Niepodległościowi przywódcy Czeczenii ginęli z rąk rosyjskich służb
Od lat 90. XX wieku niepodległościowi przywódcy Czeczenii ginęli w zamachach zorganizowanych przez rosyjskie służby specjalne.
Przywódcy Czeczeni w rękach rosyjskich służb
.Pierwszym przywódcą, który zginął w zamachu był Dżochar Dudajew, który ogłosił suwerenność Czeczenii. Po interwencji armii rosyjskiej w 1994 roku (pierwsza wojna czeczeńska) wezwał cały naród do walki. Zginął w zamachu prawdopodobnie zorganizowanym przez służby specjalne Rosji 21 kwietnia 1996 r., koło miejscowości Gechi-Czu na zachodzie ?zeczenii. Został zabity pociskiem rakietowym po przechwyceniu sygnału jego telefonu satelitarnego.
Jego następcą został ówczesny wiceprezydent Zelimchan Jandarbijew. To on właśnie zawarł w 1996 roku z ówczesnym prezydentem Rosji Borysem Jelcynem porozumienie o zawieszeniu broni kończące pierwszą wojnę czeczeńską. Jandarbijew przegrał jednak wybory prezydenckie w styczniu 1997 roku i oddał władzę Asłanowi Maschadowowi.
Siedem lat później, 13 lutego 2004 roku Jandarbijew zginął w stolicy Kataru, Dausze, gdzie przebywał na wygnaniu od 2000 roku. Wcześniej Rosja umieściła jego nazwisko na ONZ-owskiej liście ugrupowań i osób podejrzanych o związki z Al-Kaidą i wielokrotnie domagała się jego ekstradycji z Kataru. W Dausze zamachowcy podłożyli bombę w jego samochodzie, która eksplodowała, gdy Jandarbijew wracał z meczetu. Sprawcy – dwaj funkcjonariusze rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU – stanęli przed sądem w Katarze.
Choć sąd uznał, że zamachowcy zgładzili czeczeńskiego polityka skoordynowawszy swoją akcję z ambasadą Federacji Rosyjskiej i skazał ich na dożywotnie więzienie, to władze Kataru zgodziły się, by odbywali wyrok w Rosji. Odlecieli do kraju pod koniec grudnia 2004 roku, a przed ich samolotem po wylądowaniu w Moskwie rozwinięto czerwony dywan. Później nie odnaleziono ich w żadnym z więzień w Rosji.
Operacja specjalna wojsk rosyjskich
.Rok po Jandarbijewie, 8 marca 2005 roku, zginął Maschadow – został zabity w Czeczenii w operacji specjalnej wojsk rosyjskich w wiosce Tołstoj-jurt. O jego śmierci osobiście zameldował następcy Jelcyna, Władimirowi Putinowi ówczesny szef Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) Nikołaj Patruszew. Trwała wówczas druga wojna czeczeńska (oficjalnie zakończona w 2009 roku), a śmierć Maschadowa oznaczała, iż Czeczenia straciła umiarkowanego przywódcę, który mógł prowadzić rozmowy o rozejmie. Władze w Moskwie realizowały już, mimo trwających walk partyzanckich, swój plan „normalizacji”, wspierane przez Achmata Kadyrowa – jednego z dowódców polowych, który przeszedł na stronę Rosji, ojca Ramzana Kadyrowa.
Następcą Maschadowa został po jego śmierci, ze względu na pełnioną funkcję wiceprezydenta, Abdul Chalim Sadułajew. Już kilkanaście miesięcy później, 17 czerwca 2006 roku również Sadułajew zginął z rąk rosyjskiej milicji i Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) pod miastem Argun.
Dla rozwoju sytuacji w Czeczenii zabójstwo Maschadowa miało szczególne znaczenie. Wraz z jego śmiercią zakończyła się epoka przywódców czeczeńskich, którzy byli zwolennikami świeckiego modelu państwa. Powstanie zbrojne rozpoczęło się w latach 90. XX wieku pod hasłami niepodległości Czeczenii, ale w drugiej połowie lat 2000. wzięły nad nimi górę postulaty utworzenia na Kaukazie muzułmańskiego kalifatu. Następca Dudajewa i Maschadowa, Doku Umarow – otruty przez Rosjan jesienią 2013 roku – zrezygnował z tytułu powstańczego prezydenta i ogłosił się emirem Kaukazu. Kolejnymi emirami Kaukazu byli Awarowie z Dagestanu: Ali Aschab Kebekow (Ali Abu Muhammed) i Abu Usman Gimrinski znany jako Mohammed Sulejmanow.
Nieograniczone kompetencje dla Kadyrowa
.Tymczasem w samej Czeczenii rozpoczęły się rządy Ramzana Kadyrowa, któremu Kreml powierzył tam władzę po śmierci jego ojca w zamachu w 2004 roku. Moskwa oddała Kadyrowowi nieograniczone kompetencje nieporównywalne z realiami innych regionów Rosji. Uprzywilejowana pozycja Kadyrowa i szczodre dotacje państwowe dla Czeczenii są – jak uważają obserwatorzy – wynagrodzeniem za lojalność.
Od początku rządów Kadyrowa jako prezydenta republiki (od 2007 r. – wcześniej rządził nieformalnie) obrońcy praw człowieka oskarżają go o porwania i zabójstwa jego przeciwników, w Czeczenii i poza jej granicami. O naruszeniach praw człowieka w Czeczenii pisała reporterka „Nowej Gaziety” Anna Politkowska, która zginęła w 2006 roku, zastrzelona na klatce schodowej swojego domu. W 2009 roku uprowadzona i zamordowana została działaczka Stowarzyszenia Memoriał Natalia Estemirowa. Kadyrow pozywał o zniesławienie działaczy Memoriału za wiązanie go z zabójstwem Estemirowej, której – według ich twierdzeń – groził i nazywał swoim osobistym wrogiem.
Po rosyjskiej inwazji na Ukrainę przywódca Czeczenii wystąpił w nowej roli – jednego z głównych „twardogłowych” orędowników wojny. Wzywał do ograniczonego uderzenia nuklearnego na Ukrainę, do „starcia z powierzchni ziemi” jej miast. W podobnej wojowniczej retoryce groził też zachodnim sojusznikom Kijowa, w tym Polsce. Choć przejściowo Kadyrow uważany był za sojusznika Jewgienija Prigożyna, to później się z nim poróżnił, a bunt Grupy Wagnera nie zaszkodził jego pozycji. Sygnały niezmiennego poparcia napłynęły latem br. z Kremla, gdy matka, żona i zięć Kadyrowa zostali uhonorowani odznaczeniami państwowymi. Zdaniem komentatorów to sygnał, że w warunkach wojny przeciwko Ukrainie władze w Moskwie nadal potrzebują Kadyrowa, zapewniającego Putina o swej bezwzględnej wierności.
Kadyrow nadal umacnia swoją władzę – jak opisywały media niezależne, mścił się na swoich krytykach, zmuszając ich krewnych do udziału w wojnie na Ukrainie. Niedawno mianował swą najstarszą córkę, Ajszat wicepremierem w regionalnym rządzie; wcześniej takie samo stanowisko otrzymał jej małżonek Wischan Macujew.
Według szacunków BBC z 2018 roku spośród blisko 160 ważnych urzędników w administracji Czeczenii około 30 proc. było krewniakami Kadyrowa.
I choć od lat pojawiają się pogłoski, że Kadyrow mógłby otrzymać wysokie stanowisko we władzach centralnych w Moskwie – np. wicepremiera Rosji – to taka nominacja oznaczałaby faktycznie degradację i odebranie mu nieograniczonej władzy jako „sułtana” Czeczenii.
Co dalej z Rosją?
.Od wielu lat pojawiają się pytania o przyszłość Rosji, zwłaszcza w kontekście obecnego konfliktu na Ukrainie i problemów gospodarczych w imperium spowodowanych przez sankcje. Władimir Miłow na łamach „Wszystko co Najważniejsze” przekonywał jednak, że rozpad tego kraju jest mało prawdopodobny.
Nie istnieje żaden realistyczny „wzorzec dezintegracji” wykraczający poza ogólnikowe stwierdzenia. Są one często wynikiem emocji (negatywne nastawienie do Rosji jako agresywnego, imperialistycznego kraju i myślenie życzeniowe o jej przyszłym zniknięciu jako rozwiązaniu problemów) lub uproszczonej ekstrapolacji z upadku Związku Radzieckiego w 1991 roku. Nawet jeśli Rosja rzeczywiście rozpadnie się na odrębne kraje, po pewnym czasie pojawi się silna potrzeba ponownego ich połączenia, co zasadniczo doprowadzi do odrodzenia „zjednoczonej Rosji”.
Autor przypomniał, że rozpad mógł ZSRR nastąpił w takiej formie również dlatego, że w późnym Związku Radzieckim etniczni Rosjanie stanowili tylko połowę populacji, a jego obszar składał się z wielu połączonych krajów, w których znakomitą większość stanowiły ich społeczności narodowe.
„Łączne terytorium republik etnicznych zdominowanych przez ludność nierosyjską […] stanowi zaledwie 2,5 proc. całego terytorium Federacji Rosyjskiej. Jeśli dodamy do tego Baszkortostan, Buriację i Mari El – gdzie mniejszości etniczne nie są większością, ale jednak stanowią znaczną część populacji – daje to 5,6 proc. terytorium Rosji. Jeśli więc nawet wszystkie te republiki odłączą się od Rosji, nie będzie tego można nazwać »rozpadem«” – pisze Władimir Miłow.
Putin pragnie rozszerzenia wpływów
.Czeczenia jest jednym z wielu regionów zależnych od Rosji. Marzeniem Władimira Putina jest rozszerzenie strefy rosyjskich wpływów także na Europę Środkową i Kraje bałtyckie. „Najważniejszym celem [Putina – PP] jest nowa Jałta. Chce on nowego podziału wpływów, ze stałym głosem i prawem weta w kwestiach europejskiego bezpieczeństwa” – twierdzi Jan CIEŃSKI, redaktor Politico Europe odpowiedzialny za kwestie strategii bezpieczeństwa i energii.
W tekście opublikowanym na łamach „Wszystko Co Najważniejsze” Jan CIEŃSKI podkreśla również istotną rolę, jaką odgrywa wspieranie Ukrainy w jej dążeniach przeciw Rosji.
„Klęska Ukrainy to przegrana świata zachodniego, z jego ideami wolności, demokracji i współpracy. Te idee są tak ponętne, że tysiące ludzi wyszło na Majdan, a rząd Janukowycza został wyrzucony. Wielu Ukraińców chciało iść w kierunku Zachodu, bo pamiętają, że Polska była w podobnej sytuacji. Bardzo chcieliby być podobni do dzisiejszej Polski”.
Mimo, że przed Ukrainą jeszcze długa droga, ma szansę na załamanie imperialistycznych dążeń Putina. „Celem Kijowa będzie wytrwać tak długo, jak to możliwe i czekać na kryzys w Rosji. A to nie musi wcale zająć wiele czasu. Rosja w 2014 roku straciła ponad 100 miliardów dolarów z rezerw. Wobec braku końca zachodnich sankcji, w 2015 roku prognozowana recesja wynosi 3 procent PKB. Niskie ceny ropy naftowej powodują problemy dla budżetu.
.Rośnie zaniepokojenie naturą reżimu Putina po zabójstwie lidera opozycji Borysa Niemcowa. Rosja niebawem może doświadczyć takich słabości, jak te, które pozwoliły w przeszłości innym krajom Europy Środkowej uciec z moskiewskiego obozu” – podkreśla Jan CIEŃSKI.
PAP/ Wszystko co Najważniejsze/ LW