Małgorzata LIŚKIEWICZ: Co jest pięknego w Bożym Narodzeniu?

Co jest pięknego w Bożym Narodzeniu?

Photo of Małgorzata LIŚKIEWICZ

Małgorzata LIŚKIEWICZ

Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Wydziału Prawa Kanonicznego Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie. Adwokat. Współautorka monografii rzeźbiarza Karola Wójciaka "Heródka" (2019). Publikowała w Rzeczpospolitej, Wszystko Co Najważniejsze, Mojej Orawie. Pochodzi z Podwilka na Orawie. Mieszka i pracuje w Warszawie.

.Pewnego lutowego przedpołudnia grupa licealistek zaroiła kościółek San Damiano w Asyżu. Byłam jej częścią, z lekkim zawstydzeniem muszę przyznać, że dość zbuntowaną. Nie rozumiałam wtedy znaczenia tego miejsca, ale spokojne piękno dziedzińca sprawiło, że stanęłam w zachwyceniu. Wydawało mi się, że nikogo tam poza mną nie ma, czas się zatrzymał, a w zasadzie przestał mieć znaczenie. Wszystko wypełniał spokój. Podobną wagę w moim życiu miał pobyt na cmentarzu Les Champeaux w Montmorency, choć tam moment fascynacji pięknem połączył się z uświadomieniem sobie kim jestem. Fizyczna pamięć tych odczuć pozostała we mnie do dzisiaj, jednak dopiero niedawno zrozumiałam, co dokładnie przeżyłam. 

Biskup Robert Barron[1] przywołuje (za Hansem Ursem von Balthasarem) myśl św. Tomasza z Akwinu: piękno występuje na skrzyżowaniu trzech rzeczy: integritas (całość), consonantia (harmonia) i claritas (blask). To obiektywne piękno, które zmusza nas do zatrzymania się. Ono następnie nas „wybiera i wysyła”. Kiedy dziewczynka widzi gimnastyczkę, chce być jak ona; kiedy chłopiec widzi świetnego piłkarza, pragnie grać w piłkę, zapisuje się do drużyny, stopniowo poznaje zasady gry i staje się częścią piłkarskiego świata. Zachwyt powoduje, że człowiek przystaje i otwiera się na coś więcej – na dobro i prawdę. Wielu ludzi do Chrystusa przyprowadziło piękno katedr kościołów. Na mojej macierzystej Orawie w czasach, kiedy tamtejszym góralom próbowano narzucić przemocą luteranizm, zbudowano zachwycający katolicki kościół. Liturgię – rozumianą jako drogę prowadzącą do Boga – wspomagała estetyka bliska ludziom, przez których i dla których został zbudowany. 

Franciszek w Evangelii Gaudium[2] szczególną uwagę przywiązuje do „drogi piękna” (via pulchritudinis[3]). To ona poprzez różne formy może doprowadzić do spotkania z Jezusem. O pięknie w wielu miejscach pisze także we Fratelli tutti, ale to o misyjnej, ewangelizacyjnej adhortacji Evangelii Gaudium papież wielokrotnie mówił, że jest kluczem do zrozumienia jego pontyfikatu[4]. We współczesnym postmodernistycznym świecie ewangelizacja zaczynająca od zafascynowania pięknem jest dobrą drogą.

.Teologia piękna mówi, że najdoskonalszym pięknem jest Jezus Chrystus. Jest jednością – integritas (jedynym celem Jego życia jest wypełnienie woli Ojca). W nim spotyka się człowieczeństwo i boskość, które są ze sobą w harmonijnej relacji – consonantia. Te dwie natury z Niego promieniują (claritas) – co zauważył św. Tomasz: „Pan mój i Bóg mój!”. 

Paul Claudel nawrócił się podczas liturgii Bożego Narodzenia[5]. Chyba żadne ze świąt nie zawiera w swojej celebracji tak wielu „dróg piękna”.

Sprawdzając poprawność zapisu nazwy cmentarza w Montmorency uśmiechnęłam się nad (nie)przypadkowością zdarzeń tego świata, bo zobaczyłam napis na tamtejszym grobie Norwida:

Bo piękno na to jest, by zachwycało
Do pracy – praca, by się zmartwychwstało.

Małgorzata Liśkiewicz

[1] Biskup pomocniczy Los Angeles; Katolicyzm i piękno. Przemówienie na Kongresie Edukacji Religijnej w Los Angeles 2018 r.: [LINK]. [2] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium [LINK]. [3] Franciszek, Adhortacja apostolska Evangelii gaudium (167) [4] Wspomina o tym bp. R. Barron w polecanym wyżej nagraniu [5] [LINK].

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 24 grudnia 2020
Na zdjęciu kościół w Orawce. Fot. Lucyna Borczuch.