Egzekucja rodziny Romanowów – symbol bolszewickiej Rosji

W nocy z 16 na 17 lipca 1918 r. w Jekaterynburgu doszło do mordu na byłym carze Mikołaju II i jego rodzinie. Egzekucja rodziny Romanowów była efektem decyzji politycznej, podjętej przez władze bolszewickiej Rosji (Rosyjska Federacyjna Socjalistyczna Republika Radziecka).
Egzekucja rodziny Romanowów
.„Dynastia Romanowów, od XVII wieku rządzących w Rosji, należała do jednych z najważniejszych rodów panujących w Europie. Władcy imperium, ale i zaborcy Rzeczypospolitej, gnębiciele Polaków i innych narodowości wchodzących w skład rosyjskiego imperium. Abdykacja ostatniego cara Mikołaja II w dniu 15 marca 1917 roku, areszt, a następnie egzekucja rodziny carskiej dokonana przez bolszewików w nocy z 16 na 17 lipca 1918 roku, zamykają w sposób okrutny historię Romanowów” – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” prof. Małgorzata GMURCZYK-WROŃSKA, specjalistka w zakresie dziejów najnowszych.
Jak podkreśla, „była to historia barwna, ale i krwawa. Morderstwa w rodzinie carskiej, okrucieństwa jej przedstawicieli nie należały do rzadkości. Jednak wyrok wydany przez bolszewików bez orzeczenia sądowego do dzisiaj wzbudza dyskusje i nasuwa pytanie, czy rzeczywiście tak musiała zakończyć się historia tego rodu. To oczywiście pytanie bardzo szerokie, dotyczące wielu aspektów państwa rosyjskiego, rewolucji, a potem przewrotu dokonanego przez bolszewików”.
Opisując sytuację rodziny Romanowów po rewolucjach lutowej i październikowej w Rosji oraz abdykacji Mikołaja II, badaczka zaznacza, że „nowi władcy Rosji zajęli się rodziną carską. Przewieziono ją do domu kupca Ipatiewa w Jekaterynburgu i tam zamordowano. Rozkaz zabicia rodziny Romanowów musiał być wydany przez samego Lenina lub za jego zgodą. Nie ma papierowej wersji tego rozkazu. Gdy do Jekaterynburga zbliżał się zbuntowany Korpus Czechosłowacki, bolszewicy zaczęli obawiać się prób odbicia rodziny. Istnieje podejrzenie, iż wyrok śmierci na cara i jego rodzinę podpisał współpracownik Lenina Piotr Wojkow. W latach 1924–1927 pełnił on funkcję posła sowieckiego w Polsce. Nasza prasa określała go mianem carobójcy. Taka opinia krążyła też w środowisku dyplomatycznym. Z osób bezpośrednio związanych z podjęciem decyzji o zamordowaniu rodziny carskiej wymienia się też przewodniczącego prezydium Uralskiej Rady Delegatów Aleksandra Biełoborodowa, a także dowódcę oddziału czekistów Jakowa Jurowskiego i Gawriłła Masnikowa. Pluton egzekucyjny liczył 12 osób”.
„Tragedia rodziny Romanowów rozegrała się w nocy z 16 na 17 lipca 1918 roku w jekaterynburskiej piwnicy. Około północy bolszewicy wyciągnęli wszystkich z łóżek i zaprowadzili do piwnicy. Mikołaj zniósł na rękach zaspanego syna Aleksego. Obok szła Aleksandra i ich pozostałe dzieci: Olga, Tatiana, Maria oraz Anastazja ze swoim psem Jimmym. W piwnicy czekali na nich mordercy z oddziału Czeka, odczytano wyrok śmierci wydany przez Uralską Radę Delegatów. Żołnierze zaczęli strzelać. Konających dobijano bagnetami” – pisze prof. Małgorzata GMURCZYK-WROŃSKA.
Dodaje ona, że był to „obraz przerażający: bezbronne ofiary leżące w kałużach krwi, mordowane w bestialski sposób. Zwłoki ograbiono, wywieziono w okolice Dolnego Tagilu, a tam oblano kwasem siarkowym i spalono, niedopalone szczątki wrzucono do szybu kopalnianego. Prawdopodobnie następnego dnia wydobyto je stamtąd, wywieziono w nieznane miejsce i zakopano. Bolszewicy nie rozpowiadali o tej egzekucji, poinformowano jedynie o rozstrzelaniu Mikołaja II”.
Prawda na temat losów rodziny Romanowów była ukrywana aż do upadku ZSRR w 1991 roku. Za sprawą prac archeologicznych i poszukiwań szczątków ofiar, które prowadzili eksperci z Rosji, USA i Wielkiej Brytanii, wyszła jednak na jaw. Prof. Małgorzata GMURCZYK-WROŃSKA zwraca uwagę, że „w 1998 roku władze rosyjskie z prezydentem Jelcynem zorganizowały uroczysty pogrzeb odnalezionych szczątków rodziny carskiej w kryptach soboru katedry Świętych Piotra i Pawła w Petersburgu, miejscu pochówku władców Rosji. W 2000 roku rosyjska Cerkiew prawosławna kanonizowała Mikołaja II, jego żonę Aleksandrę i piątkę ich dzieci jako cierpiących za wiarę”.
„W Rosji trwa cały czas proces przywracania pamięci o ostatnim carze i jego rodzinie, o roli Romanowów w historii tego państwa i narodu. Piętno zbrodni bolszewików i zmowa milczenia przez lata zrobiły swoje. Teraz powstają filmy i książki o ostatnim władcy. Epilog tej historii? W 2008 roku Sąd Najwyższy w Rosji rehabilitował cara i jego rodzinę i uznał, iż dokonano na nich zbrodni politycznej” – pisze prof. Małgorzata GMURCZYK-WROŃSKA.
Charakter sowieckiego aparatu władzy
.„W Rosji władza albo jest opresyjna, albo się rozpada. Tak było za Mikołaja II i tak było za Breżniewa. Za pierwszym razem sens rosyjskiej historii ujawnił Lenin, za drugim razem Gorbaczow. Ciągle jednak na darmo” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA, filozof i etyk.
Jak podkreśla, „Kreml nigdy nie prowadził jawnej, jednolitej polityki, ale też nigdy jawnie polityki nie zmieniał. Zmieniał tylko sposób swego działania – czasem działał jawnie, czasem działał skrycie. A ponieważ chciał zazwyczaj jednocześnie realizować cele światowe i imperialne, to zazwyczaj musiał działać skrycie. Z tego wypływają rozmaite zjawiska, które są szczególnie irytujące w polityce zagranicznej Kremla: tajemniczość, nieszczerość, zwodzenie, brak zaufania, podejrzliwość wobec przyjaznych propozycji. Te ich tendencje nie ulegną zmianie, jak daleko tylko potrafimy sięgnąć swoją wyobraźnią. Przywódcy partii komunistycznej zawsze w swym przekonaniu będą musieli mieć rację. Kłamstwa ich nie brzydziły, krętactwa nie zbijały z tropu, morderstwa nie mąciły snu. To stało się absolutnie niepodważalnym dogmatem przynajmniej od czasu, gdy w 1929 roku Stalin sformalizował swą osobistą władzę przez narzucenie wymagania, by decyzje biura politycznego partii podejmowane były zawsze jednomyślnie. Nie miały być konsultowane i nie podlegały rewizji. To determinuje behawioryzm całego sowieckiego aparatu władzy – pisał Kennan [George Kennan, amerykański dyplomata – red.]”.
Dlaczego prawda i pamięć o zbrodniach mają znaczenie?
.„Czy ma dziś jakiekolwiek znaczenie to, co Rosja, kraj skompromitowany na arenie międzynarodowej, mówi o wydarzeniach sprzed ponad 80 lat?” – pyta Patryk PALKA, historyk, redaktor „Wszystko co Najważniejsze”.
Nawiązując do rosyjskiej propagandy, którą uskutecznia reżim Władimira Putina, Patryk PALKA stwierdza, że „Putinowska narracja nie jest jedynie rojeniem megalomana, ślepo zapatrzonego w nieistniejące już imperium, które pragnie odbudować. Ma ona daleko idące konsekwencje polityczne i społeczne. Pamięć jest jednym z czynników legitymizujących władzę. Jest ona również fundamentem tożsamości. Od tego, co pamiętamy i jak pamiętamy, zależą nasze postawy i wybory. Wywieranie wpływu na kształt pamięci społecznej to potężne i niedoceniane narzędzie, którym dysponuje władza państwowa. Wykreowanie fałszywego obrazu przeszłości i przekonanie innych do jego autentyczności może mieć kluczowe znaczenie podczas podejmowania decyzji, np. wyrażenia społecznego poparcia dla agresji na obce państwo lub przyjęcia bądź odrzucenia przez ludność określonej oferty cywilizacyjnej. W kontekście polityki państwa nastawionego na ekspansję mechanizm ten odgrywa rolę szczególnie istotną”.
„Najlepszą bronią przeciw kłamstwu jest prawda. Ta przedstawia się następująco: Rosja to balet, opera, malarstwo, literatura i sport. To także zsyłki na Sybir, wysiedlenia, łagry, masowe egzekucje i zbiorowe mogiły. Rosja to Czajkowski, Dostojewski, Puszkin, Kasparow i Szarapowa, tak samo jak Lenin, Stalin, Putin, Prigożyn i Wasilij Błochin. Symbolem rosyjskiej oferty cywilizacyjnej są jednakowo kolorowe wieże Kremla i błotniste doły Katynia. Tragizm tej sytuacji objawia się w tym, że są one z sobą nierozerwalnie splecione. Decydując się na rosyjską ofertę cywilizacyjną, trzeba wyrazić zgodę na jej obydwa oblicza, a nikt z własnej woli nie zaryzykuje drugiego Katynia, by móc liczyć na narodziny w swoim kraju drugiego Szostakowicza czy Prokofiewa. To dlatego rosyjskie władze chcą wymazać pamięć o Katyniu. Tak okropnej zbrodni nie przykryje żadne artystyczne czy naukowe osiągnięcie. Aby przekonać innych do Rosji, należy wymazać z kart rosyjskiej historii wydarzenia takie jak zbrodnia katyńska. Rosyjskie imperium, jeśli ma się trwale rozprzestrzeniać, nie może być skalane taką zbrodnią, ponieważ jego oferta cywilizacyjna zawsze będzie podważana i nieatrakcyjna” – pisze Patryk PALKA.
Jego zdaniem „pamięć o wydarzeniach takich jak zbrodnia katyńska, Hołodomor czy mordy cywilów w Buczy jest tarczą przeciw rosyjskiemu kłamstwu. Na kłamstwie jest zaś wzniesiona rosyjska oferta cywilizacyjna. Budowanie imperium nie sprowadza się jedynie do skutecznego dysponowania siłą militarną. Jeśli ma być trwałe, nie mniej istotne jest to, co oferuje swoim mieszkańcom. Rosja jest świadoma, że zaoferować może jedynie samą siebie, a to z pewnością nie wystarczy” – podkreśla historyk.
Nawiązując do możliwych wariantów prowadzenia przez Rosję polityki pamięci po zakończeniu wojny na Ukrainie, Patryk PALKA stwierdza, że rosyjskie elity „zrobią bardzo wiele, by przekonać świat, że wojna na Ukrainie była winą wyłącznie Władimira Putina, nie państwa rosyjskiego. Jak zwykle – nieodpowiednia jednostka, błąd personalny, za który nikt nie ponosi odpowiedzialności, sprawiły, że cierpi wizerunek całej rosyjskości. To, co Związek Sowiecki zrobił z pamięcią o caracie, co kolejni pierwsi sekretarze uczynili z pamięcią o Stalinie, przyszli przywódcy Rosji, kimkolwiek będą, zrobią z pamięcią o Władimirze Putinie. Polityka historyczna Związku Sowieckiego, a dziś Federacji Rosyjskiej, opiera się na fałszu z prostego powodu. Kłamstwo ma przykryć fakt, że oferta cywilizacyjna, którą niesie ze sobą rosyjskie imperium, niezależnie od jego aktualnej nazwy czy formy, jest nie do przyjęcia”.
„Między innymi o to toczy się wojna na Ukrainie, która chce iść nie rosyjską, ale europejską drogą. To nie tylko wojna o terytoria i zasoby, kolejna batalia między dwoma sąsiadami, ale starcie cywilizacji. Aby wygrać tę wojnę, nie wystarczy wspierać Ukrainy militarnie i finansowo. Należy walczyć również z rosyjskim kłamstwem, bronią nie mniej groźną niż bagnet, czołg czy nowoczesny dron. W tym kontekście prawda o przeszłości, której tragicznym symbolem jest m.in. Katyń, ma dziś takie samo znaczenie jak 80 lat temu” – podkreśla Patryk PALKA.
Oprac. Patryk Palka