Kampania „Pamiętaj. 23 sierpnia” – przypomnienie o ofiarach totalitaryzmów

Europejska Sieć Pamięć i Solidarność (ESPS) zaprasza do udziału w kampanii społeczno-edukacyjnej pod hasłem „Pamiętaj. 23 sierpnia”.

23 sierpnia obchodzimy Europejski Dzień Pamięci Ofiar Reżimów Totalitarnych, proklamowany przez Parlament Europejski w 2009 roku. Tego dnia 85 lat temu podpisano pakt Ribbentrop-Mołotow. W związku z rocznicą Europejska Sieć Pamięć i Solidarność (ESPS) organizuje kampanię społeczno-edukacyjną pod hasłem „Pamiętaj. 23 sierpnia”, przybliżającą konsekwencje i znaczenie minionych wydarzeń współczesnym Europejczykom. 

Europejska Sieć Pamięć i Solidarność organizuje kampanię społeczno-edukacyjną „Pamiętaj. 23 sierpnia”

.Krótkie spoty filmowe poświęcone osobom, których życie naznaczyła dramatyczna walka z systemami totalitarnymi, okolicznościowe przypinki, kampania medialna i outdoorowa w wybranych stolicach europejskich, artykuły naukowe na temat współczesnych kontrowersji wokół paktu Ribbentrop-Mołotow, a także „Poradnik obchodów 23 sierpnia” – to niektóre z działań w ramach tegorocznej kampanii. Jej punktem szczególnym będzie odsłonięcie muralu w Warszawie, mającego zachęcić do refleksji i ocalenia żywych świadectw z przeszłości. 

Zainicjowany w 2019 roku cykl spotów filmowych kampanii „Pamiętaj. 23 sierpnia” w tym roku uzupełnią sylwetki:

  • Johanna Trollmanna (1907–1944), niemieckiego boksera pochodzenia romskiego, ofiary nazistowskich prześladowań, zamordowanego przez obozowego kapo, którego wcześniej pokonał na ringu; oraz 
  • Emílie Machálkovej (1926–2017), Czeszki pochodzenia romskiego, przetrwałej Holokaust, promotorki kultury romskiej.

Bohaterami spotów z poprzednich lat są: 

  • Władysław Bartoszewski (1922–2015), polski działacz społeczny, historyk i polityk, więzień obozu koncentracyjnego w Auschwitz, żołnierz Armii Krajowej, kilkukrotnie więziony przez władze komunistyczne,
  • Borys Romanczenko (1926–2022), ukraiński aktywista, ocalony z Holokaustu, ofiara rosyjskiej agresji na Ukrainę, 
  • Doina Cornea (1929–2018), rumuńska dysydentka,która w latach 80. XX wieku miała odwagę publicznie sprzeciwić się krwawym rządom komunistycznego dyktatora Nicolae Ceauşescu,
  • Ieva Lase (1916–2002), łotewska tłumaczka i nauczycielka języka francuskiego, która dwukrotnie trafiała do niewoli za działalność antyreżimową,
  • Jaan Kross (1920–2007), estoński poeta i pisarz, aresztowany w czasie niemieckiej okupacji Estonii, a następnie więziony przez NKWD i zesłany do łagrów,
  • Kazimierz Moczarski (1907–1975), polski dziennikarz, pisarz, żołnierz AK, autor „Rozmów z katem”,
  • Milada Horáková (1901–1950), czeska polityczka, skazana na karę śmierci w okresie stalinizmu w Czechosłowacji,
  • Juliana Zarchi (1938–1991) Litwinka niemiecko-żydowskiego pochodzenia, doświadczona przez oba totalitaryzmy,
  • Żydówka Mala Zimetbaum i Polak Edek Galiński, więźniowie obozu koncentracyjnego w Auschwitz,
  • Péter Mansfeld (1941–1959), najmłodsza ofiara represji na Węgrzech w 1956 r. 

.Ponadto w ramach kampanii na stronie internetowej www.enrs.eu zostanie opublikowany tekst prof. Jana Rydla, w którym autor wyjaśnia daleko idące konsekwencje wydarzeń z sierpnia 1939 roku, oraz poradnik z przydatnymi informacjami dotyczącymi obchodów 23 sierpnia. Tegoż dnia na ścianie budynku przy ul. Lipowej 5, nieopodal biblioteki uniwersyteckiej, odsłonięty zostanie mural projektu Marcina Czai– wyjątkowa wizualizacja międzypokoleniowej pamięci o wydarzeniach sprzed 85 lat i jej śladów w naszej codzienności.

Międzynarodowej kampanii medialnej oraz outdoorowej w centrach europejskich stolic towarzyszyć będzie przypinka z napisem „Remember. August 23”. Ten symboliczny znak pamięci co roku zachęca polityków, dziennikarzy, artystów, działaczy społecznych, a także młodych ludzi z całej Europy do dyskusji na temat II wojny światowej i jej skutków. Przypinki rozdawane będą w muzeach i miejscach pamięci w całej Europie, są też dostępne w siedzibie ESPS (ul. Zielna 37, Warszawa).

Europejska Sieć Pamięć i Solidarność o celach kampanii

.Europejska Sieć Pamięć i Solidarność informuje na swoim portalu, że „23 sierpnia przywołuje pamięć o milionach osób, które padły ofiarą reżimów totalitarnych, w tym o więźniach nazistowskich obozów koncentracyjnych, obozów śmierci, sowieckich gułagów i stalinowskich więzień”.

Wobec tego celem kampanii „„Pamiętaj. 23 sierpnia” jest przypomnienie indywidualnych historii tych osób – „kultywowanie pamięci o ofiarach nazizmu, stalinizmu i wszystkich innych ideologii totalitarnych”. Europejska Sieć Pamięć i Solidarność informuje również, że owe ofiary stara się przedstawić „nie jako anonimową grupę, ale jednostki z ich własnymi, odrębnymi historiami i losami”, by w ten sposób „zwiększyć świadomość społeczną na temat zagrożeń, jakie stwarzają ideologie ekstremistyczne”. [LINK]

Fot. ESPS.

Dlaczego powinniśmy pamiętać o 23 sierpnia 1939 r.

.Na łamach „Wszystko co Najważniejsze” ukazał się tekst „Dlaczego powinniśmy pamiętać o 23 sierpnia 1939 r.” autorstwa Rogera MOORHOUSE’A, brytyjskiego historyka i germanisty specjalizującego się w historii nowożytnej środkowej Europy.

Autor pisze o pakcie Ribbentrop-Mołotow, że „nasze zbiorowe ignorowanie tego tematu jest zaskakujące. Znaczenie, jakie dla wielu z nas ma II wojna światowa, zdaje się z każdym rokiem raczej rosnąć niż maleć. W niektórych krajach nie jest ona już wyłącznie częścią historii, lecz czymś w rodzaju narodowej religii, o czym świadczą uginające się księgarniane półki i powtarzane w telewizji filmy dokumentalne. W wydawnictwach historycznych powszechną praktyką jest poddawanie każdej kampanii wojennej, każdej katastrofy i osobliwości niekończącym się reinterpretacjom i ponownym ocenom, co bardzo często skutkuje powstaniem konkurencyjnych opracowań historycznych i szkół myślenia”.

Jak podkreśla, „mimo to pakt nazistowsko-radziecki nadal ledwie pojawia się w zachodniej narracji. Często wspomina się go w jednym akapicie, traktując jako coś pobocznego, wątpliwą anomalię lub przypis do szerszej historii. Jego znaczenie rutynowo sprowadza się do statusu ostatniego dyplomatycznego ruchu szachowego przed wybuchem wojny, bez wzmianki o zgubnych relacjach między wielkimi mocarstwami. Wiele mówiący jest na przykład fakt, że tylko niewiele z wydanych ostatnio w Wielkiej Brytanii popularnych książek na temat historii II wojny światowej poświęca paktowi większą uwagę. Nie postrzega się go jako temat warty rozdziału i zwykle przeznacza się na niego niewiele więcej niż akapit lub dwa i garść odniesień w indeksie”.

Roger MOORHOUSE pisze, że „ze względu na oczywiste znaczenie i rozmiar paktu taka postawa jest wręcz zdumiewająca. Pod jego egidą Hitler i Stalin, dwaj najbardziej niesławni dyktatorzy Europy w XX wieku, realizowali wspólne zadanie zniszczenia Polski i obalenia porządku wersalskiego. Ich reżimy, których późniejszy konflikt okazał się decydującym europejskim starciem II wojny światowej, podzieliły między siebie Europę Środkową i stały ramię w ramię przez prawie jedną trzecią czasu trwania wojny. Pakt nie był też aberracją, chwilowym poślizgiem taktycznym. Po nim nastąpiła seria układów i porozumień, począwszy od niemiecko-radzieckiego traktatu o granicach i przyjaźni z 28 września 1939 r., na mocy którego Polska została podzielona między obie strony i w którym obie strony zobowiązały się nie tolerować polskiej „agitacji” na swoim terytorium. Od tego czasu na mocy dwóch obszernych traktatów gospodarczych strony wymieniały się sekretami, projektami, technologiami i surowcami, naoliwiając nawzajem swoje machiny wojenne. Stalin nie był w tym okresie bierną lub niechętną stroną neutralną – był najważniejszym strategicznym sojusznikiem Adolfa Hitlera”.

Dodaje, że „z tych wszystkich powodów niemiecko-sowiecki związek strategiczny zainicjowany 23 sierpnia 1939 roku w pełni zasługuje na to, by stać się integralną częścią naszej zbiorowej narracji o wojnie. Ale nią nie jest. Warto przez chwilę zastanowić się nad licznymi przyczynami tego pominięcia”.

Tak oto zaczynał się rozbiór Europy

.Nakładem wyd. „Wszystko co Najważniejsze” ukazała się również książka „Rozbiór Europy. Pakt Hitler-Stalin” autorstwa prof. Stéphana COURTOIS,  francuskiego historyka i wykładowcy akademickiego, kierownika badań we francuskim Narodowym Centrum Badań Naukowych (CNRS), profesora Katolickiego Instytutu Studiów Wyższych (ICES) w La Roche-sur-Yon oraz kierownika kolekcji specjalizującej się w historii ruchów komunistycznych i państw komunistycznych [LINK].

Autor pisze m.in., że „dnia 10 maja 1940 roku Hitler zaatakował Francję. Kampania, zamiast przybrać postać niekończącej się wojny pozycyjnej jak w latach 1914–1918, przerodziła się w Blitzkrieg. W ciągu czterech tygodni rzekomo najlepsza na świecie francuska armia doznała klęski i 22 czerwca doszło do podpisania zawieszenia broni. Na okoliczność tego spektakularnego zwycięstwa swoje gratulacje Führerowi wysłał Mołotow, a jego słowa cytowała następnego dnia radziecka agencja prasowa TASS: «Dobrosąsiedzkie stosunki między ZSRR a Niemcami po podpisaniu paktu o nieagresji nie zasadzają się na efemerycznych rozważaniach koniunkturalnych, ale na fundamentalnych interesach ZSRR i Niemiec»”.

Prof. Stéphane COURTOIS dodaje, że „szybki upadek Francji był sporym zaskoczeniem dla kierownictwa ZSRR. Sowieci liczyli się z długą i wyczerpującą wojną na Zachodzie, która pozwoliłaby włączyć się w konflikt w dogodnym dla nich momencie. Według świadectwa Chruszczowa «Stalin był mocno poirytowany. Wcześniej rzadko widywałem go w takim stanie… Biegał po pomieszczeniu, klnąc jak szewc. Ciskał obelgi na Francuzów, na Anglików. Jak mogli dać się tak załatwić Hitlerowi?». Pan na Kremlu, który jeszcze niedawno miał nadzieję, że będzie spokojnie podbijał stawkę, znalazł się w obliczu partnera, który nie potrzebował już ani jego sojuszu, ani nawet jego neutralności. W swojej antyimperialistycznej paranoi zaczął się wręcz obawiać odwrócenia sojuszy, tego, że Niemcy i «kapitalistyczna» Wielka Brytania zwrócą się przeciwko ZSRR. Zrobi więc wszystko, żeby obłaskawić Niemców i dać dowód swojej wierności”.

„Do 22 czerwca 1941 roku Stalin nie przestawał wierzyć, że podpisze z Hitlerem nowy traktat. (…) Wiosną 1941 roku Stalin odrzucił propozycje Churchilla pogłębienia wzajemnych stosunków. Trwał przy tym nawet wtedy, gdy brytyjski premier ostrzegł go o zbliżającym się ataku Wehrmachtu. Co może dziwić, Stalin nie przestawał zaspakajać sojusznika, zwiększając dostawy ropy, rud, zboża i bawełny do Niemiec, oraz kupując na jego rzecz strategiczne wyposażenie w państwach, z którymi Hitler toczył wojnę. Ułatwiał transfer do Rzeszy surowców pochodzących z Japonii, zwłaszcza kauczuku. 13 kwietnia oświadczył niemieckiemu attaché wojskowemu: «Pozostaniemy waszymi przyjaciółmi niezależnie od wszystkiego» i wydał rozkaz, aby opery Wagnera – ulubiona muzyka Hitlera – nie schodziły z afiszy sowieckich teatrów” – pisze prof. Stéphane COURTOIS.

Historyk podkreśla, że „Stalina w końcu zaniepokoiło pewne nieoczekiwane wydarzenie. 27 marca 1941 roku zamach stanu w Belgradzie zakończył się obaleniem rządu sprzyjającego Niemcom. 3 kwietnia przybyła do Moskwy delegacja jugosłowiańska, aby podpisać traktat o nieagresji i przyjaźni. Jednak nazajutrz Wyszynski oznajmił jej członkom, że ZSRR «ma podpisany traktat z Niemcami. Nie chcemy sprawiać wrażenia u Niemców, że naszą wolą jest niedotrzymanie jego postanowień. Nie chcemy być tymi, którzy pierwsi zerwą porozumienie», czyniąc z traktatu z Jugosłowianami zwykłą deklarację neutralności. W końcu 5 kwietnia Stalin zgodził się na usunięcie z tekstu słowa «neutralność» i 6 kwietnia o godzinie 3.00 traktat został podpisany. Kilka godzin później Niemcy zaatakowały Jugosławię. Przebieg tych wydarzeń po raz kolejny pokazywał, że sowiecki appeasement względem Hitlera doszedł do ściany. Stalin był gotowy na ustępstwa w dziedzinie gospodarczej, ale licząc się z ryzykiem wywołania niezadowolenia w Berlinie, nie przestawał poszerzać swojej strefy wpływów i narzucania w niej swojego ustroju politycznego”.

„13 kwietnia Stalin podpisał pakt o nieagresji z Japonią, który minimalizował ryzyko zagrożenia płynącego ze wschodu. Z początkiem maja sowiecki przywódca już poważnie rozważał hipotezę wojny z Niemcami, jednak nie chciał dopuścić do siebie myśli, mimo licznych ostrzeżeń, że Hitler zaatakuje w 1941 roku. To wyparcie go zaślepiło: kiedy 16 czerwca szef wywiadu NKWD przekazał mu raport mówiący o tym, że «atak może nastąpić w każdej chwili»” – pisze prof. Stéphane COURTOIS.

Autor zaznacza, że „14 czerwca w «Prawdzie» ukazał się nawet oficjalny komunikat, w którym można było przeczytać, że «pogłoski o planach Niemiec zerwania paktu [o nieagresji] i zaatakowania ZSRR są bezpodstawne». Jak wielkie było zatem zdziwienie Stalina, gdy wczesnym rankiem 22 czerwca otrzymał informację o wielkoskalowej napaści niemieckiej. Przez kilka godzin nie chciał uwierzyć, że to prawda. Tymczasem 5,5 mln niemieckich i sojuszniczych żołnierzy nacierało na ZSRR. Wydawało się, że wielka pokerowa rozgrywka rozpoczęta 15 marca 1939 roku między nazistowskimi Niemcami a Sowietami obracała się dla tych drugich w katastrofę”.

ESPS/WszystkoCoNajważniejsze/SN

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 12 sierpnia 2024
Fot. ESPS.