Konflikt dyplomatyczny na linii Izrael-Turcja. „Erdogan usiłuje odbudować imperium osmańskie”

Israel Katz

Szef izraelskiej dyplomacji Israel Katz oznajmił, że prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan usiłuje odbudować imperium osmańskie. Turecki resort spraw zagranicznych uznał wypowiedź ministra za „niepoważny banał”.

Israel Katz oskarża prezydenta Turcji o imperialne dążenia

.Israel Katz napisał 26 kwietnia mediach społecznościowych, że Erdogan marzy o odbudowie imperium osmańskiego i o upadku Izraela. Wcześniej tego dnia prezydent Turcji wygłosił „uszczypliwą przemowę” podczas posiedzenia organizacji o nazwie Liga Parlamentarzystów na rzecz al-Quds (to arabska nazwa Jerozolimy) w Stambule – podkreśliła katarska telewizja Al-Dżazira.

„Jerozolimski meczet Al-Aksa mierzy się z coraz większymi szykanami, tożsamość dawnego miasta jest krok po kroku ścierana przez Izrael” – oświadczył Erdogan. Nazwał też premiera Izraela Benjamina Netanjahu „rzeźnikiem Gazy”. „Będziemy nadal postrzegać naszych braci z Hamasu, którzy bronią swojej ojczyzny przed okupantami, jako narodowy ruch oporu Palestyny” – dodał Erdogan, którego cytuje agencja Anatolia.

Trudne relacje izraelsko-tureckie

.Jerozolima była pod kontrolą imperium osmańskiego przez 400 lat – od 1517 do 1917 roku. MSZ w Ankarze oceniło wpis Katza jako „banalne stwierdzenie pozbawione wszelkiej powagi”. Resort powtórzył, że Turcja będzie „nadal odważnie i głośno wypowiadać się przeciw izraelskim represjom wobec Palestyńczyków”.

W 2022 roku Turcja i Izrael zaczęły normalizować dwustronne stosunki. Jednak, jak ocenił w piątek wieczorem portal Daily Sabah, relacje „dosięgły nowego dna w związku z izraelskimi masakrami w Strefie Gazy”. Na początku kwietnia tureckie władze poinformowały o wprowadzeniu ograniczeń dotyczących eksportu do Izraela towarów z kilkudziesięciu kategorii. Zaznaczono, że restrykcje wdrożono w odpowiedzi na brak zgody Izraela na prowadzenie przez Ankarę zrzutów pomocy humanitarnej z powietrza dla mieszkańców Strefy Gazy.

Wojna Izraela z Hamasem

.Na temat wojny Izraela z Hamasem, która rozpoczęła się 7 października 2023 r., na łamach „Wszystko co Najważniejsze” pisze prof. Jacek HOŁÓWKA w tekście „To wojna czy powstanie?„. To właśnie ten konflikt stał się katalizatorem dla ataków Hutich na statki handlowe przepływające przez Morze Czerwone.

„Cicha wojna bywa bardziej niebezpieczna niż otwarty spór. Konflikt polityczny łatwo się zamienia wtedy w uporczywe drobne utarczki między rozmaitymi grupami ludności, coraz silniej skłóconymi. Tak się stało w Izraelu. Arabskie samobójczynie wysadzały w powietrze siebie i żydowskich klientów w supermarketach, izraelscy żołnierze wykręcali ręce palestyńskim wyrostkom noszącym butelki z podejrzanym płynem. Na zachód od rzeki Jordan, na terenie, który oficjalnie nie podlegał izraelskiej administracji, powstawały izraelskie osiedla chronione i patrolowane przez wojsko. Jednocześnie w Strefie Gazy budowano podziemne tunele mające wyjścia po stronie Izraela, które z czasem złożyły się na podziemny labirynt zakamarków wykorzystywanych przez Hamas na skład broni i rakiet. Dla Izraela było to zagrożenie, którego nie wolno było ignorować. Jednak bez wywołania silnych protestów na świecie Izrael nie mógł wprowadzić swego wojska na teren Gazy, zarządzić okupacji całej strefy i totalnie zdominować lokalnej ludności”.

.”Teraz, po ataku przeprowadzonym przez Hamas na początku października 2023 r., sytuacja jest zupełnie inna. Trzeba się liczyć z rozmaitymi groźnymi konsekwencjami. Izrael może zlikwidować z trudem wypracowany status autonomicznej Strefy Gazy i może pogodzić się z oskarżeniem, że podejmuje działania do złudzenia przypominające atak Rosji na Ukrainę (z tą różnicą, że Ukraińcy nie dopuścili się żadnej prowokacji). Być może konieczne okaże się zaangażowanie jakichś znacznych sił rozjemczych w Strefie Gazy. Wtedy zapewne w sferze publicznych i akademickich dyskusji powróci sytuacja z późnego okresu wojny w Wietnamie. Rozwinie się dyskusja na temat tego, czy istnieją wojny sprawiedliwe, czy w sytuacji poważnego zagrożenia okrucieństwa popełniane przez silnie zmotywowanych żołnierzy stają się nieuniknione, kiedy zwodzenie polityczne staje się zdradą, jak powstrzymać sojuszników zagrożonej strony przed użyciem broni nuklearnej lub przed innym masowym odwetem” – pisze prof. Jacek HOŁÓWKA.

PAP/WszystkocoNajważniejsze/MJ

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 28 kwietnia 2024