Ian GARNER: Za Putina. Mroczny portret faszystowskich ruchów młodzieżowych w Rosji

Za Putina. Mroczny portret faszystowskich ruchów młodzieżowych w Rosji

Photo of Ian GARNER

Ian GARNER

Historyk, pisarz i publicysta, analityk rosyjskiej kultury i propagandy wojennej.

Państwo [rosyjskie] przystępuje do działania już w dzieciństwie, militaryzując każdy aspekt młodości, od popkultury po szkoły, uniwersytety i zajęcia pozalekcyjne (…). Wszystko jest przerabiane, aby pasowało do faszystowskiej narracji – pisze Ian GARNER

Pokolenie Z

.Wyprostowana nastoletnia dziewczyna stoi z dłonią na biodrze i trzyma aparat fotograficzny. Jasne światło lampy błyskowej przecina lustro. Ubrania, plakaty, makijaż i podręczniki szkolne wyłaniają się z ciemnego tła. Zdjęcie jest podpisane dwoma hashtagami: #MojePrawdziwe Życzenie i #MłodaArmia. Dziewczyna spogląda ze zdjęcia. Czerwony beret osadzony na zgrabnym bobie. Czerwona koszulka. Logo z orłem. Spodnie khaki. Wojskowe buty. Kolejne zdjęcia się przesuwają w niekończącej się pętli. Podstemplowany i podpisany formularz. Identyfikator. Maria ma czternaście lat. Właśnie została przyjęta w szeregi Junarmii. Pierwszą rzeczą, którą zrobiła, było pospieszne założenie munduru, zrobienie selfie i przesłanie go znajomym na Tik-Toku. Chce, aby świat wiedział, gdzie jest jej miejsce: w świecie dzieci-żołnierzy. Maria może bawić się w przebieranki, ale gdy spogląda w lustro, widzi w sobie w pełni ukształtowanego młodego żołnierza.

Rozmawiam z Jurijem, ojcem Marii. On, jego żona i Maria mieszkają w małym historycznym miasteczku nad Wołgą w południowo-zachodniej Rosji. Wojna wydaje się tu wszechobecna. Pomniki poległych podczas II wojny światowej są rozsiane po całym mieście. Wołgograd, gdzie w listopadzie 1942 r. Armia Czerwona przechyliła szalę zwycięstwa na swoją stronę, znajduje się w odległości jednodniowej wycieczki. Mieszkańcy żyją tu historią, otoczeni pomnikami, miejscami pamięci i paradami. Ich życie: częściowo radzieckie, częściowo nowoczesne, nieustannie toczy się w cieniu konfliktu.

Wojna na Ukrainie również nie jest niczym odległym. Służba wojskowa jest popularnym wyborem wśród młodych mężczyzn, którzy kończą szkołę z niewielką nadzieją na dobrze płatną pracę w kraju. W tym mieście bez trudu udało się osiągnąć mobilizacyjny cel pod koniec września. Niewielu trzeba było namawiać do pójścia na wojnę. Ludzie zgłaszali się sami.

Pomimo dorastania w tej zmilitaryzowanej bańce, Maria raczej nie powinna mieć zadatków na bycie dzieckiem-żołnierzem. Jej rodzina jest stosunkowo zamożna. Jurij pracuje w branży chemicznej i zajmuje wysokie stanowisko. Mama Marii jest niezależną graficzką, a jej dziadek w latach 90. XX w. odniósł sukces i założył lokalną firmę. Do dziś pomaga rodzinie, zapewniając jej wygodne życie – przynajmniej na tyle, na ile jest to jeszcze możliwe po 8 miesiącach wojny na Ukrainie. Jurij nie jest zagorzałym putinistą, choć trudno byłoby go też nazwać krytykiem reżimu. Był nieco zaskoczony, gdy jego nastoletnia córka, kochająca anime i lody, poprosiła o pozwolenie na wstąpienie w szeregi Młodej Armii. Ale, podobnie jak wielu innych politycznie pasywnych Rosjan, nie powiedział nie.

Wypełnienie wniosku było dość proste. Kandydaci mogą dziś pobrać aplikację Młody Żołnierz na Androida (Cyfrowy Dom Młodej Armii!), uzupełnić kilka informacji o sobie, zrobić zdjęcie i – proszę bardzo – rodzi się cyfrowy żołnierz. Jeśli w tym procesie wystąpią jakiekolwiek problemy, pomocny konsultant czeka na czacie na żywo, aby odpowiedzieć na każde pytanie. Zakup munduru dla Marii był równie łatwy. Wystarczyło, że Jurij przejdzie ze strony głównej Junarmii na stronę Wildberries, popularnego sklepu internetowego. Tam załadował do swojego wirtualnego koszyka wszystkie potrzebne koszulki, tuniki, bojówki, berety i buty z listy wyposażenia Młodej Armii. Ceny, które wzrosły o 25 proc. w ciągu 6 miesięcy, były punktem spornym: sam podstawowy zestaw kosztuje dziś 16 tysięcy rubli (ok. 700 złotych). Paczka pojawiła się w domu w ciągu kilku dni od złożenia zamówienia.

No i teraz Juri wozi Marię tam i z powrotem na typowe zajęcia młodych żołnierzy: marsze, ćwiczenia fizyczne, naukę składania i rozkładania broni, zajęcia integracyjne i społeczne itd. Jednak najbardziej zaskoczyło go to, jak bardzo jego córkę wciągnęła internetowa społeczność Młodej Armii: „Spędza dużo czasu na telefonie, wysyłając wiadomości, oglądając filmy”. Głównie na TikToku. Ta chińska platforma zdobyła serca młodzieży, odkąd została uruchomiona w Rosji w 2017 r. Obecnie ma 30 milionów użytkowników, a oczekuje się, że liczba ta będzie szybko rosnąć w nadchodzących latach.

TikTok zareagował na inwazję Rosji na Ukrainę, blokując rosyjskim użytkownikom możliwość oglądania zagranicznych treści. A po jakimś czasie zakazał im także publikowania własnych treści. Ale obeznani z technologią młodzi Rosjanie obeszli ten zakaz, a platforma zrobiła niewiele, aby go utrzymać. Dzięki pomocy chińskiego giganta mediów społecznościowych militarystyczne idee Junarmii mogą bez przeszkód rozprzestrzeniać się wśród zniewolonej publiczności. A kiedy Maria nie jest na TikToku, może korzystać z aplikacji Młody Żołnierz, aby uzyskać dostęp do kalendarza wydarzeń, grać w gry „edukacyjne” i łączyć się z rówieśnikami w „bezpiecznym środowisku”, jak obiecuje aplikacja. Im więcej robi w aplikacji, tym więcej punktów zdobywa – i tym większa jest szansa na zdobycie nagrody od regionalnego oddziału. Nawet wypełnienie wniosku o dołączenie daje punkty w wielkim konkursie Młodej Armii. „Bezpieczne środowisko” oznacza oczywiście: wolne od wpływów zewnętrznych, wolne od zamachów opozycyjnych i wolne od głosów antywojennych. Oddzielony od Zachodu, napędzany uzależniającymi algorytmami i pełen uproszczonych, ale przykuwających uwagę treści wideo, rosyjski TikTok jest idealną pożywką dla neofaszystowskich treści (fakt ten nie pozostał niezauważony przez państwowe osobistości medialne, takie jak Margarita Simonjan, która też założyła tam konto i ma już ponad 400 tysięcy subskrybentów).

.Przewijając kanał TikToka Marii, który aktualizuje kilka razy w tygodniu, widzę, jak przekształca się w rodzaj dziecka-żołnierza przygotowywanego do wojny. W filmach Maria pokazuje wszystkie aspekty swojego nastoletniego życia i marzeń. Tańce i karaoke do popularnych zachodnich melodii i radzieckich filmów przeplatają się z lakonicznymi komentarzami na temat typowych dramatów życia nastolatków. Co kilka postów w ten świat wkracza Młoda Armia. Maria uczestniczy w paradzie. Maria przygotowuje się do marszu. Maria w mundurze. Te dwa światy stapiają się ze sobą. Siedząc w swojej sypialni, dziewczyna przechyla głowę, po czym rzuca beretem w stronę kamery. Pokazuje hashtagi na ekranie: #ochotnik #kochajsiebie #MłodaArmia. Paramilitarna grupa młodzieżowa jako optymistyczny internetowy slogan samopomocy. Po sprzeczce z matką staje na baczność, salutuje do kamery i oświadcza: „Mamo, chyba zamieszkam w koszarach!”. Młoda Armia jest jak drugi dom, miejsce, do którego się przynależy, w którym spełniają się marzenia, w którym Maria może stać się lepszą wersją siebie: #MojaPrawdziwaListaŻyczeń.

Przyjaciele Marii komentują: „Opowiedz nam coś o Młodej Armii”, „Co tam robicie?”. Z ciekawością i zazdrością patrzą na pewną siebie Marię. Oni też chcieliby należeć. Młodej rosyjskiej opozycji brakuje języka, symboli i przestrzeni wspólnotowej. A młodzi żołnierze, tacy jak Maria, dokładnie wiedzą, jak się zachować i gdzie mogą znaleźć to poczucie przynależności. Swoje zaangażowanie w militarny mesjanizm państwa noszą na rękawie zarówno w sieci, jak i poza nią. Są gotowi walczyć z mitycznymi wrogami państwa z przeszłości w dzisiejszej wojnie o pokój. Uczą się uwielbiać przemoc państwa.

I Maria już zaczyna wyrażać swoje skłonności do mroczniejszego rodzaju patriotyzmu. W reakcji na lutową falę protestów antywojennych w Rosji opublikowała parę filmów chwalących policję: „Chłopaki, wybraliście trudną, ale szlachetną drogę!”, „Gdybym miała zostać aresztowana przez kogokolwiek…”. Nietrudno sobie wyobrazić, że za kilka miesięcy lub lat pójdzie w ślady swoich starszych kolegów, zagłębiając się w świat skrajnej nacjonalistycznej nienawiści.

Maria i jej towarzysze z Junarmii dowiadują się, że być może będą musieli oddać życie w obronie państwa. Dorastając w oderwanym od rzeczywistości rosyjskim społeczeństwie, przyjmują kult rewanżyzmu, poświęcenia i śmierci. Ich prawdziwa lista życzeń jest pisana przez państwowy program wychowania młodzieżowy.

Państwo przystępuje do działania już w dzieciństwie, militaryzując każdy aspekt młodości, od popkultury po szkoły, uniwersytety i zajęcia pozalekcyjne. Ukochane postaci z dawnych kreskówek, takie jak życzliwy radziecki stwór Kiwaczek, są ubierane w mundury z literą Z, dziecięcy bohaterowie są obsypywani nagrodami i chwaleni przez grupy wojskowe za wybitne czyny społeczne, a prezydent gratuluje młodym bohaterom wojennym i dziecięcym żołnierzom ich patriotyzmu. Wszystko jest przerabiane, aby pasowało do faszystowskiej narracji. Opierając się na zasadach budowania marki, tak online, jak i offline, nowoczesnych miarach skuteczności, memach i witalności, jakiej państwo nabrało w ciągu ostatnich 20 lat, Rosja rozpoczyna swój największy jak dotąd projekt. Nie porzuca Młodej Armii, nie pozwala temu entuzjazmowi wygasnąć, a raczej tworzy kolejne grupy młodzieżowe, aby wesprzeć pracę Armii. Nakłaniani przez starszych mentorów i coraz bardziej odizolowani od alternatywnych ścieżek młodzi stają się w coraz większym stopniu nieufni wobec wpływów zewnętrznych i kształtują mentalność bardziej ekstremalną niż cokolwiek, co Federacja Rosyjska dotąd widziała.

Młoda Armia: na front

.Maria nie jest wyjątkiem. Liczba członków Junarmii gwałtownie wzrosła po przeprowadzeniu szeroko zakrojonej akcji rekrutacyjnej. Państwo dąży do tego, aby do 2030 r. w szeregach Młodej Armii było 3,25 miliona dzieci – a więc jedna piąta całej populacji w wieku szkolnym. Ten ambitny cel jest daleki od dziesiątek tysięcy młodych ludzi zaangażowanych w poprzednich latach w ruchy takie jak Nasi (którego wielu członków było tak naprawdę przyciąganych do jednorazowych wydarzeń obietnicą gadżetów i nagród). Teraz państwo przeznacza ponad 200 milionów dolarów rocznie na finansowanie Młodej Armii. Organizacje takie jak Wolontariusze Zwycięstwa, nowe grupy pionierów w wieku szkolnym, a nawet projekty przedszkolne otrzymują hojne dotacje z budżetu. W południowo-zachodniej Rosji, gdzie mieszka Maria, w ciągu ostatniego roku w szeregi Młodej Armii wstąpiło prawie 20 tysięcy nowych rekrutów, tworząc 85 nowych plutonów”.

Przyjaciele Marii na TikToku obserwują jej przemianę w pewne siebie dziecko-żołnierza. Widzowie mediów państwowych widzą tysiące innych dzieci, które robią to samo w całej Rosji. Dziennikarze na dalekim Sachalinie relacjonują flashmoby – starą putinowską pantomimę, pozbawioną spontanicznego, chaotycznego entuzjazmu zachodniej koncepcji flashmobów – podczas których młodzi żołnierze wyjaśniają swoje zaangażowanie na rzecz cywilnej działalności grupy: „Ponieważ jesteśmy patriotami, to dwa razy w miesiącu uczestniczymy w takich wydarzeniach, zarówno w mieście, jak i poza nim”. Media opisują bataliony przemianowane na cześć dzisiejszych bohaterów wojennych, w których młodzi uczą się posługiwać bagnetami jak bohaterowie XIX-wiecznych bitew i spędzają dni w miejscach pamięci II wojny światowej.

Czeczeński despota Ramzan Kadyrow wykorzystuje swoje szerokie grono fanów w mediach społecznościowych, aby promować historie o lokalnych wydarzeniach Junarmii, udostępniając nagrania liderów deklarujących: „Jesteśmy za Rosją! Jesteśmy za prezydentem! Jesteśmy za pokojem! Jesteśmy za światem bez faszyzmu! Razem jesteśmy jednością!”. Okrzyki przywódcy Junarmii kończą się deklaracją wojskowej lojalności wobec Kadyrowa: Achmat sila!.

Stojąc w Sali Chwały Wojska i Pracy, ozdobnej imperialnej jaskini ze złota i białego marmuru, ukrytej w Muzeum-Rezerwacie „Bitwa pod Stalingradem” w Wołgogradzie, Miedwiediew oświadczył, że jeśli ukraińskie „cholerne klauny” zaatakują okupowany Krym, to „dzień sądu, szybki i brutalny, dosięgnie ich wszystkich natychmiast”. Towarzyszy mu 19-letni weteran i nienagannie umundurowana nastoletnia dziewczyna z Młodej Armii. Słucha uważnie, gdy słowa Dmitrija Miedwiediewa rozbrzmiewają w tej świątyni wojny.

Junarmia jest przedstawiana raz po raz jako siła gotowa do walki w wojnach z przeszłości – wojnach napoleońskich, II wojnie światowej, wojnach czeczeńskich – i wojnach współczesnych. Ich indywidualność została wprasowana w twarde, jednolite linie i dzisiejsi młodzi żołnierze są spadkobiercami bohaterskiego rosyjskiego płomienia wojskowego.

Doświadczenie młodych żołnierzy w 2022 r. jest zdominowane przez „specjalną operację wojskową” na Ukrainie. Młodzi żołnierze noszący flagi z literami Z biorą udział w rajdach rowerowych w ramach podwójnych obchodów „operacji specjalnej” i rosyjskiego Dnia Kultury Fizycznej (radzieckiego święta sięgającego lat 20. XX w.). Ich rówieśnicy widzą bohaterów dzisiejszej wojny przekształconych w mitycznych bohaterów na muralach na lokalnych budynkach. W szkolnych salach gimnastycznych uczą się pakować i rozpakowywać spadochrony pod czujnym okiem „weteranów” dzisiejszej wojny. W klasach dzieci piszą listy do żołnierzy na froncie. Zbierają żywność, koce i inne niezbędne rzeczy, aby wysłać je „etnicznym Rosjanom” zmuszonym do ucieczki ze strefy konfliktu.

6-letnie dzieci biorą udział w konkursach plastycznych i poetyckich, aby uczcić bieżące wydarzenia, rysując rosyjskich żołnierzy ratujących dzieci w Donbasie. Niektóre z wierszy czytanych przez uczestników są autorstwa internetowych ekstremistów, takich jak Iwan Kondakow. Jeden z chłopców, Platon, stanął na scenie przyozdobiony medalami Armii Młodzieży i wstążką św. Jerzego w kształcie litery Z, aby przeczytać wiersz napisany przez miejscowego nauczyciela jako część zgłoszenia na narodowy festiwal patriotyczny. W centrum Europy potomkowie Bandery / faszyści i ich przyboczni / od miesięcy i lat rosną jak nowotwór. Jak my, Słowianie, na to pozwoliliśmy? / Pierwsza krew została przelana na Majdanie! / Tylko rosyjski żołnierz może położyć kres nazizmowi u jego źródeł.

.„Mamy nadzieję, że wygrasz! – skomentowano na grupie VK jego oddziału, już praktycznie widząc go w krajowym festiwalu – Bądź chwalebny, nasz kraju! Jesteśmy z ciebie dumni!”. Każde dziecko może wziąć udział i każdy może być świadkiem tego wielkiego spektaklu pokoleniowej kreacji w internecie i poza nim, w Moskwie, na prowincji, w szkole i w kościele.

W rzeczywistości Junarmia jest również wykorzystywana jako narzędzie indoktrynacji na terytoriach okupowanych. Na Krymie ta paramilitarna organizacja liczy już 29 tysięcy członków, zbliżając się do celu rządu, jakim jest zapisanie 10% kwalifikującej się populacji Krymu do końca 2024 r. Chłopcy i dziewczęta, którzy być może dorastali, patrząc na świat jako część europeizującej się Ukrainy, już od jak najmłodszego wieku są wciągani w neofaszystowski, nacjonalistyczny program przemocy państwa rosyjskiego. Uczą się zachowywać jak dobrzy Rosjanie, być gotowym do obrony ojczyzny i czcić wojskowych męczenników II wojny światowej i carskiej przeszłości. Jak ujął to jeden z krytyków: „dzieciom wpaja się nienawiść do Ukrainy (…) i moralnie przygotowuje się je do oddawania życia za Rosję i Putina”.

Brygady Nowej Armii już są tworzone na nowo okupowanych terytoriach. Młodzi rekruci zbierają się w salach, gdzie światło odbija się od odłamków szkła w zbombardowanych oknach, aby słuchać koncertów wojskowych. Rozświetlone słońcem filmy przedstawiają nowych członków salutujących muralom i pomnikom najeźdźców – ich „wybawców” – oraz byłych członków Junarmii, którzy oddali swoje życie na froncie. Ceremonia, parada, uwaga mediów i pomniki wrzucają ofiary najeźdźców w psychologiczną maszynkę. Wszystko to można sfotografować, uchwycić na kamerze i udostępnić w mediach społecznościowych. Rusyfikacja Ukrainy jest wciąż przetwarzana na nowo. Jest to militaryzujące, kulturowe ludobójstwo w mediach społecznościowych – „dowód” w świecie nacjonalistów, że „specjalna operacja wojskowa” naprawdę odmładza naród, ratując dzieci przed perwersjami Zachodu i jego nazistowskimi hordami.

Nie jest to jednak zjawisko przejściowe. Junarmia to poważne przedsięwzięcie. Latem 2022 r. Unia Europejska dołączyła tę organizację do swojego pakietu sankcji, określając ją jako paramilitarną. Ukraińska rzeczniczka praw człowieka, Ludmyła Denisowa, opublikowała w internecie oświadczenie, w którym wyraziła obawy, że Rosja zamierza wykorzystać członków Junarmii na polu bitwy w odpowiedzi na ogromne straty wojskowe. Te obawy nie są bezpodstawne. Niektórzy dorośli rekruci, kuszeni w prowincjonalnych miastach wysokimi płacami, przechodzą zaledwie dwa tygodnie szkolenia, a w przypadku osób wcielonych niedawno może ono być jeszcze krótsze. Starsi członkowie Junarmii są już fizycznie, militarnie i, co najważniejsze, ideologicznie gotowi do prowadzenia destrukcyjnej wojny na Ukrainie. Przy odpowiednim wyposażeniu i pod odpowiednim dowództwem mogą okazać się znacznie bardziej użyteczni na polu bitwy niż ich najemni starsi koledzy.

Rosyjskie media rozbudzają oczekiwania co do zdolności młodych żołnierzy. W odpowiedzi na sankcje UE państwowe kanały medialne opublikowały zdjęcia dzieci trenujących z bronią palną, którym towarzyszyły nagłówki równie nonszalanckie, co konfrontacyjne: „Jedynym powodem, dla którego Junarmia znajduje się na liście sankcji Unii Europejskiej, jest strach Zachodu przed rosyjskimi dziećmi!”.

Rosyjskie dzieci nie tylko są „ratowane” na Ukrainie. Rosyjskie media twierdzą, że członkowie Junarmii są formowani na doskonałych żołnierzy, którzy będą mogli prowadzić wojnę z nikczemnym Zachodem. Dzisiejsza młodzież nie tańczy swinga w pełnej przepychu Moskwie ani nie kiwa głową w rytm hip-hopowych hymnów na cześć Władimira Putina. W całym kraju tańczą na TikToku swoją drogę ku mesjanistycznemu militarnemu przeznaczeniu Rosji.  W jaki sposób akurat ta organizacja zmieniła się z jednego z wielu putinowskich projektów w 2016 r. w sztandarową grupę, w której władza pokłada nacjonalistyczne nadzieje na przyszłość Rosji? Jak to się stało, że ta młoda, obeznana z technologią organizacja tak skutecznie przyciąga nastolatki pokroju Marii?

Młode twarze przywództwa

.W 2018 r. szefem Młodej Armii został mianowany Roman Romanenko. Ten 49-letni deputowany do Dumy Państwowej z ramienia partii Jedna Rosja i były kosmonauta był dotychczas szeregowym funkcjonariuszem, którego jedynym osiągnięciem był – mało znaczący – dwukrotny pobyt na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w latach 2009–2013. To człowiek jak wyjęty z radzieckiego podręcznika. Jego monotonny ton głosu był równie mało inspirujący, jak jego niewyróżniający się niczym wygląd Romanenko nie był bohaterem dla pokolenia kochających Instagram dzieci-żołnierzy. Ze stanowiska szefa Junarmii odwołano go w 2020 r. Na jego miejsce wskoczył Nikita Nagorny, 23-letni gimnastyk, trzykrotny mistrz świata i złoty medalista igrzysk olimpijskich młodzieży. Obdarzony wspaniałą sylwetką zawodowego sportowca, czystą twarzą nastolatka i znajomością mediów społecznościowych miał predyspozycje do kierowania paramilitarną grupą cyfrowego pokolenia.

 W teorii Nagorny przewodzi zespołowi, w skład którego wchodzą wysocy rangą politycy, administratorzy i dowódcy armii. W rzeczywistości jest tylko symboliczną twarzą tej organizacji jako idol i wzór dla całego pokolenia członków Junarmii – jest sprawny, zdrowy, patriotyczny, ma białą skórę i zacięcie militarystyczne. I Nagorny, który prawie nigdy nie jest przedstawiany bez szerokiego uśmiechu na twarzy, z przyjemnością odgrywa tę rolę.

Sportowiec zbudował sobie ogromną publiczność w mediach społecznościowych – ma 1,3 miliona obserwujących na TikToku, 781 tysięcy obserwujących na Instagramie, 365 tysięcy na YouTube i kolejne 12 tysięcy na VK. Pod pewnymi względami jego kanał jest nie do odróżnienia od kanałów innych młodych influencerów fitness. Publikuje inspirujące filmy, fragmenty swoich intensywnych sesji na siłowni, zakulisowe ujęcia lifestylowe, wiadomości do innych sportowców i selfie z nimi oraz porady dotyczące treningów i ćwiczeń.

Jego publiczny wizerunek jest w rzeczywistości dopracowanym w najdrobniejszych szczegółach wzorcem rosyjskiego ideału patriotycznego. W filmikach Nagornego z treningów zawsze pełno jest barw narodowych. Osoby o kolorze skóry innym niż biały oraz nieetniczni Rosjanie rzadko się tam pojawiają.

Nagorny fotografuje się wyłącznie w tradycyjnie rosyjskich sceneriach, takich jak bania (sauna), wychwalając ją jako doskonałe miejsce dla rozwoju fizycznego i moralnego. Nagorny pojawia się obok wszystkich popularnych w kraju osób – od bliźniaczek Averina, które pojawiły się na scenie podczas koncertu Putina „Z” na Łużnikach w marcu 2022 r., po narodowego bohatera hokeja i zdeklarowanego zwolennika Putina Aleksandra Owieczkina.

Doskonałe zdjęcia – dobrze oświetlone, przepuszczone przez filtry – rozlewają się po mediach społecznościowych Nagornego. Każdemu z nich towarzyszą żywiołowe wypowiedzi wyrażające chłopięcą ekscytację najnowszą przygodą sportowca: „Dzielę się spełnionym marzeniem. Legenda hokeja Aleksandr Owieczkin podpisał dla mnie kij hokejowy [emoji wyrażające szok] Bezgraniczna radość, chłopaki”. Który młody Rosjanin lub Rosjanka nie chcieliby spędzić dnia, żyjąc idealnym życiem swojego idola?

Ale patriotyzm Nagornego nie jest powierzchowny. W swoich postach przekazuje również poważne przesłanie na temat znaczenia wojny. 8 maja zamieścił na swojej stronie VK ponury wykład, w którym wyjaśnił młodym zwolennikom, jak ważne jest uczestnictwo w Dniu Zwycięstwa: „Jestem dumny, że każda parada, na której byłem, zapisała się w moich wspomnieniach z dzieciństwa. Defiladę opuszczałem tylko wtedy, gdy musiałem ciężko trenować z drużyną przed zawodami”.

Następnego dnia Nagorny maszerował ze swoją grupą Junarmii na placu Czerwonym. A potem zalogował się na swoje konto na VK, aby zamieścić zdjęcie w mundurze z tym samym szerokim uśmiechem co zawsze i wyjaśnić, jak ważny jest rytuał tego dnia: „Marsz wojskowy rozpoczyna się i uporządkowane rzędy maszerują przez plac Czerwony. To jest parada upamiętniająca zwycięstwo w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej!”. Młodzi fani Nagornego odpowiedzieli 1200 komentarzami z serduszkami, bicepsami i emoji z rosyjską flagą: „Brawo, Nikita!”, „Szczęśliwego Dnia Zwycięstwa, Nikita!”, „Jesteś prawdziwym bohaterem!”. Dyskusja szybko zeszła z tematu dawnych wojen na dzisiejszy konflikt. Jeden z komentujących, który zasugerował, że Nagorny nie powinien świętować wojny ze względu na wydarzenia na Ukrainie, został natychmiast uciszony przez tłum młodych fanów: „Może zanim napiszesz, zastanów się przez chwilę, w czyim kraju jesteś, pojebie?”, „Jedź na Ukrainę! Nie potrzebujemy tu faszystów! Bon voyage!”.

Nagorny (lub jego zespół do spraw mediów społecznościowych) nie zrobił nic, aby przerwać tę ostrą kłótnię. Sam szef Junarmii chwalił przecież „specjalną operację wojskową”, a w szczególności wysiłki mające na celu „edukację” ukraińskich dzieci w zakresie rosyjskiej kultury i zachowań. Przeprowadzanie wirtualnych ataków na tych, którzy nie trzymają się wyznaczonej linii ideologicznej, to tylko jeden ze sposobów, w jaki małe rosyjskie dzieci uczą się przynależności i oczyszczają kraj ze „zwyrodnialców”.

W zaciszu swoich pokojów dzieci mogą bawić się w faszystów, chuliganów i bandytów, których reżim Putina zawsze hołubił. Co więcej, rosyjskie dzieci nie muszą być członkami Junarmii ani nawet śledzić profili Nagornego, by natknąć się na te treści. Widzą swoich przyjaciół robiących to online. Oglądając urywki przemocy publikowane na kanałach, udostępniane przez znajomych, dokonywane przez rówieśników, całe pokolenie się hartuje, zmienia swoją tożsamość i uczy się atakować tych, którzy nie podążają za tłumem.

W Rosji są dziesiątki młodych sportowców – w tym wiele kobiet – którzy ciesząc się publiczną sławą, odgrywają taką samą rolę jak Nagorny. Na przykład 21-letnia Wieronika Stiepanowa, zdobywczyni złotego medalu w biegach przełajowych na XXIV Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie w 2022 r. Mająca za sobą doświadczenie w Junarmii Stiepanowa jest kolejnym wzorem fizycznej perfekcji dla faszystowskiego państwa Putina – jedną z tych osób, które wydają się utożsamiać idealną ścieżkę rozwoju dla młodego żołnierza z szeregów grupy paramilitarnej do roli bohatera państwowego.

.Podobnie jak Nagorny, Stiepanowa jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Każdą chwilą swojego życia dzieli się z tysiącami obserwujących. Jej kanał również zawiera głównie treningi lekkoatletyczne i banalne posty, które przemawiają do jej młodych fanów. Kreuje się na pozytywną, optymistyczną i nowoczesną młodą kobietę: umieszcza emoji na wszystkich swoich postach i zdjęciach, entuzjastycznie opowiada o swoich najnowszych przygodach, zachwyca się swoimi przyjaciółmi i życiem towarzyskim. Ale cała tożsamość Stiepanowej jest związana z Junarmią. Przeglądając jej kanał, bez trudu znajdziemy zdjęcia nastoletniej Stiepanowej na letnich obozach tej organizacji. Wieronika w kamuflażu. Wieronika śmiejąca się i ściskająca w ręku iPhone’a. Wieronika podczas wojskowych ćwiczeń taktycznych. Wieronika – by posłużyć się jej własnymi słowami – jest „małą żołnierką o wielkim sercu”. Junarmia to świetna zabawa. To coś, co może zrobić każdy nastolatek. Spędzać czas z przyjaciółmi, śmiać się, cieszyć się latem. Uczyć się strzelać i uczestniczyć w życiu wojskowo-patriotycznym. Stać się bohaterem.

Dziś „mała żołnierka” prowadzi retoryczny ostrzał Zachodu. W wywiadach Stiepanowa wypowiada się w konfrontacyjnym, pełnym sloganów stylu. Agresywnie atakuje swoich zagranicznych konkurentów i chwali Rosję w wywiadach i na swoich popularnych kanałach społecznościowych. Ma nadzieję, że Rosja nadal będzie walczyć na Ukrainie i ma nadzieję, że Rosja wygra. Stiepanowa opromienia swoim młodzieńczym wizerunkiem wydarzenia w państwie. W kwietniu 2022 r. spotkała się z Putinem na Kremlu, aby odebrać Order Przyjaźni. Wygłaszając przemówienie, spojrzała z podium na obserwującego ją Putina. Z uśmiechem na twarzy zadeklarowała: „Jestem niezwykle dumna, że mogłam otrzymać tak prestiżowy order z rąk prezydenta naszego kraju. Dziękuję, że podniósł pan sztandar naszego kraju tak wysoko. Nie pozwolimy go opuścić. Przyrzekam”. Nagranie tego przemówienia przewinęło się przez cały Runet, udostępniane absolutnie przez wszystkich – od młodych rekrutów Junarmii po osobistości medialne, takie jak Władimir Sołowjow. Stiepanowa w kolejnym wywiadzie poszła jeszcze dalej: „Rosja wróciła, jest silna, dumna i odnosi sukcesy (…) jesteśmy na dobrej drodze i na pewno wygramy, tak jak wygraliśmy igrzyska olimpijskie.

Idole, tacy jak Stiepanowa, posypują odmładzającym gwiezdnym pyłem starzejące się przywództwo, wojnę na Ukrainie i projekty w stylu Junarmii. Dzięki mediom społecznościowym ten gwiezdny pył błyszczy non stop. Stiepanowa i jej rówieśnicy – koledzy sportowcy – publikują posty długo po tym, jak kamery przestają kręcić oficjalne wydarzenia PR na Kremlu. Ci ludzie prowadzą prawdziwie putinowskie życie.

Dzieci widzą, że mogą należeć do świata, który jest zabawny, internetowy i nowoczesny, uczestnicząc w starej maszynie, nasycając się aurą młodości, nawet jeśli rozpada się ona na ich oczach. A jeśli chcą być jak ich bohaterowie, jeśli chcą się dopasować, mogą naśladować język i działania „małych żołnierzy o wielkich sercach”, takich jak Wieronika Stiepanowa. Zabawa jest jednak zbudowana na micie przemocy i niekończącej się wojny.

Ludzi takich jak Nagorny i Stiepanowa wciąż nie ma zbyt wielu. Większość pracy Junarmii w prowincjonalnych miastach Rosji jest wykonywana przez znacznie starsze pokolenie, przez Rosjan w średnim wieku i jeszcze starszych, którzy z sentymentem wspominają czasy ZSRR. Ale dzięki mediom społecznościowym zyskali możliwość kontaktu ze swoim najmłodszym pokoleniem – bez pomocy i pośrednictwa pokolenia technologicznych milenialsów, którzy nie są zbytnio zainteresowani rosyjskimi bitwami i chcą, by zostawiono ich w spokoju.

Czy jestem wystarczająco rosyjski?

.Rosyjskiemu państwu może brakować pewności, czy ludzie poszliby w patriotyzm, gdyby tylko dać im alternatywne, demokratyczne opcje. Poprzez grupy młodzieżowe, edukację i media społecznościowe władze zmuszają młodych ludzi do ciągłego i intensywnego wygaszania wszelkich nierosyjskich aspektów tożsamości, zanim te zdążą w człowieku się rozbudzić i dojrzeć. Opozycja polityczna ogranicza swoje protesty do coraz węższych przestrzeni. Wielu młodych Rosjan nigdy się nie natknie na nie. Albo nie będą wiedzieli, gdzie szukać, albo nawet nie będą świadomi samego faktu ich istnienia. Wiele głosów, tożsamości i rezultatów, które mogłyby wyłonić się z kraju tak rozległego i zróżnicowanego jak Rosja, jest, używając terminu George’a Orwella z niezwykle aktualnej książki Rok 1984, ewaporyzowanych.

Otoczeni modelami faszystowskiej doskonałości młodzi mogą jednak wypełnić pustkę tożsamości ideologią wojny. Mogą oglądać swoich rówieśników śpiewających, tańczących i wzorujących swoją drogę do wojskowej wiedzy na Junarmii i filmikach z TikToka. Wszyscy, od Władywostoku po Sankt Petersburg, w szkołach nauczą się poprawnych odpowiedzi na pytania dotyczące patriotyzmu i wiary. Będą uczeni wykrywania, potępiania i denuncjowania wrogów zewnętrznych i wewnętrznych: Ukraińców, osób ze społeczności queer, liberałów, nie-Rosjan, a nawet swoich własnych nauczycieli.

Najmłodsi Rosjanie są wychowywani w kulcie wojny, który rytualnie celebruje wojny z przeszłości, wojny teraźniejszości i wieczną wojnę między Rosją a „obcym”. Jest to odizolowana, równoległa rzeczywistość napędzana przez krajowy przemysł i platformy mediów społecznościowych, nadzór państwa i edukację oraz utrwalana przez rówieśników i rodziców korzystających z mediów społecznościowych. To świat bajek, mitów, mesjanizmu, uśpionego gniewu, niechęci oraz nienawiści rasowej i etnicznej zbudowany na warstwach iluzji prawdziwego funkcjonującego państwa; iluzji wygrywanej wojny; iluzji, że ten konflikt jest odbiciem lub powtórzeniem świętej wojny z przeszłości; i w końcu iluzji, że II wojna światowa w Rosji była rzeczywiście świętą wojną.

W takim świecie żyje spora część społeczeństwa – na pewno nie jest to żadna odosobniona grupa. Możemy o tym zapominać, oglądając siwowłosych gerontokratów wygłaszających w telewizji państwowej tyrady podszyte jadem lub rzucających wściekłe antyzachodnie inwektywy na spotkaniach politycznych, ale Rosja jest młodym krajem. Obecnie prawie 19% populacji ma mniej niż 14 lat. I to właśnie ci młodzi ludzie są coraz bardziej dumni z wojska swojego kraju, a przytłaczająca większość nazywa siebie „rosyjskimi patriotami”. Ich starsi koledzy mogą kwestionować państwowe narracje, ale im młodsza grupa demograficzna, tym swobodniej posługuje się językiem państwowym – bezrefleksyjnie recytując opowieści o faszystowskich Ukraińcach i bohaterach II wojny światowej. Są to dzieci zweryfikowane ideologicznie, które pójdą za Nikitą Nagornym i Olgą Zanko. To oni obejmą stanowiska w szkołach, na uniwersytetach i na wszystkich szczeblach administracji państwowej. To oni poprzez tworzoną przez siebie popkulturę i mityczne światy, w których żyją, będą kształtować politykę i działania Rosji w świecie rzeczywistym. A zalewając rosyjską przestrzeń kulturową retoryką przemocy i wojny, utrudnią biernym jednostkom znalezienie możliwości ucieczki od uczestnictwa w tej polityce.

***

.Dzisiejsze rosyjskie dzieci mogą odwracać się plecami od tego, co państwo przedstawia im jako upadający, zdegenerowany Zachód. Mogą odwracać wzrok od ofiar rosyjskiej przemocy. I gdy to robią, ich spojrzenie może na chwilę uchwycić świetlistą fantazję – błyszczącą w niekończących się refleksjach w mediach społecznościowych, krzykliwych memach, viralowej popularności – o obiecującej, tętniącej życiem narodowej przyszłości. 

Aplikacja Młody Żołnierz miga bielą i czerwienią na ekranie smartfona. Państwo tkwi w kieszeniach tysięcy dzieci w urządzeniu, którego używają do tworzenia swojej rzeczywistości. Państwo patrzy. Każdy może dołączyć – w każdej chwili i w każdym miejscu. Wystarczy jedno kliknięcie, by poczuć, że należy się do tego świata. Ale wypełnianie formularza zgłoszeniowego to także moment niebezpiecznych, wiążących wyborów: Czy jestem wystarczająco rosyjski? Czy udzielam poprawnych, patriotycznych odpowiedzi?

.Miliony Wiktorów Sztrumów Wasilija Grossmana – złamanych, apatycznych – logują się. Dokładnie wiedzą, kim powinni być. Chcieliby dołączyć do tłumu. Chcieliby się znaleźć wśród innych, dołączyć do światła. Chcieliby żyć w mitycznej Rosji.

Pokolenia Z jeszcze nie ma na dorosłej scenie. Ale już nadchodzi. I wkrótce będzie gotowe na wojnę – w internecie i poza nim.

Ian Garner

Fragment książki „Za Putina. Mroczny portret faszystowskich ruchów młodzieżowych w Rosji”, tłum. Marcin Kowalczyk, wyd. Prześwity, 2023 [LINK]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 stycznia 2024