Mathias RISSE: Aby przetrwać, potrzebujemy cierpliwości, elastyczności i inteligencji

Aby przetrwać, potrzebujemy cierpliwości, elastyczności i inteligencji

Photo of Mathias RISSE

Mathias RISSE

Filozof z Uniwersytetu Harvarda. Specjalizuje się w dziedzinie praw człowieka, spraw globalnych.

Etycy nadal nie zgadzają się co do podstawowych zasad moralności, do tego stopnia, że nie wiadomo, czy superinteligencje nie uznałyby wyeliminowania ludzkości za coś niewłaściwego – pisze Mathias RISSE

.Żyjemy w epoce cyfrowej i musimy się poważnie zastanowić, jak przejść przez ten etap ludzkiego życia – etap, który może przesądzić o sukcesie lub klęsce naszego gatunku. Znaczna część innowacji w domenie cyfrowej jest wynikiem uczenia maszynowego, czyli zestawu metod, które analizują niezliczone ilości dostępnych danych (big data) pod kątem trendów. W przeciwieństwie do konwencjonalnych programów algorytmy uczenia maszynowego uczą się same, czerpiąc z dostępnych danych. Wykorzystują one tak zwane sieci neuronowe, czyli programy naśladujące sposób, w jaki współpracują komórki mózgowe. W większości narzędzia te są osiągalną na dzień dzisiejszy formą tzw. sztucznej inteligencji (AI). Ze względu na stopień zaawansowania i szeroki zakres zastosowań techniki te mogą diametralnie zmienić nasz świat.

Paradoks Fermiego, nazwany tak na cześć włoskiego fizyka, to jedna z koncepcji pozwalających zrozumieć, dlaczego ten okres może być przełomowy. Paradoks ten polega na sprzeczności dotyczącej życia pozaziemskiego. Istnienie we wszechświecie innych inteligentnych form życia jest bardzo prawdopodobne. Gdzie one zatem są? Pomimo niesłabnącego zainteresowania UFO do tej pory nie mamy jednoznacznych dowodów na istnienie życia pozaziemskiego. Jedno z wyjaśnień tego paradoksu sugeruje, że w każdym przypadku inteligentne formy życia giną, zanim zdołają nawiązać kontakt z innymi. To z kolei może być spowodowane tym, że technologia (produkt inteligencji) generuje dynamikę, która ostatecznie wymazuje inteligentne życie. Oczywiście nie musi tak być, a wielu trzeźwo myślących inżynierów i przedstawicieli nauk społecznych ma dość spekulacji na temat zagłady.

Co uderzające, główne fundamenty ery cyfrowej zostały położone zaledwie kilkadziesiąt lat temu, a termin „sztuczna inteligencja” powstał w połowie lat 50. ubiegłego wieku. Ogólne tempo zmian jest niezwykłe. Produkcja modeli AI wydaje się obecnie zbliżać ku swoistej erze przemysłowej, znacznie wykraczając poza wcześniejsze etapy, kiedy modele te były raczej rzemieślnicze i spekulacyjne. Postęp ten wynika z przełomu dokonanego około 2010 roku, kiedy to komputery stały się wystarczająco wydajne, aby obsługiwać mocno rozbudowane systemy uczenia maszynowego, a internet zaczął dostarczać ogromną ilość danych niezbędnych do procesu uczenia się tych systemów. Dokonywane od tego czasu odkrycia koncepcyjne prowadzą do powstawania coraz bardziej złożonego i wyrafinowanego oprogramowania. Superkomputery potrzebne do obsługi szczególnie zaawansowanych modeli sztucznej inteligencji są obecnie tak drogie, że poza hojnie finansowanymi rządowymi strategiami AI najbogatszych krajów dziedzina ta zostanie prawdopodobnie zdominowana przez programy badawcze prywatnych firm dysponujących znacznymi zasobami.

W kontekście wyspecjalizowanej sztucznej inteligencji przychodzą na myśl algorytmy, które wygrywają w szachy lub grę go – i nie chodzi tu tylko o to, że sztuczna inteligencja pokonuje ludzkich graczy, ale o niesamowity postęp w tym zakresie. Najpierw sztuczna inteligencja uczyła się z rejestrów ludzkich rozgrywek, potem grała sama ze sobą, a następnie opanowała zasady gier. Ostatecznie stworzyła systemy, które potrafią uczyć się grać w różne gry i zwyciężać w nich. Wszystko to wydarzyło się w ciągu kilku lat. W kontekście zaawansowanych technologicznie rozwiązań warto również wspomnieć o rozpoznawaniu mowy i przetwarzaniu języka naturalnego, w tym o pojawieniu się zasobnych modeli językowych zdolnych do generowania produktów podobnych do wytworów ludzkich (ostatnio jest to przede wszystkim ChatGPT). Ale poza tak rozwiniętymi systemami sztuczna inteligencja jest obecnie wykorzystywana w wielu urządzeniach codziennego użytku. W przeciwieństwie do wymienionych specjalistycznych narzędzi wydajność tzw. silnej sztucznej inteligencji (general AI) w różnych dziedzinach zbliżona jest do wydajności człowieka. Gdy silna sztuczna inteligencja stanie się mądrzejsza od nas, będzie mogła stworzyć coś mądrzejszego od siebie i tak dalej, być może w bardzo szybkim tempie. Ten hipotetyczny moment w przyszłości określany jest jako osobliwość technologiczna – eksplozja inteligencji, która byłaby prawdopodobnie największym wydarzeniem w historii ludzkości. Faktem jest, że możliwość, natura i prawdopodobieństwo wystąpienia osobliwości pozostają przedmiotem intensywnych dyskusji, a ludzkość wciąż znajduje się bardzo daleko od punktu choćby zbliżonego do tego zdarzenia. Przy tym jest całkiem możliwe, że „bardzo daleko” odnosi się do możliwości inżynieryjnych, a nie czasu – kilka znaczących przełomów może radykalnie odmienić dziedzinę sztucznej inteligencji.

Nasze mózgi są przystosowane do funkcjonowania w małych grupach ludzi, którzy muszą ze sobą współpracować, aby zdobyć niezbędne do przetrwania zasoby naturalne. Jednak z biegiem czasu innowacje technologiczne dały nam możliwości, którymi nasze mózgi nie potrafią zarządzać, ponieważ nie ewoluowały w kierunku tego rodzaju umiejętności. Również z filozoficznego punktu widzenia jesteśmy żałośnie nieprzygotowani na nadejście tego nowego, wspaniałego świata. Etycy nadal nie zgadzają się co do podstawowych zasad moralności, do tego stopnia, że nie wiadomo, czy superinteligencje nie uznałyby wyeliminowania ludzkości za coś niewłaściwego. Relacja między umysłem a ciałem jest również dość słabo poznana, więc nie dysponujemy powszechnie akceptowaną odpowiedzią na pytanie, czy maszyny staną się ostatecznie nie tylko inteligentne, ale także świadome. Nie jest też jasne, czy połączenie inteligencji i świadomości dałoby maszynom coś wyjątkowo cenionego przez ludzi: praktyczną racjonalność, zdolność dokonywania właściwych osądów z uwzględnieniem kontekstu.

W erze innowacji technologicznych trudno jest formułować prognozy wykraczające poza okres pięciu lat. Wyobraźmy sobie, co by było, gdyby najbystrzejsze ówczesne umysły zebrały się w 1900 roku, by przewidzieć, jak świat będzie wyglądał w roku 1920. W świetle wszystkich zmian, które przyniosła I wojna światowa, musimy założyć, że pomyliliby się dramatycznie. Wyobraźmy też sobie, jak najmądrzejsze umysły 1920 roku wyobrażały sobie świat roku 1940, te z 1940 – świat roku 1960 i tak dalej. Patrzenie na przewidywania z tej perspektywy uczy pokory.

Obecnie w centrum uwagi znajduje się kwestia przyszłości pracy, a zmiany w tym zakresie prawdopodobnie dotkną nas na długo przed eksplozją inteligencji. Większość ekspertów uważa, że zmiany te zmodyfikują wiele branż, a nie które z nich całkowicie wyeliminują – podobnie jak działo się podczas poprzednich fal innowacji – jednak w ogólnym rozrachunku sytuacja na końcu drogi będzie lepsza niż obecnie. Ludzie będą pracować mniej, a zawody nadal wykonywane przez człowieka będą bardziej interesujące. Lecz może tym razem będzie inaczej? Jeden z przemawiających za tym argumentów wskazuje, że wcześniejsze formy tworzenia bogactwa zawsze zależały od licznej klasy niższej. Własność ziemi jest opłacalna tylko wtedy, gdy ludzie dzierżawią ją, by na niej pracować. Posiadanie maszyn jest opłacalne tylko wtedy, gdy ludzie kupują produkty wytwarzane przez te maszyny. Ponieważ tworzenie bogactwa w coraz większym stopniu opiera się na kontroli danych, istnienie klasy niższej może przestać służyć celom ekonomicznym bogatych. Wiele krajów europejskich ma na tyle socjaldemokratyczny charakter, że nie trzeba się tym zbytnio przejmować. Ale w Stanach Zjednoczonych solidarność narodowa jest słabo rozwinięta, więc taki scenariusz, w połączeniu z trwającą wojną kulturową, może wręcz rozbić kraj.

.Jednym z głównych twórców i orędowników technologii w XX wieku był matematyk John von Neumann. Krótko przed śmiercią w 1957 roku opublikował artykuł pt. Can We Survive Technology? (Czy możemy przetrwać technologię?). Jako członek amerykańskiej Komisji Energii Atomowej zastanawiał się w nim nad światem stworzonym przez technologię, do której nieubłaganego rozwoju tak bardzo się przyczynił. Zaczął od spostrzeżenia, że nasza planeta jest zbyt mała, aby wchłonąć wiele z niepożądanych efektów stosowania technologii, a przy tym zbyt zdecentralizowana politycznie, aby dobrze technologią zarządzać. Ostatecznie von Neumann doszedł do wniosku, iż pewne jest jedynie, że aby przetrwać, potrzebujemy „cierpliwości, elastyczności i inteligencji”. Miał rację.

Mathias Risse
Tekst ukazał się w nr 54 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [PRENUMERATA: Sklep Idei LINK >>>]

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 25 sierpnia 2023