Paulina MATYSIAK: Transport zbiorowy to jedna z najbardziej potrzebnych usług publicznych

Transport zbiorowy to jedna z najbardziej potrzebnych usług publicznych

Photo of Paulina MATYSIAK

Paulina MATYSIAK

Filolożka i filozofka. Posłanka na Sejm IX i X kadencji. Przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Walki z Wykluczeniem Transportowym. Autorka felietonów "Pisane lewą ręką", które ukazują się w każdą sobotę we "Wszystko co Najważniejsze".

Ryc. Fabien CLAIREFOND

zobacz inne teksty Autorki

Miażdżąca większość Polaków korzysta z transportu zbiorowego każdego dnia, zwykle kilka razy dziennie. Jego jakość to nasz czas, nasze pieniądze, nasze możliwości rozwoju. Nawet jeśli ktoś uważa, że samochód jest królem dróg, jak lew jest królem dżungli, to dzięki transportowi zbiorowemu do pracy dociera jego pracownik, do gabinetu jego lekarz, do sklepu jego klient – pisze Paulina MATYSIAK

.Jak doprowadzić do kompletnego chaosu w obszarze, w którym nie ma żadnego powodu, żeby ten chaos powstał? Rządzący pokazują to na przykładzie Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych. Właśnie trwa nabór wniosków o dopłatę ze środków FRPA. A kto widział, jak on wygląda, ten w cyrku się nie śmieje.

Czas na składanie wniosków o dofinansowanie z Funduszu Rozwoju Przewozów Autobusowych o charakterze użyteczności publicznej jest rekordowo krótki: od 3 do 9 grudnia. Czas na rozpatrzenie tych wniosków to zresztą kolejne zaledwie dwa tygodnie.

Ale to tylko początek chaosu. Przedsiębiorstwa transportowe składają te wnioski w swoich województwach. W połowie województw można składać wnioski o wsparcie do 2033, a w drugiej połowie do 2034 roku. W niektórych województwach jest problem z pobraniem formularza wniosku o dopłatę. A formularze te różnią się w zależności od województwa, co jeszcze komplikuje cały proces tym firmom, które działają na większą skalę.

Panuje chaos, którego można było uniknąć, gdyby ktokolwiek z polskich władz był tym zainteresowany. Rząd PiS-u nie chciał wprowadzić w zeszłym roku rozwiązań, które ucywilizowałyby składanie wniosków do FRPA, a rząd obecny przez cały rok też nic w tej sprawie nie zrobił.

To pokazuje, że nie wszystkie problemy polskiego państwa wynikają z braku pieniędzy lub innych zasobów. Często zawodzi zwykłe zarządzanie, umiejętność planowania i przewidywania konsekwencji wprowadzanych rozwiązań.

Problem nie ogranicza się tylko do zafundowania przedsiębiorstwom zajmującym się transportem zbiorowym szalonego tygodnia walki z biurokratycznymi absurdami. Jeśli z powodu tak chaotycznie zarządzanego procesu część wniosków zostanie niezłożona lub wnioski będą odrzucane, od stycznia miliony Polaków mogą zostać dotknięte ograniczeniem dostępu do zbiorkomu. Będzie się trudniej dostać do pracy, do szpitala, do szkoły, po zakupy. I jak zwykle w takich przypadkach, najmocniej ucierpią na tym mieszkańcy wsi i mniejszych miast, którym grozi wykluczenie transportowe i w jego konsekwencji dotkliwy spadek komfortu życia.

To wszystko w czasie, gdy większość polityków zajmuje się sama sobą. Donald Tusk, ciesząc się z przyjęcia budżetu i jedności koalicji, napisał w swoim tweecie: „walec jedzie dalej”. W sprawie transportu zbiorowego ten walec jedzie wolno i rozjeżdża wszystko na swojej drodze.

A przecież transport zbiorowy to jedna z najbardziej potrzebnych usług publicznych. Miażdżąca większość korzysta z niego każdego dnia, zwykle kilka razy dziennie. Jego jakość to nasz czas, nasze pieniądze, nasze możliwości rozwoju. Nawet jeśli ktoś uważa, że samochód jest królem dróg, jak lew jest królem dżungli, to dzięki transportowi zbiorowemu do pracy dociera jego pracownik, do gabinetu jego lekarz, do sklepu jego klient.

Chaos w zarządzaniu dopłatami do przewozów autobusowych, piętrzące się problemy w PKP, rząd wykręcający się, jak może, żeby nie zbudować CPK w sensownym kształcie. To wszystko procesy, które zatrzymują Polskę w rozwoju. Grożą tym, że za chwilę możemy być pozbawieni usługi publicznej, która jest podstawowa w każdym nowoczesnym państwie. Staniemy się Dzikim Zachodem z kilkoma miastami połączonymi liniami kolejowymi, a między aglomeracjami będziemy jak kowboje dosiadać swoich koni, nawet jeśli dzisiaj mechanicznych.

Zwrócenie uwagi na problem z opisywanym funduszem spotyka się z wielką ciszą ze strony odpowiedzialnego za ten obszar. Minister infrastruktury Dariusz Klimczak chyba nawet nie podniósł głowy, kiedy na sali plenarnej opisywałam tę drogę przez mękę, z jaką mierzą się organizatorzy publicznego transportu zbiorowego w Polsce.

.Sprawne państwo potrzebuje sprawnej komunikacji zbiorowej. Bo na wakacje do ciepłych krajów ludzie, których na to stać, latają raz w roku. A do pracy, do sklepu i do szkoły trzeba docierać codziennie. Marzy mi się rząd, który wreszcie zrozumie, jak ważne jest dbanie o transport publiczny dobrej jakości. Na razie mamy niestety tylko ten, który jest.

Paulina Matysiak

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 6 grudnia 2024
Fot. Tomasz Hamrat/ Forum