Helena LAZAROWICZ: Winniśmy im wdzięczność i pamięć. O bohaterach Solidarności Walczącej

Winniśmy im wdzięczność i pamięć.
O bohaterach Solidarności Walczącej

Photo of Helena LAZAROWICZ

Helena LAZAROWICZ

Właścicielka wydawnictwa „Lena”, działaczka opozycji przedsierpniowej, pracowniczka Zarządu Regionu „Solidarności” we Wrocławiu, w podziemiu od 13 grudnia 1981 roku, działaczka Solidarności Walczącej.

Solidarność Walcząca, przez lata marginalizowana i wypierana ze społecznej świadomości, doczekała się stosunkowo niedawno opracowań przywracających organizacji założonej przez Kornela Morawieckiego należne miejsce w zbiorowej pamięci. Wciąż jednak wielu bohaterów SW, poza kręgiem bliskich znajomych, jest nieznanych, a ich wkład w walkę o wolną Polskę — zapomniany, mimo że marzeniu o niepodległości podporządkowali swoje życie i dla ojczyzny gotowi byli poświęcić wolność osobistą, zdrowie, a nawet przelać krew. Wielu z nich odeszło już do wieczności. To im szczególnie należy się wdzięczność i pamięć.

Dlatego dobrze się stało, że z okazji jubileuszu 35-lecia Solidarności Walczącej Wydawnictwo „Profil” wydało książkę „Pro memoria. Bohaterowie Solidarności Walczącej”. Publikacja autorstwa Małgorzaty Wanke-Jakubowskiej i Marii Wanke-Jerie przedstawia sylwetki sześćdziesięciu zmarłych działaczy Solidarności Walczącej. Jest ona z jednej strony wyrazem hołdu dla tych dzielnych, bezkompromisowych ludzi, z drugiej zaś odsłania niekiedy nieznane, mało obecne w powszechnej świadomości, karty z historii SW.

Są tu opowieści o ludziach różniących się wiekiem, pochodzeniem, tradycjami rodzinnymi, wykształceniem, wykonywanym zawodem. Byli wśród nich sławni uczeni, profesorowie nauk ścisłych, jak Romuald Nowicki, Stanisław Kowalski czy Sławomir Bugajski, wybitni artyści, jak Alfreda Poznańska, sportowcy, jak Marek Petrusewicz — pierwszy polski rekordzista świata w pływaniu, niestrudzeni badacze najtrudniejszych kart powojennej historii, jak Wiesława Kwiatkowska, czy samorodne literackie talenty, jak Krzysztof Gulbinowicz, ale także technicy, rolnicy i absolwenci zawodówki. Połączyła ich determinacja w walce z komunistycznym reżimem i wiara, że tylko radykalne środki mogą być skuteczne. To sprawiło, że większość z nich nie zaakceptowała zmian po 1989 roku i nie odnalazła się w wolnej Polsce, a niektórzy nawet wyemigrowali z kraju. Ale byli i tacy, którzy objęli ważne funkcje państwowe lub samorządowe — Władysław Sidorowicz był ministrem zdrowia i przez dwie kadencje senatorem, Roman Niegosz — posłem, Maciej Frankiewicz przez ostatnie dziesięć lat życia — wiceprezydentem Poznania, Antoni Kopaczewski — radnym przez pięć kadencji i przewodniczącym Rady Miejskiej, Jan Pawłowski — szefem wrocławskiej delegatury UOP, Jacek Połujan — oficerem polskich służb specjalnych. Inni oddali się swoim naukowym czy zawodowym pasjom, podjęli działalność gospodarczą. Większość z zaprezentowanych w książce działaczy została uhonorowana przez Prezydenta RP wysokimi odznaczeniami państwowymi.

Prezentowane biografie nie są tylko encyklopedycznym rejestrem wydarzeń z życia opisywanych bohaterów. Autorki dotarły do ich rodzin i znajomych, poznały korzenie, z których wyrastali, dojrzewanie, prześledziły drogę, która zaprowadziła ich do Solidarności Walczącej, w pewnym sensie „zaprzyjaźniły się” z nimi.

Wielu z nich wywodziło się z rodzin o patriotycznych, AK-owskich korzeniach, jak choćby Antoni Kopaczewski, który był synem żołnierza wyklętego, korzenie niektórych wywodzą się z Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej. Najstarsi bohaterowie opowieści „Pro memoria…” sami przeszli przez doświadczenie konspiracji z czasów okupacji i powojennej partyzantki, jak choćby Jan Maksymilian Sokołowski, Romuald Kukołowicz czy Rafał Gan-Ganowicz — polski żołnierz RP na uchodźstwie. Droga do Solidarności Walczącej wiodła przez Solidarność, ale i przez NZS, z którym związani byli z kolei najmłodsi, jak Krzysztof Kornaś czy Jacek Połujan, który jeszcze jako licealista wstąpił do SW i drukował podziemne wydawnictwa.

Byli wśród nich kolporterzy prasy podziemnej, drukarze, radiowcy, konstruktorzy nadajników, wydawcy, redaktorzy, autorzy tekstów i książek, organizatorzy i uczestnicy manifestacji… Byli i tacy, którzy wszystkie te role po trosze łączyli, będąc mózgami i organizatorami struktur podziemnych w regionie. Wielu przeszło przez internowanie, areszty, więzienie, głodowe protesty. Maciejowi Frankiewiczowi, najodważniejszemu działaczowi poznańskiej opozycji, którego dokonaniami można by obdzielić kilka osób, udało się aż trzykrotnie uciec z więzienia. Niejeden z wrocławskich działaczy uniknął więzienia dzięki twórcy podziemnego kontrwywiadu Janowi Pawłowskiemu.

Na kartach książki poznajemy prawdziwych ludzi z krwi i kości, dzielnych, nietuzinkowych. To fascynujące opowieści, które czyta się jednym tchem. Spośród 145 działaczy, którzy odeszli już do wieczności, dzięki publikacji Małgorzaty Wanke-Jakubowskiej i Marii Wanke-Jerie przypominamy o służbie dla Polski sześćdziesięciu z nich. Książka ta stwarza namiastkę ich obecności wśród nas. Będą z nami jeszcze choć trochę, przez te parę stron…

W czasach upadku autorytetów warto przypominać sylwetki ludzi, dla których wierność ideałom i służba Polsce stały się treścią życia. I pokazywać, że zasługują oni na najwyższe uznanie.

Helena Lazarowicz
Małgorzata Wanke-Jakubowska, Maria Wanke-Jerie, „Pro memoria. Bohaterowie Solidarności Walczącej”, Profil, Wrocław 2017. POLECAMY [LINK]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 czerwca 2017