cztery podróże zagraniczne, z których kilka zostało uwieńczonych wielkim sukcesem.
Benedykt XVI odwiedził dwadzieścia cztery kraje na pięciu kontynentach, odbył dwadzieścia dziewięć podróży na terenie Włoch i wziął udział w pięciu sesjach Synodu Biskupów: trzech zwyczajnych – o Eucharystii (w 2005 roku, zwołanej jeszcze przez Jana Pawła II), o Słowie Bożym (2008), o nowej ewangelizacji (2012) – oraz dwóch specjalnych – dla Afryki (2009) i dla Bliskiego Wschodu (2010). Po każdej z nich (z wyjątkiem ostatniej w 2012 roku) wydano ważną adhortację apostolską.
Trzy encykliki
.Innymi ważnymi dokumentami Magisterium Kościoła są trzy encykliki. Szczególne znaczenie ma także list do katolików w Chińskiej Republice Ludowej napisany w 2007 roku. Warto też wspomnieć o tematykach rocznych, poprzez które Benedykt XVI zamierzał nadać spójność i kierunek swojemu pasterskiemu kierownictwu w Kościele. Po doprowadzeniu do końca rozpoczętego przez swego poprzednika Roku Eucharystii ogłosił kolejno Rok św. Pawła (28.06.2008–29.06.2009 z okazji dwutysiąclecia narodzenia apostoła), Rok Kapłański (19.06.2009–11.06.2010 z okazji 150. rocznicy śmierci św. Jana Marii Vianney) i wreszcie Rok Wiary (rozpoczęty 11.10.2012, w 50. rocznicę otwarcia Soboru Watykańskiego II). W odniesieniu do ostatniego roku tematycznego, którego papież nie poprowadził osobiście do końca z powodu abdykacji, godzi się przypomnieć, co sam powiedział na temat tego roku, odpowiadając na następujące pytanie Petera Seewalda: „Co z perspektywy czasu należy uznać za znak szczególny, klamrę spinającą pontyfikat Ojca?”. „Powiedziałbym” – odpowiedział Benedykt – „że Rok Wiary to ponowna zachęta do uwierzenia, życie od środka, dynamizm, odkrycie Boga na nowo, odkrycie Go w Chrystusie, czyli kolejny raz odnalezienie centralnego miejsca wiary”. Słowa te kierują nas ku bezpośredniej refleksji nad priorytetami pontyfikatu jako kluczem do jego interpretacji. Benedykt mówił o tych priorytetach w bardzo szczególnym, mocnym i pełnym pasji dokumencie, tj. w liście do biskupów z 10 marca 2009 roku, napisanym w następstwie fali krytyki i ataków, która uderzyła w papieża po tym, jak zdjął ekskomunikę z biskupów popierających Marcela Lefebvre’a, oraz w związku ze sprawą Williamsona. List wydaje się niemal pełnić funkcję „rozliczenia” z jego zarządzania Kościołem. „W naszej epoce, kiedy na wielkich obszarach ziemi występuje zagrożenie, że wiara zgaśnie jak niepodsycany ogień, najważniejszym z priorytetów jest uobecniać Boga w tym świecie i otwierać ludziom drogę do Boga. Nie do jakiegokolwiek boga, ale do tego Boga, który przemówił na Synaju; do tego Boga, którego oblicze rozpoznajemy w miłości aż do końca (por. J 13,1) – w Jezusie Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym”.
Zgodnie z całym swoim dotychczasowym życiem to właśnie temu priorytetowi papież Benedykt XVI poświęcił się z pełnym zaangażowaniem i we własnym stylu rządzenia, który można by ostro scharakteryzować jako „autorytarny”. Powiedział: „Wywodzę się z teologii, więc wiedziałem, że moja mocna strona, jeśli można tak o niej mówić, to afirmatywne przepowiadanie Dobrej Nowiny. Pragnąłem nauczać, czerpiąc z całej pełni i bogactwa Pisma Świętego i Tradycji”, a jednocześnie „odnawiać – stąd też, odwołując się do nowoczesnej refleksji nad wiarą, próbowałem wskazywać nowe drogi”. Łatwo dostrzec, że wybór tematów i rozwój jego encyklik wpisuje się w te ramy. Benedykt celowo ograniczył ich liczbę i pragnął poświęcić je przede wszystkim cnotom teologicznym: miłości (Deus caritas est, 2005), nadziei (Spe salvi, 2007) oraz wierze (Lumen fidei, po abdykacji Benedykta XVI encyklikę tę dokończył i opublikował papież Franciszek).
Benedykt XVI o miłości i nadziei
.To, co Benedykt mówi o miłości i nadziei, bardzo głęboko dotyka tego, jak słowa te są interpretowane we współczesnej kulturze oraz jakie pytania stawiają przed chrześcijańską wiarą i chrześcijańskim świadectwem, a także jakie odpowiedzi mogą płynąć z serca wiary na niepokoje naszych czasów, takie jak utrata najwyższego sensu miłości i pokusa rozpaczy w obliczu potęgi zła. Encyklika Caritas in veritate (2009), stanowiąca część nauki społecznej Kościoła, również traktuje o odpowiedzi, jakiej wiara chrześcijańska – poprzez aktywną dobroczynność – udziela w kontekście poważnych kryzysów ekonomicznego, społecznego i moralnego, w których znajduje się dzisiaj ludzkość. Tak samo wyraźna jest spójność ze wskazanymi wcześniej priorytetami tematów przydzielonych przez papieża Zwyczajnym Zgromadzeniom Ogólnym Synodu Biskupów.
W tym kontekście interesujący jest fakt, że papież Benedykt nie uważał zaangażowania się w reformę Kurii Rzymskiej za swoje zadanie. Podjął jednak nowatorską decyzję o ustanowieniu nowej dykasterii poświęconej „promowaniu nowej ewangelizacji”. Drugi aspekt „najwyższego priorytetu” – wiara nie w jakiegokolwiek boga, ale Boga objawionego nam przez Jezusa Chrystusa – przejawia się w wyjątkowym elemencie pontyfikatu Benedykta XVI. Otóż w 2003 roku Ratzinger rozpoczął pracę nad obszernym dziełem poświęconym Jezusowi, do napisania którego czuł się powołany jako wierzący i jako teolog w ramach swojego „osobistego szukania »oblicza Pana«”. Praca ta wydawała mu się niezwykle potrzebna, po części z powodu narastającego w nim niepokoju, iż współczesne metody interpretacji Pisma Świętego prowadzą do utraty żywej relacji z Jezusem. Nie porzucił tego przedsięwzięcia po wstąpieniu na tron papieski, ale uznał je za tak ważne, że poświęcał mu cały czas „wolny” od priorytetowego zobowiązania rządzenia Kościołem, dzięki czemu ostatecznie udało mu się dzieło to stworzyć. Jak sam podkreśla, nie jest ono „w żadnym wypadku dokumentem Magisterium” i może być swobodnie dyskutowane i krytykowane.
Ponieważ jednak Benedykt XVI był Piotrem mającym „utwierdzać swoich braci”, jego badania i osobiste świadectwo wiary mają ogromną wartość dla całego Kościoła – z czego papież doskonale zdawał sobie sprawę. Praca nad książką o Jezusie towarzyszyła całemu jego pontyfikatowi, stanowiąc w pewnym sensie wewnętrzny wymiar tego pontyfikatu. Benedykt XVI był głęboko zaangażowany w tę pracę, o czym zresztą sam mówił. Kiedy Seewald zapytał go: „Czyli można powiedzieć, że ta praca stanowiła niezastąpione źródło siły dla pontyfikatu?”, natychmiast odparł: „Zgadza się. Była dla mnie niczym ciągłe zaczerpywanie wody z głębin źródła”.
Troska o liturgię Kościoła
.Z „najwyższego priorytetu” wypływała też wielka troska Benedykta XVI o liturgię Kościoła. Papieżowi szczerze zależało, by zajmowała ona należne miejsce w życiu wspólnoty i wiernych oraz by zachowana została godność jej celebracji, której centrum stanowić powinno spotkanie z Chrystusem. W zamyśle Benedykta XVI nie było więc nostalgicznego przywracania tego, co stare, a była troska o podstawowy wymiar życia Kościoła. W tym świetle należy też postrzegać jego wysiłek unikania zerwania z tradycją, wyrażony w liście apostolskim motu proprio Summorum Pontificum (z 7 lipca 2007 roku), w którym przywrócił jako „formę nadzwyczajną” odprawianie Mszy Świętej według liturgii rzymskiej sprzed reformy soborowej. W tym świetle należy przypomnieć przede wszystkim szczęśliwą intuicję włączenia adoracji eucharystycznej do kluczowych momentów Światowych Dni Młodzieży, tj. podczas wielkiego czuwania. Była to innowacja idąca w pewnym sensie pod prąd ogromnego i uroczystego spotkania młodzieży, ale przyjęta i przeżywana z pełnym zaangażowaniem przez setki tysięcy młodych uczestników spotkań w Kolonii, Sydney i Madrycie. Były to imponujące chwile ciszy i duchowości, jedne z najpiękniejszych i najbardziej dojmujących w całym pontyfikacie. Była to jedyna innowacja wprowadzona przez Benedykta XVI – ale o niebagatelnym znaczeniu!
Mówiąc o własnym pontyfikacie, Benedykt XVI dodał, że logiczną konsekwencją prymatu Boga jest „logiczny wniosek, że musimy brać sobie do serca jedność wierzących. […] Dlatego zabieganie o wspólne świadectwo wiary chrześcijan – o rozwój ekumenizmu – należy do najwyższego priorytetu. Do tego dochodzi potrzeba, by wszyscy wierzący w Boga wspólnie dążyli do pokoju i starali się zbliżyć do siebie nawzajem, by iść razem, choć różne są ich wizerunki Boga, w stronę źródła Światła – oto dialog międzyreligijny”. Niezachwiane zaangażowanie Benedykta XVI w kwestie ekumenizmu wyrażało się przy wielu okazjach, wśród których pamiętne pozostają jego spotkania odbyte w czasie podróży: w Stambule z patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem (2006), w Londynie z prymasem wspólnoty anglikańskiej Rowanem Williamsem (2010) oraz z luteranami w Erfurcie, w słynnym klasztorze, w którym Marcin Luter został zakonnikiem (2011). Benedykt przywołał tam, z uderzającą siłą, wielkie pytanie Lutra: „Jak mieć miłosiernego Boga?”, rzucając wyzwanie dialogowi ekumenicznemu, by szukał jedności, idąc – wracając! – ku korzeniom wiary, a nie pozostając na powierzchni. Delikatnym momentem było opublikowanie konstytucji apostolskiej Anglicanorum coetibus (4 listopada 2009 roku), w której papież ustalił praktykę przyjmowania do Kościoła katolickiego anglikanów proszących o przyłączenie nie jako jednostki, ale jako grupy. Wysiłki Benedykta XVI na rzecz jedności Kościoła obejmowały również jego wielkoduszne starania o przywrócenie pełnego zjednoczenia z Bractwem Kapłańskim Świętego Piusa X, założonym z inicjatywy Marcela Lefebvre’a. Ta ostatnia inicjatywa nie tylko kosztowała papieża wiele wysiłku i ściągnęła na niego krytykę, ale też niestety nie zakończyła się sukcesem.
Dialog międzyreligijny
.W okresie jego pontyfikatu nie zabrakło trudnych momentów związanych z dialogiem z innymi religiami, np. z żydami – zwłaszcza przy okazji sprawy Williamsona, a także Dekretu o heroiczności cnót, wydanego w związku ze sprawą potencjalnej beatyfikacji Piusa XII – czy z islamem – zwłaszcza przy okazji wystąpienia w Ratyzbonie i chrztu znanego egipskiego dziennikarza Magdiego Allama w noc wielkanocną 2008 roku. Jednak wyraźnie widoczne i trwające przez całe życie zaangażowanie Ratzingera w dialog z judaizmem oraz postawa szacunku i uznania dla islamu zgodna z linią Soboru Watykańskiego II pozwoliły przezwyciężyć nieporozumienia i trudności. Podążając śladem pierwszych wizyt Jana Pawła II, Benedykt XVI odwiedził przed końcem swojego pontyfikatu nie tylko Ścianę Płaczu, ale też trzy synagogi (w Kolonii, na Park Avenue w Nowym Jorku i w Rzymie) i trzy meczety (Błękitny Meczet w Stambule, Meczet Króla Husajna w Ammanie i Kopułę na Skale w Jerozolimie).
Głoszenie w naszych czasach Jezusa Chrystusa Boga wymaga dialogu ze współczesną kulturą. Ratzinger prowadził go zawsze bez obaw, dobrze przygotowany dzięki włączeniu wydziałów teologicznych w życie niemieckich uniwersytetów i debatom, które towarzyszyły jego wykładom. Słynny pozostaje jego dialog z Jürgenem Habermasem na Akademii Katolickiej w Monachium (2004). Tradycja katolicka zawsze stała na straży wartości ludzkiego rozumu, zgodnie z wizją Boga będącego zarówno Miłością, jak i Logosem. Papież teolog uważał, że jest to podstawa do szukania punktów stycznych i wspólnej płaszczyzny również z ludźmi, którzy nie podzielają wiary chrześcijańskiej. Podkreślał konieczność poszukiwania prawdy także siłami ludzkiego rozumu, wielokrotnie wypowiadając się przeciwko relatywizmowi i jego „dyktaturze” w obecnych czasach.
Najsłynniejsze przemówienia pontyfikatu Benedykta XVI można odczytać właśnie z tej perspektywy. Na Uniwersytecie w Ratyzbonie (2006) wyraził przekonanie, że „działanie wbrew rozumowi jest sprzeczne z naturą Boga”, i uznał rozum za niezbędne lekarstwo na religijne uzasadnienia przemocy; w Kolegium Bernardynów w Paryżu (2008) przypomniał, iż rozwój kultury europejskiej, w tym afirmacja godności osoby ludzkiej, powiązany jest z poszukiwaniem Boga przez średniowiecznych mnichów; w Pałacu Westminsterskim w Londynie (2010) podkreślił, że wiara religijna nie powinna być wykluczona z przestrzeni publicznej i zdegradowana do sfery prywatnej, gdyż jej wkład w etykę i pluralizm nie powinien być postrzegany jako przyczyna trudności, ale jako niezbędny element budowania wolnego i demokratycznego społeczeństwa; w Reichstagu, siedzibie niemieckiego parlamentu (2011), ostrzegł przed niebezpieczeństwami ograniczonego pozytywistycznego spojrzenia na prawo, które w istocie podważa jego podstawy, podczas gdy „rozum otwarty na transcendencję” przyczynia się do budowania ludzkiego miasta, do rozwijania przekonującej koncepcji państwa – koncepcji potrzebnej do przezwyciężenia przeciwstawnych wyzwań radykalnie ateistycznych lub radykalnie religijnych.
Rozum, który nie zamyka się w sobie
.Idea rozumu „otwartego” czy „rozszerzonego”, zdolnego do badań w wyniku powołania do poznania i umiłowania prawdy, to stały element myśli i przemówień Benedykta XVI. Jest to rozum, który nie pozwala się zamknąć w granicach narzuconych przez czysto empiryczną wizję nauk i przez język wyłącznie matematyczny; rozum zdolny do szerszej refleksji nad osobą ludzką, nad filozofią i moralnością, nad sensem życia i śmierci, nad transcendencją i wreszcie nad Bogiem. Rozum, który nie zamyka się w sobie, narażając się na ryzyko nieujrzenia już nigdy niczego poza tym, co funkcjonalne. „Zamknięty” rozum „przypomina pozbawione okien gmachy z żelbetu, w których sami tworzymy klimat i światło […]”. Doprowadzi on do zaduszenia człowieka, a relacja z naturą będzie kierowana wyłącznie dynamiką sił technologii, prowadząc do destrukcji. Właśnie w tej perspektywie należy odczytywać jedną z oryginalnych i owocnych inicjatyw pontyfikatu: „Dziedziniec pogan”, przestrzeń dialogu otwartą dla wszystkich, także niewierzących – pomysł twórczo podjęty przez Papieską Radę ds. Kultury, wywierający wpływ na wiele różnych obszarów. Jednak nie wszyscy przyjęli zaproszenie Benedykta XVI do dialogu. Znamienna odmowa skłoniła papieża do rezygnacji z wizyty na Uniwersytecie Rzymskim „La Sapienza”, zaplanowanej na 17 stycznia 2008 roku. Epizod ten jest przykładem zderzenia rozumu „otwartego” z rozumem „zamkniętym” – jednakże wartość propozycji pozostała niezmieniona.
Federico Lombardi
Tekst ukazał się w nr 49 miesięcznika opinii “Wszystko co Najważniejsze” [PRENUMERATA: Sklep Idei >>>]