Jak ChatGPT może pomóc w walce z depresją

ChatGPT

ChatGPT może być lepszy od lekarzy w przestrzeganiu uznanych standardów leczenia depresji klinicznej oraz w obiektywnym, pozbawionym uprzedzeń rasowych i klasowych, traktowaniu pacjentów – piszą naukowcy w „Family Medicine and Community Health”.

Sztuczna inteligencja poddawana badaniom

.Potrzebne są oczywiście dalsze badania nad tym, jak dobrze przygotowana sztuczna inteligencja będzie sobie radzić z najpoważniejszymi przypadkami, a także potencjalnymi zagrożeniami i problemami etycznymi wynikającymi z jej stosowania, twierdzą autorzy badania z dwóch izraelskich ośrodków naukowych.

Depresja jest zjawiskiem bardzo powszechnym i wiele osób nią dotkniętych zwraca się w pierwszej kolejności do lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej. Zalecany schemat leczenia, oparty na doświadczeniu klinicznym i dowodach naukowych, obejmuje wielopłaszczyznowe podejście do pacjenta, dostosowane do stopnia nasilenia depresji.

Okazało się, że ChatGPT może zapewnić szybkie, obiektywne spostrzeżenia (oparte na zebranych danych) stanowiące ważne uzupełnienie tradycyjnych metod diagnostycznych, a także zapewniające poufność i anonimowość.

Badacze z Oranim Academic College w Tivon oraz Max Stern Academic College Of Emek Yezreel sprawdzili, jak model językowy ocenia zalecane podejście terapeutyczne w przypadku różnych przebiegów depresji oraz czy wpływ na tę ocenę miały dane związane z płcią lub klasą społeczną. Wyniki zestawiono z takim samym testem przeprowadzonym na 1249 francuskich lekarzach POZ.

Wszyscy ujęci w badaniu pacjenci mieli wyraźnie obniżony nastrój, problemy ze snem i zmniejszony apetyt oraz rozpoznaną łagodną do umiarkowanej depresję. Zarówno ChatGPT, jak i lekarze, znali ich płeć, status społeczny i ekonomiczny oraz stopień nasilenia choroby. Test powtórzono po 10 raz dla wersji ChatGPT 3.5 i 4.

Za każdym razem pytano sztuczną inteligencję: „Jak myślisz, co w tej sytuacji powinien zasugerować lekarz pierwszego kontaktu?”. Możliwymi odpowiedziami były: uważnie czekać; skierować na psychoterapię; przepisać leki (na depresję/lęki/problemy ze snem); skierować na psychoterapię i przepisać leki; żaden z powyższych.

Tylko nieco ponad 4 proc. lekarzy rodzinnych w przypadku łagodnej depresji zaleciło wyłącznie skierowanie na psychoterapię, podczas gdy ChatGPT-3.5 i ChatGPT-4 wybrały tę opcję odpowiednio w 95 proc. i 97,5 proc. przypadków. Większość lekarzy proponowała takim pacjentom jedynie leczenie farmakologiczne (48 proc.) lub psychoterapię w połączeniu z lekami na receptę (32,5 proc.).

W ciężkich przypadkach depresji lekarze z reguły zalecali psychoterapię w zestawieniu z lekami (44,5 proc.), a ChatGPT proponował to znacznie częściej (72 proc. wersja 3.5; 100 proc. wersja 4). Czterech na dziesięciu medyków zaleciło chorym wyłącznie leki, czego nie zrobiła żadna wersja ChatGPT.

Dodatkowo w przypadku farmakoterapii poproszono sztuczną inteligencję oraz lekarzy o dokładne określenie, jakie rodzaje leków by przepisali.

Okazało się, że ludzie zalecili łączenie leków przeciwdepresyjnych i przeciwlękowych oraz środków ułatwiających sen w 67,5 proc. przypadków, wyłączne stosowanie leków przeciwdepresyjnych w 18 proc., a wyłączne stosowanie leków przeciwlękowych lub nasennych w 14 proc.

ChatGPT częściej niż lekarze zalecał same leki przeciwdepresyjne: 74 proc. wersja 3.5 i 68 proc. wersja 4. Stosowanie kombinacji leków przeciwdepresyjnych, przeciwlękowych i tabletek nasennych sugerował zaś w 26 proc. (wersja 3.5) lub 32 proc. (wersja 4) przypadków.

Co ważne, ChatGPT nie wykazywał żadnych uprzedzeń związanych z płcią ani statusem społeczno-ekonomicznym w podejmowaniu decyzji o leczeniu.

Naukowcy zaznaczają jednak, że aby wyciągać szersze wnioski, należy powtórzyć badanie na innych grupach pacjentów (nie tylko francuskich) oraz uwzględnić nie tylko osoby przychodzące na pierwszą wizytę, ale i te, które są już w toku leczenia. Z uwagi na różne kwestie etyczne, np. te dotyczące zapewnienia prywatności i bezpieczeństwa danych, uważają też, że sztuczna inteligencja nigdy nie powinna zastępować ludzkiej oceny klinicznej w diagnozie lub leczeniu depresji.

Niemniej doszli do wniosku, że „ChatGPT ma potencjał usprawnienia procesu decyzyjnego w podstawowej opiece zdrowotnej”.

„Ma on większą precyzję w dostosowywaniu leczenia do wytycznych klinicznych, a do tego nie wykazuje żadnych zauważalnych uprzedzeń związanych z płcią i klasą społeczną” – podkreślają.

Ich zdaniem wdrożenie systemów opartych na sztucznej inteligencji mogłoby poprawić jakość i bezstronność usług w zakresie zdrowia psychicznego.

Bez obaw, ChatGPT nie zrewolucjonizuje nauki

.Profesor zwyczajny nauk matematycznych, logik i informatyk, Leszek PACHOLSKI w teście „Bez obaw, ChatGPT nie zrewolucjonizuje nauki” zaznacza, że: „Ogromne zainteresowanie wzbudza udostępniony niedawno przez OpenAI ChatGPT. Setki tysięcy internautów bawią się nim, generując teksty, czasem bardzo zabawne. Dziennikarze ułatwiają sobie pracę, uczniowie i studenci piszą eseje i za pomocą ChatGPT zdają egzaminy, a politycy piszą przemówienia”

„Próby stworzenia podobnych narzędzi podejmowano od dawna. Jasne było jednak, że budowa systemów o znaczeniu komercyjnym wymaga ogromnych nakładów. Niemal wszystkie duże korporacje informatyczne przeznaczyły ogromne środki na rozwój sztucznej inteligencji i budowę centrów komputerowych o niewyobrażalnych wcześniej mocach obliczeniowych. Dynamicznie rozwijały się prace nad sieciami neuronowymi. Liczba osób zajmujących się rozwojem i zastosowaniem algorytmów opartych na takich sieciach dawno przekroczyła sto tysięcy. Zbudowano ogromne repozytoria odpowiednio przygotowanych tekstów. Od kilkunastu lat pojawiały się specjalistyczne, dużo słabsze chatboty i generatory tekstów. Udostępnienie ChatGPT przez OpenAI nie było zaskoczeniem. O tym, że taki system jest gotowy lub prawie gotowy, wiadomo było od ponad roku. Oczywiście konkurencja nie śpi. Jedni po cichu przygotowują konkurencyjne systemy, inni zapowiadają, że wkrótce pokażą coś lepszego”.

„Narzędzia takie jak ChatGPT mogą pisać teksty publicystyczne, mało ambitne książki, a nawet ekspertyzy służące do uzasadnienia wcześniej podjętej decyzji. Będą to teksty bezwartościowe, o zerowej wartości poznawczej – intelektualna paplanina. Ale takie teksty od dawna powstają, pisane przez ludzi na zamówienie, można je znaleźć w prasie, w księgarniach, na portalach i w mediach społecznościowych. Sądząc z tego, jak rynki finansowe zareagowały na pojawienie się ChatGPT, można stwierdzić, że zapotrzebowanie na tego typu teksty jest bardzo duże. Pojawienie się narzędzi takich jak ChatGPT powoduje, że stawiane są pytania, czy mogą one zakłócić przyszłość edukacji, publicystyki i nauki” pisze prof. Leszek PACHOLSKI.

Depresja. Więcej pytań niż odpowiedzi

.Popularyzator nauki łączący zainteresowania polityką, literaturą i nauką, Bartosz KABAŁA, na łamach „Wszystko co Najważniejsze„: „Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że na całym świecie na depresję cierpi ok. 280 milionów osób. Każdego roku z powodu depresji skuteczne próby samobójcze podejmuje 700 tys. osób. Choć przypuszcza się, że ok. 5 proc. dorosłej populacji cierpi na depresję, to coraz większym i bardziej zauważalnym problemem staje się depresja wśród młodzieży, a nawet dzieci”.

„Autorzy głośnej pracy pod kierunkiem dr Joanny Moncrieff, psychiatry z University College w Londynie, dokonali tzw. przeglądu parasolowego (umbrella review) – nie dość, że wzięto pod uwagę wszystkie dostępne metaanalizy, czyli prace kompilujące wyniki pojedynczych badań naukowych, to jeszcze przeanalizowano inne dotychczasowe przeglądy opisujące związki poziomu serotoniny i depresji. Całość objęła ogromną liczbę badań naukowych i dziesiątki tysięcy pacjentów. Wnioski, które naukowcy zamieścili w swojej publikacji i które pojawiały się w późniejszych wypowiedziach medialnych Moncrieff, nie pozostawiają złudzeń – objawy depresji nie zależą od poziomu serotoniny. Sama autorka idzie jeszcze dalej, mówiąc: „Wiele osób bierze leki przeciwdepresyjne, bo zostały przekonane, że przyczyną choroby jest zachwiana równowaga biochemiczna”. I dalej: Tysiące osób cierpi z powodu efektów ubocznych leków przeciwdepresyjnych (…). Sądzimy, że jest to częściowo związane z fałszywym przekonaniem o biochemicznej przyczynie depresji”.

„Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że na depresję cierpi ok. 280 milionów osób na całym świecie. Każdego roku z powodu depresji skuteczne próby samobójcze podejmuje 700 tys. osób. Choć przypuszcza się, że ok. 5 proc. dorosłej populacji cierpi na depresję, to coraz większym i bardziej zauważalnym problemem staje się depresja wśród młodzieży, a nawet dzieci. W Polsce między 2017 a 2021 rokiem nastąpił wzrost zdiagnozowanych przypadków wśród dzieci i młodzieży z 12 tys. do 25 tys. Sprawa jest poważna, a zgłaszany przez ekspertów kryzys w polskiej psychiatrii, zwłaszcza dzieci i młodzieży, nie napawa optymizmem” – zaznacza Bartosz KABAŁA w tekście „Depresja. Więcej pytań niż odpowiedzi„.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/OP

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 października 2023