
"Pocztówki z historią (6)
Gdy tylko zobaczyłam tę pocztówkę, pomyślałam – muszę kiedyś zobaczyć to miejsce na własne oczy. Wspaniały zamek – jak z bajki – robi oszałamiające wrażenie.
Swoją drogą z bajkami to nie żart, bo jak później się dowiedziałam zamek Neuschwanstein był pierwowzorem zamków Śpiącej Królewny w Disneylandach.
Zostawmy jednak popkulturę i wróćmy do samej budowli. Zamek został wzniesiony dla bawarskiego króla, Ludwika II Wittelsbacha. Władca w liście do Ryszarda Wagnera pisał: pod każdym względem ten zamek będzie piękniejszy i lepszy do zamieszkania, niż Hohenschwangau…
Projekt zamku stworzony był z rozmachem. Rzeczywistość łączyła się w nim z fikcją – jeden z budynków, w którym znalazła się sala z kominkiem, nawiązywał wprost do sceny z Lohengrina. Zresztą sama budowla miała stać się swoistymi kulisami teatralnymi i stać się miejscem poświęconym życiu i twórczości Wagnera (kompozytor jednak nigdy do Neuschwanstein nie dotarł).
Ludwik II niestety długo nie pomieszkał w budującym się zamku – zaledwie kilka miesięcy. W związku ze swoimi długami zmuszony został do abdykacji. Ubezwłasnowolniony, musiał opuścić swój ukochany zamek. Możemy sobie tylko wyobrażać jaki to był dla niego cios. Okryty hańbą, zdegradowany, a w dodatku zmuszony do wyjazdu z Neuschwanstein, opuścił swój zamek pod osłoną nocy z 11 na 12 czerwca 1886 roku. Dzień później znaleziono jego ciało w pobliżu zamku Berg, nad jeziorem Starnberg. Zmarł nie doczekawszy końca prac budowlanych.
Wielu pomysłów, takich jak chociażby Sala Mauretańska czy Komnata Nowożeńców (znów inspiracja Lohengrinem), nie zrealizowano. Zamek jednak przetrwał – nie został na szczęście zniszczony podczas żadnej z wojen światowych. Stoi do dziś – jako symbol tragicznej historii Szalonego Króla, który uciekł w świat podań i mitów.
Kartkę dostałam od Humbaka. Dziękuję!
Paulina Matusiak