Helmut Kohl blokował wejście Polski do NATO - „Spiegel”

Kohl

Jak Kohl blokował wejście Polski do NATO. Fascynujący przyczynek do dyskusji o federalizacji UE, gdzie Niemcy i Francja odgrywać mają sterującą rolę w Europie. Niemcy, które na każdym zakręcie historii miały interesy sprzeczne z Polską. Zawsze przedkładały relacje z Rosją nad relacje z Polską. Dlaczego niby tym razem miałoby być inaczej? – pisze prezes Warsaw Enterprise Institute Tomasz Wróblewski w mediach społecznościowych. Publicysta odniósł się w ten sposób do najnowszego tekstu opublikowanego przez portal niemieckiego tygodnika „Spiegel”, który dotyczy Ostpolitik w wykonaniu kanclerza Helmuta Kohla.

Niemiecka polityka zagraniczna w latach 90.

.Instytut Historii Współczesnej Leibniza opublikował kolejny tom „Dokumentów polityki zagranicznej Republiki Federalnej Niemiec”, który rzuca nowe światło na niemiecką politykę zagraniczną wobec rozpadu Związku Radzieckiego, niepodległości Ukrainy, byłych państw Bloku Wschodniego, a także stosunek RFN wobec ekspansji NATO na wschód. Jak pisze „Spiegel” liczne nieznane wcześniej notatki, protokoły i listy mogą podsycić trwającą od lat aż do chwili obecnej debatę na temat polityki Niemiec wobec ZSRR i Rosji.

Zdaniem portalu niemieckiego tygodnika zarazem ci, którzy uważają, że Berlin nienależycie mocno uwzględniał interesy Moskwy znajdą dowody potwierdzają ich zdanie, tak jak i „obrońcy łagodnego podejścia Niemiec do Kremla. Spiegel zaznacza jednak, że to drugie podejście z dzisiejszej perspektywy prezentuje się naiwnie. W dalszej części tekstu są opisywani dwaj główni kreatorzy „Ostpolitik” w latach 90., którymi byli dwaj giganci powojennej historii Niemiec: Helmut Kohl, z centroprawicowej Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), który przez 16 lat pełnił funkcję kanclerza Niemiec; oraz Hans-Dietrich Genscher, z przyjaznej biznesowi partii Wolnej Partii Demokratycznej (FDP), minister spraw zagranicznych i wicekanclerz Kohla. Dwaj sześćdziesięcioletni politycy po zjednoczeniu Niemiec znajdowali się u szczytu swojej popularności.

Ostpolitik w wykonaniu kanclerza Helmuta Kohla

.Opublikowane dokumenty ukazują również stosunek zjednoczonej Republiki Federalnej Niemiec do pierwszych sowieckich republik jakie zaczęły wybijać się na niepodległość, w postaci Litwy, Łotwy i Estonii. Jak pisze „portal „Spiegel” choć w 1991 r. Związek Radziecki nadal istniał, to wiele narodowości, które go tworzyły, zaczęło przeciwstawiać się Moskwie. Kohl uważał jednak, że rozpad Związku Radzieckiego byłby „katastrofą”. W konsekwencji wielokrotnie starał się podsycać na Zachodzie sprzeciw wobec niepodległości Ukrainy i krajów bałtyckich. Opór ten odbywał się nawet wbrew temu, iż Niemcy Zachodnie nigdy nie uznały aneksji krajów bałtyckich dokonanej przez Stalina w 1940 r. Jednak w 1991 r., gdy trzy republiki bałtyckie zaczęły dążyć do opuszczenia Związku Radzieckiego, to zdaniem niemieckiego kanclerza znalazły się one na „złej drodze”, jak powiedział prezydentowi Francji François Mitterrandowi podczas spotkania w Paryżu na początku 1991 roku. Jego zdaniem Łotwa, Estonia i Litwa powinny być bardziej cierpliwe w kwestii swojej wolności i powinny poczekać jeszcze około 10 lat. Portal zwraca uwagę na pewną niekonsekwencję Kohla w zaleceniach cierpliwości dla Bałtów, gdyż w końcu sam szybko posunął się naprzód ze zjednoczeniem Niemiec. Nawet po uzyskaniu przez republiki bałtyckie niepodległości Kohl nadal uważał, że te trzy kraje powinny pozostać neutralne („status fiński”) i nie powinny zostać członkami NATO ani Wspólnoty Europejskiej (WE).

„Spiegel” pisze również, że Kohl był zdania, iż Ukraina powinna pozostać w Związku Radzieckim, tak aby nie zostało zagrożone jego dalsze istnienie. Gdy stało się jasne, że Związkowi Radzieckiemu grozi rozpad, Niemcy opowiedzieli się za przystąpieniem Kijowa do konfederacji z Rosją i innymi byłymi republikami radzieckimi. W listopadzie 1991 roku Kohl zaproponował rosyjskiemu prezydentowi Borysowi Jelcynowi „wywarcie wpływu na ukraińskie przywództwo” w celu przyłączenia się do takiej unii. Niemieccy dyplomaci uważali, że Kijów wykazuje „tendencję do autorytarno-nacjonalistycznych ekscesów”. Kiedy jednak ponad 90 proc. ukraińskich wyborców opowiedziało się za niepodległością w referendum przeprowadzonym dwa tygodnie później, zarówno Kohl, jak i Genscher zmienili kurs. Niemcy były pierwszym państwem członkowskim KE, które uznało niepodległość Ukrainy. Niemniej jednak, jak zwraca uwagę sam niemiecki portal, fragmenty te mogą być szczególnie zadziwiające w obliczu obecnej trwającej wywołanej przez Rosję wojny na Ukrainie.

Sprzeciw wobec członkostwa Polski w NATO

.Polityka Niemiec wobec Europy Wschodniej i Środkowej również budzi wątpliwości. Układ Warszawski rozpadł się w 1991 roku, a minister spraw zagranicznych Niemiec Genscher starał się zastosować szereg sztuczek, aby zapobiec członkostwu w NATO krajów takich jak Polska, Węgry i Rumunia, co było podyktowane obawami Związku Radzieckiego – pisze „Spiegel”. Dążenie krajów Europy Wschodniej i Środkowej do przystąpienia do sojuszu NATO miało tworzyć w Moskwie niestabilną mieszankę „poczucia zagrożenia, strachu przed izolacją i frustracji z powodu niewdzięczności byłych bratnich krajów” – tak donosił niemiecki ambasador w Moskwie już w lutym 1991 roku. Genscher obawiał się dalszego zaostrzenia tej sytuacji. Członkostwo Europejczyków w NATO „nie leży w naszym interesie” – oświadczył. Był on zdania, że byłe demoludy pomimo prawa przyłączenia się do zachodniego sojuszu „nie powinny z niego korzystać” – czytamy na łamach niemieckiego portalu.

Obraz Polski w RFN

.Na temat tego jaki obraz Polski funkcjonował w Niemczech Zachodnich w latach 60. XX wieku oraz jak na relacje PRL-u z RFN wpłynęła interwencja Układu Warszawskiego w Czechosłowacji, na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” pisze prof. Piotr MADAJCZYK w tekście „Polski Marzec ’68 widziany z Niemiec Zachodnich„.

„Warto także pamiętać o czynniku pragmatycznym, na pewno mającym wpływ na zachodnich, nie tylko niemieckich, polityków, ale zapewne także na dziennikarzy. Zachodnioniemiecka socjaldemokracja, kierowana przez Willy’ego Brandta, wypracowała w drugiej połowie lat 60. XX w. nową koncepcję polityki wschodniej – oczekiwano postępów polityki odprężenia. Stąd przyjmowano, że lepiej odczekać, nie komentować zbyt ostro, uważnie obserwować sytuację – bo wewnątrzpolityczny układ w Polsce był dla zewnętrznych obserwatorów niejasny – a we właściwym momencie powrócić do rozmów. Podobnie po militarnej interwencji w Czechosłowacji amerykańscy dyplomaci przekazywali niemieckim kolegom sygnały, by nie doprowadzać do eskalacji konfliktu. Jeden z bońskich dyplomatów zanotował: „Na moje pytanie, co według niego się wydarzy, [Hervé] Alphand odpowiedział: Nic. Wojny atomowej nie można z tego powodu ryzykować”.

.”Na zachodnioniemiecki obraz Polski nie miał większego wpływu jej udział w militarnej interwencji przeciwko Czechosłowacji. Stało się tak, mimo że Gomułka uważał Praską Wiosnę za sukces polityki zachodnioniemieckiej, zagrożenie dla wspólnej polityki (związane ze Związkiem Sowieckim Polska, Czechosłowacja, NRD) wobec Niemiec Zachodnich i planów reformy gospodarczej państw komunistycznych. Krótko mówiąc, w jego ocenie pod wpływem czechosłowackich reform rozpadał się środkowoeuropejski system równowagi. Polskie zaangażowanie uważano jednak zgodnie w Bonn za drugorzędne przy podejmowaniu w Moskwie decyzji o siłowym stłumieniu reform, ponieważ zasadniczym punktem odniesienia był tzw. problem niemiecki, czyli istnienie Niemieckiej Republiki Demokratycznej i przyszłe zjednoczenie Niemiec. Także w późniejszych, ukazujących się po 2000 r., w zjednoczonych już Niemczech, publikacjach prasowych na pierwszym planie były tzw. doktryna Breżniewa, dająca Moskwie prawo do interwencji w państwach bloku wschodniego, oraz zaangażowanie W. Ulbrichta na rzecz interwencji wojskowej. Gomułka był w tej perspektywie jedynie pomocnikiem, a ze społeczeństwem polskim interwencji nie łączono. Analogicznie Jacek Tebinka ocenił, że udział w interwencji nie miał istotnego wpływu na relacje polsko-brytyjskie” – pisze prof. Piotr MADAJCZYK.

Spiegel/WszystkoCoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 listopada 2023