"Wspaniały świat" mediów społecznościowych Jonathana HAIDTA. Tekst, który poruszył Amerykę, we "Wszystko co Najważniejsze"

wspaniały świat

Los wieży Babel to metafora tego, jak media społecznościowe zmieniły niemal wszystkie grupy i instytucje, które są najważniejsze dla przyszłości kraju, oraz nas jako zwykłych ludzi. Jak do tego doszło i co to oznacza dla przyszłości Ameryki? O tym w tekście, który wywołał głośną dyskusję w USA, pisze na łamach „Wszystko co Najważniejsze” Jonathan HAIDT.

.Autor światowego bestsellera „Prawy umysł. Dlaczego dobrych ludzi dzieli religia i polityka?” Jonathan HAIDT wzbudził spore zamieszanie nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także poza nimi. Mowa o tekście „Dlaczego głupiejemy i na siebie warczymy?” [LINK] który ukazał się na łamach The Atlantic oraz w 41. nr magazynu Wszystko co Najważniejsze i w którym to Jonathan HAIDT dokonuje niezwykle rzetelnej i dotkliwej krytyki podejścia Amerykanów do siebie nawzajem, ukazując nadejście światowej wojny dezinformacyjnej oraz regres zasad społecznego współżycia, które w erze mediów społecznościowych są agresywnie wypychane przez wszechobecną głupotę. Amerykański psycholog społeczny, podobnie do Aldousa Huxley’a opisującego „nowy wspaniały świat”, kreśli niepokojąco prawdopodobną wizję nadchodzącej przyszłości.

Tekst Johna HAIDTA jest o tyle znaczący, że odnosi się w niezwykle szeroki sposób do amerykańskiego społeczeństwa, opisując m.in. przez pryzmat ewolucji wspomnianych wyżej mediów, pełen kontrowersji przebieg dyskusji w związku pandemią COVID-19. Analizy dokonuje z punktu widzenia preferencji politycznych. Autor szczególnie dużo uwagi poświęca na opis rozwoju mechanizmów wykorzystania ostracyzmu do eliminowania osób o innych poglądach.

„Wspaniały świat” mediów społecznościowych

.Swoje dalekie od optymizmu podsumowanie otwiera odniesieniem do przypowieści o wieży Babel, którą to psycholog społeczny wyznacza oś rozważań na temat kondycji relacji międzyludzkich w dobie doskonałych narzędzi komunikacyjnych.

Historia wieży Babel jest dla mnie metaforą tego, co stało się z Ameryką w drugiej dekadzie XXI w., najlepiej oddającą atmosferę podzielonego kraju, w którym przyszło nam dzisiaj żyć. W okamgnieniu stało się z nami coś bardzo złego. Jesteśmy pogubieni, nie mówimy tym samym językiem i nie uznajemy tych samych prawd. Jesteśmy odcięci zarówno od siebie nawzajem, jak i od przeszłości.

Nim autor przejdzie do spektakularnego powiązania roli konstytucji w neutralizacji destrukcyjnych tendencji wewnątrz społeczeństwa, rozpoczyna swoją pesymistyczną, acz niebywale rzetelną krytykę rewolucji mediów społecznościowych, których wspaniały świat miał na niebywałą skalę przyczynić się do umocnienia ludzkiej wspólnoty. „Gwoździem do trumny” integrujących i budujących założeń okazały się funkcje pozwalające na odnoszenie się do treści wrzucanej przez innych.

(…) wczesne media społecznościowe można postrzegać jako kolejny krok na długiej drodze technologicznego postępu – od poczty tradycyjnej, poprzez telefon, po pocztę elektroniczną i SMS-y – który pomaga ludziom osiągnąć odwieczny cel utrzymywania społecznych więzi. (…) Po wprowadzonych zmianach wspomniane platformy stały się wręcz doskonałym narzędziem do wprowadzania nas w stan, w którym jesteśmy najbardziej moralizatorscy i najmniej skłonni do autorefleksji. Wybuchy oburzenia osiągały nieprawdopodobną skalę. (…) Według przeprowadzonych później badań najchętniej udostępniano posty wzbudzające emocje – w szczególności uczucie złości w stosunku do osób spoza danej grupy.

Esej, który wywołał debatę w Stanach Zjednoczonych poddaje w wątpliwość to, co stanowiło fundament Ameryki, wyrażający się w jej konstytucji.

(…) widać wyraźnie, że Ameryka republikańska i Ameryka demokratyczna zaczynają przypominać dwa różne państwa roszczące sobie prawa do tego samego terytorium, kierujące się dwiema różnymi wersjami konstytucji, ekonomii i amerykańskiej historii. (…) (wieża Babel – przyp. red.) to symbol podziałów, które przebiegają nie tylko pomiędzy demokratyczną a republikańską częścią społeczeństwa, ale także wewnątrz lewicy, prawicy, uczelni wyższych, firm, stowarzyszeń branżowych, muzeów, a nawet rodzin.

Jednym z czynników, który wpłynął na tak dużą popularność artykułu Jonathana HAIDTA jest wspomniane wcześniej zestawienie wszechobecnego w sieci hejtu i coraz większych problemów społecznych z fundamentalną dla Amerykanów ustawą zasadniczą.

(…) przed takim spontanicznym i zapalczywym gniewem starał się nas uchronić James Madison, pisząc projekt Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Autorzy Konstytucji (…) Wiedzieli, że piętą achillesową demokracji jest to, że opiera się ona na zbiorowym osądzie wydawanym przez społeczność podatną na „niepokój i słabość niepohamowanych uniesień”. Kluczem do ustanowienia trwałej republiki było zatem zaprojektowanie mechanizmu, który pozwoliłby zatrzymać się na chwilę, ostudzić emocje, poszukać kompromisu i ustrzec przywódców przed wpływem chwilowego wzburzenia, gwarantując jednocześnie możliwość rozliczenia ich pracy przez społeczeństwo w dniu wyborów.

Artykuł „Dlaczego głupiejemy i na siebie warczymy?” jest antropologiczną refleksją nad dorobkiem intelektualnym twórcy amerykańskiej konstytucji, pokazującą, jak bardzo jako ludzie tęskniący za plemiennością, tak naprawdę kierują się możliwością podzielenia, która pozwala ciemiężyć i drażnić. Do wzmocnienia negatywnych zachowań w sieci przyczynia się powszechność zaangażowania w aktywność internetową najmłodszego pokolenia kosztem zabawy w realnym świecie.

To, co najbardziej niepokoi, to fakt, że świat, w którym podstawowa wartość zaufania zostaje zachwiana dąży w niepokojący sposób do zachwiania fundamentalnego porządku opartego na instytucji państwa.

W zdecydowanej większości ustalonych przypadków wpływ użytkowania mediów cyfrowych na poziom zaufania wydaje się szkodliwy dla demokracji.

Ponowny upadek wieży Babel

Historia wieży Babel jest dla mnie metaforą tego, co stało się z Ameryką w drugiej dekadzie XXI w., najlepiej oddającą atmosferę podzielonego kraju, w którym przyszło nam dzisiaj żyć. W okamgnieniu stało się z nami coś bardzo złego. Jesteśmy pogubieni, nie mówimy tym samym językiem i nie uznajemy tych samych prawd. Jesteśmy odcięci zarówno od siebie nawzajem, jak i od przeszłości.

Metaforyczny upadek wieży przypada według autora na lata 2011-2015, w których to Donald Trump w sposób niezwykle sprawny wykorzystywał energię mediów społecznościowych, a w szczególności Twittera.

Jonathan HAIDT przyznaje się do błędów w swoim myśleniu, które podzielała przed rokiem 2011 większość analityków. Błąd ten opierał się na przekonaniu, że ważniejsza od emocji i oburzenia jest reputacja, którą podkopać może ujawnienie afer seksualnych.

Twitter czy Facebook według niego „dolały oliwy do ognia”, w wyniku czego eksponowane i wzmacniane są ostracyzm oraz głupota, jednak w sposób który pociąga za nimi innych użytkowników sieci.

Pisze także o końcu ery kompromisu, który uwidacznia się poprzez zwalczanie inaczej myślących jednostek w ramach jednej grupy reprezentującej określone poglądy polityczne. Media społecznościowe zwiększyły ponadto świadomość, że do wymierzenia sprawiedliwości nie jest potrzebny proces.

Wspaniały świat sztucznej inteligencji

.Najbardziej niebezpieczne z punktu widzenia zjawisk opisanych w „Dlaczego głupiejemy i na siebie warczymy?” wydaje się użycie sztucznej inteligencji do tworzenia materiałów sprawiających pozornie wrażenie rzetelności i wysokiej jakości, jak program GPT-3.

Renée DiResta, manager ds. badań w Stanford Internet Observatory (Centrum Monitorowania Internetu Stanforda), wyjaśnia, że rozpowszechnianie kłamstw – poprzez teksty, zdjęcia lub filmy deepfake – stanie się wkrótce niewiarygodnie proste

„Nowy wspaniały świat” w wykonaniu Haidta, to miejsce, w którym kłamstwo napędzi ostatecznie światową wojnę informacyjną, którą wykorzysta nie tylko Rosja, ale także Chiny.

Biorąc pod uwagę chińskie postępy w pracach nad sztuczną inteligencją, możemy się spodziewać, że w ciągu następnych kilku lat kraj ten będzie w stanie jeszcze sprawniej dzielić Amerykę, zwierając przy tym swoje własne szeregi.

Jedynym z czynników, które mogą według autora zmienić i w pewnym sensie unicestwić to, co było siłą Stanów Zjednoczonych, to regres zaufania, który stanowi fundament sprawnego działania współpracy nauki z biznesem.

Wielkość Ameryki w XX w. wynikała częściowo z tego, że udało jej się zbudować najbardziej sprawną, dynamiczną i produktywną sieć generujących wiedzę instytucji w całej ludzkiej historii. (…) Amerykańska polityka staje się coraz bardziej idiotyczna i dysfunkcyjna nie dlatego, że Amerykanie są mniej inteligentni. Problem ma charakter strukturalny. Z powodu promujących wirusowe treści mediów społecznościowych wiele naszych instytucji karze za odmienność poglądów, przez co złe pomysły zyskują status oficjalnej polityki.

Reforma mediów społecznościowych

.Uwzględniając ogromny wpływ mediów, takich jak Twitter czy Facebook, na kształtowanie narracji i walkę polityczną, niezbędne według autora wydają się ich regulacje. Miałby one służyć ułatwieniu zabrania głosu przez osoby i grupy, które notorycznie spotykają się z hejtem i ostracyzmem. Wraca on także do wcześniejszej refleksji nad destrukcyjnym wpływem umożliwienia oceny, komentowania i udostępniania wrzucanej treści.

Głównym problemem takich mediów nie jest jednak to, że niektóre osoby umieszczają nieprawdziwe lub szkodliwe treści; chodzi raczej o to, że nieprawdziwe i wzbudzające oburzenie treści mają dziś zasięg i siłę oddziaływania.

To, co miałoby pomóc w ograniczeniu negatywnych zachowań to weryfikacja użytkowników, na takiej zasadzie, jak odbywa się to choćby w bankowości elektronicznej.

Dzięki tej jednej zmianie udałoby się zlikwidować setki milionów botów i fałszywych kont zaśmiecających dziś największe media społecznościowe. Najprawdopodobniej zmniejszyłaby się również częstotliwość gróźb śmierci i gwałtu, rasistowskich wyzwisk i ogólnie trollowania. Badania dowodzą, że zachowania antyspołeczne stają się powszechniejsze, jeżeli ludzie czują, że są anonimowi, a ich tożsamości nie można ustalić.

Nie bez znaczenia jest także sam wiek, w którym dzieci zaczynają korzystać z sieci i mediów społecznościowych. Jonathan HAIDT postuluje zmianę wieku dorosłości internetowej z 13 na 16 rok życia. Dotyczy to momentu, w którym firmy mogą bez zgody rodziców gromadzić dane na temat ich dzieci.

.Tekst Jonathana HAIDTA, mimo obszerności warto przeczytać przede wszystkim dlatego, że „nowy wspaniały świat”, którego swoją wersję kreśli autor jest niezwykłą, antropologiczną opowieścią o destrukcyjnym wpływie mediów społecznościowych i mimo swojego niepokojącego i pesymistycznego wydźwięku, kończy się niebywale prostą i uniwersalną wskazówką, która nie tyle jest rewolucją, a powrotem do starych, sprawdzonych rozwiązań.

Tekst „Dlaczego głupiejemy i na siebie warczymy?” ukazał się na łamach 41. nr magazynu „Wszystko co Najważniejsze”

Oprac. Mikołaj Czyż

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 2 czerwca 2022