Rząd Michela Barniera rodzi się w bólach
Po dwóch tygodniach konsultacji premier Michel Barnier zapowiada ogłoszenie składu swojego rządu. Lewica jeszcze przed ogłoszeniem określa gabinet jako skrajnie prawicowy.
.Według zapowiedzi Michela Barniera po spotkaniu z prezydentem Emmanuelem Macronem w Pałacu Elizejskim gabinet ma liczyć 38 członków, w tym 16 ministrów z obozu prezydenckiego.
W skład Rady Ministrów według informacji medialnych ma również wejść kilku członków partii Republikanie (LR), kilku ministrów ustępującego rządu, politycy centrowego MoDemu, partii Horizons założonej przez byłego premiera Edouarda Philippe’a oraz centro-lewicowiec i centro-prawicowiec.
Spekulacje dotyczące wyborów Michela Barniera
.Spekulacje póki co wyglądają następująco: Ministerstwo Sił Zbrojnych wydaje się, że pozostanie w rękach urzędującego Sébastiena Lecornu, a ministrem spraw zagranicznych ma zostać Jean-Noel Barrot, wcześniej sekretarz stanu ds. europejskich w MSZ.
Pochodząca z LR Rachida Dati ma pozostać ministrem kultury. Minister pracy Catherine Vautrin ma się zajmować sprawami terytorialnymi. Agnès Pannier-Runacher z lewego skrzydła makronii mogłaby dostać środowisko, a Geneviève Darrieussecq z MoDem – resort zdrowia. Szefem MSW ma zostać ważna postać obozu konserwatywnego senator Bruno Retailleau.
Senator Laurence Garnier powszechnie krytykowana na lewicy za swoje stanowisko przeciwko małżeństwom homoseksualnym i ustawie o terapii konwersyjnej może dostać resort rodziny.Polityk jest jednak przeciwna wpisaniu aborcji do konstytucji Francji. Prawdopodobnie nie zostanie ona nominowana z powodu niechęci samego Macrona i środowisk lewicowych. Ustępująca minister rodziny Sarah El Haïry jest pierwszą kobietą-ministrem, która upubliczniła swój homoseksualizm i ciążę wynikającą z prokreacji wspomaganej medycznie (PMA).
Byli premierowi odmówili
.Wejścia do rządu mieli odmówić byli premierzy Édouard Philippe i Gabriel Attal oraz szef Republikanów Laurent Wauquiez oraz szef MSW Gérald Darmanin (który według plotek chciałby dostać tekę spraw zagranicznych), jak również François Bayrou.
Z lewicy znanym politykiem dołączającym do rządu miałby być Didier Migaud z szansą na ministerstwo sprawiedliwości. Migaud to były prezes Trybunału Obrachunkowego i były poseł socjalistów.
Aby poznać program rządu prawdopodobnie będziemy musieli poczekać na deklarację polityczną lub expose Michela Barniera.
Zgodnie z konstytucją Francji to prezydent nominuje premiera, a innych członków rządu powołuje i odwołuje na wniosek premiera. Z powodu braku większości bezwzględnej w parlamencie po przedterminowych wyborach w czerwcu, rząd tworzy polityk, który nie wywodzi się ani z obozu prezydenckiego, ani też z opozycji mającej większość w parlamencie. Michel Barnier, były negocjator UE ds. brexitu miał być osobowością polityczną w miarę neutralną, bardziej technokratą niż politykiem.
Francja niesterowalna?
.Teoretycznie można rządzić Francją bez większości bezwzględnej, a rząd można obalić z użyciem wotum nieufności. Lewica zapowiedziała, że je zgłosi, ale prawdopodobnie zostanie one odrzucone przez macronistów, republikanów, centrystów oraz 143 deputowanych Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.
Według dziennika „Le Monde” prezydent Macron już raz nie zaakceptował listy proponowanych ministrów przedstawionej mu przez Michel Barniera. Z kolei część źródeł spekuluje, że zdymisjonowany może zostać sam Barnier.
Mimo wszystko jednak wydaje się, że negocjacje Macron-RN dojdą do skutku i Barnier poświeci jednak Garnier oraz obecnych ministrów Darmanina czy Dupont-Morettiego w imię chwilowego pokoju politycznego.
Rząd Barniera rodzi się jednak w bólach i nie będzie miał łatwo. Liderka lewicy z Francji Nieujarzmionej Mathilde Panot podsumowała wysiłki Barniera jednym zdaniem: „To będzie rząd «Manif pour tous», określając kandydatury na ministrów jako skrajnie prawicowe stowarzyszenie makronii”.
Katarzyna Stańko, Paryż