Unia polsko-litewska pomysłem Foreign Policy na współczesną Europę Środkową

Z koncepcją powołania w obecnych czasach struktury na wzór unii polsko-litewskiej wystąpił w niedzielę amerykański magazyn „Foreign Policy”. Stwierdził, że związek zapoczątkowany ponad 600 lat temu układem w Krewie, oferuje rozwiązania dla dzisiejszej Europy. Unia polsko-litewska w różnych formach przetrwała do 1795 roku.
.„Foreign Policy” przypomina, że unia polsko-litewska – obejmująca też duże obszary dzisiejszej Białorusi i Ukrainy – pomogła przyłączyć rozległe tereny Europy Wschodniej, w tym ziemie dawnej Rusi Kijowskiej, do zachodniego chrześcijaństwa. Odpowiadała też na obawy o zagrożenie ze strony Krzyżaków.
Unia polsko-litewska w opinii „Foreign Policy”
.„Rzeczpospolita polsko-litewska stała się jednym z największych państw w Europie i fascynującym laboratorium zarządzania politycznego, szczegółowo badanym przez ojców założycieli Stanów Zjednoczonych. Po upadku dynastii Jagiellonów przekształciła się w monarchię elekcyjną, podobną do włoskich miast-państw, ale działającą na znacznie większą skalę” – podkreśla amerykański magazyn.
Wyszczególnia zalety związku poczynając od parlamentarnej zasady jednomyślności, tolerancji religijnej i wolności, jaką cieszyła się szlachta, w odróżnieniu od absolutystycznych monarchii Europy Zachodniej.
„Co by było, gdyby podobne rozwiązanie polityczne było dostępne w obliczu problemów, z którymi borykają się dziś Ukraina i Polska?” – zastanawia się „FP”.
Twierdzi, że za unią polityczną między obu krajami nie przemawia nostalgia, ale wspólne interesy.
„Z pewnością, ze względu na cztery wieki wspólnej historii w ramach Rzeczypospolitej Obojga Narodów, znaczna część dzisiejszej Ukrainy (i Białorusi) ma o wiele więcej wspólnego ze swoją przeszłością z Polską niż z Rosją, niezależnie od twierdzeń rosyjskich propagandzistów, że jest inaczej, i niezależnie od faktu, że relacje te były często bardzo skomplikowane” – przekonuje amerykański magazyn.
„Obydwa kraje stoją w obliczu zagrożenia ze strony Rosji. Dziś Polska jest członkiem UE i NATO, a Ukraina pragnie dołączyć do obu organizacji – nie inaczej niż niegdyś Wielkie Księstwo, które chciało stać się częścią głównego nurtu schrystianizowanej Europy. Nawet jeśli wojna Ukrainy z Rosją zakończy się zdecydowanym zwycięstwem Ukrainy i wyparciem sił rosyjskich z kraju, Kijów czeka potencjalnie kilkudziesięcioletnia walka o wejście do UE, nie mówiąc już o uzyskaniu wiarygodnych gwarancji bezpieczeństwa od Stanów Zjednoczonych” – ocenia „FP”.
Snuje wyobrażenia, co by się stało gdyby po zakończeniu wojny Polska i Ukraina stworzyły wspólne państwo federalne lub konfederacyjne, łącząc politykę zagraniczną i obronną oraz niemal natychmiast wprowadzając Ukrainę do UE i NATO.
„Unia polsko-ukraińska stałaby się drugim co do wielkości krajem w UE i prawdopodobnie jej największą potęgą militarną, stanowiąc więcej niż wystarczającą przeciwwagę dla tandemu francusko-niemieckiego – czego tak bardzo brakuje UE po Brexicie” – spekuluje „FP”.
Ukraina dłużej była częścią Polski niż Rosji. I to jest klucz do zrozumienia ukraińskiej narodowości
.„Od czasu wybuchu wojny 24 lutego 2022 roku świat kładzie olbrzymi nacisk na historyczne powiązania między Rosją a Ukrainą. Częściowo po to, aby odeprzeć wzniosłe zapewnienia Putina, jakoby Kijów należał do Moskwy. Ale to skupienie uwagi na Rosji sprawia, że historia Ukrainy i Polski, jej istotna rola, jest niestety pomijana” – pisze prof. Norman DAVIES, jeden z najchętniej czytanych współcześnie historyków.
Jak podkreśla, „Ukraina dłużej była częścią Polski niż Rosji – i to właśnie pozwala zrozumieć, dlaczego Ukraińcy różnią się od Rosjan. Innymi słowy, nie da się zrozumieć historii Ukrainy bez zbadania wpływu, jaki miały na nią Polska i Rosja”.
„Przez większość wieków dzielących upadek Rusi Kijowskiej i powstanie Imperium Rosyjskiego ukraińscy Rusini i Polacy byli nie tyle sąsiadami, ile obywatelami tego samego państwa”. (…) W ciągu długich wieków panowania polskiego Ukraińcy siłą rzeczy podlegali wpływom i doświadczeniom, których Rosjanie nigdy nie doznali. Właśnie te formacyjne doświadczenia sprawiły, na dobre czy złe, że Ukraińcy mają zupełnie inne spojrzenie na świat.
Prof. Norman DAVIES przypomina, że Polacy i Ukraińcy mieli również trudne momenty we wzajemnych relacjach. Twierdzi, że „w przeszłości Rosja była głównym beneficjentem ich niezgody. W końcu jednak wygląda na to, że nieszczęsna inwazja Putina jednoczy te dwa od dawna podzielone narody”.
Rosnąca siła Europy Środkowo-Wschodniej wynika ze wspólnej przeszłości
.„Rzeczpospolita Obojga Narodów, państwo istniejące w wiekach XVI, XVII i XVIII pomiędzy Bałtykiem a Morzem Czarnym, pozwalała w swoich granicach żyć i budować tożsamość Białorusinom, Litwinom, Polakom i Ukraińcom” – pisze prof. Aleksander SURDEJ, Ambasador Polski przy Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).
Jak twierdzi, „korzystające kiedyś z wolnościowego, protofederalistycznego systemu politycznego, chroniącego przed nadużyciami carskiego absolutyzmu, współczesne narody Europy Środkowo-Wschodniej mają swoje odrębne państwa: Białoruś, Litwę, Polskę i Ukrainę, zajmujące łącznie ponad milion kilometrów kwadratowych i zamieszkałe przez ponad 90 milionów ludzi. Pogłębienie wzajemnej współpracy gospodarczej dałoby im szanse zarówno na wzmocnienie niezależności od agresywnej Rosji, jak i na osiągnięcie względnie wysokiego poziomu dobrobytu„.
Prof. SURDEJ podkreśla jednocześnie, że „bliskość geograficzna zwiększa intensywność transakcji handlowych, w tym samym kierunku oddziałuje także bliskość kulturowa i językowa. Obecny poziom wymiany handlowej pomiędzy Białorusią, Litwą, Polską i Ukrainę – państwami dawnej Rzeczypospolitej Obojga Narodów – jest daleki od swojego naturalnego optimum”. Autor stoi jednak na stanowisku, że sytuacja ta może i powinna ulec zmianie.
PAP/Andrzej Dobrowolski/WszystkoCoNajważniejsze/PP