

Odkrywanie przyjaźni na nowo
Cyceron pisał, że „przyjaźń to nic innego, jak wspólne porozumienie z dobrą wolą i sympatią między ludźmi we wszystkich sprawach boskich i ludzkich”. Pandemia to potwierdziła – pisze prof. Philip FREEMAN
.Plagi i pandemie nie są niczym nowym w historii, a klasyczny świat starożytnej Grecji i Rzymu z pewnością miał w nich swój udział. W słynnym fragmencie Wojny peloponeskiej, często badanym podczas epidemii COVID w ciągu ostatnich dwóch lat, historyk Tukidydes opisuje, jak niszczycielska choroba ogarnęła Ateny, pozostawiając dużą część miasta martwą i umierającą. Nic, co ktokolwiek mógł zrobić, nie miało wpływu na ich szanse na wyzdrowienie, zarówno dobrzy, jak i źli ludzie umierali na ulicach, a modlitwy do bogów pozostawały bez odpowiedzi. Większość mieszkańców zaczęła działać zgodnie ze swoimi najgorszymi instynktami, póki jeszcze oddychali, licząc się z tym, że następnego dnia mogą zginąć.
Czytałem i dyskutowałem ten fragment z moimi studentami na zajęciach Zoom w ciągu ostatnich kilku semestrów, podczas gdy tuliliśmy się samotnie w naszych domach. Wszystkich nas uderzyły podobieństwa między naszym społeczeństwem a starożytnymi Atenami. Większość z nas nie doświadczyła tak straszliwych prób i strat, jakie opisuje Tukidydes, ale egoizm wyhodowany przez strach jest wciąż obecny wokół nas, gdy walczymy o wyjście z pandemii i powrót do normalnego życia.
Pozornie wbrew wszelkim przeciwnościom losu mój kalifornijski uniwersytet był w końcu w stanie bezpiecznie ponownie otworzyć nasz londyński kampus w tym semestrze, po tym, jak został zamknięty półtora roku temu. Jako członek wydziału mieszkający tutaj ze studentami i z niepokojem obserwujący, jak wyłaniają się ze swojego wcześniej odizolowanego życia, by żyć, studiować, podróżować i wchodzić w interakcje z innymi młodymi ludźmi po raz pierwszy od tak dawna, byłem zarówno zafascynowany, jak i strasznie zaniepokojony tym, jak sprawy się potoczą. Każdy z nas, łącznie z profesorami klasyki po sześćdziesiątce, „zardzewiał” w kontaktach z innymi twarzą w twarz. Kiedy kilka tygodni temu po raz pierwszy ktoś wyciągnął rękę, by uścisnąć moją, gapiłem się na niego tępo, szczerze zapominając, co powinienem zrobić. Czy studenci będą lepsi? Życie w ciasnej społeczności z trzydziestoma innymi studentami college’u jest wystarczająco trudne w najlepszych czasach, ale czy byliby w stanie dokonać transformacji w erze post-COVID?
To, co zobaczyłem, zaskoczyło mnie. Kiedy wszyscy wysiedli z samolotów na lotnisku Heathrow i spotkali się po raz pierwszy osobiście, wyglądali nieśmiało i niezręcznie, jak dzieci w pierwszym dniu przedszkola. Ale kiedy odebrali swoje bagaże i znaleźliśmy drogę do taksówek, które miały nas zawieźć do naszego nowego domu w South Kensington, zaczęli się rozluźniać. Zrobili sobie zabawę z wypatrywania pierwszego czerwonego piętrowego autobusu i obserwowania, kto znajdzie najwięcej Bentleyów w londyńskim ruchu ulicznym. Po przybyciu do naszego kampusu i wprowadzeniu się do swoich pokoi mieli kilka godzin na odespanie jet lagu. Ku mojemu zaskoczeniu, żaden z nich nie rozwalił się na łóżku, ale zamiast tego wszyscy zebrali się, aby wspólnie odkrywać Londyn. Do kolacji tego wieczoru zachowywali się tak, jakby znali się od lat.
Nazwijmy to bezgraniczną odpornością i entuzjazmem młodości, ale dla mnie wyglądało na to, że zadziałało coś więcej. Ta grupa studentów drugiego roku mieszkała w domu i uczęszczała na zajęcia online przez całą swoją dotychczasową karierę studencką. Poza kilkoma starymi kumplami z liceum przez ponad rok prawie nie rozmawiali z żywą duszą w swoim wieku. Teraz mogli znowu osobiście rozmawiać, jeść, kłócić się, śmiać, płakać i dzielić się swoimi marzeniami z innymi osobami w ich wieku. Odkryli na nowo przyjaźń.
Rzymski pisarz Cyceron wiedział, że kontakty z ludźmi są tym, co czyni życie wartym przeżycia: „Przyjaźń to nic innego, jak wspólne porozumienie z dobrą wolą i sympatią między ludźmi we wszystkich sprawach boskich i ludzkich. Jestem skłonny wierzyć, że nieśmiertelni bogowie z wyjątkiem mądrości nie dali ludzkości nic lepszego niż przyjaźń”.
.Jestem pewien, że w tym semestrze naszą małą grupę studentów w Londynie czeka wiele trudów i łez, ale bez względu na problemy te dzieciaki sobie poradzą. Po tak długim czasie z dala od innych w końcu znów mają przyjaciół.
Philip Freeman