Fillon zmierzający ku prezydenturze, czyli stara katolicka reakcja podnosi głowę
OD REDAKCJI: Od początku tygodnik liderów opinii „Wszystko Co Najważniejsze” prezentuje autorskie opinie. Skupiamy się na kwestiach najważniejszych, a taką kwestią są w tym roku m.in. wybory prezydenckie we Francji. Tekst z lewicowego dziennika L’Humanite prezentowany poniżej w najmniejszym stopniu nie odzwierciedla stanowiska redakcji „Wszystko Co Najważniejsze”, wydaje nam się jednak interesujący dla polskich Czytelników.
Bezapelacyjne zwycięstwo François Fillona w prawyborach na prawicy oznacza powrót starej reakcji katolickiej („catho réac”) we Francji. Jak mogliśmy tak się pomylić i nie docenić tego, że ruch La Manif pour tous i upragniony przez papieża powrót religii do polityki nie przyniosą takiego właśnie rezultatu?
Mapa elektoratu François Fillona od lat koresponduje z mapą praktyki katolickiej we Francji. Podczas wyborów wewnętrznych w łonie UMP w 2012 r. nie cofnął się Fillon przed wypomnieniem swojemu rywalowi, Jean-François Coppé, żydowskich korzeni. Czy to znaczy, że w oczach konserwatywnego katolika, jakim jest Fillon, bycie Francuzem, a nawet prawicowym Francuzem, nie wystarcza?
Wygrana Fillona jest symptomem powrotu do etosu tożsamości katolickiej.
Etos tożsamości katolickiej sprowadza nas, jeśli nie do Vichy, to przynajmniej do XIX wieku, zanim jeszcze Kościół zaczął paktować z Republiką. Fillon jest bękartem błędnie nazwanej La Manif pour tous [ruch społeczny występujący w obronie tradycyjnego wzorca małżeństwa rodziny, z którym sympatyzuje Fillon – przyp. tłum.], która wyprowadziła na ulice miliony konserwatywnych katolików wykrzykujących przeciwko równemu dostępowi wszystkich obywateli i obywatelek do instytucji małżeństwa republikańskiego. Od tego czasu wciąż atakuje pary homoseksualne i wyraża swój „filozoficzny sprzeciw” wobec aborcji.
Wygrana Fillona oznacza ostry regres społeczny, kulturalny i polityczny, bowiem stawia Francuzów przeciwko sobie, czyniąc na przykład urzędników kozłami ofiarnymi obecnego kryzysu, a chrześcijan depozytariuszami tego, co rzekomo stanowi o prawdziwej tożsamości Francji. Dla tej starej katolickiej prawicy, która wraca do sił po porażce teologii wyzwolenia, zawsze było „za dużo państwa”. Czyż trzeba przypominać, że Kościół głosi zasadę pomocniczości (kontraktualizm ponad legalizm), silnie umocowaną w ustawie El Khomri ?[we Francji ustawy potocznie nazywa się za szefem resoru odpowiedzialnego za ich przygotowanie, w tym wypadku chodzi o ustawę reformująca prawo pracy nazwaną za Myrian El Khomri – przyp. tłum.] Czyż trzeba przypominać nienawistne słowa Fillona, gdy w czasie wyborów samorządowych w 2012 r. wyzywał do głosowania na kandydata „mniej sekciarskiego” w razie pojedynku Socjaliści-Front Narodowy (Sic)?
Jeden z nas jest ateistą, drugi katolikiem, ale obaj jesteśmy gorącymi zwolennikami laickości i rozdziału Kościoła od państwa, i obaj jesteśmy zaniepokojeni zamieszaniem, jakie wprowadza tu Fillon: François Fillon, który udał się na audiencję u papieża Benedykta XVI z pogwałceniem wszelkich zasad republikańskich; François Fillon, który ostro skrytykował „niewiarygodną arogancję” Najat Vallaud-Belkacem [minister edukacji narodowej, szkolnictwa wyższego i badań naukowych – przyp. tłum.], gdy ta ośmieliła się zdyskredytować brednie papieża Franciszka o „kolonizacji ideologicznej”, jaką rzekomo niesie ze sobą teoria gender; François Fillon, który napisał list do biskupów, dając wyraz swojemu przywiązaniu do „dziedzictwa chrześcijańskiego”.
François Fillon umie zgrywać zatroskanie społeczno-ekologiczne, ale jego projekt jest niebezpieczny. Mówi, że chce znieść wszelkie przeszkody w rozwoju przedsiębiorczości (wiadomo, co to oznacza). Sprzeciwia się wyborowi tego, co nazywa równością w bylejakości. Podejmuje, drogą katolickiej prawicy, krytykę „kolesiowskiego kapitalizmu”, aby tym bardziej wychwalać zasady kapitalizmu. Powołuje się na encyklikę Laudato si’ papieża Franciszka, a jednocześnie chce podporządkować środowisko naturalne gospodarce, w której rządzi handel emisjami.
François Fillon to, jak zawsze na starej katolickiej prawicy, obrona rodziny, własności, pracy i religii.
Paul Ariès
Christian Terras
Tekst „Le retour du vote „catho reac” en France” pierwotnie opublikowany w dzienniku L’Humanite 2-4 grudnia 2016 r. Przekład Grażyna Śleszyńska.