200 stronnicowy raport Komisji Parlamentarnej w sprawie wpływów rosyjskich we Francji

Główne ostrze raportu, który stworzyła Komisja Parlamentarna w sprawie wpływów rosyjskich we Francji, uderza w polityków Frontu Narodowego (dziś Rassemblement National) Marine Le Pen. Fragmenty raportu wyciekły do mediów 1 czerwca 2023 r.
Działania francuskiej komisji parlamentarnej od początku były kwestionowane jako m.in. „polowanie na czarownice”
.Komisja Parlamentarna w sprawie wpływów rosyjskich we Francji powstała w grudniu 2022 r. z wielkimi problemami. Opór wobec powstania komisji wyrażali prawnicy, konstytucjonaliści, także politycy zarówno lewicy, jak i prawicy, od dziesięcioleci znani ze współpracy z rządzącymi Kremlem. Twierdzili, że będzie to „polowanie na czarownice”, że komisja nie jest osadzona w prawie, że jest sprzeczna z zasadami demokracji. Szybko jednak okazało się, że komisja zaczęła ujawniać kolejne groźne zjawiska, już po kilku miesiącach pracy wskazuje na wielką skalę wpływów rosyjskich we Francji.
W 200 stronnicowym raporcie Komisja Parlamentarna w sprawie wpływów rosyjskich we Francji wskazuje na bliskie związki wielu francuskich polityków z Rosją, związki zbyt bliskie.
Prześledzono m.in. zbieżność i powtarzalność komunikatów Frontu Narodowego po zajęciu przez Rosjan Krymu w 2014 r. z komunikatami propagandy rosyjskiej. Nastąpiło to kilka miesięcy po wynegocjowaniu i wpłynięciu na konto Frontu Narodowego pożyczki udzielonej przez bank czesko-rosyjski.
Komisja Parlamentarna w sprawie wpływów rosyjskich we Francji i pierwsze wnioski
.Media dowiedziały się 1 czerwca 2023 r., że są już pierwsze wnioski z prac komisji. „Zjednoczenie Narodowe jest wyjątkowe pod względem ideologicznej bliskości z reżimem rosyjskim oraz powiązań finansowych, które będą przedmiotem szczegółowej analizy” – stwierdziła sprawozdawczyni komisji Constance Le Grip z prezydenckiej partii Renesans.
W raporcie wskazano na powiązania między Rosją a niektórymi politykami RN, takimi jak Thierry Mariani i Aymeric Chauprade, były poseł do Parlamentu Europejskiego z ramienia dawnego Frontu Narodowego w latach 2014-2019. Chauprade „niezaprzeczalnie odegrał kluczową rolę w budowaniu więzi między Frontem Narodowym a niektórymi osobami bliskimi Putinowi” – napisano w raporcie.
Dokument cytuje słowa eurodeputowanej Nathalie Loiseau, z którą komisja śledcza rozmawiała 6 kwietnia. Zdaniem byłej minister ds. europejskich partia Le Pen jest „uprzywilejowana przez Moskwę do szerzenia wpływów (Rosji) we Francji, podobnie jak w innych częściach Europy, w tym wśród skrajnej prawicy”. „Związek ten tłumaczy się w szczególności silną zbieżnością poglądów z władzami rosyjskimi w zakresie wartości politycznych i w kwestiach geopolitycznych” – ocenia raport. Przywołuje rusofilskie stanowisko Jean-Marie Le Pena w przeszłości, gdy ocenił on, że „strategia politycznego i ideologicznego zbliżenia między partią a reżimem moskiewskim zostanie ustrukturyzowana i przyspieszona” po przejęciu władzy przez jego córkę Marine Le Pen. Raport podkreśla częste kontakty urzędników RN z urzędnikami rosyjskimi.
Marine Le Pen i linia Kremla
.W raporcie zauważono, że Marine Le Pen wielokrotnie broniła aneksji Krymu przez Rosję. „To była bezpośrednia transmisja oficjalnego rosyjskiego dyskursu”, „wyraźnie doceniana w Moskwie” – napisano. „Wszystkie uwagi Le Pen na temat Krymu z jej przesłuchania przed komisją śledczą powtarzają słowo w słowo oficjalny język reżimu Putina” – uważa Constance Le Grip. „Należy jednak zauważyć, że agresja Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku oznaczała osłabienie prorosyjskich stanowisk Zjednoczenia Narodowego” – uważa sprawozdawczyni.
W raporcie wymieniono dwa rodzaje wsparcia RN dla Rosji: podróże do tego kraju i głosowania w Parlamencie Europejskim. Marine Le Pen „co najmniej cztery razy odwiedziła Moskwę: w 2013, 2014, 2015 i 2017 roku” – przypomina raport.
Moskiewskie pieniądze we francuskiej polityce
.Komisja Parlamentarna w sprawie wpływów rosyjskich wskazuje, że była mikroskopijna partia Jean-Marie Le Pena, Cotelec, skorzystała w 2014 roku z pożyczki w wysokości 2 mln euro zaciągniętej od cypryjskiego przedsiębiorstwa Vernonsia Holdings. Według serwisu Mediapart wsparcie to miało być finansowane z funduszy rosyjskich powiązanych z byłym agentem sowieckich tajnych służb. „W tym samym roku Front Narodowy zaciągnął pożyczkę w wysokości 9,4 mln euro w rosyjskim banku First Czech Russian Bank” – wskazano.
„Od marca 2019 roku do lutego 2022 roku Zjednoczenie Narodowe nie przegłosowało ani jednego tekstu krytycznego wobec Rosji” — czytamy w dokumencie. Po kilku miesiącach pracy Komisja Parlamentarna w sprawie wpływów rosyjskich przygotowała raport pod kierunkiem Constance Le Grip (grupa parlamentarna Renaissance). Został przyjęty większością 11 głosów za, 5 przeciw, 1 wstrzymujący się.
„Nastąpiło złamanie suwerenności i integralności terytorialnego Ukrainy, amputowano ważną część terytorium, co zostało zbagatelizowane w sposób manifestacyjny przez zwykle występujących w obronie suwerenności narodowej panią Marine Le Pen i Zgromadzenie Narodowe” – cytuje raport France Info. Raport komisji łączy rosyjską pożyczkę, zrealizowaną przez czesko-rosyjski bank, wystąpienia Marine Le Pen w sprawie aneksu Krymu, z pochwalnymi głosami mediów rosyjskich zachwyconych wsparciem francuskiej liderki politycznej dla zbrodniczych działań Rosjan na Krymie.
Marine Le Pen potwierdza, że Krym nie należy do Ukrainy, lecz do Rosji. Jednocześnie odrzuca zarzuty raportu Komisji Parlamentarnej w sprawie wpływów rosyjskich we Francji. Na raport w całości poczekamy, ale już rozpala on francuską politykę.
Aż nadto widoczne rusofilstwo Marine Le Pen jest na tyle dużym problemem, że odpycha od niej większość środkowoeuropejskich sił populistycznych, z PiS-em na czele
.Taka jest teza tekstu Arthura Kenigsberga, współzałożyciela i prezesa Euro Créative, współpracownika posła do parlamentu francuskiego Frédérica Petita, reprezentującego Francuzów osiadłych w Europie Środkowej i na Bałkanach, członka komisji spraw zagranicznych. Pisze: „Pożyczka niemal dziewięciu milionów euro przyznana Zjednoczeniu Narodowemu przez First Czech-Russian Bank w naturalny sposób zaintrygowała wszystkich obserwatorów. Zaczęły mnożyć się pytania, jak najbardziej uzasadnione. Bo może rusofilstwo Marine Le Pen wynika właśnie z finansowania jej partii przez instytucję kontrolowaną przez oligarchę bliskiego Kremlowi?
W ujawnionych w 2015 roku nagraniach rozmów wysokich rosyjskich funkcjonariuszy państwowych pada zdanie, że transfery pieniędzy na konto partii Le Pen są „podziękowaniem” za jej poparcie aneksji Krymu w 2014 roku. Co więcej, mowa jest również o tym, że Le Pen spełniła wszystkie pokładane w niej oczekiwania. Przypomnijmy, że w 2013 roku, przed wizytą w Moskwie, Marine Le Pen udała się na Ukrainę, a dokładnie do Sewastopola – głównego miasta Krymu – gdzie zadeklarowała poparcie umowy stowarzyszeniowej Unia Europejska – Ukraina. Tymczasem po powrocie z Moskwy o tej samej polityce zbliżenia UE z Ukrainą mówiła już z oburzeniem… Rok później natomiast otwarcie broniła rosyjskiej aneksji Krymu i Sewastopola, podobnie jak i interwencji rosyjskiej w Syrii. Czyniąc siebie rzeczniczką polityki zagranicznej Rosji, szefowa Zjednoczenia Narodowego znalazła swoją drogę do Damaszku!

Marine Le Pen i bliskie relacje z Rosją, zbyt bliskie
.Marine Le Pen zbywa jednym zdaniem cztery rozbiory Polski (1772, 1793, 1795, 1815), brutalne represje wobec dziewiętnastowiecznych ruchów wyzwoleńczych (których ilustracją jest słynna formuła „Porządek panuje w Warszawie”), wojnę polsko-bolszewicką kilkanaście miesięcy po odzyskaniu niepodległości przez Polskę w 1918 roku, pakt niemiecko-radziecki, w którym w przededniu wojny zdecydowano o rozbiciu Polski w pył, traumę spowodowaną zbrodnią katyńską, cyniczne wyczekiwanie Rosjan na wykrwawienie się powstania warszawskiego, deportacje ponad miliona Polaków oraz, i w tym jednym ma rację, totalitarny reżim narzucony na ponad pięćdziesiąt lat.
Jak pisze Arthur Kenigsberg: „Polska ma ponadto wiele powodów, aby być zaniepokojona rewizjonistyczną i ekspansyjną polityką obecnych władz rosyjskich i aby pokładać swoje bezpieczeństwo w NATO… Stanowisko Polski jest pryncypialne. A tymczasem w obu tych sprawach Le Pen ma inne zdanie. I nie jest w stanie się wybronić”.
PAP/Katarzyna StańkoFrance Info/Wszystko co Najważniejsze/AJ