Listopad w pełni. Dni są zdecydowanie krótkie, około siedemnastej jest już ciemno, a pogoda nie zachęca do wychodzenia, bo przeważnie pada, wieje i jest zimno. W takich warunkach zadanie dla fotografa nie należy do najłatwiejszych. Ciągle mam jeszcze nadzieję, że w tym roku w końcu spadnie śnieg, jednak nadzieja ta może się okazać płonna, a tymczasem trzeba sobie jakoś radzić.
Z braku wyboru robię zatem zdjęcia w nocy i w dużej mierze w deszczu. Czy „listopadowo” musi znaczyć szaro? Wcale nie. Wbrew temu co mogłoby się wydawać, noc wraz z deszczem pozwalają na uchwycenie palety bardzo nasyconych barw, zwykle niedostępnej w dzień i to nawet kiedy jest słonecznie.
Joanna Lemańska