
Cztery scenariusze zakończenia wojny na Ukrainie. Który najlepszy dla Polski?
Znamienny dla sytuacji na Ukrainie będzie wynik wyborów w USA, które dadzą odpowiedź na pytanie o kształt i kierunek, w którym zmierzać będzie świat w najbliższych latach i dekadach – pisze Michał KŁOSOWSKI
.Wojna na Ukrainie, która rozpoczęła się jeszcze w 2014 roku zajęciem przez Rosję Krymu, po pełnoskalowej agresji w lutym 2022 roku wciąż pozostaje jednym z kluczowych wyzwań dla stabilności Europy oraz globalnego ładu międzynarodowego. Raport brytyjskiego ośrodka Chatham House z października 2024 roku przedstawia cztery możliwe scenariusze zakończenia tego konfliktu, z których każdy kształtowany jest przez różnorodne zmienne polityczne, ekonomiczne i społeczne. W zależności od tych czynników przyszłość Ukrainy, Rosji i całego regionu może przybrać różnorakie kierunki. Czy któryś z nich uznać można za optymalny dla Polski?
Pokonać Rosję
.Dlaczego akurat teraz Brytyjczycy publikują taki raport? W końcu od niedawna ambasadorem Ukrainy w Londynie jest były głównodowodzący wojsk broniącej się Ukrainy, trudno więc sądzić, by nie znali wewnętrznego kontekstu sytuacji w Kijowie. Przed zbliżającą się zimą dostrzec można pewne zmęczenie obu stron konfliktu; ofensywa w rosyjskim obwodzie kurskim, będąca ukraińską próbą przerzucenia wojny do Rosji, zatrzymała się, z drugiej zaś strony, postępując do przodu w Donbasie, Rosjanie ponoszą coraz większe straty. Zbliżają się też amerykańskie wybory, od których zależeć będzie wiele.
Pierwszy scenariusz, opisywany przez Chatham House, zakłada więc zwycięstwo Ukrainy i wycofanie się Rosji. Jego powodzenie zależy, jak twierdzą Brytyjczycy, przede wszystkim od zdolności Ukrainy do kontynuowania skutecznych ofensyw militarnych oraz dalszego wsparcia ze strony Zachodu. NATO i Unia Europejska muszą nadal dostarczać pomoc wojskową, technologiczną i finansową, co stanowi fundament tego rozwiązania. Ekonomiczna wytrzymałość Rosji jest tu jednym z kluczowych elementów. Sankcje międzynarodowe znacząco bowiem uderzyły w rosyjską gospodarkę, doprowadzając do recesji, odpływu kapitału i spadku inwestycji. Z kolei na Kremlu narastające napięcia wewnętrzne mogą wywołać destabilizację, jeśli reżim Putina zacznie kruszyć się pod presją gospodarczą i społeczną. Zbliżający się szczyt grupy BRICS w Kazaniu wiele powie o realności tej możliwości. Scenariusz ten bowiem, choć optymistyczny dla Ukrainy, niesie ze sobą również ryzyko dalszych działań ze strony Rosji, takich jak próby destabilizacji regionu czy cyberataki. Współczesna wojna to przecież już nie tylko konflikt lądowy.
Innym możliwym rozwiązaniem jest zawieszenie broni bez pełnego porozumienia, podobne do niesławnych porozumień mińskich z 5 września 2014 i 12 lutego 2015 roku. W tej wersji konflikt może przekształcić się w tzw. konflikt zamrożony, bez wyraźnej perspektywy na trwały pokój. Znowu jednak kluczową rolę odegra tutaj stan gospodarek obu krajów oraz ich międzynarodowa pozycja. Ukraina, choć wspierana przez Zachód, może znaleźć się w stagnacji, jeśli nie uzyska stabilnej pomocy finansowej na odbudowę. Rosja z kolei, mimo presji sankcji, mogłaby kontynuować wspieranie separatystów w Donbasie i utrzymywać kontrolę nad Krymem, gdyby mogła liczyć na pomoc wzrastających gospodarek globalnego Południa, zrzeszonych właśnie w BRICS-ie. Perspektywy ekonomiczne Moskwy będą wciąż zależeć od relacji z Chinami i innymi państwami, które nie przyłączyły się do sankcji. Europejska zależność od rosyjskich surowców może oczywiście komplikować proces negocjacyjny, choć wzmożone inwestycje w alternatywne źródła energii zmieniają ten układ sił i nie jest to już główna karta przetargowa w brukselsko-moskiewskiej dyplomacji.
Kompromisowy układ pokojowy, w którym obie strony wypracują porozumienie, wymagałby jednak, poza sprzyjającymi zmiennymi ekonomicznymi, zdolności politycznych do ustępstw i utrzymania stabilności wewnętrznej, zaznaczają eksperci Chatham House. Ukraina musiałaby pogodzić się z utratą części swojego terytorium, co z pewnością spotkałoby się z dużą krytyką wewnętrzną. Rosja mogłaby uznać takie rozwiązanie za swoje zwycięstwo, co pomogłoby Władimirowi Putinowi utrzymać władzę. W dłuższej perspektywie Rosja jednak nadal zmagałaby się z konsekwencjami sankcji i stopniową utratą międzynarodowej pozycji. Dla Ukrainy taki kompromis mógłby oznaczać również szansę na szybszą integrację z Unią Europejską i NATO, co stanowiłoby znaczący krok w kierunku stabilizacji kraju, zwłaszcza w kontekście utrzymywania dobrych relacji z Francją i Niemcami.
Eskalacja i zwycięstwo Rosji
.Najbardziej pesymistycznym scenariuszem, jaki rozważają Brytyjczycy z Chatham House, jest dalsza eskalacja i przedłużający się konflikt. Z ekonomicznego punktu widzenia oznaczałoby to dalsze wyniszczanie ukraińskiej infrastruktury i opóźnienie procesów odbudowy, a przede wszystkim – dramat setek tysięcy ludzi. Zachodnia pomoc, choć istotna, może nie wystarczyć, jeśli wojna będzie trwać przez kolejne lata. Rosja z kolei może stawić czoła dalszej izolacji międzynarodowej, a jej gospodarka, uzależniona coraz bardziej od Chin, znajdzie się w stagnacji. Przedłużający się konflikt może również prowadzić do dalszej destabilizacji wewnętrznej zarówno w Rosji, jak i na Ukrainie, co otworzyłoby drogę do nieprzewidywalnych zmian politycznych w obu krajach, a nawet w całym regionie.
Na ewentualny pokój w naszej części Europy wpłynie więc wiele czynników. Kluczowa będzie stabilność polityczna w Rosji. Zmiana władzy na Kremlu lub wewnętrzne napięcia mogłyby zasadniczo wpłynąć na przebieg konfliktu i jego rychlejsze zakończenie. Podnoszą to zwłaszcza rosyjscy dysydenci na Zachodzie, dla których to Putin jest głównym rozgrywającym w wojnie z Ukrainą. Jeśli reżim obecnego rosyjskiego prezydenta przetrwa, każde porozumienie będzie miało charakter tymczasowy, a potencjał do dalszych napięć pozostanie wysoki. Równie istotne będzie długoterminowe zaangażowanie Zachodu w pomoc Ukrainie, to zaś zależy bezpośrednio od listopadowych wyborów w USA. Bez odpowiedniego wsparcia dla odbudowy kraju oraz jego integracji z instytucjami międzynarodowymi pokój może być nietrwały.
Energia dla pokoju
.Zależności energetyczne odgrywają tu także pierwszoplanową rolę. Europa wciąż stara się uniezależnić od rosyjskich surowców, co może zmieniać układ sił i wpływać na dynamikę negocjacji pokojowych. Pewne jest niestety, że dla Ukraińców będzie to chłodna zima, niezależnie od skali wsparcia Zachodu. Od dawna już przecież Rosjanie właśnie infrastrukturę krytyczną, taką jak elektrownie, obrali za jeden z głównych swoich celów, chcąc złamać ukraińskiego ducha. O ile w przypadku Ukrainy to bardzo trudne, o tyle w przypadku Zachodu i krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej dywersyfikacja źródeł energii może osłabić Rosję, co dałoby Ukrainie dodatkową przewagę w dłuższej perspektywie.
Jak twierdzą eksperci Chatham House, także nastroje społeczne zarówno na Ukrainie, jak i w Rosji będą czynnikiem więcej niż istotnym. Wysokie koszty wojny w postaci strat ludzkich i gospodarczych mogą zwiększać presję na polityków, aby zakończyć konflikt, ale mogą także prowadzić do radykalizacji społeczeństw, co komplikuje proces pokojowy – o ile wobec krzywd wyrządzonych Ukraińcom taki długotrwały proces pokojowy, rozumiany jako zabliźnienie ran wywołanych przez walki, jest jeszcze w ogóle możliwy. Jak niedawno pisał brytyjski „The Economist”, świat stał się pasywno-agresywny, a rachunek krzywd w różnych miejscach świata rośnie.
Zdaniem ekspertów z Chatham House pokój w regionie może być trwały tylko wtedy, gdy wszystkie te zmienne zostaną uwzględnione w procesie negocjacyjnym, o ile, rzecz jasna, do takich negocjacji dojdzie. Znamienny będzie tu wynik wyborów w USA, które dadzą odpowiedź na pytanie o kształt i kierunek, w którym zmierzać będzie świat w najbliższych latach i dekadach. Bez rozważenia długofalowych konsekwencji gospodarczych, politycznych i społecznych istnieje bowiem ryzyko, że konflikt na Ukrainie może wybuchnąć na nowo, nawet po osiągnięciu formalnego porozumienia.