Czerwony terror w Rosji – gdy niesienie śmierci staje się ideałem

W 1918 roku władzę w Rosji coraz wyraźniej przejmowała frakcja bolszewików Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji z Włodzimierzem Leninem na czele. Wraz z jej kolejnymi tryumfami w kraju zapanowały represje i bezpardonowa walka z wszelką opozycją, znane jako czerwony terror. Stwierdzenie, że rewolucja zaczęła zjadać własne dzieci, wydaje się w tym przypadku sporym niedopowiedzeniem. Machina śmierci rodzącego się państwa komunistycznego była bowiem bardzo żarłoczna i przeciwnikami politycznymi nasycić się nie mogła.

W 1918 roku władzę w Rosji coraz wyraźniej przejmowała frakcja bolszewików Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji z Włodzimierzem Leninem na czele. Wraz z jej kolejnymi tryumfami w kraju zapanowały represje i bezpardonowa walka z wszelką opozycją, znane jako czerwony terror. Stwierdzenie, że rewolucja zaczęła zjadać własne dzieci, wydaje się w tym przypadku sporym niedopowiedzeniem. Machina śmierci rodzącego się państwa komunistycznego była bowiem bardzo żarłoczna i przeciwnikami politycznymi nasycić się nie mogła.

U źródeł czerwonego terroru

.Czerwony terror nie był wytworem niestabilności rosyjskiego państwa w latach 1917–1918. Nie był też reakcją na działania licznych wrogów Włodzimierza Lenina i jego otoczenia. Wypływał on z przekonań bolszewików, zgodnie z którymi rewolucja może osiągnąć sukces wyłącznie w wyniku stosowania brutalnej siły i wyzbycia się skrupułów. Walka klas miała zostać zakończona w drodze gruntownej przebudowy społeczeństwa i stłumienia wszelkiej reakcji, a nie politycznych ustępstw. Pewnym wzorem dla Lenina był przy tym okres jakobińskiego terroru w rewolucyjnej Francji, trwający w latach 1793–1794.  Rosyjski lider widział w Maksymilianie Robespierre wzór do naśladowania, a w gilotynie symbol postępu.

Grunt pod rozprawę z przeciwnikami bolszewików położyło powołanie do życia Wszechrosyjskiej Komisji Nadzwyczajnej do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem (w skrócie: Czeka) w grudniu 1917 roku. Była to policja polityczna, która miała za zadanie wykrywać i likwidować wszelkie przejawy oporu przeciwko nowej władzy. Na jej czele stanął oddany sowieckiej rewolucji Polak, Feliks Dzierżyński, człowiek ceniony przez Lenina za sumienność i zaangażowanie. Tymczasem lista wrogów bolszewików stale się wydłużała. Znajdowali się na niej prowadzący otwartą wojnę z rewolucją „biali generałowie”, przedstawiciele licznych ruchów separatystycznych, anarchiści, a także trapieni przez kryzys ekonomiczny, zaangażowani w lokalne powstania chłopi i robotnicy.

Bezpośrednim impulsem do wszczęcia czerwonego terroru, co zapewne nastąpiłoby i tak prędzej czy później, były dwa zamachy zorganizowane w sierpniu 1918 roku. Najpierw Leonid Kannegiser zabił w Petersburgu szefa tamtejszego oddziału Czeki, Mojsieja Urickiego. Później anarchistka Fanny Kapłan postrzeliła w Moskwie samego Włodzimierza Lenina. Przewodniczący Rady Komisarzy Ludowych RFSRR pierwsze dyspozycje w sprawie organizowania terroru miał wydać jeszcze podczas swojego pobytu w szpitalu.

Czerwony terror: organizacja machiny śmierci

.Organizatorzy czerwonego terroru nie ukrywali swoich prawdziwych motywacji. Lenin wskazywał, że wrogowie obranej przez niego drogi powinni zostać wytępieni. Lew Trocki odwoływał się w swoich wypowiedziach do terroru jakobińskiego za rewolucji francuskiej. Grigorij Zinowiew mówił o konieczności unicestwienia stawiających opór. Mārtiņš Lācis, łotewski komunista i współpracownik Dzierżyńskiego, wprost postulował z kolei „eksterminację burżuazji jako klasy”. Nową metodą działania służb bezpieczeństwa miało stać się osądzanie osób na podstawie ich przynależności do konkretnych grup społecznych. Kierunek taki obrały bolszewickie władze, ale warto zaznaczyć, że nie wszyscy wysoko postawieni działacze partii się z tym zgadzali. Swój sprzeciw wyrażali między innymi Lew Kamieniew oraz Nikołaj Bucharin – ich głosy nie osiągnęły jednak znaczących rezultatów.

Za formalne rozpoczęcie czasu czerwonego terroru uznaje się dekret Rady Komisarzy Ludowych Rosyjskiej Republiki Radzieckiej z 5 września 1918 roku. Na jego mocy Czeka otrzymała zadanie izolowania wrogów politycznych, a także prowadzenia egzekucji na podstawie wykrywanych na bieżąco przesłanek. Ofiary represji miały zostać pozbawione nie tylko możliwości obrony, ale nawet procesu sądowego jako takiego.

Czerwony terror potrwał cztery lata. Na celowniku Czeki znaleźli się „biali”, anarchiści, liberałowie, socjaliści z innych ugrupowań niż rządzące, zwolennicy caratu, kryminaliści, duchowni, dezerterzy, żołnierze niezwiązani z Armią Czerwoną, buntujący się chłopi i robotnicy oraz separatyści. Wśród metod wypracowanych przez oprawców znalazły się rozstrzelania, deportacje i okrutne tortury. Czeka stosowała odpowiedzialność zbiorową, a za czyny traconych często prześladowano też ich rodziny. Wraz z tworzeniem obozów koncentracyjnych położono wreszcie podwaliny pod ukształtowany ostatecznie kilkanaście lat później system Gułagu.

Trudno oszacować liczbę ofiar czerwonego terroru ze względu na szeroki katalog działań wykorzystywanych przez Czeka. Najbardziej przychylne dla bolszewików, zapewne znacząco zaniżone szacunki wskazują na 50 tysięcy zamordowanych. Według tych bardziej prawdopodobnych życie straciło wówczas przedwcześnie 250 tysięcy osób, choć niektórzy badacze podawali liczby przekraczające nawet milion. Czerwony terror i ukształtowane wówczas normy postępowania mogły wpłynąć na brutalność komunistycznych rozpraw z opozycją w innych państwach w XX wieku, w tym w Chinach, Hiszpanii, Grecji czy Etiopii.

„Operacja polska” NKWD pozostaje wciąż zbrodnią nierozliczoną

.O innym epizodzie radzieckiego terroru, wymierzonym w ludność polską, pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” historyk, Patryk PALKA.

„«Operacja polska» NKWD rozpoczęła się 11 sierpnia 1937 roku na podstawie rozkazu nr 00485 wydanego przez Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych Nikołaja Jeżowa, zatwierdzonego następnie przez samego Józefa Stalina. W wyniku zbrodniczych działań Sowietów represjom poddano co najmniej 139 835 osób, z czego nie mniej niż 111 091 zostało zamordowanych – najczęściej strzałem w tył głowy. «Operację polską» przeprowadzono pod zarzutem rzekomej przynależności jej przyszłych ofiar do Polskiej Organizacji Wojskowej (POW), która jakoby prowadzić miała w ZSRR działalność szpiegowsko-wywrotową na rzecz Polski.” – pisze Patryk PALKA.

„«Operacja polska» NKWD – mimo porażającej skali tego ludobójstwa – została zepchnięta na margines pamięci zbiorowej i nie przebiła się do świadomości Polaków w stopniu zbliżonym do rzezi wołyńskiej czy zbrodni katyńskiej. Choć w XXI wieku wydarzeniu poświęcono szereg prac naukowych, a niektóre instytucje, np. Instytut Pamięci Narodowej czy Centrum Dialogu im. Juliusza Mieroszewskiego, kultywują pamięć o nim, w społecznym wymiarze dyskursu historycznego jest ono niemal nieobecne.” – zauważa Patryk PALKA.

Oprac. Patryk Kuc
Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 września 2023
Fot.: Czerwony terror na polskim plakacie z okresu wojny polsko-bolszewickiej / Wikimedia Commons / domena publiczna