„Wciąż wierzę w dziennikarstwo” - Eryk MISTEWICZ w „Przewodniku Katolickim”

Eryk Mistewicz o mediach

„Wierzę w wysokojakościowe dziennikarstwo, ponieważ wierzę w rozum, w ludzi i w prawdę, która ma wartość i znajdzie odbiorców” – mówi Eryk Mistewicz o mediach w rozmowie dla „Przewodnika Katolickiego”.

Eryk Mistewicz o mediach: upadek dziennikarstwa?

.Eryk Mistewicz jest prezesem Instytutu Nowych Mediów wydającego m.in. miesięcznik „Wszystko co Najważniejsze” i tygodnik „Gazeta na Niedzielę”, laureatem Polskiego Pulitzera – Nagrody Głównej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. W rozmowie dla „Przewodnika Katolickiego” pytany był o najnowszą prowokację dziennikarską Krzysztofa Stanowskiego z Kanału Zero, który pokazał, jak znani dziennikarze nie weryfikują napływających materiałów. Dlaczego tak się dzieje? „Wcześniej czy później musiało nastąpić takie przekłucie balonika pewnej ich arogancji, pogardy dla widzów i czytelników, ich przekonania o swojej wyjątkowości. Można było się spodziewać, że na jaw wyjdzie wszystko to, co sprawia że nie tylko w Polsce, ale i na świecie szacunek dla mediów i ich wiarygodność, idą gwałtownie w dół” – mówi Eryk Mistewicz.

I kontynuuje: „Sami uwierzyli w to, do czego przekonują swoich odbiorców: że ich bańka jest prawdziwym światem. Wpadli we własne sidła. Niewiele jest w Polsce mediów, które potrafią w miarę obiektywnie przedstawiać sytuację po różnych stronach sporu. Odbiorcy dziś wymuszają na „swoich” mediach wzmacnianie tego przekazu, w który wierzą. To wszystko jest na rękę także wydawcom – gdyby nie było tego sporu ideowego czy politycznego media w ogóle nie budziłyby już zainteresowania. Napędzają się zatem hejtem i fałszem, co w żaden sposób nie rozwija zarówno odbiorców, jak i naszej wspólnoty. A jest wyjątkowo niebezpieczne dla kraju w obecnej sytuacji geopolitycznej. 

Kto dziś jest dziennikarzem?

.Eryk Mistewicz twierdzi, że także dzięki mediom społecznościowym zmieniła się definicja słowa „dziennikarz”. „Czy dziennikarzem jest osoba która szybciej dotrze do informacji amerykańskiej sondażowni podanej w innych mediach – nawet jeśli ta informacja nie jest prawdziwa? Kim jest dziennikarz zawodowy dziś, a kim ten obywatelski? Kim jest przy nich lotna, znająca języki osoba pracująca jako astrofizyk, biochemik czy specjalista od małych owadów, która dzieli się swoją wiedzą w mediach społecznościowych?” – pyta.

Eryk Mistewicz o mediach: jak z nich mądrze korzystać?

.Eryk Mistewicz w rozmowie z „Przewodnikiem Katolickim” radzi: „Po pierwsze nie iść za tłumem. Po drugie nie podawać dalej informacji niesprawdzonych i budzących nasze emocje – szczególnie te negatywne. Po trzecie – wyszukiwać i wspierać dobre projekty, dobre media oraz ekspertów dysponujących wiedzą w jakiejś konkretnej dziedzinie, nie udających, że znają się na wszystkim. Potrafiących publicznie przyznać się: „Nie wiem”. Dużym zaufaniem darzę w mediach społecznościowych konta pasjonatów i naukowców różnych dziedzin – często szeroko nieznanych, bez tytułów profesorskich, ale mających wielką wiedzę w swojej dziedzinie. Budzą moje zaufanie, bo wymagają od siebie dużo: wiedzą, że gdy podadzą coś niesprawdzonego albo zmanipulowanego – będą spaleni”.

Oczywiście, jest tu zdaniem Eryka Mistewicza także ważna rola dla państwa: „Polski rynek medialny jest bardzo połamany, bo u nas prym wiodą media, za którymi stoją zagraniczne koncerny, a brakuje polityki państwa wspierającej wysokojakościowe media – choćby tak, jak się to dzieje we Francji. Brak jest choćby wsparcia dla bardzo ważnego społecznie segmentu mediów katolickich – co jest niepokojące, zważywszy na rolę jaką odgrywają dla wspólnoty, taką jak podtrzymywanie tradycji czy dostarczanie argumentacji dla czytelników w trwającej wojnie kulturowej, której istnienia nikt już teraz nie kwestionuje”.

„Wciąż wierzę w wysokojakościowe dziennikarstwo”

.”Wciąż wierzę w wysokojakościowe dziennikarstwo, ponieważ wierzę w rozum i wierzę w ludzi” – przekonuje Eryk Mistewicz. „Wierzę, że nie zabraknie takich, którzy będą swoją uwagą nagradzać to, co wiarygodne – a uwaga jest dziś najcenniejszą walutą. I że nie zabraknie tych, którzy oczekują czegoś więcej niż emocjonalnej papki. Dowodzi tego choćby rozwój bogatego segmentu prasy katolickiej – mimo wszystkich problemów, z którymi się mierzy. Cieszę się z rozwoju kierowanego przeze mnie Instytutu Nowych Mediów: „Wszystko co Najważniejsze”, zarówno pisma, jak i portalu opinii; ale też tygodnika „Gazety na Niedzielę”. Projekty startowały od zera a dziś mają rosnące zadziwiająco szybko grupy zaangażowanych czytelników. Najlepszy dowód, że nie brakuje ludzi, którym zależy na wiarygodnej informacji, bo nie chcą się skompromitować wprowadzając do swoich mózgów fałszywki i przekazywać je dalej, a jednocześnie nie chcą żyć w kompletnej autarkii. Ale też wierzę w dobre dziennikarstwo, bo po prostu wierzę w prawdę – w to, że ma swoją wartość i swoich odbiorców. Życie nie znosi próżni”.

„Przewodnik Katolicki”/AJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 14 sierpnia 2024