Piotr ŁUCZUK: Anonymous przeciw Putinowi

Anonymous przeciw Putinowi

Photo of Piotr ŁUCZUK

Piotr ŁUCZUK

Medioznawca, ekspert ds. cyberbezpieczeństwa. Adiunkt w Instytucie Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa. Autor pierwszej w Polsce książki o cyberwojnie „Cyberwojna. Wojna bez amunicji?”.

Ostrze broni, po którą w poprzednich latach często sięgała Rosja, teraz obróciło się przeciwko Władimirowi Putinowi. Kolektyw hakerski Anonymous w ciągu zaledwie kilku dni doprowadził do upadku misternie budowanego przy użyciu rosyjskiej propagandy wizerunku Putina – pisze Piotr ŁUCZUK

.Przez lata panowało przekonanie, że komputery to jedynie wsparcie dla wojska i narzędzie do prowadzenia tzw. gier wojennych. To właśnie dzięki zdobyczom nowoczesnych technologii znacznie łatwiej można było planować operacje militarne, a same ataki z użyciem żołnierzy prowadzić bardziej precyzyjnie. Z czasem jednak zaczęto postrzegać komputer, a zwłaszcza potencjał drzemiący w cyberprzestrzeni, w zupełnie inny sposób.

Z narzędzia wspierającego jedynie wojskową logistykę i pracę strategów stał się komputer bronią w pełnym tego słowa znaczeniu. Tak narodziła się nowa koncepcja prowadzenia działań wojennych z użyciem ataków na sieci teleinformatyczne przeciwnika, która ewoluowała, aby ostatecznie stać się fundamentem doktryny cyberwojny.

W kontekście cyberwojny często przywołuje się definicję cyberterroryzmu. Są to w dużej mierze pojęcia tożsame, choć o cyberwojnie mówimy z reguły w sensie globalnym – na poziomie narodowym (w relacji państwo – państwo), a o cyberterroryzmie w sensie lokalnym (w relacji hacker/komórka terrorystyczna – państwo). W obu przypadkach mechanizm działania jest jednak praktycznie taki sam: użycie przez żołnierzy, agentów, hakerów lub grupy terrorystyczne informacji oraz systemów informacyjnych do ataku w celu przejęcia danych, zakłócenia lub zniszczenia systemów informacyjnych i sieci komputerowych przeciwnika. To wydarzyło się podczas pierwszych dni rosyjskiej agresji na Ukrainę. Tylko że tym razem zaatakowana została Rosja.

Nie wnikając w szczegóły techniczne i technologiczne, wśród najpoważniejszych cyberzagrożeń można wyróżnić m.in.:
* aktywizm – internet służy wsparciu prowadzonej kampanii,
* haktywizm – kombinacja aktywizmu i działań przestępczych w celu zniszczenia zasobów przeciwnika,
* cyberterroryzm – politycznie motywowany atak lub groźba ataku w celu zniszczenia infrastruktury oraz zastraszenia lub wymuszenia działań.
* dezinformacja – szczególnie popularne w ostatnim czasie użycie internetu do celów propagandowych (fake news, trolling).

Nie ma cienia przesady w stwierdzeniu, że znany z czasów zimnej wojny wyścig zbrojeń przeniósł się do cyberprzestrzeni, a jego skutki przenikają do naszej codzienności. Warto poznać trzy główne strategie, które mogą być stosowane podczas działań wojennych w cyberprzestrzeni.

1. Totalna cyberwojna – dokonanie uderzenia wszelkimi dostępnymi środkami zarówno w cele cywilne, jak i wojskowe, aby szybko osiągnąć przewagę w cyberprzestrzeni. Jeżeli nie uda się tego uzyskać szybko, kampania może się przerodzić w „cybernetyczną wojnę pozycyjną”.

2. Ograniczona cyberwojna – napastnik jest pewien swojej trwałej zdolności do wywierania nacisku na środki ciężkości przeciwnika i dlatego przypuszcza ataki, by zademonstrować swoje możliwości i intencje, a następnie daje przeciwnikowi możliwość odpowiedzi.

3. Długotrwała cyberwojna – napastnik dostrzega podatność wroga na atak i stara się zmaksymalizować jego straty i zminimalizować jego zdolność do odwetu. Celem jest osłabienie woli walki przeciwnika.

Richard Clarke, uznany ekspert ds. bezpieczeństwa cyberprzestrzeni i walki z terroryzmem, rzuca nieco więcej światła na kwestię wykorzystania nowoczesnych technologii w różnego rodzaju konfliktach (także gospodarczych). Cytowany przez „The Economist” ekspert wylicza, że obecnie poziom zaawansowania technologii informacyjnych i ich odpowiednie wykorzystanie przeciwko potencjalnym wrogom mogą doprowadzić, w ciągu zaledwie 15 minut, do katastrofalnej w skutkach awarii strategicznych systemów odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa oraz całą jego infrastrukturę, transport i logistykę.

Wirusy i tzw. robaki komputerowe są w stanie na przykład umożliwić manipulację danymi na światowych giełdach oraz posłużyć do odcięcia danej części kraju od dostaw energii elektrycznej. Wizja eskalacji cyberzagrożeń staje się więc dość apokaliptyczna.

Clarke stwierdza, że w takiej sytuacji społeczeństwo szybko się załamie, bo wypłacenie pieniędzy z bankomatów okaże się niemożliwe, a żywność stanie się towarem deficytowym. Drastycznym, a zarazem dobitnym przykładem obrazującym, do czego może doprowadzić choćby odcięcie obywateli od swobodnego korzystania z bankomatów i uniemożliwienie im wypłacenia większych sum pieniędzy, można było zaobserwować na przykładzie kryzysu w Grecji albo w pierwszym miesiącu pandemii koronawirusa, gdy (także w Polsce) rozpowszechniano informacje o rzekomych limitach wypłat z bankomatów i banków. Jedna informacja rozprzestrzeniająca się w internecie lotem błyskawicy wystarczyła, by przed większością bankomatów w dużych aglomeracjach ustawiły się spore kolejki. Teraz za sprawą hakerów z grupy Anonymous realne skutki cyberwojny odczuli Rosjanie, a najbardziej dotkliwie sam Władimir Putin.

Kolektyw hakerski Anonymous oficjalnie jest w stanie cyberwojny z Rosją. Aktywiści szybko przeszli od słów do czynów i w piątek 25 lutego 2022 roku nie działało już wiele rosyjskich witryn, m.in. Russia Today. Uderzenie w propagandową tubę Kremla musiało Putina zaboleć, a było to zaledwie preludium do tego, co czeka Rosję w kolejnych dniach.

Kolektyw hakerski, który wypowiedział Putinowi cyberwojnę, podsumował pierwsze 72 godziny operacji o kryptonimie „Rosja”. W ramach #OpRussia zablokowano ponad 1500 rosyjskich i białoruskich stron internetowych. Grupa Anonymous wzięła na cel serwisy rządowe, witryny największych prokremlowskich mediów oraz strony banków.

Nie oszczędzono również samego Putina. I jak się okazuje, cyberataki wymierzone w Rosję prowadzone są już z całego świata. Jedynym kontynentem, z którego Rosja nie jest atakowana w cyberprzestrzeni, jest… Antarktyda.

Hakerzy, którzy z reguły wolą pozostawać w cieniu, relacjonują swoje dokonania w mediach społecznościowych, a lista ich dokonań jest imponująca. Jednym ze spektakularnych sukcesów okazało się przechwycenie łączności wojsk rosyjskich, co w konsekwencji doprowadziło do komunikacyjnego chaosu armii Putina. Hakerzy z Anonymous uderzyli również w samego prezydenta Rosji i zhakowali jego luksusowy jacht „Graceful”. Zaczęło się od zmiany lokalizacji jednostki w systemie AIS, a także zmiany oznaczenia jachtu. Wszystko wyglądało tak, jakby jednostka rozbiła się na Wyspie Węży. Na tym jednak hakerzy nie poprzestali. Zmodyfikowali dane w taki sposób, by sama lokalizacja nazywała się „piekło”, a znak wywoławczy statku „FCKPTN” – akronim, którego chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć.

Poza tym hakerom udało się zhakować stacje ładowania samochodów elektrycznych w Rosji. Teraz wyświetlają one komunikat obraźliwy dla prezydenta Rosji i hasło „chwała Ukrainie”.

Kolektyw hakerski pochwalił się również, że po ataku na SberBank uzyskał dostęp do bazy 20 000 kart wraz z kodami CVC. W innym wpisie podano, że grupa Anonymous zdobyła 40 tysięcy plików z danymi z Rosyjskiego Instytutu Nuklearnego. Hakerzy wystosowali także odezwę do Rosjan: „Do narodu rosyjskiego: Nie chcemy z wami walczyć. Zrozumcie, że Putin najechał na suwerenny naród i cały świat jest tym oburzony. Wiemy, że przeciwstawianie się mu jest ryzykowne, ale jeśli tego nie zrobicie, to kto to zrobi?”.

Osobny komunikat hakerzy wysłali do samego Putina: „Do Władimira Putina: Niedługo poczujesz gniew wielu hakerów na całym świecie. Putler, nadszedł twój czas. Światła, kamera, akcja!”.

.Ostrze broni, po którą w poprzednich latach często sięgała Rosja, teraz obróciło się przeciwko Władimirowi Putinowi. Kolektyw hakerski Anonymous w ciągu zaledwie kilku dni doprowadził do upadku misternie budowanego przy użyciu rosyjskiej propagandy wizerunku Putina.

Piotr Łuczuk

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 5 marca 2022