Iran nie włączy się do wojny z Izraelem – Reuters
Iran nie włączy się w wojnę między Hamasem a Izraelem; Teheran przekazał dowódcom palestyńskiej organizacji terrorystycznej jednoznaczny komunikat w tej sprawie – podała w środę agencja Reutera, powołując się na informacje uzyskane od prominentnych urzędników irańskich oraz wysoko postawionych polityków Hamasu. Mimo to, rząd Iranu nadal udziela zakuliusowego wsparcia bojownikom za pomocą szkoleń i wsparcia finansowego, także w postaci legalnych stypendiów akademickich.
Iran zajmuje pozycję w wojnie z Izraelem
.Duchowo-polityczny przywódca Iranu Ali Chamenei przekazał szefowi Hamasu Ismailowi Haniji decyzję podczas spotkania, do którego doszło w Teheranie na początku listopada. „Nie ostrzegłeś nas o swoim ataku na Izrael z 7 października, a my nie przystąpimy do wojny w twoim imieniu” – miał usłyszeć Hanija od Chameneiego.
Iran – wieloletni protektor Hamasu – będzie w dalszym ciągu udzielał tej grupie wsparcia politycznego i moralnego, ale nie będzie interweniował bezpośrednio – przekazali agencji Reutera wysoko postawieni irańscy i palestyńscy funkcjonariusze, którzy poprosili o niepublikowanie nazwisk.
Chamenei nalegał, by lider Hamasu uciszył wypływające z niektórych palestyńskich kręgów głosy, publicznie wzywające Iran i związany z nim libański Hezbollah do pełnego przyłączenia się do walki z Izraelem – powiedział członek Hamasu.
Głosy takie pojawiły się natychmiast po ataku na Izrael 7 października – tego samego dnia dowódca wojskowy Hamasu Mohammed Deif wezwał sojuszników do pomocy. „Bracia w islamskim ruchu oporu w Libanie, Iranie, Jemenie, Iraku i Syrii, to dzień, w którym wasz ruch oporu jednoczy się z waszym ludem w Palestynie” – wezwał w nagranym przesłaniu.
Ślady frustracji pojawiły się w późniejszych publicznych oświadczeniach przywódców Hamasu, w tym Chalida Meszala, który w wywiadzie telewizyjnym z 16 października dziękował Hezbollahowi za jego dotychczasowe działania, ale stwierdził, że „walka wymaga więcej”.
Do eskalacji nie dojdzie, ale wspieranie Hamasu nadal trwa
.Niemniej jednak, według sześciu funkcjonariuszy irańskich lub Hamasu mających bezpośrednią wiedzę o strategii Teheranu, Iran nie będzie bezpośrednio interweniował w konflikcie, chyba że sam zostanie zaatakowany przez Izrael lub Stany Zjednoczone. Zamiast tego duchowi przywódcy Iranu planują w dalszym ciągu wykorzystywać sieć uzbrojonych sojuszników do przeprowadzania ataków rakietowych i dronowych na cele izraelskie i amerykańskie na Bliskim Wschodzie.
Wspierają także zakulisowo bojowników, także za pomocą dotacji finansowych z irańskich uniwersytetów. Informacje o takich planach Hamasu odkryto w komputerze, znajdującym się w ciężarówce użytej do ataku na Izrael z 7 października. Plik zawierał dane osobowe terrorystów, których ich dowódca chciał wysłać na uczelnie. Rząd izraelski odmówił komentarza na temat dokumentu, natomiast rzecznik irańskiej misji przy ONZ zignorował prośbę CNN o komentarz.
W ocenie amerykańskich specjalistów list jest spójny ze sposobem, w jaki Iran rozbudowuje wpływy na Bliskim Wschodzie. Od czasu założenia libańskiej organizacji terrorystycznej Hezbollah w latach 80. XX wieku. Iran – wieloletni protektor Hamasu – będzie w dalszym ciągu udzielał tej grupie wsparcia politycznego i moralnego, ale nie będzie interweniował bezpośrednio – przekazali agencji Reutera wysoko postawieni irańscy i palestyńscy funkcjonariusze, którzy poprosili o niepublikowanie nazwisk.
Irańska zasada unikania otwartych konfliktów
.”Irańscy przywódcy będą chcieli utrzymywać z Zachodem relacje dyplomatyczne i gospodarcze, jednak partnerem w realizacji zadań politycznych będzie Wschód: Chiny, Indie, a także – Rosja. Ta ostatnia – jako siła zdolna do przeciwstawienia się USA i krajom NATO, jednak zarazem jako rywal w walce o wpływy w Azji Centralnej” – pisze na łamach Wszystko co Najważniejsze Małgorzata ABASSY, iranistka i profesor nadzwyczajny Uniwersytetu Jagiellońskiego.
W swoim artykule zaznacza , że odkąd islamska rewolucja zwyciężyła w Iranie, kraj ostrożnie kroczy po arenie międzynarodowej, unikając bezpośredniej konfrontacji.
Elity rządzące Iranem potrafią bardzo twardo stać na straży radykalnego prawa szariatu , kreując się na liderów globalnego Islamu, równocześnie współpracują gospodarczo i dyplomatycznie z państwami Zachodu.
W ten sposób wyróżniają się na tle innych państw arabskich, jednoznacznie wrogich USA i Izraelowi.
„Wstępne rozpoznanie celu taktycznych działań Iranu, przy jednoczesnej świadomości celów strategicznych – słabo widocznych, ale o fundamentalnym znaczeniu – pozwala stwierdzić, że irańscy przywódcy będą chcieli utrzymywać z Zachodem relacje dyplomatyczne i gospodarcze, jednak partnerem w realizacji zadań politycznych będzie Wschód: Chiny, Indie, a także – Rosja. Ta ostatnia – jako siła zdolna do przeciwstawienia się USA i krajom NATO, jednak zarazem jako rywal w walce o wpływy w Azji Centralnej” – zaznacza iranistka.