Usługi zawodowego przepraszania i rezygnowania z pracy. 4 niezwykłe rzeczy, które można wynająć w Tokio

Tokio

Partnerki i koledzy w średnim wieku do ponarzekania nad piwem do wynajęcia. To tylko początek długiej listy usług dostępnych w Tokio. W zależności od ceny i potrzeb można w ten sposób załatwić wiele spraw i problemów, które mają w Japonii ogromne znaczenie – na przykład zrezygnować z pracy albo kogoś przeprosić.

.Firma Shazai-daikou (Agencja Przepraszania) od 2014 roku zarządza pracą ponad 150 pracowników w całej Japonii, ale pracuje głównie w Tokio. Wśród jej najczęstszych klientów znajdują się firmy zmagające się z trudnymi konfliktami oraz niewierni małżonkowie. Zawodowy przepraszacz może grać rolę pracownika danej firmy albo udawać byłego kochanka. Firma Shazai-daikou odmówiła tylko jednego zgłoszenia. Założyciel firmy nie zgodził się przeprosić w imieniu chirurga, który nie był w stanie uratować pacjenta.

Usługi najczęściej są świadczone twarzą w twarz. Agenci wykorzystują najbardziej honoryfikatywne formy języka japońskiego, padają na kolana i wołają o przebaczenie. Jak podkreśla założyciel firmy, zawsze robią to z zaskoczenia. „Wtedy najłatwiej o zaakceptowanie przeprosin” – kwituje. Wygląd pracowników także nie jest bez znaczenia: „Trzeba wyglądać trochę strasznie, jak yakuza, i mieć gadane”.

Co z łatwiejszymi problemami, niż niewierność? Jak wskazują doświadczenia klientów coraz bardziej popularnych taishoku daiko, czyli usług rezygnowania za kogoś z pracy, odejście z japońskich firm także sprawia wiele problemów.

Typowa kariera salarimana wiąże się z wieloletnią pracą w jednej firmie. Bardzo trudno zmienić zatrudnienie, także ze względu na biurokrację. Usługi taishoku daiko pomagają m.in. przy wypełnianiu dużej liczby dokumentów, załatwianiu kwestii niezapłaconych nadgodzin czy dodatkowych wolnych dni. W założeniu ma to jak najbardziej ograniczyć „niezręczne” kontakty z szefem i współpracownikami. Tokijska firma toNEXT Union oferuje swoje usługi już od 3,300 jenów (ok. 100 zł).

Od początku lat 90-tych Japonia oferuje także specjalne usługi dla samotnych ludzi. Firmy takie jak Family Romance oferują towarzystwo osób zastępujących członków rodziny, partnerów i po prostu kolegów, w zależności od sytuacji i potrzeby. Najniższa stawka najmu to 8 tysięcy jenów (ok. 240 zł). Klienci mogą wybrać wśród 1200 aktorów i wyrazić specjalne życzenia dotyczące ich charakteru czy wyglądu. Założyciel firmy, Ishii Yuichi, także występuje na weselach w rolach przyszłego męża, dawno niewidzianego ojca czy krewnego.

Japoński fenomen „kokuhaku”, czyli zwyczaju rozpoczynania randkowania od wyznania uczuć, nie ułatwia wchodzenia w romantyczne relacje. Kokunavi proponuje w Tokio wsparcie dla nieśmiałych osób, które mają problem z zaproszeniem kogoś na randkę. Już od 30 tysięcy jenów, czyli ok. 800 zł, można wynająć kogoś, aby wyznał za nas uczucie zauroczenia. Za 60 tysięcy jenów można ustalić dokładną treść słów, które usłyszy nasz wybranek. W opisie planu premium można przeczytać, że „jeśli wiesz, komu chcesz wyznać uczucie, my zajmiemy się resztą”.

Można także wynająć kogoś, żeby nie robił „nic”. Shoji Moritomo oferuje swoje usługi na Twitterze od 2018 roku i za kwotę 10 tysięcy jenów (ok. 300 zł) plus wyżywienie i transport towarzyszy klientom w ich codziennych sprawach. Zazwyczaj spędza z nimi około 3 godziny. Co oznacza „robienie niczego”?

.„Odpowiadam na pytania, słucham i potakuję, kiedy jest to potrzebne” – tłumaczy Moritomo. Czasami chodzi z klientami do kina, na zakupy, do restauracji. Wspomina, że kiedyś wysłuchał historii mężczyzny zdradzającego swoją żonę. Innym razem odwiedził w szpitalu niedoszłego samobójcę. Historia Moritomo zainspirowała twórców serialu „Rental Nam mo Shinai Hito” (Wynajmij człowieka, który nic nie robi).

Agnieszka Pawnik

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 czerwca 2023