2 mln USD od Polski na wsparcie działań ONZ w Strefie Gazy – MSZ

W związku z katastrofalną sytuacją humanitarną ludności cywilnej w Gazie oraz bardzo trudnymi warunkami dostarczania pomocy, Polska przekaże dwie wpłaty w łącznej wysokości 2 mln USD dla agend ONZ działających w Strefie Gazy – poinformowało MSZ.
Działania polskiego MSZ
.”W związku z dramatyczną sytuacją humanitarną i żywnościową ludności cywilnej w Gazie oraz bardzo trudnymi warunkami dostarczania pomocy MSZ podjęło decyzje o przekazaniu 1 mln USD na WFP i 1 mln USD na UNRWA” – poinformował resort dyplomacji w środowym komunikacie.
Podkreślono, że Światowy Program Żywnościowy (WFP – World Food Programme) jest ważnym partnerem Polski w zakresie pomocy humanitarnej.
„WFP przekazuje miesięcznie żywność dla ponad 1,45 mln mieszkańców Stefy Gazy. Polska wpłata jest odpowiedzią na ogłoszone przez WFP zapotrzebowanie w wysokości 760 mln USD na prowadzenie operacji humanitarnej w Gazie do końca 2024 r.” – podało MSZ.
Wpłata do budżetu Agencji Narodów Zjednoczonych do spraw Pomocy Uchodźcom Palestyńskim na Bliskim Wschodzie (UNRWA) jest „kontynuacją dotychczasowego zaangażowania Polski na rzecz uchodźców palestyńskich w Gazie i na Zachodnim Brzegu, a także w Jordanii, Libanie i Syrii”.
Sytuacja w Strefie Gazy
.Resort dyplomacji zaznaczył, że Polska „wspiera Palestynę w ramach programu współpracy rozwojowej nieprzerwanie od 2007 r., a „pomoc humanitarna została zasadniczo zwiększona po 7 października 2023 roku poprzez dodatkowe wpłaty na rzecz UNRWA, UNICEF i WFP”. „Ponadto dostarczyliśmy także pomoc medyczną dla szpitali w Egipcie, gdzie leczeni są pacjenci ze Strefy Gazy” – podało MSZ.
W 2023 r. – poinformowano – MSZ „sfinansowało również projekty rozwojowych na terytoriach palestyńskich realizowane przez polskie organizacje pozarządowe oraz Przedstawicielstwo RP w Ramallah; polscy eksperci zostali delegowani do misji WHO zajmującej się ewakuacjami medycznymi i oczyszczaniem wody w Gazie”.
7 października ub.r. palestyńska organizacja terrorystyczna Hamas zaatakowała Izrael. Podczas zamachu zginęło ponad 1200 osób, a ponad 240 zostało porwanych do Strefy Gazy. Izrael odpowiedział najpierw zmasowanym atakiem z powietrza, a później izraelskie wojsko – jednostki pancerne i piechota – wkroczyło do Strefy Gazy.
Według danych ministerstwa zdrowia Strefy Gazy w akcjach wojska izraelskiego zginęło już 34 tys. Palestyńczyków. Agencje ONZ informują, że większość z ok. 2,3 mln mieszkańców Strefy straciła domy, a w półenklawie panuje tragiczna sytuacja humanitarna. Światowa Inicjatywa na rzecz Klasyfikacji Fazy Bezpieczeństwa Żywnościowego, prowadzona m.in. przez Światowy Program Żywnościowy, ostrzegła, że o ile wszyscy mieszkańcy Strefy Gazy „stoją w obliczu wysokiego poziomu poważnego braku bezpieczeństwa żywnościowego” to przewiduje się, że przed końcem maja północna część terytorium może zostać dotknięta głodem.
Czym i kiedy skończy się ta wojna?
.Filozof i etyk, profesor nauk humanistycznych związany z Uniwersytetem Warszawskim, Jacek HOŁÓWKA, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” zaznacza, że: „Izrael okazywał cierpliwość, palestyńska ludność pozorną bezstronność i wytrzymałość. To kruche porozumienie, podsycane wzajemną nienawiścią, nie wytrzymało próby czasu. Na początku października 2023 roku arabska partyzantka dokonała wypadu na ludność Izraela bawiącą się na festiwalu muzycznym w bezpośrednim sąsiedztwie Strefy Gazy. Żołnierze Hamasu wzięli kilkuset zakładników, maltretując ich przy okazji, poniżając i niekiedy zabijając dla postrachu. Wybuchły walki między Izraelem i Hamasem, czyli między państwem niepodległym i organizacją podziemną w sensie dosłownym i przenośnym. Próba udawania, że Hamas nie istnieje, zakończyła się katastrofą humanitarną. Hamas jest niezależny i nieprzewidywalny właśnie dlatego, że nie podlega nikomu. Niby pełni funkcję sił zbrojnych Palestyny, ale Palestyna nie jest państwem. Izrael nie ma z kim pertraktować, bo jego przeciwnik jest wszędzie, ale pozostaje niewidoczny”.
„Palestyna jest osobnym tworem politycznym i jednocześnie jej nie ma, ponieważ nie jest uznawana za państwo. Zgodnie z konstytucją uchwaloną w roku 1994 ma prezydenta wybieranego rzekomo we własnym kraju, w wyborach powszechnych na 5-letnią kadencję. Istnieje rzekomo jednoizbowy parlament mający ponad 130 posłów. Taka atrapa państwowości została ustalona w styczniu 2013 roku, gdy prezydent Mahmud Abbas mocą własnego dekretu przekształcił Autonomię Palestyńską w Państwo Palestynę. Jednak to państwo jest uznawane tylko przez pewne kraje i nie jest członkiem ONZ. Rezolucją Zgromadzenia Ogólnego A/67/L.28 z 26 listopada 2012 r. przyznano Palestynie status nieczłonkowskiego państwa obserwatora (status of non-member observer state). W Polsce Palestyńskie Władze Narodowe mają własną ambasadę, a w Ramallah istnieje ambasada polska na terenie Palestyny. I choć Palestyna nie ma własnych sił militarnych ani instytucji wyspecjalizowanych w ochronie pokoju i prawa, ma flagę, godło i hymn. Zamieszki i konflikty muszą w zasadzie same zamierać albo może je kontrolować ad hoc powoływana lokalna milicja bądź armia Izraela”.
„Powstaje oczywiste i niepokojące pytanie, czy żądania polityczne ludności arabskiej zamieszkałej na terenie Palestyny wyraża w tej sytuacji Hamas. Pytanie jest dobre, ale wiarygodnej odpowiedzi znaleźć nie można w sytuacji, gdy Palestyna posiada tylko niepaństwową autonomię nadzorowaną przez nadrzędny kraj. Sama ludność nie wie, czym jest dla niej Hamas, ponieważ nie jest zorganizowana i nie może swobodnie wypowiadać swoich żądań. Otoczenie jest również skłócone. Niektóre kraje na Półwyspie Arabskim domagają się uznania państwa palestyńskiego, jednak żydowscy mieszkańcy Izraela nie zamierzają godzić się na ograniczenie własnej autonomii na terenie swego własnego państwa. Powstał podręcznikowy przypadek konfliktu niedopuszczającego kompromisowego rozwiązania. Świat patrzy, milczy, słabo protestuje i czeka na cud. Tymczasem wojna na terenie Izraela jest realna i okrutna. Wywołuje olbrzymie straty materialne, liczne ludzkie tragedie i wzmacnia wzajemną nienawiść, która rozlewa się coraz szerzej”.
„Ali Harb z agencji Al-Dżazira ulokowanej w Kuwejcie relacjonuje dyskusje prowadzone w Waszyngtonie. Kandydaci do fotelu prezydenta popierają Izrael i stają nieugięcie po stronie tego państwa, ponieważ to Izrael został zaatakowany. To prawda, że w pierwszych dniach wojny osoby cywilne i przypadkowe były porywane, ale właściwie uprowadzano je tylko po to, by Hamas mógł mieć zakładników do wymuszania ustępstw ze strony obcych rządów, przede wszystkim ze strony Izraela. To jest, rzecz jasna, niedopuszczalna i niehumanitarna praktyka. W jakimś stopniu można więc przystać na słowa gubernatora Florydy, który publicznie oświadczył: „Robię się chory od słuchania mediów. Robię się chory od słuchania tych, którzy obwiniają Izrael o to, że chce się bronić”. To niby słuszny protest, ale gubernator wypowiedział te słowa, gdy liczba zabitych mieszkańców Gazy przekroczyła jedenaście tysięcy – pisze dziennikarz Al-Dżazira. Izraelczycy nie byli już jedynymi ofiarami” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „Czym i kiedy skończy się ta wojna? Okruchy politycznego porządku„.
PAP/WszystkocoNajważniejsze/eg