Francuzi zostali pozbawieni narodowej pamięci – Philippe de Villiers
Francja cierpi na zanik pamięci. Cały naród próbuje przetrwać z zanikającymi wspomnieniami, których już nie przekazujemy. Z pamięcią skruchy: praktykujemy amnezję względem tego, co wielkie i hipermnezję względem tego, gdzie wykazaliśmy się tchórzostwem – twierdzi Philippe de Villiers na łamach „Le Figaro Magazine”
.Philippe de Villiers jest francuskim politykiem, byłym posłem i eurodeputowanym oraz autorem książek. W październiku ukazała się jego najnowsza książka, „Mémoricide” („Pamięciobójstwo”).
W wywiadzie dla „Le Figaro Magazine”, Philippe de Villiers stwierdza, że Francuzi zostali pozbawieni narodowej pamięci i możliwości czerpania z dorobku poprzednich pokoleń.
Zdaniem Philippe’a de Villiers, ceremonia otwarcia Letnich Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w lipcu 2024 r. „zatwierdziła przed całym światem samobójstwo Francji” i „sformalizowała zerwanie wiecznego paktu między wielkością Francji a wolnością świata”. „Sceny, które zostały nam podane, stały się alegorią naszych poniżeń: Francja nie szuka już prozopopei w swoich wspomnieniach. Chwali się natomiast swoją obfitą i zgrzytającą pogardą dla tego, dla czego tak podziwiano ją na całym świecie” – stwierdza w wywiadzie dla „Le Figaro Magazine”.
„Cywilizacja to stan społeczny, w którym ten, kto przychodzi na świat, szybko dostrzega, że to, co myślał że może dać, jest nieskończenie mniej subtelne niż to, co dostaje wbrew sobie. Otóż przeszliśmy do odwrotnego stanu społecznego. I w tym właśnie ta ceremonia stanowi zapowiedź świata po końcu historii. Świata bez treści, w którym wieczność znika za ulotnym kaprysem. Świata, w którym nadchodząca chwila pożera chwilę odchodzącą. (…) Gdzie to, co młodzieżowe skrywa to, co perwersyjne i obskurne” – ocenia.
Zdaniem Philippe’a de Villiers, Francuzi stali się ofiarą “zabijania pamięci”. „Pamięciobójstwo jest wtedy, gdy w imię praw człowieka (…) decyduje się pozbawienia populacji najcenniejszego dorobku dawnych ludów: prawa do ciągłości historycznej, prawa do czerpania z minionych wieków” – tłumaczy. „Francja cierpi na zanik pamięci. Cały naród próbuje przetrwać z zanikającymi wspomnieniami, których już nie przekazujemy. Z pamięcią skruchy: praktykujemy amnezję względem tego, co wielkie i hipermnezję względem tego, gdzie wykazaliśmy się tchórzostwem. Jeszcze gorzej, z odwróconą pamięcią: odwrotnie przeżywamy to, co przeżyli nasi ojcowie. Doświadczamy odwrócenia punktów odniesienia, pochodzenia i ideałów. Myślę, że nasz kraj jest w stanie krytycznym” – stwierdza.
.Jak podkreśla Philippe de Villiers, „nie chodzi już o to, czy Francja będzie mogła odzyskać wystarczająco dużo zasobów moralnych, aby odzyskać zapał, chodzi o to, czy Francja może się odrodzić”. „Francja odpowiada cierpieniu, w którym znajduje czasami piękno nowego rozkwitu. Francja spowalnia, następnie odzyskuje rozpęd. Zawsze pojawia się jakaś okoliczność, która odwraca beznadziejne sytuacje. W sercu wszystkich tych upadków jest coś, niczym francuskie odkupienie. Francja upada. Francja się podnosi. Wypiera się samej siebie. Odnajduje się” – stwierdza.
Oprac. Julia Delanne