No i się zaczęło! Jak co roku koniec sierpnia to w Paryżu okres nieznośnych upałów. Gdy temperatury przekraczają 35 stopni w cieniu, nawet sprawdzone metody radzenia sobie z upałem okazują się zawodne. Picie mrożonej herbaty, siedzenie ze stopami w miednicy pełnej zimnej wody, wachlowanie się – to tylko niektóre ze sposobów godnych polecenia, dających niestety jedynie krótkotrwałą ulgę. Dlatego też, tym razem postanowiłam uciec z Paryża do Normandii, w poszukiwaniu odrobiny świeżości i ulgi. Co prawda temperatury w okolicach Cherbourga wynosiły w tym tygodniu “jedynie” ok 30 stopni, jednak bryza i kąpiele w morzu spełniły swoje zadanie i sprawiły, że odzyskałam dużą część energii. Jej nadwyżki spożytkowałam na robienie zdjęć.
Przepiękne zachody słońca, rozległe plaże, a także przeurocza zabudowa małych, normandzkich miasteczek, kolorowe okiennice i stylowe fasady – wszystko to znajdziecie Państwo w dzisiejszej serii.
Joanna Lemańska