Michał BONI: Francuski łącznik. Dlaczego to tak ważne wybory?

Francuski łącznik.
Dlaczego to tak ważne wybory?

Photo of Michał BONI

Michał BONI

Poseł do Parlamentu Europejskiego. Były minister pracy i polityki socjalnej, sekretarz stanu odpowiedzialny m.in. za politykę rynku pracy, szef zespołu doradców strategicznych Prezesa Rady Ministrów, minister administracji i cyfryzacji.

Ryc.: Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Nadchodzące wybory prezydenckie we Francji są kluczowe dla przyszłości Europy – pisze Michał BONI

I to nie tylko dlatego, że Francja jest istotnym krajem Wspólnoty Europejskiej. Ale głównie z powodu tego, że wielka, globalna, europejska batalia między nacjonalistycznym populizmem a liberalną demokracją będzie miała podczas tych wyborów swoją kolejną, bardzo ważną odsłonę.

Po Brexicie, zwycięstwie Trumpa i niewielkiej, ale jednak przewadze Erdogana powiększyła się pula punktów dla populistów i autorytaryzmu, natomiast po wygranej w Austrii i Holandii punkty zdobyli obrońcy liberalnej demokracji. Zobaczymy, co przyniesie starcie francuskie.  

Marine Le Pen ciągle prowadzi w sondażach przed pierwszą turą, choć jej przewaga nie jest już tak duża jak kilka miesięcy temu. Rozproszone siły centroprawicy — Fillona i Macrona — czy rosnąca od czasu czterogodzinnej debaty prezydenckiej pozycja Mélenchona dają szansę w drugiej turze na pokonanie kandydatki Frontu Narodowego, ale nie jest to takie proste.  

Po pierwsze — nie wiemy, jak zagłosują młodzi. Czy odstraszą ich opisywane w prasie związki ludzi bliskich Marine Le Pen z organizacjami właściwie hitlerowskimi? Czy wręcz odwrotnie — jej mocne słowa, że Francja nie ma co się wstydzić za II wojnę światową, współpracę w eksterminacji Żydów i winy rządu Vichy, przyniosą słynny efekt w postaci „wstawania z kolan”?

Po drugie — nie wiemy, jakie skutki w ostatnich dniach kampanii przynieść mogą opisywane już dokładnie ataki rosyjskie na Macrona, wielka akcja dezinformacji i trollingu, która jak się wydaje, ma też na celu wzmocnienie Fillona. I czy Fillon, kandydat o smutnych, bezbarwnych oczach, doświadczony w tej kampanii wielką skalą ataków, ale też i limitujący samego siebie w swoim programie dla Francji, co stworzyło wyraźny limit poparcia dla niego, na finiszu rozwinie skrzydła?

Po trzecie — nie jest jasne, jak po pierwszej turze zachowa się szeroko pojęta lewica. Czy będzie otwarta i gotowa wesprzeć kandydata mogącego pokonać Marine Le Pen, czy odwrotnie — ograniczy siłę oddziaływania lewicy francuskiej na długie lata, przyjmując obecnie pozycję neutralną? 

Po czwarte — jest ciekawe, jak w ostatnich chwilach kampanii będzie rozgrywana karta europejska. Le Pen ostrożnie, jak na nią, dwa tygodnie temu powiedziała, że pierwszą decyzją jej prezydentury będzie wyprowadzenie Francji z reguł Schengen, czyli otwartości granicznej wewnątrz Unii Europejskiej. Ale nie powiedziała, że Francja wyjdzie z Unii czy ze strefy euro… W tym samym czasie Macron zaatakował model zarządzania Unią, w którym pozycja Niemiec jest tak silna. Ponieważ wątki europejskie w tej kampanii bardzo różnicują obozy polityczne — każde przesunięcie akcentów może dodawać lub odejmować głosy.

Po piąte — ważne będzie, która maszyneria wyborcza po pierwszej turze okaże się najsprawniejsza, by poszerzać skalę oddziaływania. Fillon ma struktury partii republikańskiej. Lewica ma partyjne zaplecza, ale i mnóstwo koterii będących w konflikcie. Macron ma silny kampanijny zespół wyborczy, który dobrze organizuje wielkie manifestacje, jak ta w Bercy, ale nie ma aparatu partyjnego, tylko wolontariuszy. Już pojawiają się artykuły, że to za mało, by skutecznie rządzić po ewentualnej wygranej w drugiej turze, co ma podważać chęć zagłosowania na niego.

Po szóste — czy zdarzy się lub nie: coś nieprzewidywalnego, mocnego tuż przed wyborami (akt terrorystyczny, incydent z uchodźcami), co mogłoby przeorientować głosy. Warto pamiętać, że ok. 30-40% wyborców dokonuje ostatecznego wyboru w ostatnim tygodniu, a więc właśnie w tych dniach. Dotarcie do nich — przez zdarzenia, przez internet, w kampanii bezpośredniej — może mieć decydujące znaczenie. 

Wybory prezydenckie we Francji są znaczące dla całej Europy. Jeżeli z tych wyborów Francja wyjdzie silna i względnie zjednoczona, to jej pozycja wzrośnie. Bo Europa, bo Unia Europejska potrzebuje dzisiaj lokomotyw, przywództwa prowadzącego w przyszłość. Francja Macrona w takim przywództwie może uczestniczyć bardzo aktywnie, wnosząc własne propozycje i modelując nowe zarządzanie sprawami europejskimi — taki jest mój pogląd. Francja Fillona będzie wspierała unijną orientację Europy, ale pojawią się pewne rezerwy, możliwe niestety również w polityce wobec Rosji. O ewentualnej Francji Marine Le Pen można powiedzieć tyle, że będzie dążyła do wstrzymania kierunku proeuropejskiego, najoględniej to ujmując. I że stanie się katalizatorem nowej presji populistycznego nacjonalizmu w całej Europie.

Czy ewentualne zwycięstwo Marine Le Pen otworzy drogę do wyjścia Francji z Unii Europejskiej? Nie sądzę. Le Pen jest ostrożna w radykalnym formułowaniu tego postulatu — widać bowiem skalę kłopotów, jakie sprowadziła na siebie Wielka Brytania po decyzji o Brexicie. Jednak zwycięstwo Le Pen mogłoby mocno utrudnić przyszły rozwój Unii Europejskiej.

.Trudno sobie wyobrazić Unię Europejską bez Francji, chociaż można bez Wielkiej Brytanii. I to nie tylko ze względu na geograficzne usytuowanie Francji. (Jak miałyby wyglądać kontrole celne? Jak miałaby przebiegać budowa infrastruktury 5G, tak istotnej dla internetu? Jak miałaby wyglądać rozbudowa sieci transportowych i energetycznych?). Ale także ze względu na ideowe wartości Unii tak mocno powiązane z budowaniem pokoju w Europie opartego na historycznej zgodzie Francji i Niemiec. Dlatego właśnie wyjście Francji z UE jest tak mało prawdopodobne.

Ale destrukcja pracy instytucji europejskich mogłaby się okazać paraliżująca.  

Jak to w pewnych sytuacjach bywa — „francuski łącznik” okazuje się dzisiaj kluczowy dla nas wszystkich we wszystkich sprawach, które są ważne.

Michał Boni
18 kwietnia 2017

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 kwietnia 2017