Paweł UKIELSKI: Kaliningrad – ostatni bastion imperializmu w Europie Środkowej

Kaliningrad – ostatni bastion imperializmu w Europie Środkowej

Photo of Paweł UKIELSKI

Paweł UKIELSKI

Historyk i politolog, w latach 2014–2016 zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, wicedyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.

Po zakończeniu wojny społeczność międzynarodowa będzie musiała się głęboko zastanowić, co począć z ostatnim bastionem rosyjskiego imperializmu wbitym jak cierń w Europę Środkową – pisze Paweł UKIELSKI

Kaliningrad, były Królewiec, wraz z całym obwodem w ostatnich latach stał się jednym z najbardziej newralgicznych punktów w Europie. Jest też jedyną częścią Federacji Rosyjskiej, z którą graniczy Polska. Nic zatem dziwnego, że budzi w naszym kraju olbrzymie zainteresowanie. Z jednej strony Polacy kibicują Czechom, którzy „anektują” go i zamieniają go w Královec, doskonale rozumiejąc, że ośmieszanie rosyjskiego imperializmu jest, wbrew pozorom, bronią potężną. Z drugiej – obawiają się militarnego charakteru tego terytorium i możliwości wystrzelenia stamtąd na Polskę rakiet Iskander, które mogą wszak przenosić również ładunki jądrowe. Skąd wziął się jednak w Europie tak dziwny twór, eksklawa rosyjska między Polską a Litwą, i jakie mogą być jej dalsze losy?

Trochę historii

Miasto zostało założone w 1255 roku przez Krzyżaków walczących wówczas z pogańskimi Prusami. Jego nazwa została nadana na cześć ówczesnego króla Czech, Przemysła Ottokara II, który wówczas dowodził wojskami krzyżackimi w walce z poganami. W kolejnych wiekach Królewiec był przedmiotem walk polsko-krzyżackich, na krótko nawet stał się siedzibą wielkiego mistrza zakonu. W 1525 roku został stolicą Prus Książęcych, które w wyniku hołdu pruskiego stały się lennem króla polskiego. Rzeczpospolita utraciła nad nim zwierzchność w połowie XVII wieku, gdy rozpoczął się proces upadku potęgi Polski wraz z powstaniem Chmielnickiego, potopem szwedzkim i wojną z Moskwą.

Polska była wówczas ostatnim niepodległym królestwem w tej części Europy, która później zyskała miano „środkowej”. Państwa bałkańskie zostały podbite przez Turcję już w końcu XIV wieku, potęgę Węgier złamała bitwa pod Mohaczem w 1526 roku, a Czechy – klęska pod Białą Górą (1620). Słabnąca Rzeczpospolita ostatecznie zniknęła z mapy Europy w 1795 roku. Cały region został podzielony przez cztery imperia – Prusy, Rosję, Austrię i Turcję.

W tym czasie Królewiec, który przeszedł w drugiej połowie XVII wieku pod władanie elektorów Brandenburgii, pozostawał częścią Królestwa Prus (z kilkuletnią przerwą w połowie XVIII wieku, kiedy trafił we władanie rosyjskie). Dopiero w 1945 roku Prusy Wschodnie zostały na mocy postanowień konferencji poczdamskiej podzielone między Polskę a Związek Sowiecki. Królewiec, wraz z przyległymi terytoriami, trafił do ZSRS, a w jego ramach do Rosyjskiej Federacyjnej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej.

Stało się tak, mimo że obwód królewiecki (miasto przemianowano na Kaliningrad w 1946 roku) nie graniczył z pozostałą częścią republiki. Stalin nie zdecydował się jednak na przyłączenie go do inkorporowanej w 1940 roku Litwy, jedynej republiki sowieckiej graniczącej z obwodem. Okazało się to mieć olbrzymie znaczenie po rozpadzie Związku Sowieckiego, tworząc eksklawę, która z czasem została „wyspą” wewnątrz Unii Europejskiej i NATO. Wraz z nawrotem rosyjskich tendencji imperialnych obwód coraz bardziej stawał się ich przyczółkiem w Europie Środkowej, niezwykłym „lotniskowcem” Federacji Rosyjskiej. Jest dziś ostatnim bastionem idei imperialnych, które wobec tego regionu wykreowały Niemcy i Rosja.

Niemiecka Mitteleuropa

Podzielona między cztery mocarstwa, nieistniejąca u zarania XIX wieku jako odrębny byt geopolityczny, Europa Środkowa wówczas właśnie stała się przedmiotem poważnego namysłu i projektowania geopolitycznego ze strony rywalizujących mocarstw, które od kongresu wiedeńskiego w 1815 roku rozgrywały na kontynencie swój „koncert”. Wobec słabnięcia Turcji rosnącą rolę w walce o wpływy zaczęły odgrywać Bałkany, gdzie ścierały się interesy niemiecko-austriackie i rosyjskie wspierane dwiema wpływowymi koncepcjami – Mitteleuropy i panslawizmu.

Niemiecki koncept Mitteleuropy wywodzi się z okresu romantyzmu, jednak w pełni ukształtował się i rozwinął po zjednoczeniu Niemiec przez Bismarcka. Koncepcje wówczas dominujące z jednej strony zawierały istotny komponent ekonomiczny, z drugiej zaś narastające przekonanie Niemców o szczególnej roli ich narodu, swoistej misji wobec Europy Środkowej i zamieszkujących ją narodów, nieposiadających podobnych przymiotów jak oni. Rzesza, która wyrosła na mocarstwo o globalnych ambicjach, „spóźniła się” w wyścigu kolonialnym i nie mogła liczyć na zamorskie zaplecze surowcowe, terytorialne i będące dostarczycielem siły roboczej. Jednocześnie w Niemczech dojrzewała idea pangermańska, wielkoniemiecka i imperialna, powodująca, że naturalnym kierunkiem był zwrot środkowoeuropejski. To ten region miał stanowić odpowiednik francuskich i brytyjskich kolonii, rosyjskiej Syberii czy amerykańskiego Dzikiego Zachodu.

Z biegiem czasu koncepcja Mitteleuropy rozwijała się – zyskiwała kolejnych autorów, dowodzących, jak daleko powinno sięgać niemieckie władztwo nad terenami środkowoeuropejskimi. Wraz z rosnącą gorączką wojenną kolejni autorzy pozwalali sobie na coraz śmielsze wizje, obejmujące coraz większe połacie ziemi. Mistrzostwo w tej kwestii osiągnął bodaj Otton Richard Tannenberg, który Wielkie Niemcy widział od wschodniej Francji po Morze Azowskie.

Najważniejsza książka poświęcona tej koncepcji, zatytułowana po prostu „Mitteleuropa”, wyszła spod pióra Friedricha Naumanna już po wybuchu Wielkiej Wojny, w roku 1915, i z miejsca stała się niemieckim bestsellerem. Autor twierdził, że kluczem do jej realizacji jest zjednoczenie Niemiec z Austro-Węgrami i budowanie dopiero na tym trwałym fundamencie. Według Naumanna obszar środkowoeuropejski „rozciąga się od Morza Północnego i Bałtyku po Alpy, Morze Adriatyckie i południowy kraniec Niziny Naddunajskiej. […] Są to tereny między Wisłą a Wogezami, między Galicją a Jeziorem Bodeńskim”.

Niemal do końca I wojny światowej wydawało się, że Niemcy będą w obozie zwycięzców i ich koncepcje geopolityczne przynajmniej w części mogą zostać zrealizowane. Nagły zwrot akcji w 1918 roku spowodował nie tylko, że Rzesza została pokonana, ale także przyniósł triumfalny powrót Europy Środkowej na mapę świata – wiele państw odzyskało niepodległość, inne powstały. Niemcy straciły sporą część swojego terytorium, niemniej wciąż w ich granicach znajdowały się Prusy Wschodnie z Królewcem.

W rewizjonistycznie nastawionej Republice Weimarskiej koncepcje mitteleuropejskie rozwijały się w środowisku tzw. konserwatywnych rewolucjonistów, którzy przewidywali w jej ramach patriarchalną ochronę narodów nieniemieckich (a zatem pewną autonomię). Po dojściu do władzy Adolfa Hitlera górę wzięły plany całkowitego podporządkowania Europy Środkowej Niemcom.

Upadek Rzeszy i porządek jałtański przekreśliły możliwości realizacji przez Niemcy geopolitycznych koncepcji na terenie Europy Środkowej. Mitteleuropa, tak jak rozumieli ją niemieccy ideologowie od XIX wieku, właściwie w całości dostała się pod sowiecką dominację, a pojęcie Europy Środkowej w zasadzie zniknęło ze słowników politycznych, zastąpione dychotomicznym zimnowojennym podziałem na Wschód i Zachód. Niemcy nie tylko zostały podzielone i okrojone terytorialnie na wschodzie, ale także utraciły swoje liczne i dobrze zorganizowane mniejszości na terytoriach państw środkowoeuropejskich.

Rosyjski panslawizm

Rosyjski panslawizm łączył w sobie elementy filozoficzno-ideologiczne, podkreślające łączność kulturową wszystkich Słowian z myślą geopolityczną wzywającą do przekształcenia tej łączności w zjednoczony politycznie byt pod zwierzchnictwem Rosji. Sama doktryna wykrystalizowała się stosunkowo późno, dopiero po wojnie krymskiej (1853–1856), przegranej przez Rosję, jednak jej korzeni należy szukać wcześniej, w szerszych koncepcjach imperialnych i geopolitycznych Moskwy.

Zasadnicze założenia myśli geopolitycznej, która w Rosji ukształtowała się w pierwszej połowie XIX wieku, sformułował Nikołaj Karamzin, który stwierdził, że zasadniczym zadaniem państwa jest nieustanna ekspansja terytorialna, gdyż atrybutem jego potęgi jest wielkość obszaru, nad którym ma pełnię zwierzchności. Z kolei Siergiej Uwarow sformułował w tym czasie maksymę „prawosławie, samodzierżawie, narodowość”, która postulując jedność religii, władzy i narodu/ludu, wskazywała na wyjątkowość Rosji wobec innych państw i imperiów. Jednocześnie wzywał do odseparowania jej od negatywnych wpływów zewnętrznych, które mogłyby zachwiać istniejącym systemem władzy. Od tego momentu wizja ogromnego zagrożenia cudzoziemskiego jest stale obecna w rosyjskiej myśli geopolitycznej. Wówczas też zaczęła pojawiać się inna bardzo istotna do dziś koncepcja w rosyjskiej myśli imperialnej – Rosji jako pomostu między walczącymi Azją i Europą. Na jej bazie później sformułowany został eurazjatyzm, czyli koncept odrębności cywilizacyjnej Rosji – zarówno od Europy, jak i Azji.

W takich ramach ideologicznych i pojęciowych wykuwała się koncepcja panslawizmu, pierwotnie skupionego na historycznej misji wyparcia Turków z Bałkanów i podporządkowania tamtejszych narodów Imperium Rosyjskiemu. Po zwycięstwie nad Turcją w 1878 r. stał się on ideologią państwową, instrumentalnie wykorzystującą wcześniej powstały ruch słowianofilski, sięgający do przeszłości i budujący poczucie jedności słowiańskiej. Panslawizm stał się znacznie bardziej agresywną ideologią, w myśl której Rosja powinna dominować na obszarze między morzami: Adriatyckim, Bałtyckim i Czarnym, z wyraźnym dążeniem do uzyskania kontroli nad cieśninami tureckimi.

W koncepcjach panslawistycznych można odnaleźć wszystkie najważniejsze elementy rosyjskiego imperializmu. Jest on fundamentalnie antyzachodni, wręcz aksjologicznie definiujący się w konflikcie z „zapadnikami” (okcydentalistami, zwolennikami europeizacji Rosji), konfrontacyjnie traktujący cały Zachód, jednocześnie głęboko się go obawiający. Powodowało to, że również owo „zjednoczenie Słowian” musiało odbywać się na drodze podboju, nie dobrowolnie, gdyż Słowianie południowi i zachodni żyli w innym, cywilizacyjnie zachodnim świecie wartości. Szczególną rolę w tak definiowanym manichejskim starciu dobra ze złem odgrywali Polacy, którzy byli traktowani jako „zdrajcy Słowiańszczyzny”.

Tak jak książka Naumanna była „biblią” wyznawców Mitteleuropy, tak w przypadku panslawizmu podobny status ma książka Nikołaja Danilewskiego „Rosja i Europa”, w której wyłożona została spójna doktryna. Według Danilewskiego na świecie jest 10 „typów kulturowo-cywilizacyjnych”, które ze sobą rywalizują, a najważniejszym polem starcia jest konflikt świata rzymsko-germańskiego ze słowiańskim reprezentującym dziedzictwo grecko-bizantyjskie. Misją Rosji jest wyzwolenie Słowian spod tureckiego i germańskiego jarzma i utworzenie Federacji Słowiańskiej ze stolicą w Carogrodzie (Konstantynopolu).

Konflikt bałkański z lat 1877–1878 i zwycięstwo Rosji nad Turcją zdawał się po części przynosić realizację rosyjskich koncepcji, jednak kongres w Berlinie zrewidował korzystne dla Moskwy rozstrzygnięcia traktatu w San Stefano. Doprowadziło to do ostatecznego zerwania dobrych relacji z Niemcami. Wkrótce panslawizm, mimo wzrostu popularności w Rosji w poczuciu krzywdy po kongresie, zaczął tracić na atrakcyjności. Narody regionu coraz bardziej się emancypowały i głośniej domagały się uznania ich podmiotowości, co prowadziło do dążeń niepodległościowych i niechęci do jakiejkolwiek zależności imperialnej, również rosyjskiej.

Wojny bałkańskie (1912–1913) pokazały, że interes narodowy jest zdecydowanie istotniejszy od jakkolwiek rozumianej słowiańskiej jedności, skoro w konflikcie znalazły się dwa narody tak silnie wspierane przez Rosję, jak Bułgarzy i Serbowie. Komunistyczne imperium powstałe po przewrocie bolszewickim uznało panslawizm za ideologię reakcyjną i szowinistyczną. W tej sytuacji na paradoks zakrawa fakt, że jego cele geopolityczne zostały niemal w całości zrealizowane po II wojnie światowej, kiedy pod kuratelą Kremla znalazł się właściwie cały region. Dopiero porażka Sowietów w zimnej wojnie i wyzwolenie narodów Europy Środkowej i Wschodniej spod ich władzy przyniosło wypchnięcie rosyjskiego imperializmu z regionu.

Zamiast zakończenia

Gdy dziś zatem spoglądając na mapę Europy Środkowej i Wschodniej, zastanawiamy się, skąd wziął się na niej obwód kaliningradzki, odpowiedź jest prosta – stanowi on ostatnią pozostałość po starciu dwóch potężnych koncepcji imperialnych – rosyjskiej i niemieckiej. Niemiecka została skruszona wraz z klęską Rzeszy w 1945 roku. Do niedawna mogło się wydawać, że rosyjska legła w latach 1989–1991, kiedy Związek Sowiecki najpierw w wyniku Jesieni Narodów utracił imperium zewnętrzne (kraje bloku wschodniego), a następnie wewnętrzne (republiki sowieckie) w wyniku rozpadu samego ZSRS. Co bardziej przenikliwi już w chwili wybuchu pierwszej wojny czeczeńskiej zorientowali się, że idea ta nie została w Moskwie porzucona. Później dołączali kolejni rozumiejący, że Rosja nie zaniechała takich ambicji – po przemówieniu monachijskim Władimira Putina (2007), po inwazji na Gruzję (2008), po aneksji Krymu i inwazji na Ukrainę (2014)… Zadziwiająco wielu jednak zrozumiało to dopiero po pełnoskalowej napaści na Ukrainę 24 lutego 2022 r.

Putin od lat próbuje odwrócić bieg historii i cofnąć rozpad Związku Sowieckiego, a w dalszej perspektywie być może również całego bloku wschodniego. W tym celu zarządził swoistą „dogrywkę” do „zimnej wojny”. Obwód Kaliningradzki w tej rozgrywce jest szczególnym „straszakiem” wobec Zachodu, jednak z biegiem wojny rozpętanej przez Rosję na Ukrainie coraz klarowniej widać, że rosyjska taktyka zastraszania nie działa. Po zakończeniu wojny zaś społeczność międzynarodowa będzie musiała się głęboko zastanowić, co począć z ostatnim bastionem rosyjskiego imperializmu wbitym jak cierń w Europę Środkową.

Paweł Ukielski

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 23 października 2022
Fot. Łukasz GŁOWAŁA / Forum