Londyn ukarany przez MKOl utratą kwalifikacji olimpijskich z powodu wymogów wobec Rosjan
Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) uniemożliwił Londynowi organizację kwalifikacji w nowych dyscyplinach sportu do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu ze względu na stanowisko brytyjskiego rządu w sprawie rosyjskich sportowców – podał dziennik „The Times”.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski ukarał Londyn za wymogi wobec Rosjan
.Londyński Park Olimpijski miał być w czerwcu 2024 roku areną kwalifikacji olimpijskich w breakdance, skateboardingu, wspinaczce sportowej i kolarstwie BMX. Jednak jak pisze „The Times”, zarząd MKOl miał poinformować Brytyjski Komitet Olimpijski (BOA), że nie będzie już rozważać Londynu jako gospodarza i teraz bada alternatywy w Europie, aby zorganizować zawody.
Posunięcie to wywołało konsternację w brytyjskich kręgach olimpijskich, które miały nadzieję, że brytyjscy sportowcy w wymienionych dyscyplinach będą mogli zabiegać o kwalifikacje na igrzyska w Paryżu przed rodzimą publicznością.
Decyzja MKOl wynika z nalegań rządu brytyjskiego, aby rosyjscy lub białoruscy sportowcy podpisali osobistą deklarację neutralności i zgodzili się nie wspierać wojny na Ukrainie, jeśli chcą rywalizować w Wielkiej Brytanii. Sportowcy muszą również zadeklarować, że nie będą wspierać przywództwa prezydenta Rosji Władimira Putina i nie mogą być finansowani przez państwo rosyjskie.
Argumenty MKOl-u
.Międzynarodowy Komitet Olimpijski zwrócił uwagę, że polityka rządu dotycząca finansowania przez państwo dyskryminuje stosunkowo nieznanych sportowców w mniej medialnych dyscyplinach, nawet jeśli deklarują neutralność, podczas gdy bogaci rosyjscy i białoruscy tenisiści, którzy nie potrzebują państwowego finansowania, mogą zadeklarować swoją neutralność i dlatego mogli rywalizować na Wimbledonie.
Międzynarodowy Komitet Olimpijski stoi również na stanowisku, że takie deklaracje mogą postawić sportowców w trudnej sytuacji, ponieważ w Rosji sprzeciw wobec wojny jest obecnie przestępstwem. Polityka MKOl dotycząca rosyjskich i białoruskich sportowców zakłada, że muszą oni rywalizować jako osoby neutralne, nie mieć powiązań z wojskiem i nie składać żadnych oświadczeń popierających inwazję na Ukrainę.
Szefowie niektórych dyscyplin sportowych uważają, że rosyjscy i białoruscy sportowcy olimpijscy są traktowani inaczej niż tenisiści, którzy rywalizowali na Wimbledonie. Nie ma pewności co do tego, czy tenisiści z Rosji i Białorusi indywidualnie podpisali osobiste deklaracje neutralności przed rozpoczęciem turnieju. Według organizatorów, deklaracje „poszły gładko”, ale jedno ze źródeł twierdzi, że gracze zgodzili się na start jako neutralni, lecz nie podpisali indywidualnych deklaracji.
Przedstawiciele rządu potwierdzili, że rząd chciał, aby kwalifikacje do igrzysk olimpijskich odbyły się w Londynie, ale nie jest to powód do zmiany wytycznych, gdy na Ukrainie wciąż trwa wojna.
MKOl kompromituje ideę olimpijską
.„We wtorek 28 marca 2023 r. Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) ogłosił, że Rosjanie i Białorusini będą mogli wystartować w kwalifikacjach olimpijskich pod neutralną flagą. Decyzja dotyczy wyłącznie sportów indywidualnych oraz osób, które nie wspierają wojny na Ukrainie i nie są związane z wojskiem ani agencjami bezpieczeństwa” – pisze Patryk PALKA, redaktor „Wszystko co Najważniejsze”.
Jak twierdzi, „argumentacja MKOl-u jest niespójna, a momentami nawet wewnętrznie sprzeczna. (…) W celu uzasadnienia swej decyzji Komitet powołuje się również na powszechnie panujące przekonanie, że sport powinien być apolityczny. Ta piękna idea, bliska większości kibiców na całym świecie, jest często cynicznie wykorzystywana przez organizatorów imprez sportowych – nie tylko MKOl, ale także reżimy autorytarne – do dyskredytowania postawy krytyków ich działań. Sądzę, że bez wątpienia należy dążyć do tego, by sport był możliwie najmniej upolityczniony. Oddzielenie sfery polityki i sportu jest ważne i potrzebne. Jednocześnie idea ta nie może być imperatywem stojącym ponad wszystkimi innymi wartościami”.
„W kontekście rosyjskiej agresji na Ukrainę warto zadać pytanie: czy istotniejsza jest apolityczność sportu, czy okazanie moralnego wsparcia ofiarom? Czy imperatyw wymagający od nas troski o czystość sportu jest silniejszy od tego, który nakazuje stać zawsze po stronie skrzywdzonego? Można by w kontrze odpowiedzieć, że to fałszywa dychotomia, ponieważ sport jest przecież ofiarą polityki. W kontekście zbrodni ludobójstwa dokonywanych przez Rosjan na Ukrainie byłoby to jednak nie tylko wyjątkowo bezczelne, ale i zwyczajnie bezduszne” – pisze Patryk PALKA.
Jak dodaje, „Międzynarodowy Komitet Olimpijski lubi podkreślać, że sport nie jest narzędziem do rozwiązywania sporów politycznych, ale służy promowaniu idei pokoju. Promujmy więc pokój: stańmy murem za ofiarami, pokażmy Rosji i Białorusi, że świat sportu nie wyraża zgody na agresję i terror, że na czas wojny zamyka przed napastnikami swoje bramy, że gotów jest jednocześnie pośredniczyć w budowaniu mostów i uczyni to, gdy wojna ustanie, a krzywdy zostaną rozliczone”.
PAP/Bartłomiej Niedziński/WszystkoCoNajważniejsze/PP