Nie tylko Poczta Polska. Władzy trzeba patrzeć na ręce
Poczta Polska – sytuacja w jednej z państwowych spółek pokazuje, że związki zawodowe i możliwość kontroli pracowników nad własnym zakładem pracy to dbanie nie tylko o ich interes, ale także o interes całego przedsiębiorstwa i jego otoczenia prawno-instytucjonalnego – pisze Paulina MATYSIAK w pierwszym felietonie z cyklu „Pisane lewą ręką”
.Każdy z nas zna hasło, które głosi, że władzy trzeba patrzeć na ręce. I każdy z nas wie, co się może stać, gdy władza jest pozbawiona kontroli. Tej zasady nie należy jednak ograniczać do wąsko rozumianego obszaru polityki parlamentarnej. Kontrola jest niezbędnym elementem wszędzie tam, gdzie pojawiają się relacje władzy. Nie inaczej powinno być w przedsiębiorstwach – a zwłaszcza w ważnych państwowych spółkach, które z jednej strony zatrudniają tysiące osób, a z drugiej są ważnym elementem gospodarczego ekosystemu kraju i często są przy tym krytycznie potrzebne do jego funkcjonowania.
Taką spółką jest bez wątpienia Poczta Polska. Zgodnie z jej statutem – co swoją drogą powinno być standardem w każdej firmie – w radzie nadzorczej powinni zasiadać przedstawiciele pracowników. Dotychczas było to dwóch członków rady, oddelegowanych do niej przez związki zawodowe.
Jednak 12 sierpnia 2024 roku zasada ta została złamana. Ze składu rady nadzorczej, na kilkanaście minut przed jej posiedzeniem (na którym miał być przedstawiony plan transformacji Poczty Polskiej i ten fakt miał zapewne decydujące znaczenie dla niezgodnego z prawem działania), usunięto przedstawicieli pracowników. Na miejsce odwołanych przedstawicieli załogi – Roberta Czyża i Magdaleny Lebiedź – nie powołano następców, co powinno się stać zgodnie ze statutem Poczty Polskiej. Niestety, pracownicy ciągle nie mają w spółce swoich przedstawicieli.
To nie tylko skandal i podeptanie praw pracowniczych. To też działanie, które uderza w wiarygodność, przejrzystość i zaufanie do Poczty Polskiej. A poza tym jest to działanie po prostu nielegalne – narusza statut spółki i może sprawić, że podejmowane w nowym gronie uchwały rady nadzorczej będą nieważne. Zupełnie jakbyśmy mieli w Polsce za mało instytucji pogrążonych w chaosie prawnym. Nawet Ministerstwo Aktywów Państwowych przyznało się tu do błędu i mam nadzieję, że zostanie on jak najszybciej naprawiony. Ponoć procedura powołania nowych członków rady nadzorczej została uruchomiona.
Widać jak na dłoni, jak ważne jest przestrzeganie obowiązujących przepisów prawa i statutu spółki przy podejmowaniu kluczowych dla funkcjonowania Poczty Polskiej decyzji. Sytuacja ta pokazuje coś znacznie ważniejszego niż tylko stan jednej z państwowych spółek. Pokazuje bowiem, że związki zawodowe i możliwość kontroli pracowników nad własnym zakładem pracy to dbanie nie tylko o ich interes, ale także o interes całego przedsiębiorstwa i jego otoczenia prawno-instytucjonalnego. Pokazuje też, że kontrola państwowych firm nie powinna działać tylko „od góry”, poprzez działania odpowiednich ministerstw i instytucji, bo wbrew pozorom z góry nie zawsze widać najlepiej. Ta kontrola powinna być sprawowana również „od dołu”, dzięki pracownikom, którzy zazwyczaj są w stanie sami dostrzec, co dzieje się w firmie, gdzie są największe problemy, zagrożenia i niedociągnięcia.
Moment, w którym władze Poczty Polskiej zdecydowały się na bezprawne usunięcie z władz spółki przedstawicieli pracowników, nie wydaje się przypadkowy. Poczta Polska mierzy się z gigantycznymi problemami finansowymi, ogłoszony został plan zwolnień grupowych. Spółka znajduje się w momencie, w którym niezwykle istotne jest, żeby te drastyczne działania, nawet jeśli są niezbędne, zostały przeprowadzone z najwyższą ostrożnością, by ludzie pracujący w niej wiele lat nie zostali potraktowani w sposób haniebny. Żadnej władzy, również tej w przedsiębiorstwie, nie przeszkadza to, że jest kontrolowana, gdy wszystko idzie dobrze. Ale każda władza chętnie pozbyłaby się tej kontroli w sytuacji, gdy sprawy mają się źle, trzeba podejmować trudne decyzje i wziąć za nie odpowiedzialność. Dlatego tak ważne jest, żeby w tak istotnym momencie obronić kontrolę nad Pocztą Polską ze strony pracowników.
.To ważne także ze względu na działania, których możemy się spodziewać, bo planowane zwolnienia to nie tylko dramat dla samych zatrudnionych. Zapewne będzie miało to wpływ na jakość usług pocztowych, z których na co dzień korzystamy. Być może trzeba będzie się liczyć z ograniczeniami działalności urzędów pocztowych, zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, czy to przez obniżenie rangi określonych placówek, czy skrócenie godzin ich otwarcia. A na to, na spychanie miast i miasteczek na margines polskiej mapy, zgody być nie może.