Krystian Zimerman – najnowsza fantastyczna płyta
Krystian Zimerman nagrał nowy album, prezentujący nagranie dwóch kwartetów fortepianowych Johannesa Brahmsa, nr 2 i 3. Pianiście towarzyszą na płycie: skrzypaczka Maria Nowak, altowiolistka Katarzyna Budnik oraz wiolonczelista Yuja Okamoto. Premiera 4 kwietnia.
Krystian Zimerman z nową płytą
.Premierę nowego albumu Krystiana Zimermana z nagraniami dwóch kwartetów fortepianowych Johannesa Brahmsa – nr 2 i 3 – zaplanowano 4 kwietnia w Deutsche Grammophon. Tego samego dnia album ukaże się na rynku w wersji CD oraz winylowej, a także w formacie cyfrowym. W serwisach cyfrowych jest już dostępna trzecia część Kwartetu fortepianowego nr 3, c-moll, op. 60.
Nagrań dokonano w sali LAC Lugano Arte e Cultura w czerwcu 2021 roku i w kwietniu 2023 roku. Pianiście towarzyszą: skrzypek Maria Nowak, altowiolista Katarzyna Budnik oraz wiolonczelista Yuja Okamoto.
Na początku 2025 roku Krystian Zimerman spotka się z Londyńską Orkiestrą Symfoniczną i sir Simonem Rattle’em, z którymi dokonał znakomitego nagrania kompletu koncertów fortepianowych Beethovena w grudniu 2020 roku. Artyści wykonają 14 stycznia czwarty koncert fortepianowy Beethovena w Filharmonii Paryskiej oraz 16 stycznia w Filharmonii Luksemburskiej. Krystian Zimerman wystąpi także z recitalami w Zürich Tonhalle (15 czerwca), Lucerne Konzertsaal (20 czerwca) i Concertgebouw Amsterdam (22 czerwca).
Kariera pianisty
.Krystian Zimerman urodził się 5 grudnia 1956 r. w Zabrzu. Od początku nauki do ukończenia Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Katowicach w 1976 r. kształcił się pod kierunkiem pianisty prof. Andrzeja Jasińskiego.
Międzynarodowa kariera Zimermana rozpoczęła się w 1975 r. zwycięstwem w Międzynarodowym Konkursie Chopinowskim w Warszawie. Miał wtedy 19 lat. Szybko dołączył do światowej elity pianistycznej, występując z najlepszymi orkiestrami na świecie. W 1976 r. zagrał z Berliner Philharmoniker pod batutą Herberta von Karajana. Potem występował także pod dyrekcją m.in. Leonarda Bernsteina, Pierre’a Bouleza, Kiryła Kondraszyna i Simona Rattle’a. Po raz pierwszy wystąpił w Stanach Zjednoczonych w 1979 r. z New York Philharmonic.
Wykonuje różnorodny program, od dzieł Johanna Sebastiana Bacha, po muzykę współczesną, ma w repertuarze ponad 50 programów recitalowych i blisko 50 koncertów fortepianowych z orkiestrą. W ciągu półwiecza zagrał około 2500 koncertów w słynnych salach koncertowych Europy, USA i Japonii. Współpracował z ponad 140 dyrygentami i wieloma mistrzami batuty.
Jego dorobek fonograficzny, w tym blisko 30 albumów wydanych przez Deutsche Grammophon, doceniono ponad 50 nagrodami.
Pianista odznaczony został m.in. Złotym Medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis, Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, Orderem Legii Honorowej oraz nagrodami: Fundacji Muzycznej Leonie Sonning, Japońskiego Stowarzyszenia Artystów Praemium Imperiale, Diapason d’Or, siedmioma Gramophone Awards. W pażdzierniku 2024 r. został doktorem honoris causa Akademii Muzycznej w Łodzi.
Najsilniejsza polska marka
.Dyrektor Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina, Artur SZKLENER, na łamach „Wszystko co Najważniejsze” twierdzi, że: „Konkurs Chopinowski to na pewno jedno z najważniejszych wydarzeń artystycznych na świecie. Dla pianistów to rodzaj olimpiady, czas wielkiego święta muzyki. Moment, w którym – dzięki transmisjom na żywo – słuchacze i muzycy z całego globu łączą się z salą Filharmonii Narodowej w Warszawie, aby podziwiać muzykę Fryderyka Chopina, poznawać nowe wykonania, dyskutować o nich. Myślę, że to jedno z najważniejszych wydarzeń promujących nasz kraj za granicą. W Narodowym Instytucie Fryderyka Chopina myślimy o nazwisku naszego największego kompozytora jak o pewnym symbolu, a wręcz marce kulturowej – najmocniejszej spośród wszystkich kojarzonych z Polską. Nawet gdy ktoś niewiele wie o naszym kraju, gdy odwołujemy się do nazwiska Chopina i jego twórczości – od razu wiadomo, o jaką muzykę i o jaką kulturę chodzi”.
„Z drugiej strony Konkurs Chopinowski, dzięki swojej tradycji, historii i przede wszystkim dzięki wspaniałym osobowościom artystycznym jego laureatów z całej ponad dziewięćdziesięcioletniej historii jest – mówiąc marketingowo – największą dźwignią „marki” Chopin, najważniejszym wydarzeniem, które pozwala wykorzystać siłę i wręcz swoistą magię jego twórczości”.
„Poszukiwanie autentyku, czyli co odróżnia obecnych wykonawców Chopina od tych z przeszłości. Jak wszystkie sztuki performatywne, muzyka to niezwykle plastyczna materia, gdzie dzieło nie jest nigdy stworzone raz na zawsze; gdzie partytura jest tylko rodzajem przepisu czy ogólnych wytycznych, w każdym kolejnym wykonaniu nieco inaczej dopowiadanych i konkretyzowanych; gdzie każdy wykonawca współtworzy nowe dzieło, odpowiadające jego własnym preferencjom artystycznym, jego własnej wrażliwości, ale również zakorzenione w jego czasie. Reinterpretujemy twórczość z przeszłości, pokazując w dużej mierze nas samych. Dotyczy to szczególnie muzyki z XIX w. czy wcześniejszej, gdy nie istniały techniki rejestracji dźwięku. Jedyne, czym dysponujemy, są relacje z epoki, wiedza na temat stylów wykonawczych w danym czasie, estetyki wykonawczej samego kompozytora czy warunków akustycznych miejsc, w których wykonywał swoje utwory, a także – co szczególnie ważne – brzmienie instrumentów, które miał do dyspozycji. To wszystko podpowiada nam, jak jego dzieła mogły brzmieć pod jego własnymi palcami” – pisze Artur SZKLENER w tekście „Najsilniejsza polska marka” – pełen artykuł [LINK]
Chopin powszechny
.W tekście „Chopin powszechny”, Artur SZKLENER, podkreśla, że: „Kiedy w połowie lat 20. XX wieku Jerzy Żurawlew, polski pianista, kompozytor i pedagog, późniejszy rektor warszawskiego Konserwatorium Muzycznego, jadąc w pociągu, przysłuchiwał się ożywionej dyskusji młodych osób na temat zawodów sportowych, przyszła mu do głowy niezwykła w owym czasie myśl, by połączyć emocje rywalizacji z muzyką klasyczną, a dokładniej – z twórczością Fryderyka Chopina. Tak powstało jedno z najważniejszych wydarzeń pianistycznych na świecie: Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina w Warszawie”
„Już od pierwszej edycji konkurs miał kilka ważnych celów. Podstawowym była promocja całej twórczości Chopina, w szczególności późnych jego utworów i dużych form, jak sonaty, scherza czy ballady. W tym czasie znane były głównie jego kompozycje liryczne, w wielu krajach kojarzony był prawie wyłącznie z muzyką salonową, a najbardziej nowatorskie dzieła nie były rozumiane i często krytykowano je za dziwaczność czy wręcz chorobliwość. Drugim celem konkursu było sięgnięcie do oryginalnych źródeł muzyki Chopina – w efekcie rozpoczęto prace nad nowym wydaniem jego dzieł wszystkich pod redakcją Ludwika Bronarskiego i Józefa Turczyńskiego, sygnowanym przez samego Ignacego Jana Paderewskiego. Do dziś edycja Paderewskiego jest najpopularniejsza na świecie, choć od lat dostępne jest już nowe źródłowe Wydanie Narodowe pod redakcją Jana Ekiera. Sięgnięcie do oryginalnych partytur miało oczyścić wykonania muzyki Chopina z dość swobodnych interpretacji panujących w tamtym czasie. Kolejnym celem było zainteresowanie szerokiej publiczności muzyką klasyczną i stworzenie w Warszawie rodzaju międzynarodowych igrzysk sztuki, skupiających uwagę muzyków i melomanów z całego świata”.
„I trzeba przyznać, że zastosowana formuła okazała się szczególnie skuteczna i ponadczasowa, a efekty przeszły najśmielsze oczekiwania inicjatorów. Choć pierwszy konkurs z powodu trudności z zebraniem funduszy w odradzającej się Polsce trzeba było przełożyć i ostatecznie zorganizowano go w roku 1927, a uczestnicy ćwiczyli w prywatnych domach, gdyż organizatorzy nie byli w stanie zapewnić odpowiedniej liczby fortepianów, zdobył on taką popularność, że już na drugi, zorganizowany pięć lat później, zgłosiło się 200 uczestników z całego świata. Szczególnie w 2. połowie XX wieku Konkurs Chopinowski wyłaniał sławy światowej pianistyki. Maurizio Pollini, Martha Argerich, Garrick Ohlsson czy Krystian Zimerman to muzycy symbole, ambasadorzy chopinistyki i legendy pianistyki, artyści budujący prestiż warszawskiego wydarzenia. Ale i „wielcy przegrani”, jak Władimir Aszkenazi czy Ivo Pogorelić, tworzyli renomę konkursu” – zaznacza Artur SZKLENER – pełen artykuł [LINK]
PAP/WszystkocoNajważniejsze/eg