
Trzydzieści lat ślepej wiary w globalizację minęło
Nie możemy uciec od najważniejszego pytania: czy architektura Narodów Zjednoczonych, którą zbudowaliśmy 80 lat temu, sprosta wyzwaniom, które nasza era teraz przed nami stawia?
.Żyjemy w szybko zmieniającym się i złożonym okresie, pełnym szans, ale także, a może przede wszystkim niebezpieczeństw. Wisimy między wojną a pokojem. Według Globalnego Indeksu Pokoju 2024 obecnie na świecie toczy się 56 konfliktów zbrojnych – to najwyższa liczba od czasów II wojny światowej.
Żyjemy w świecie zasadniczo różnym od tego, w którym powstały Narody Zjednoczone. W 1945 roku 51 państw, a obecnie prawie wszystkie państwa świata postanowiły połączyć siły, aby stworzyć organizację międzynarodową, której głównym celem miało być zapobieganie wojnie.
Pytanie, które musimy sobie jednak zadać po osiemdziesięciu latach, brzmi: czy nam się to udało? Odpowiedź wszyscy znają; widnieje w nagłówkach gazet i jest bezlitosna. Pokój, dialog i dyplomacja już bowiem nie są w stanie, jak się wydaje, przekonywać ani zwyciężać. Zbyt często przeważa użycie siły. Scenariusz, z którym się mierzymy, papież Franciszek określił z niezwykłą trafnością jako „trzecią wojnę światową” prowadzoną „w kawałkach”. Wśród głównych trwających konfliktów jest oczywiście agresja Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie.
.Trzy i pół roku temu, 24 lutego 2022 roku, Moskwa postanowiła zaatakować Kijów. Nie sądzę, aby wystarczająco rozważono konsekwencje tego wyboru. Za fundamentalne uważam to, że Federacja Rosyjska, stały członek Rady Bezpieczeństwa, celowo podeptała artykuł 2 Karty ONZ, naruszając integralność i niezależność polityczną innego suwerennego państwa, z zamiarem aneksji jego terytorium. I nadal nie wykazuje gotowości do poważnego przyjęcia jakiegokolwiek zaproszenia do rozmów pokojowych.
Jak można było się spodziewać, to ugodzenie w prawo międzynarodowe wywołało destabilizujące skutki, wykraczające daleko poza granice, na których toczy się wojna. Konflikt na Ukrainie na nowo wzniecił i wywołał wiele innych ognisk kryzysów, podczas gdy Narody Zjednoczone stały się jeszcze bardziej podzielone.
Nie jest przypadkiem, że Hamas skorzystał ze słabości tej architektury, aby przeprowadzić atak na Izrael 7 października 2023 roku. Okropieństwo i brutalność tego ataku – polowanie na bezbronnych cywilów – skłoniły Izrael do reakcji, która w zasadzie była uzasadniona, ponieważ każde państwo i każdy naród ma prawo do obrony. Jednak reakcja na agresję musi zawsze respektować zasadę proporcjonalności. Dotyczy to jednostek, a tym bardziej państw. Izrael przekroczył tę granicę, prowadząc wojnę na dużą skalę, w której w sposób nieproporcjonalny cierpi ludność cywilna Palestyny. I to właśnie przekraczając tę granicę, państwo żydowskie naruszyło normy humanitarne, powodując rzeź cywilów. Jest to wybór, który Włochy wielokrotnie określały jako nieakceptowalny i który spowoduje, że zagłosujemy za niektórymi sankcjami wobec Izraela, proponowanymi przez Komisję Europejską. Nie przyłączymy się jednak do tych, którzy obwiniają wyłącznie Izrael za sytuację w Gazie, bo to przecież Hamas rozpoczął wojnę. To Hamas może zakończyć cierpienie Palestyńczyków, natychmiast uwalniając wszystkich zakładników. To Hamas chce wykorzystywać cierpienie ludzi, których rzekomo reprezentuje.
Izrael musi wydostać się z pułapki tej wojny. Musi to zrobić dla historii narodu żydowskiego, dla swojej demokracji, dla niewinnych ludzi i dla uniwersalnych wartości wolnego świata, którego jest częścią. Aby zakończyć wojnę, potrzebne są konkretne rozwiązania. Pokoju nie buduje się samymi apelami ani ideologicznymi deklaracjami przyjmowanymi przez tych, którzy wcale nie chcą pokoju; pokój buduje się cierpliwością, odwagą i rozsądkiem.
Dzieci z Gazy, podobnie jak te, które Włochy z dumą przyjmują i otaczają opieką w swoich szpitalach, szukają odpowiedzi mogących poprawić ich sytuację – i nad tym pracujemy. Włochy są obecne i będą stały po stronie każdego, kto jest gotowy pracować nad poważnym planem uwolnienia zakładników, stałym zawieszeniem broni, wyłączeniem Hamasu z jakichkolwiek mechanizmów rządzenia w Palestynie, stopniowym wycofaniem Izraela z Gazy oraz udziałem społeczności międzynarodowej w zarządzaniu fazą po zawieszeniu broni, aż do momentu, gdy perspektywa dwóch państw stanie się rzeczywistością. W tym kontekście uważamy za bardzo interesujące propozycje, które prezydent Stanów Zjednoczonych omawiał z krajami arabskimi, i oczywiście jesteśmy gotowi udzielić wsparcia.
Nie uważamy, że Izrael ma prawo uniemożliwić utworzenie państwa palestyńskiego w przyszłości ani budować nowe osiedla na Zachodnim Brzegu, aby temu zapobiec. Dlatego podpisaliśmy deklarację nowojorską w sprawie rozwiązania dwupaństwowego. Od dawna jest to stanowisko Włoch w kwestii Palestyny i stanowisko to nigdy się nie zmieniło. Jednocześnie uważamy, że uznanie Palestyny musi spełniać dwa podstawowe warunki: uwolnienie wszystkich izraelskich zakładników oraz rezygnacja Hamasu z jakiejkolwiek roli w rządzie Palestyny, ponieważ ci, którzy rozpoczęli konflikt, nie mogą być nagradzani.
.To prowadzi nas do punktu wyjścia: reguł. Siły prawa. Na Ukrainie, na Bliskim Wschodzie, we wszystkich sytuacjach, w których wojna dominuje, a rozum wydaje się zagubiony.
Koleżanki i koledzy, nie możemy uciec od najważniejszego pytania, które jest powodem, dla którego dziś wszyscy tu jesteśmy: czy architektura Narodów Zjednoczonych, którą zbudowaliśmy 80 lat temu, sprosta wyzwaniom, które nasza era teraz przed nami stawia?
Nie sprosta. Bez instytucji funkcjonujących jak należy multilateralizm, dialog i dyplomacja to tylko puste słowa. Musimy uznać nasze ograniczenia. Musimy uznać, że konieczna jest głęboka reforma ONZ, i to pilna. Nie ideologiczna, lecz pragmatyczna i realistyczna, szanująca suwerenność państw i otwarta na wspólne rozwiązania. Potrzebujemy zwinnej, sprawnej instytucji, która będzie w stanie szybko reagować na kryzysy. Przejrzystej w swojej misji i kosztach. Zdolnej minimalizować biurokrację, marnotrawstwo i powielanie działań.
„Szklany Pałac” ONZ musi być również „Szklanym Domem”.
Reforma, którą Włochy mają na myśli, zaczynając od Rady Bezpieczeństwa, musi respektować zasady równości, demokracji, reprezentatywności i odpowiedzialności. Nowe hierarchie i nowe stałe miejsca nie są potrzebne, bo nie rozwiązałyby paraliżu decyzyjnego, który podważył wiarygodność tej instytucji.
Jesteśmy otwarci na dyskusję o tej reformie bez żadnych uprzedzeń, również w oparciu o propozycje przedstawione przez grupę „Uniting for Consensus”, ale chcemy reformy, która będzie lepiej reprezentować wszystkich, a nie kilka dodatkowych państw.
Aby być skutecznym, nie trzeba reformować tylko instytucji, bo stoimy przed zmianą epoki, która wymaga głębokiej rewizji wszystkich narzędzi służących do rządzenia stosunkami między państwami i ochrony praw jednostek, w tym konwencji międzynarodowych.
Mam tu na myśli np. konwencje regulujące migrację i azyl. Zostały ustanowione w czasach, gdy nie istniała masowa migracja nieregularna ani handlarze ludźmi. Te konwencje nie są już aktualne w obecnym kontekście i gdy są interpretowane ideologicznie i jednostronnie przez upolitycznionych sędziów, kończą się deptaniem prawa zamiast jego przestrzeganiem.
Wraz z innymi państwami europejskimi poruszyliśmy tę kwestię i zamierzamy ją kontynuować, nie po to, aby obniżać poziom gwarancji czy praw, lecz aby zbudować system odpowiadający naszym czasom, który będzie chronił podstawowe prawa człowieka wraz ze świętym prawem każdego państwa do ochrony swoich obywateli i granic, sprawowania suwerenności i zarządzania migracją, która wpływa na ludzi, zwłaszcza najbardziej wrażliwych.
Społeczność międzynarodowa musi się zjednoczyć w walce z handlem ludźmi. Tak jak w przypadku innych instytucji międzynarodowych, takich jak Unia Europejska, ONZ nie może odwracać wzroku ani chronić przestępców w imię rzekomych praw obywatelskich.
Podobnie Narody Zjednoczone nie mogą hipokrytycznie uznawać niektórych praw człowieka za mniej warte ochrony od innych. Mam na myśli przede wszystkim naruszaną wartość wolności religijnej i dziesiątki milionów ludzi na całym świecie – głównie chrześcijan – którzy są prześladowani i mordowani z powodu swojej wiary.
Potrzebny jest też nowy model współpracy między państwami, ale jego budowa wymaga pokory, świadomości i zaufania do partnera, który stoi przed nami.
Włochy starają się również w tym zakresie zrobić swoją część, przede wszystkim dzięki planowi Mattei dla Afryki. W ciągu ostatnich trzech lat uruchomiliśmy nasz plan współpracy z Afryką, rozszerzając jego zasięg na 14 państw.
Zbudowaliśmy współpracę z Narodami Zjednoczonymi, Unią Europejską i jej Global Gateway, G7, Unią Afrykańską i Afrykańskim Bankiem Rozwoju, instytucjami finansowymi i wieloma partnerami dwustronnymi, w tym z Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, którym chciałabym podziękować.
Ta komplementarność przyniosła nam zaszczyt współorganizowania trzeciego Szczytu ONZ ds. Systemów Żywnościowych wraz z Etiopią w lipcu tego roku, a także odpowiedzialny, aktywny udział w dużym projekcie infrastrukturalnym „Korytarz Lobito” między Angolą a Zambią oraz możliwość tworzenia partnerstw publiczno-prywatnych, przyciągających inwestycje i zapewniających konkretne rezultaty.
Tak dzieje się w Algierii, gdzie odzyskamy ponad 36 000 hektarów pustyni na potrzeby rolnictwa, przynosząc korzyści ponad 600 000 ludziom. Tak dzieje się przy otwarciu AI Hub dla Zrównoważonego Rozwoju, który obejmie setki afrykańskich startupów w rozwoju sztucznej inteligencji. Tak dzieje się przy rozszerzeniu na Afrykę Wschodnią kabla Blue Raman, aby połączyć Indie z gospodarkami europejskimi przez Bliski Wschód i Morze Śródziemne.
W przeciwieństwie do innych graczy nie mamy ukrytych motywów w Afryce. Nie interesuje nas eksploatacja Afryki dla jej surowców. Chcemy, aby Afryka prosperowała, przetwarzając własne zasoby, tworząc miejsca pracy i perspektywy dla najlepszych talentów oraz mając stabilne rządy i dynamiczne, bezpieczne społeczeństwa.
Ta droga nie może jednak pomijać kwestii, której nie da się dłużej odkładać: zadłużenia państw afrykańskich.
W ciągu najbliższych dziesięciu lat Włochy planują umorzyć całe zadłużenie państw najsłabiej rozwiniętych gospodarczo, według kryteriów Banku Światowego, i zmniejszyć zadłużenie państw średnio- i niskodochodowych o 50 proc. W ciągu tych dziesięciu lat cała operacja pozwoli przekształcić ponad 235 mln euro zadłużenia w projekty rozwojowe realizowane lokalnie. Rząd Włoch – w tym Roku Jubileuszowym – przywiązuje szczególną wagę do tej inicjatywy i mamy nadzieję, że stanie się przykładem dla innych państw, bo nie jest to tylko kwestia ekonomiczna, lecz także kwestia sprawiedliwości, godności i przyszłości.
.Trzydzieści lat ślepej wiary w globalizację minęło; jej skutki zostały niedoszacowane i dziś mierzymy się z „nieoczekiwanymi konsekwencjami”, które w rzeczywistości wcale nie były nieoczekiwane, ze znacznym wpływem na obywateli, gospodarstwa domowe i przedsiębiorstwa. Nie wszystko poszło zgodnie z obietnicami.
Może być znacznie gorzej, jeśli nie położymy kresu nieodpowiedzialnym modelom produkcji, takim jak „zielone plany”, które w Europie – i na całym Zachodzie – prowadzą do deindustrializacji na długo przed dekarbonizacją.
Przebudowa całych sektorów produkcji oparta na teoriach nieuwzględniających potrzeb ludzi ani ich zasobów finansowych była błędem, który powoduje cierpienie wśród najbardziej wrażliwych grup społecznych i sprawia, że klasa średnia słabnie, co wymusza na niej irracjonalne wybory konsumpcyjne.
Nieodpowiedzialny ekologistyczny ekstremizm niemal zniszczył europejski przemysł motoryzacyjny, spowodował problemy w USA, przyczynił się do utraty miejsc pracy, osłabił konkurencyjność i zubożył know-how. Paradoksalne jest to, że nie poprawił stanu naszej planety.
Nie chodzi oczywiście o zaprzeczanie zmianom klimatycznym; chodzi o afirmację rozumu, który oznacza przede wszystkim neutralność technologiczną i stopniowe podejście do reform zamiast ideologicznego ekstremizmu, szacunek dla środowiska przy zachowaniu człowieka w centrum uwagi. Budowaliśmy nasze systemy przez wieki, a potrzeba zaledwie kilku dekad, aby znaleźć się na przemysłowej pustyni. Jak wielokrotnie powtarzałam, pustynia nie jest zielona.
W tym roku obchodzimy nie tylko 80. rocznicę tego zgromadzenia, ale także 70. rocznicę przystąpienia Włoch do Narodów Zjednoczonych. To podwójne święto nakłada na nas jeszcze większą odpowiedzialność, abyśmy pozostali wierni zasadom i wartościom założycielskim tej organizacji.
Wiemy, że aby to uczynić, musimy być w stanie sprawić, by narzędzia, które mamy do obrony tych zasad i wartości, były skuteczne w naszych czasach, tak aby nasze działania były skuteczne i naprawdę odpowiadały potrzebom naszych społeczeństw.
Wybór, który stoi przed nami, jest prosty: pozostawić wszystko, jak jest, i uciec się do łatwych rozwiązań albo pokazać naszym obywatelom, że nie zmarnujemy tej historycznej szansy – którą tym razem, ze wszystkimi jej wyzwaniami, mamy – na budowę świata bardziej sprawiedliwego i bezpiecznego.
.Jak powiedział św. Franciszek, najbardziej włoski ze świętych, od którego imienia pochodzi nazwa miasta, w którym narodziła się ta organizacja: trudne bitwy są tylko dla tych, którzy mają przykładną odwagę. Wierzę, że nadszedł czas, aby tę odwagę okazać.
Giorgia Meloni
Tekst wystąpienia na jubileuszowej sesji, w 80. rocznicę powstania ONZ.