Prof. Aleksander SURDEJ: Europa Środkowa stoi dziś przed wielką szansą

Europa Środkowa stoi dziś przed wielką szansą

Photo of Prof. Aleksander SURDEJ

Prof. Aleksander SURDEJ

Ambasador Polski w Wietnamie, wcześniej przy OECD. Profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Ryc.Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Położonych po obu stronach osi Tallin – Zagrzeb państw nie dzielą dzisiaj szczelne granice, ale swoisty wyobrażeniowy efekt granicy wciąż pozostaje. O ile iść szybko można samemu, o tyle zajść daleko można tylko z innymi – pisze prof. Aleksander SURDEJ

Kiedyś, gdy obszar rozwoju gospodarczego rozciągał się w promieniu kilkuset kilometrów od Antwerpii, gospodarczego centrum, państwa Europy Środkowej uchodziły za gospodarcze peryferie. Współcześnie rozwój stał się policentryczny, a jego wymiary są rozszczepiane – rozumowanie w kategoriach „centrum” czy „peryferii” przestało przystawać do zachodzących przemian.

Współpracujące ze sobą obszary i państwa mogą stać się archipelagami dobrobytu i sektorowymi liderami bez oglądania się na inne państwa i bez uszczerbku dla nich. Dzisiaj państwa Europy Środkowej stanowią grupę krajów, które łączą geograficzna bliskość, wspólna kultura i podobne ścieżki rozwoju gospodarczego.

Rządy państw Europy Środkowej dostrzegają wynikający z nich potencjał wielopoziomowej i wielowymiarowej współpracy – ich podstawową rolą jest zbudowanie infrastruktury oraz stworzenie wiarygodnej perspektywy programowej, w którą obywatele, przedsiębiorcy i firmy sami będą chcieli się wpisać.

Narzucone tym krajom komunizm i upaństwowienie gospodarki przez ponad cztery dekady szkodziły rozwojowi. Dochód na jednego mieszkańca w tych państwach pozostał w relacji do Europy Zachodniej na przedwojennym poziomie, około 40 proc., a w przypadku Czech, które przed II wojną światową nie różniły się poziomem życia od Austrii, relacja ta uległa nawet pogorszeniu.

Chociaż władze komunistyczne przez znaczny czas powojenny chwaliły się wskaźnikami wzrostu, to wzrost ten faktycznie prowadził do zniekształconego rozwoju: jakość produktów była niska, produkcja była niezwykle materiało- i energochłonna, pracownicy byli słabo motywowani i źle opłacani, a struktura gospodarki przechyliła się w kierunku gałęzi surowcowych i przemysłu ciężkiego. Zgodnie z wyznawanymi przez planistów koncepcjami to węgiel, stal i cement warunkowały wzrost dobrobytu, który władze obiecywały w każdej kolejnej pięciolatce coraz bardziej nieufnym i zniecierpliwionym obywatelom.

Kolejnym obciążeniem zostawionym przez gospodarkę planową okazały się socjalistyczne zakłady pracy oraz metody zarządzania nimi, które nie uwzględniały znaczenia marki, jakości i orientacji prorynkowej. W istocie wcale nie były to przedsiębiorstwa, jakie spotyka się w gospodarce rynkowej, lecz ociężałe gospodarcze biurokracje. W zderzeniu z konkurencją rynkową kurczyły się, poddawały się bez walki lub były sprzedawane przez krótkowzroczne rządy w pierwszej dekadzie po upadku komunizmu. Wokół potencjalnych marek i produktów, takich jak choćby węgierski Ikarus, nie stworzono korporacji efektywnie konkurujących na otwartych rynkach, jak miało to miejsce w państwach wschodniej Azji, zaprzepaszczając biznesowe okazje.

Wielkie państwowe zakłady upadały przy współudziale oportunistycznych menedżerów i bezradności rządów, a proces ten był nazywany z przesadą mianem „twórczej destrukcji”. Gospodarczą przestrzeń po upadłych zakładach zająć miały setki tysięcy nowych przedsiębiorstw. Istotnie, region Europy Środkowej to obecnie królestwo samozatrudnionych oraz mikro- i małych przedsiębiorstw – zbyt jednak małych, aby prowadzić badania i rozwijać innowacyjne produkty i usługi, zbyt małych, aby skutecznie konkurować na rynkach międzynarodowych i oferować pracownikom atrakcyjne kariery.

Trzy dekady transformacji pozwoliły państwom Europy Środkowej na usunięcie wielu odziedziczonych problemów i uzyskanie pewnych komparatywnych przewag. Słowacja skutecznie zbudowała kompetencje techniczne swoich pracowników, stając się ważnym miejscem produkcji samochodów osobowych, Estonia pokazała sposoby wykorzystania technologii cyfrowych w zarządzaniu państwem, Chorwacja rozwinęła nowoczesną infrastrukturę turystyczną, Litwa i Łotwa efektywnie przystąpiły do strefy euro, a Bułgaria i Rumunia sprawnie włączyły się w funkcjonowanie Unii Europejskiej.

Są to niezaprzeczalne sukcesy, ale dla państw tych, jak również dla Czech, Polski i Węgier, to wciąż mniej niż aspiracje i możliwości.

Państwom tym niezbędny jest szybszy i inteligentniejszy rozwój, uwzględniający ograniczenia przyrodnicze i energetyczne, aby chociaż częściowo skompensować skutki zmniejszenia liczby ludności i starzenia się populacji w wyniku emigracji i niskich wskaźników dzietności.

Problemy demograficzne są we wszystkich tych państwach ogromne. Na przykład trójka środkowoeuropejskich państw bałtyckich straciła w okresie od 1991 do 2015 roku od 16 do 26 proc. swojej ludności. Zbliżenie poziomu życia do 80 proc. zachodnioeuropejskiej przeciętnej w ciągu najbliższych dwudziestu lat znacznie zmniejszyłoby ekonomiczną atrakcyjność emigracji i zatrzymało wielu młodych ludzi w tych krajach.

Położonych po obu stronach osi Tallin – Zagrzeb państw nie dzielą dzisiaj szczelne granice, ale swoisty wyobraźniowy efekt granicy pozostaje, zmniejszając współpracę gospodarczą. Polscy turyści masowo odwiedzają Chorwację, ale zdają się nie dostrzegać turystycznej atrakcyjności Karpat ciągnących się od Słowacji do Rumunii. Współpraca karpackich regionów może zatem pomóc w odkryciu wzajemnej atrakcyjności państw połączonych grzbietem tych środkowoeuropejskich gór.

Bliskość kulturowa może pozwolić ambitnym i innowacyjnym przedsiębiorcom oferować produkty na liczącym ponad 90 milionów konsumentów rynku dzięki między innymi mniejszemu ryzyku niedopasowania produktów do potrzeb ludności. Konkurowanie na rynku nie przekreśla możliwości współpracy, potrzebne są jednak dobre przykłady, widoczne sukcesy, dzięki czemu zjawisko zyska wielu naśladowców.

.Iść szybko można samemu, zajść daleko można tylko z innymi.

Aleksander Surdej

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 21 września 2020