Michel Barnier tworzy rząd przy silnej pozycji skrajnej prawicy i nieustannych protestach lewicy
Michel Barnier tworzy rząd po 1,5-miesięcznym impasie politycznym przy nieustannych protestach lewicy przeciwko gabinetowi, którego jeszcze nie ma. Prawica, w tym skrajna, zyskuje natomiast zaufanie społeczne i coraz silniejszą pozycję.
Skrajna prawica się umacnia
.Chociaż Zjednoczenie Narodowe Marine Le Pen nie zdołało po historycznym sukcesie w wyborach europejskich i pierwszej turze wyborów parlamentarnych we Francji uzyskać większości absolutnej w parlamencie (tj. 289 deputowanych) i umieścić na fotelu premiera swojego młodego prezesa Jordana Bardelli, to jednak RN jest zdecydowanym wygranym na obecnej scenie politycznej kraju.
– RN jest partią, która w ostatnich wyborach zrobiła największy postęp – podkreśla Jean-Daniel Lévy zastępca dyrektora instytutu Harris Interactive. Zdaniem badacza Marine Le Pen potwierdza obecnie swój status faworytki, znacznie wyprzedzając Édouarda Philippe i Gabriela Attala w wyścigu prezydenckim w 2027 r.
Marine Le Pen w wyborach powiększyła liczbę posłów z 8 do 142, a w ciągu dwóch lat zwiększyła poparcie z nieco poniżej 19% do ponad 30% głosów. To poważna zmiana polityczna, nie możemy o tym zapominać – podkreśla Lévy w rozmowie z gazetą JDD.
RN zyskała wiarygodność w oczach swoich wyborców i częściowo zdobywa reszty społeczeństwa. Na koniec kampanii wyborczych to właśnie ta grupa polityczna, mimo kontrowersji wokół niektórych kandydatów i ich niektórych komentarzy, wizerunkowo poprawiła się najbardziej, a co najważniejsze to na poparcie RN liczy premier Barnier przy uzyskiwaniu wotum zaufania, ponieważ jego własna partia, Les Républicains, posiada zaledwie 47 mandatów we francuskim Zgromadzeniu Narodowym i nawet przy wsparciu parlamentarzystów obozu prezydenta Emmanuela Macrona Barnier, może liczyć jedynie na poparcie około 200 posłów – znacznie mniej niż absolutna większość.
Sama Marine Le Pen pozytywnie wypowiadała się o chęci Barniera do zaangażowania się w dialog, a młody Jordan Bardella zapowiedział, że nowy premier będzie „obserwowany” przez jego partię.
Zdaniem Levy’ego wydaje się, że jesteśmy dziś zaskoczeni faktem, że tej RN niewątpliwie jest pisane dojście do władzy, a tematy bliskie społeczeństwu, takie jak: bezpieczeństwo czy siła nabywcza są nieustannie poruszane przez tę partię, która wyczuwa nastroje społeczne.
Według sondażu 68% Francuzów uważa, że Michel Barnier będzie musiał współpracować z RN, aby rządzić w sposób znacznie bardziej zrównoważony. Sondaż potwierdza tę tezę zarówno pod względem grup wiekowych, jak i kategorii społecznych czy geografii.
Jakiego rządu chcą Francuzi?
.Zdaniem respondentów Odoxa-Backbone dla „Le Figaro” Michel Barnier będzie prowadził politykę „prawicową” (71%), ale przede wszystkim politykę „zgodną z oczekiwaniami Emmanuela Macrona” (68%). Poza linią polityczną Francuzi chcą rządu otwartego na przedstawicieli społeczeństwa obywatelskiego (62%) i prawie wszystkich sił politycznych. Zatem 57% chce ministrów LR w ekipie Barniera, 51% z Partii Socjalistycznej i obozu Macrona. Co drugi Francuz opowiada się za obecnością ministrów RN. Zdecydowana większość (71%) nie chce jednak wejścia skrajności do rządu, także wśród lewicy.
Lewicowych demonstracji ciąg dalszy
.Tydzień po pierwszej demonstracji stowarzyszenia i organizacje studenckie, ekologiczne i feministyczne wzywają do zorganizowania nowych wieców przeciwko „rządowi Macrona-Barniera”. Ich zdaniem szef państwa mianował „skrajnie prawicowego, antyspołecznego i antyimigranckiego premiera z homofobiczną przeszłością, który będzie mógł rządzić jedynie za stałą zgodą Marine Le Pen” – organizacje potępiły w komunikacie prasowym (Związek Studentów, Związek Szkół Średnich, Planowanie Rodziny i Attac France) oraz Greenpeace France i #Noustoutes. Wśród haseł demonstracji pojawia się walka o płace i emerytury, lepsze warunki życia i nauki, „godne przyjęcie” imigracji, „prawdziwy plan walki” z przemocą na tle seksualnym, o prawa kobiet i osób LGBT+.
Oczekiwania związków zawodowych
.Osiem związków zawodowych reprezentujących służby publiczne zwróciło się do Michela Barniera o „szybkie” podwyżki wynagrodzeń: „Mamy nadzieję, że wszyscy pracownicy sektora publicznego odnotują szybki wzrost wynagrodzeń, szczególnie indeksację.
We wspólnym piśmie związkowcy żądają także zawieszenia reformy emerytalnej, która pomimo jednomyślnego sprzeciwu związkowców przesunęła ustawowy wiek emerytalny z 62 do 64 lat. Wreszcie sygnatariusze chcą „otrzymać w przyszłym rządzie pełne ministerstwo służby publicznej”, a nie zwykłe ministerstwo delegowane lub sekretariat stanu. Dla nich jest to „niezbędny”, ale niewystarczający, warunek „jakościowego dialogu społecznego, aby sprostać wyzwaniom służb publicznych naszego kraju i oczekiwaniom 5,5 mln pracowników sektora publicznego”.
Co robi Barnier?
.Nowy premier od chwili nominacji nieustannie prowadzi rozmowy z potencjalnymi ministrami z różnych ugrupowań politycznych. Lewica i socjaliści odmówili udziału w rządzie, republikanie i obóz prezydencki są przychylni. Polityk chciałby mieć w gronie ministrów przynajmniej 4 ugrupowania polityczne, w tym socjalistów o umiarkowanym profilu, jak Ségolène Royal, kandydatka Partii Socjalistycznej na prezydenta w 2007 r. Royal jako jedna z nielicznych zasygnalizowała chęć współpracy.
„Wszędzie są dobre pomysły… Nigdy nie byłem sekciarzem. Musimy otworzyć drzwi każdemu, kto chce do nas dołączyć” – powiedział Barnier w stacji TF1 w swoim pierwszym wywiadzie po nominacji.
Tym bardziej, że badanie Elabe wykazała, że 52 % respondentów uważa, że Barnier jest w stanie pójść na kompromis z innymi siłami politycznymi. Respondenci uważają, podobnie przywódcy skrajnej lewicy Jean-Luca Mélenchona, że Macron „ukradł wybory narodowi francuskiemu”. Nowy rząd będzie musiał się starać rozwiać ten pogląd, zwłaszcza wśród wyborców lewicy. Członkowie Nowego Frontu Ludowego zadeklarowali już jednak poparcie dla wniosku o wotum nieufności wobec Barniera.
Barnier podkreślał, że jego przywództwo zerwie się z siedmioma latami prezydentury Macrona, nie wykluczył jednak pozostawienia na stanowisku kilku ministrów obecnego rządu. Niektórzy, jak ustępująca minister kultury Rachida Dati zdradziła, że może dołączyć do rządu. Podobnie szef MSW Gerald Darmanin.
Według stacji FranceInfo Barnier rozważa też utworzenie ministerstwa imigracji, które istniało za prezydentury Nicolasa Sarkozy’ego w latach 2007–2012, aby przyciągnąć wyborców RN. Po rozwiązaniu ministerstwa w 2010 r. sprawy imigracji powróciły do MSW.
Katarzyna Stańko, Paryż