
Najlepsi ściągają do PORT-u
Do PORT-u chcemy ściągać najlepszych, tworzyć elitę naukową, kadry przyszłości, których głównym celem będą bardzo wysokiej jakości praca nad nowymi technologiami i praktyczny wymiar nauki – pisze Piotr DYTKO
Polski Ośrodek Rozwoju Technologii (PORT), którym mam zaszczyt kierować, ma jasno wytyczoną misję. Żeby ją lepiej zobrazować, odwołam się do tekstu Eryka Mistewicza „Czas gasnących latarni” [LINK]. Autor odnosi się w tym tekście do świata publicystyki i wykazuje, że w epoce nadmiaru i natłoku informacji – tzw. fake newsów, portali i gazet goniących za tanią sensacją – zanikać zaczął bądź nawet zanikł całkowicie autorytet zarówno publicysty przez duże P, jak i reprezentowanego przez niego tytułu, dla którego tworzył opiniotwórcze teksty. Czy był to tygodnik opinii, czy gazeta codzienna, pismo wraz z redakcją wyznaczało pewną drogę dla czytelnika, pozwalało mu wyrobić sobie pogląd na świat, zmuszało do myślenia i było właśnie ową latarnią, świecącą po prawej stronie sceny politycznej, w jej centrum i po stronie lewej. Mistewicz stwierdza, że czas takich mediów niestety minął i jeśli chcemy zachować, a raczej przywrócić media wysokojakościowe, musimy znów inwestować w dbałość o treść, dobór autorów, krytyczne i niezależne myślenie, nawet takie, które czasami wydaje się kontrowersyjne, ale zmusza do refleksji.
W zalewie platońskich doks, czyli mniemań, niepewnych przekonań, musimy znowu zainwestować w episteme, czyli wiedzę opartą na prawdzie. Jest to w świecie multimedialnym i obrazkowym wielce trudne, ale nie niemożliwe.
Dlaczego o tym tak szeroko wspominam? Ponieważ w dziedzinie nauki PORT chce być taką właśnie latarnią, i nie chodzi tutaj o jakiś patos, tylko o to, co w nauce najważniejsze – o prawdę naukową, czystość badań, dążenie do odkrywania nowego poprzez dochodzenie i dowodzenie, czyli eliminację błędu. Bertrand Russell takie dążenie do eliminacji błędu naukowego podsumował krótko: „Jeśli pięćdziesiąt milionów ludzi mówi głupstwa, nie przestają one być głupstwami”[1]. Tak właśnie, poprzez dążenie do prawdy, powstają prawdziwe wynalazki, które mogą mieć później użyteczny, ba, nawet kluczowy wpływ na rozwój ludzkości w dziedzinie technologii.
Dlatego właśnie do PORT-u chcemy ściągać najlepszych, tworzyć elitę naukową, kadry przyszłości, których głównym celem będą bardzo wysokiej jakości praca nad nowymi technologiami i praktyczny wymiar nauki. Naszą misję rozpoczęliśmy we Wrocławiu, ale ma objąć ona całą Polskę, ponieważ jednym z najważniejszych celów istnienia PORT-u jest wyznaczenie drogi dla podobnych ośrodków, które będą powstawać w naszym kraju. Mamy ambicję, aby to ze stolicy Dolnego Śląska wyszedł impuls pobudzający do przyswojenia podobnego toku myślenia, który przyjęliśmy w Porcie, co z kolei długoterminowo powinno zaowocować wzrostem potencjału technologicznego, przemysłowego i gospodarczego w całym kraju.
Myśląc o naukach ścisłych, takich jak nanotechnologia, biotechnologia, fotonika czy bioinżynieria, nie możemy jednak zapominać o naukach humanistycznych. Uważam, podobnie jak wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego, Jarosław Gowin, że bez równomiernego rozwoju nauk humanistycznych i ścisłych nie może być mowy o zrównoważonym rozwoju kraju. Wskutek położenia nacisku na sam rozwój technologiczny – i nie dotyczy to tylko Polski, ale ogólnie współczesnego świata – człowiek dzisiejszy zamknął się w ciasnych ramach własnych czasów, przez co mimo globalizacji stał się bardziej prowincjonalny, skupiony na „tu i teraz”, niewyciągający nauki z tradycji i historii. Gilbert Keith Chesterton określił to trafnym i głębokim bon motem: „Człowiek kiepsko wykształcony zawsze będzie przejęty nowościami, dzisiejszym złożonym światem, ostatnią modą”[2]. Tak samo zbytnia praktyczność dzisiejszych czasów sprawia, że mniejszą wagę przykłada się do prawdy naukowej – dzisiaj coś jest prawdziwe, jeśli jest praktyczne, a nie dlatego, że po prostu jest dowiedzione naukowo, jako rzeczywiście prawdziwe. Taki odhumanizowany pragmatyzm[3], jak określał to C.S. Lewis, prowadzi do całkowitego rozminięcia się nauk ścisłych z ideą mówiącą o tym, czemu mają one służyć. Jak dobrze wiemy z licznych przykładów z historii, fascynacja techniką, przemysłem, produkcją, mocą ludzkiego rozumu i wiarą w jego nieograniczoną siłę sprawczą prowadziła do fatalnych efektów decywilizacyjnych, wojen czy burzliwych rewolucji. Stąd też koniecznie należy podkreślić, że musimy ostrożnie podchodzić do tego tematu i rozsądnie łączyć obie gałęzie nauki.
Oba wyżej opisane aspekty sprawiają, że do PORT-u staramy się przyciągać najlepszych, a co więcej, ci najlepsi sami ciągną do PORT-u. Ktoś dociekliwy zapyta: „Tak chciałaby każda jednostka badawcza czy uczelnia. W jaki sposób tego dokonujecie?”. Odpowiedź jest prosta, choć sam proces jest trudny i wymagający zarówno wysiłku, czasu, jak i nakładów finansowych.
Budujemy w – realnie oceniając – dość szybkim tempie organizację dla ludzi, dla których środowisko międzynarodowe jest naturalnym środowiskiem, w którym funkcjonują.
Wypracowujemy taktykę pozwalającą na sprowadzanie naukowców z różnych ośrodków z Polski i z zagranicy poprzez nawiązanie obustronnej współpracy z najlepszymi uczelniami, instytutami badawczymi i dużymi organizacjami prowadzącymi badania w kraju i poza nim. Zapewniamy też komfort pracy badawczej. Naukowiec trafiający do PORT-u ma możliwość korzystania z najwyższej klasy aparatury, nowych laboratoriów oraz bardzo często tworzenia własnego zespołu badawczego. Dodatkowo zachęcamy wynalazców do prowadzenia własnej działalności biznesowej na terenie kampusu PORT-u i założenia spółki typu spin-off. Nasza firma obejmuje udziały w takiej spółce, ale w zamian oferujemy dofinansowanie do kwoty 200 tys. euro, doradztwo, wsparcie biznesowe i pomoc merytoryczną naszych specjalistów. Nie będę się w tym miejscu rozpisywał o ważności związku biznesu z nauką, ponieważ na łamach „Wszystko co Najważniejsze” poruszali to już wcześniej znakomici autorzy, w wielu różnych konstelacjach, podając różnorodne pomysły i świetnie uzasadniając sens owego połączenia. Sam zresztą również wielokrotnie wspominałem o tym w rozmaitych publicznych i prywatnych wypowiedziach, gdyż uważam, że bez sensownej korelacji biznesu z nauką i bez konkretnie wytyczonego celu, któremu owo połączenie ma służyć, ucierpi zarówno wynalazczość, jak i mały, średni i wielki biznes.
Dodatkowo dochodzi tutaj istotny czynnik, o którym wspomniałem wcześniej w kontekście ważności nauk humanistycznych i idei. Naukowiec przybywa do organizacji mającej określoną ideę funkcjonowania, powiązaną z długofalowym planem odnowy nauki polskiej, proponowanym przez ministerstwo i obowiązującą od niedawna Konstytucję dla Nauki. Czasy dobrze przemyślanych idei to czasy wielkich rezultatów, zatem naukowiec funkcjonujący w takich warunkach może swobodnie planować swoją (naukową) podróż na koniec świata. Kadry zarządzające PORT-u to w dużej mierze humaniści, sam jestem absolwentem prawa i politologii Uniwersytetu Wrocławskiego, zatem wspomniane połączenie nie jest w naszej organizacji jedynie wymysłem, sztuczną i życzeniową projekcją spisaną na papierze, ale wprowadzaną w życie praktyką.
Cały zespół PORT-u budujemy w taki sposób, by był doskonale funkcjonującym narzędziem wspierającym naukowców i sprawiającym, by trafiali do nas właśnie ci najlepsi. Nie stanie się to od razu, ale do tego dążymy. Zespoły marketingu i sprzedaży zajmują się m.in. tym, by produkty wynalezione przez naukowców trafiały na rynek, a granty i wsparcie sponsorów trafiały do nas, tworząc nowe źródła finansowania projektów. Zespół komunikacji czuwa nad tym, by pracownicy naukowi już znajdujący się w firmie identyfikowali się z nią i chcieli w niej zakotwiczyć na stałe. Pracuje jednak również nad tym, by marka PORT-u stała się rozpoznawalna w całej Polsce i poza granicami, organizując eventy, konferencje i prezentacje, takie jak np. Noc Laboratoriów czy PORT do Przyszłości. Zespół dba także o nasz stały udział w ogólnopolskich wydarzeniach naukowo-biznesowych o wysokiej randze. Taka działalność pozwala badaczom z innych ośrodków dowiedzieć się o nas i zapoznać się z naszą ofertą, którą z kolei tworzy zespół HR, przeprowadzający proces rekrutacji pozwalający dobierać najlepszych kandydatów, proces poparty certyfikatem Komisji Europejskiej HR – Excellence in Research.
.Mam nadzieję, że opisane przeze mnie podejście, idea, strategia i sposób funkcjonowania organizacji oparty na skutecznym łączeniu wielu dziedzin, synergii humanizmu z nowoczesnymi technologiami i potencjałem ludzkim, okażą się dla Państwa interesujące i pozwolą zrozumieć, w jakim celu powstał PORT i dlaczego to właśnie my mamy zamiar przyciągać i przyciągamy najlepszych.
Piotr Dytko
[1] Bertrand Russell, Mysticism and Logic and Other Essays, W.W. Norton, London 1929. [2] G.K. Chesterton, Obrona świata, Fronda, 2006. [3] C.S. Lewis, Aktualne sprawy, OW Logos, Warszawa 2003.