W Krakowie cały czas mówi się o nowym Zabłociu, jako o przestrzeni dynamicznie rozwijającej się, atrakcyjnej dla pracodawców i mieszkańców, kreatywnej. Często zapomina się jednak o jego poprzemysłowym dziedzictwie, z którego już praktycznie nie ma czego ratować. Tak jak i o zieleni. Jako Fundacja Czas Wolny i Fundacja SOS Zabłocie próbujemy ją chronić – pisze Joanna WENDORFF
.Przy ulicy Dekerta 15 stoi ruina po spalonym budynku, którą od lat, różnymi sposobami, stara się ocalić przewodniczący Stowarzyszenia Podgórze.pl – Paweł Kubisztal. Domek położony jest przy pięknym, choć bardzo zaniedbanym terenie zielonym, ze starym, bujnym drzewostanem, którego nie widać z ulicy. Ten tajemniczy ogród znany był dotychczas tylko okolicznym mieszkańcom. W Fundacji Czas Wolny zaczęliśmy rozmawiać o tym, że można by, choćby tymczasowo, zagospodarować to miejsce.
Niedługo później zapytano mnie, czy nie mam pomysłu na całodniową akcję wolontariacką dla pracowników naszej firmy. Cisco obchodziło piąte urodziny. Oczywiście miałam pomysł. Wręcz spadł nam z nieba. Określiliśmy budżet, dostaliśmy 6 tys. zł. Kupiliśmy farby, grabie, nożyce, sekatory, ziemię, część poszła na catering i namioty. Sprzątaliśmy przez cały dzień. Pomalowaliśmy palety, które są teraz ławkami, wyrównaliśmy teren, zrobiliśmy ogródek, mamy bzy, agrest, ostrężyny. Niestety, część została zjedzona przez ślimaki, ale zasadziliśmy nowe.
To było 25 maja, miesiąc później odbyła się akcja „Pikniki wszystkich parków — łączcie się”, której jestem inicjatorem. Jako Fundacja Czas Wolny zorganizowałyśmy piknik właśnie tutaj. Przyszło sporo mieszkańców okolicznych budynków. Powiedzieli nam, jak bardzo cieszą się z tego parku. Mówili, że od dawna chcieli coś tu zrobić, bo od lat bali się wejść między drzewa. Twierdzą, że brakowało im takiego impulsu, kogoś, kto pokaże jak w prosty sposób zrobić coś z niczego. Teraz podlewają rośliny, przynieśli stół, dbają o to miejsce, mówią, że jak będzie trzeba, to zaangażują się w jego obronę, przyjdą na happening, będą zbierać podpisy pod petycją, żeby ten teren nie został zabudowany.
Jako Fundacja Czas Wolny składamy interpelację, żeby dowiedzieć się, jakie są plany dotyczące tego terenu, bo na razie wygląda na to, że jest on przeznaczony pod zabudowę mieszkaniową. Mamy nadzieję, że nie jest zbyt atrakcyjne miejsce dla deweloperów z powodu nasypu kolejowego. Będziemy starali się zmienić przeznaczenie tego terenu, ale to może trwać latami. Jeśli są już w planie jakieś rozmowy czy wykup, może być za późno. Chyba że przypniemy się do tych drzew. Mieszka tu sporo osób, które stanęłyby za tym murem, bo w okolicy nie mają nic zielonego.
Jestem dobrej myśli, bo wywalczyliśmy już na Zabłociu jeden park. „Stacja Wisła” ma powstać przed końcem roku, miasto przeznaczyło na to 2,3 mln zł. W tym celu, wraz z SOS Zabłocie zorganizowaliśmy dwie konsultacje społeczne, otwarty konkurs na koncepcję wstępną i z ponad 30 zgłoszeń wybraliśmy trzy najlepsze prace. Sami mieszkańcy wybrali pracę Michała Grzybowskiego, która odpowiadała im najbardziej. Projekt trafił do Zarządu Zieleni Miejskiej, powstał plan, projekt wykonawczy, ogłoszono przetarg. Wszystko trwało niecałe dwa lata.
To będzie park dla ludzi. Nie tylko alejki, fontanny i placyk zabaw, ale rozwiązania, które pozwolą spędzać czas całym rodzinom, ludziom w różnym wieku.
Będzie 10-metrowy stół do pikników i warsztatów, pawilon gastronomiczno-warsztatowy z krzesłami. Do tego warzywnik, plac zabaw, dzika ścieżka edukacyjna, platforma do kina letniego i potańcówek międzypokoleniowych.
W Krakowie cały czas mówi się o nowym Zabłociu, które jest poprzemysłowe, dynamiczne, zabudowywane bez pomyślunku urbanistycznego. Nie myśli się o zieleni, a potrzebują jej nie tylko mieszkańcy starego Zabłocia, ale także i tego nowego, budowanego w ostatnich latach. To napływowi ludzie, mieszkają tu od kilku lat, powoli się poznają, zaczynają się wśród nich tworzyć przyjaźnie, inicjatywy. Już od marca 2015 roku jako Fundacja Czas Wolny organizowałyśmy na tym mało przyjaznym terenie wydarzenia aktywizujące mieszkańców: dzień sportów, powitanie wiosny, czytanie performatywne. Taki sam cel – zintegrowania lokalnej społeczności wokół terenu zielonego – mamy i przy Dekerta.
Trzeba przyznać, że zupełnie inaczej współpracuje się teraz z zespołem w Zarządzie Zieleni Miejskiej. To jednostka, która zmieniła podejście do mieszkańców i nasze do urzędników. Jest aplikacja Kraków Zieleni, gdzie można sobie sprawdzić, co dzieje się w danym parku, urzędnicy są bardzo otwarci na aktywistów i mieszkańców.
Warto również podkreślić otwartość miejscowych firm – kawiarni, fryzjerów, fitnesów, itp. na nasze działania. Nawet organizując małe, niszowe imprezy, za każdym razem kiedy poprosimy o pomoc, nie spotykamy się z odmową. Kiedy w lutym organizowałyśmy Zabłocki Bal Międzypokoleniowy, chciałyśmy każdego czymś obdarować. Przez miesiąc chodziłyśmy po Zabłociu i zebrałyśmy mnóstwo prezentów dla każdego uczestnika. Wszyscy reagowali z ogromnym entuzjazmem.
.Bardzo dużo da się zrobić bez pieniędzy lub z bardzo ograniczonymi środkami. Trzeba tylko mieć pomysły i nie bać się ich realizować – wychodzić do ludzi, prosić o pomoc i cieszyć się tym wszystkim.
Joanna Wendorff