Polska popiera plan Draghiego – Ignacy Niemczycki
Polska popiera apel Mario Draghiego o zwiększenie budżetu europejskiego – powiedział wiceminister rozwoju i technologii Ignacy Niemczycki. Draghi mówi w tym kontekście o wspólnej emisji długu, ale tak naprawdę nie ma znaczenia, jak to zrobimy – podkreślił.
Ignacy Niemczycki o raporcie Draghiego
.W ocenie wiceministra raport byłby pełniejszy, gdyby brał pod uwagę perspektywę naszego regionu.
Ignacy Niemczycki weźmie udział w czwartek w Brukseli w posiedzeniu unijnych ministrów ds. konkurencyjności, którzy omówią raport przygotowany przez Draghiego, byłego szefa Europejskiego Banku Centralnego, na temat przyszłości europejskiej gospodarki.
W ocenie Draghiego UE stoi przed „egzystencjalnym wyzwaniem” zwiększenia swojej produktywności i bez tego niemożliwe będzie dalsze finansowanie europejskiego modelu społecznego. Polska znalazła się wśród 20 krajów, które przed czwartkowym posiedzeniem wystosowały apel dotyczący kwestii, które Draghi pominął, m.in. istoty unijnego rynku wewnętrznego.
„Raport stawia bardzo celną diagnozę co do stanu konkurencyjności europejskiej gospodarki. Jest też szansą, abyśmy wreszcie poważnie o tym zaczęli dyskutować w Europie” – powiedział Ignacy Niemczycki. A moment na to w jego ocenie jest dobry, bo coraz więcej osób zdaje sobie sprawę, że przyszłość europejskiej gospodarki może nie być różowa. Zdaniem wiceministra Draghiemu „udało się wywołać pozytywny ferment”.
Jako pozytywne wiceszef resortu rozwoju ocenił dostrzeżenie przez Draghiego, że wyzwaniem jest droga energia. „Wysokie ceny energii to nie jest specyfika tylko Polski, ale całej Europy. W Europie są one najwyższe w porównaniu z Azją czy USA. I to bezpośrednio wpływa na konkurencyjność, a najbardziej na przemysły energochłonne” – powiedział wiceszef resortu rozwoju.
W ocenie Ignacego Niemczyckiego ważne, zwłaszcza z polskiej perspektywy, jest też ostrzeżenie Draghiego przed deindustrializacją, do której doprowadzi dekarbonizacja w dotychczasowym wydaniu. Dlatego w raporcie m.in. „pojawia się kwestia np. dalszych darmowych uprawnień w (unijnym systemie handlu emisjami – red.) ETS”.
Jak mówił wiceminister Ignacy Niemczycki, Polska popiera wezwanie Draghiego, by budżet europejski był większy. „On mówi o wspólnej emisji długu, ale tak naprawdę nie ma znaczenia, jak to zrobimy. Po prostu potrzebujemy więcej pieniędzy w europejskiej kasie” – podkreślił.
Ignacy Niemczycki zaznaczył, że Polska, niezależnie od rządów innych państw, podnosiła ten postulat od wielu lat. Nie odniósł się jednak jednoznacznie do pomysłu wspólnego długu, bo – jak podkreślił – „jeszcze nie jest na to moment”. Poparł za to postulat zmobilizowania prywatnych funduszy tak, jak to się dzieje w Stanach Zjednoczonych.
W swoim raporcie Draghi wezwał też do zmian w samej strukturze unijnego budżetu. Według byłego szefa EBC pieniądze z polityki spójności, których Polska jest największym beneficjentem, powinny służyć celom transformacyjnym dotyczącym energetyki i nowych technologii. „To jest właśnie ta rzecz, której zabrakło i gdzie praca nie została wykonana. W tym sensie rozumiem wszystkich tych, którzy mówią, że Draghi za mało się konsultował z naszą częścią Europy” – powiedział Ignacy Niemczycki.
Jak zaznaczył, w raporcie nie dostrzeżono, że polityka spójności była narzędziem wzrostu gospodarczego w naszym regionie przez ostatnie 20 lat. „Przykład Polski, gdzie od 1989 r. do dzisiaj jesteśmy jedną z gospodarek, które na świecie urosły najwięcej, pokazuje, że polityka spójności naprawdę może wspierać rozwój gospodarczy i to w sposób zasadniczy. Raport byłby pełniejszy, gdyby uwzględniał tę perspektywę” – podkreślił wiceminister.
Przekonywał, że dyskutowane zmiany okażą się sukcesem tylko wtedy, gdy wszystkie regiony w Europie na nich skorzystają. „Jeżeli skorzysta z tego tylko kilka regionów, to zaczną nam się rozjeżdżać społeczeństwo i gospodarka. Pojawią się zagrożenia dla demokracji” – powiedział.
W ocenie wiceministra większy nacisk powinno się też położyć na znoszenie barier dla małych i średnich przedsiębiorstw oraz pogłębienie rynku wewnętrznego, zwłaszcza rynku usług. „60 proc. barier na rynku usług dziś to są te same bariery, które były 20 lat temu. Dodatkowo niezależne analizy pokazują, że pogłębienie rynku usług przyniosłoby co rok europejskiemu PKB między 250 a 450 mld euro. To jest jednak problem polityczny, część państw członkowskich zajmuje się ochroną swoich rynków” – powiedział wiceminister. W tym kontekście nazwał raport Draghiego niewykorzystaną szansą.
„Jest obawa, że Draghi ma tę perspektywę zachodnioeuropejską, polegającą na tworzeniu wielkich firm, które miałyby nas wszystkich pociągnąć. Ja nie czytam tego tak jednoznacznie, bo Draghi jest zbyt mądrym politykiem, ale też zbyt doświadczonym człowiekiem, żeby uważać, że to jest jedyne rozwiązanie. Na pewno potrzebujemy efektów skali w Europie. Natomiast nie odczytuję w raporcie tak jednoznacznie tego, by rola małych i średnich – rzutkich – firm, które mogą być superinnowacyjne, była dezawuowana” – powiedział.
Według Ignacego Niemczyckiego Polska opowiada się za postulowanym przez Draghiego łączeniem polityki przemysłowej oraz handlowej. Dlatego po przejęciu przewodnictwa w Radzie UE w pierwszym półroczu 2025 r. Warszawa będzie chciała zorganizować wspólne posiedzenie unijnych ministrów odpowiedzialnych za handel międzynarodowy oraz przemysł, a więc dwóch formatów Rady UE.
Realizacja rekomendacji Draghiego będzie jednak przede wszystkim zależała od tego, czy Komisja Europejska – jak powiedział Ignacy Niemczycki – przedstawi konkretne propozycje i czy będzie przy tym jednocześnie odważna i włączająca.
Polska będzie czekać np. na strategię dla rynku wewnętrznego, którą Komisja Europejska ma przedstawić do czerwca przyszłego roku. „Jeśli zrobi to wcześniej, to dobrze, bo my się tym dokumentem jako prezydencja chętnie zajmiemy. Ale przede wszystkim zależy nam na tym, by był to dokument odważny, by stanowił jasną mapę drogową, a nie był kolejnym dokumentem pełnym ogólników” – podkreślił Ignacy Niemczycki.
Ostatni dzwonek Draghiego
.„Raport Draghiego o konkurencyjności unijnej gospodarki jest pełny trafnych diagnoz. Proponowane działania zdają się dawać szansę na ratunek. Ale cóż z tego, skoro pogrążający się w chorobie pacjent dotąd sam się okaleczał i może odmówić przyjęcia leków” – pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” historyk i publicysta Andrzej KRAJEWSKI.
„UE zdaje się mieć zakodowany w sobie gen autodestrukcji. Weźmy dla przykładu kilka najważniejszych kwestii, nota bene bardzo istotnych w odniesieniu do interesów ekonomicznych Polski. W swoim raporcie oraz na konferencji prasowej Draghi jako jedną z przyczyn słabości Unii wskazał brak wielkich korporacji, zdolnych konkurować z chińskimi i amerykańskimi, zwłaszcza w kluczowych dziś branżach” – zaznacza Andrzej KRAJEWSKI.
Autor twierdzi przy tym, że „w strukturę Unii Europejskiej wbudowano gen blokujący możność tworzenia od zera wielkich, nowoczesnych korporacji. Dlatego dominują te, które powstały w XX w. i zajmowały się do niedawna sprzedażą produktów z zeszłego stulecia i doskonaleniem związanych z nimi technologii. Jako wzorcowy przykład tego zjawiska Draghi wskazał europejski przemysł samochodowy. Unia zafundowała mu obowiązek przestawienia się do 2035 r. na produkcję aut bezemisyjnych. Po czym okazuje się, że w tym roku jeden chiński koncern BYD wyprodukuje więcej samochodów elektrycznych niż Volkswagen Group, pozostałe niemieckie firmy motoryzacyjne oraz francuskie i włoskie łącznie, co gorsza, nowocześniejszych od europejskich konkurentów”.
„I tak zaczyna się dziać na wszystkich innych polach, co zauważa Draghi, pisząc o „dziurze innowacyjności”. Od kilkunastu miesięcy trwa nowa rewolucja technologiczna związana z rozwojem sztucznej inteligencji. Przy czym trwa ona w USA i Chinach. Europa pozostaje jedynie biorcą gotowych rozwiązań i będzie musiała coraz więcej za nie płacić. Tu rodzi się pytanie, skąd wygenerować potrzebne fundusze, skoro wytwórstwo przemysłowe sukcesywnie wyprowadza się ze Starego Kontynentu” – pisze Andrzej KRAJEWSKI.
Więcej uwag na temat raportu Draghiego Andrzej KRAJEWSKI przedstawia w artykule „Ostatni dzwonek Draghiego”:
Europa budzi się przerażona
.„Od początku XXI wieku Europa zmaga się ze spowolnieniem gospodarczym i brakiem wizji. Świat coraz bardziej oddala się od Starego Kontynentu. Pomimo wdrażania różnych strategii mających na celu pobudzenie wzrostu trend ten pozostaje niezmienny. Raport Draghiego, potwierdza tę tezę i wstrząsa europejskimi elitami. Jednak pomimo właściwej diagnozy proponowane rozwiązania są więcej niż kontrowersyjne – pisze Michał KŁOSOWSKI, zastępca redaktora naczelnego „Wszystko co Najważniejsze”, w tekście „Raport Draghiego. Europa budzi się przerażona”.
Jak dodaje, „raport Maria Draghiego pokazuje, że (…) podstawy, na których zbudowano dotychczasowy europejski model, zaczynają się chwiać. Era szybkiego wzrostu światowego handlu, jak się wydaje, jest już za nami, a europejskie firmy stają w obliczu większej konkurencji z zagranicy oraz słabszego dostępu do rynków międzynarodowych. Po 2022 roku Europa straciła też najważniejszego dostawcę energii, Rosję, zanika też stabilność geopolityczna europejskiego otoczenia, będąca jednym z filarów dotychczasowego sukcesu europejskiej integracji, co dodatkowo ujawnia europejskie globalne uzależnienia, przemieniając je w słabości. To chyba druga z podstawowych tez raportu Draghiego – z powodu globalizacji, energetycznego uzależnienia i przeniesienia produkcji stara Europa zbiedniała”.
.„Europa potrzebuje więc nowego planu Marshalla, ale do potęgi. Jeśli bowiem kontynent nie stanie się bardziej produktywny, Europejczycy zostaną zmuszeni do wyboru. Nie da się być jednocześnie liderem w nowych technologiach, wzorem odpowiedzialności klimatycznej i niezależnym graczem na światowej szachownicy, uważa Mario Draghi. Bez tych inwestycji nie będziemy więc jako Europejczycy w stanie finansować naszego modelu społecznego i będziemy musieli ograniczyć niektóre, jeśli nie wszystkie, nasze europejskie ambicje. Raport Draghiego wskazuje jasno – to jest egzystencjalne wyzwanie dla Europy” – twierdzi Michał KŁOSOWSKI.
PAP/Magdalena Cedro/WszystkoCoNajważniejsze/SN