Prof. Andrzej NOWAK: Opozycja polityczna w Rosji a kwestia imperializmu

Opozycja polityczna w Rosji a kwestia imperializmu

Photo of Prof. Andrzej NOWAK

Prof. Andrzej NOWAK

Historyk, sowietolog, publicysta, profesor nauk humanistycznych, kierownik Pracowni Historii Europy Wschodniej w Instytucie Historii UJ oraz Pracowni Historii Europy Wschodniej i Studiów nad Imperiami XIX i XX wieku w IH PAN. Redaktor naczelny czasopisma „Arcana” (1991-2012), autor m.in. „Dziejów Polski”. Kawaler Orderu Orła Białego.

Ryc.Fabien Clairefond

zobacz inne teksty Autora

Proimperialny sposób rozumowania rosyjskiej opozycji niestety wciąż jest silniejszy od alternatywnego, antyimperialnego, którego reprezentantami byli w przeszłości m.in. Andriej Sacharow czy Władimir Bukowski – pisze prof. Andrzej NOWAK

.W 1825 r. doszło w Rosji do próby zmiany ustroju, podjętej przez ruch określany mianem dekabrystów. Sytuacja miała miejsce w grudniu (ros. diekabr’), stąd nazwa ugrupowania. Ruch ten formował się w burzliwym dziesięcioleciu po triumfie Imperium Rosyjskiego wraz z sojusznikami nad Napoleonem. Po kongresie wiedeńskim (1815) rozwijał się w kręgu młodych elit rosyjskich. Najczęściej byli to oficerowie, którzy przeszli szlak bojowy od Moskwy do Paryża. Z jednej strony emocje, które ich niosły, wiązały się z odnowieniem formuły patriotyzmu rosyjskiego. Ci ludzie w 1812 r. bronili swojej ojczyzny przed najazdem zewnętrznym. W trakcie zmagań wojennych zobaczyli, że nie walczą sami, ale wspólnie z „ludem”, że między nimi a innymi obrońcami, wywodzącymi się często z niższych warstw społecznych, istnieje pewna łączność mimo ogromnych różnic.

To odkrycie było ważną przesłanką do stworzenia koncepcji patriotyzmu wykraczającego poza granice stanowe. Kolejny ważny element doświadczenia tego pokolenia to poczucie siły i dumy z własnych możliwości sprawczych. Jak twierdzili dekabryści, rosyjskie wojska, których byli częścią, nie tylko obroniły się przed francuskim natarciem, ale też wyzwoliły Europę z rąk Napoleona – tyrana, z którym nikt inny nie potrafił się uporać. I wreszcie trzeci element doświadczenia młodych oficerów – na nowo odkryta fascynacja Zachodem, który zobaczyli z innej strony i lepiej poznali podczas wojen napoleońskich. Niejeden z nich dochodził wówczas do wniosku, że ustrój Rosji można i trzeba zreformować, korzystając z elementów wzorów zachodnich (francuskich czy angielskich), by w pełni wykorzystać możliwości rozwoju rosyjskiego imperium.

Sprzężenie tych trzech elementów doprowadziło do narodzin pierwszych ruchów konspiracyjnych, których prekursorem był powstały w 1815 r. Zakon Rosyjskich Rycerzy. Pierwszym motywem, który skupił ówczesną rosyjską konspirację wokół idei pojmowanych jako „patriotyczne” i „modernizacyjne”, był antypolonizm. W ramach geopolitycznej gry car Aleksander I po kongresie wiedeńskim utworzył z niewielkiej części ziem dawnej Rzeczypospolitej (z terenów po III rozbiorze zagarniętych przez Prusy i Austrię) kadłubowe Królestwo Polskie – przyczółek, który zbliżał Rosję do centrum Europy. Nowo powstałe państwo było podporządkowane Imperium Rosyjskiemu, lecz posiadało pewną autonomię, w tym własny sejm i nowoczesną konstytucję.

Z perspektywy cara był to eksperyment dwojakiego rodzaju. Po pierwsze, sprawdzał, na jakich warunkach i czy w ogóle zgoda polsko-rosyjska jest możliwa. Po drugie, Królestwo Polskie służyło mu jako poligon doświadczalny do testowania rozmaitych rozwiązań politycznych dla samej Rosji. Gdyby reformy konstytucyjno-parlamentarne powiodły się na tym obszarze, można by rozszerzyć je na całe imperium. Przypisywane Aleksandrowi pomysły poszerzenia owego małego królestwa o ziemie zaboru rosyjskiego, zagarnięte jeszcze przez Katarzynę II, wywołały w Rosji eksplozję negatywnych emocji. Młodzi oficerowie, weterani wojen napoleońskich, nie godzili się na uszczuplenie tego, co uważali za rosyjskie terytorium. Na ich mentalnej mapie Rosja kończyła się dopiero na Bugu, obejmując wszystkie zabory, jakich kosztem Rzeczypospolitej dokonała Katarzyna. Nie rozumieli, dlaczego imperium, które pokonało Napoleona i służących mu Polaków, ma czynić jakiekolwiek ustępstwa wobec tych ostatnich, traktowanych jako odwieczni wrogowie Rosji. Uczucie niezadowolenia było dodatkowo wzmacniane przez przekonanie, że car traktuje Rosjan jako gorszych od Polaków, niedojrzałych do konstytucjonalizmu i liberalizmu. W związku z tym postanowili zamordować cara.

.Ruch antycarski rozrastał się dalej w dwóch formacjach: Związku Północnym i Południowym. Ten drugi był bardziej radykalny. Jego przywódca, płk Paweł Pestel, chciał Rosję zreformować w kierunku republikańskim, na wzór jakobińskiej Francji. W tej centralistycznej koncepcji wszyscy mieszkańcy nowej Rosji powinni zostać Rosjanami. Nie powinno być miejsca na federalizm czy autonomię dla nierosyjskich grup narodowych. Pestel przewidywał możliwość istnienia państwa polskiego poza granicami Rosji, ale wyłącznie w granicach owego kadłubowego Królestwa, tylko od Warty do Bugu. Tak okrojona Polska miała być geopolitycznie związana i podporządkowana Wielkiej Rosji – połączona z nią sojuszem wojskowym, a jej ustrój musiał być taki sam jak ustrój Rosji. Koncepcje Związku Północnego były oparte na wizji reform liberalnych w duchu angielskim. Oba związki łączyła jednak obawa przed odrodzeniem Rzeczypospolitej Obojga Narodów i pomniejszeniem granic Imperium Rosyjskiego. Mimo to Związek Południowy nawiązał kontakty z przedstawicielami polskiej konspiracji niepodległościowej, z Towarzystwem Patriotycznym, ponieważ w ówczesnych warunkach zarówno polscy, jak i rosyjscy konspiratorzy mieli wspólnego wroga – cara. Jedni chcieli rozluźnić więzy carskiego imperium, by stworzyć wolną Polskę, a drudzy pragnęli obalić despotę i zreformować Rosję. Kwestia przyszłej granicy polsko-rosyjskiej pozostawała powodem tarć. Interesy polskiej i rosyjskiej opozycji wobec władzy carskiej okazały się niemożliwe do pogodzenia.

Finał historii dekabrystów rozegrał się w 1825 roku. Jesienią zmarł Aleksander I. Jego naturalnym następcą był wielki książę Konstanty Pawłowicz, młodszy brat cara. Ten jednak w tajemnicy zrzekł się praw do tronu, by poślubić polską poddaną – Joannę Grudzińską. Kiedy ogłoszono, że to nie Konstanty, ale jego przyrodni brat, Mikołaj, obejmie tron, w kraju powstał ferment. Związki Północny i Południowy postanowiły wykorzystać moment. W grudniu oficerowie ogłosili mobilizację podległych im oddziałów i nakazali wystąpienie przeciw nowemu carowi pod hasłem walki o konstytucję. Prości rekruci, siłą wzięci w kamasze, najczęściej niepiśmienni, nie wiedzieli, kim jest owa „Konstytucja”, do której odwołują się ich dowódcy. Czy to nowa caryca, następna Katarzyna lub Elżbieta? Nowy car, Mikołaj, zareagował szybko i zdecydowanie. Przy pomocy wiernych oddziałów i artylerii krwawo rozprawił się z buntem. Przywódców dekabrystów aresztowano, wszczęto śledztwo zakrojone na szeroką skalę, zakończone powieszeniem pięciu oskarżonych i zesłaniami na syberyjską katorgę blisko trzystu uczestników spisku.

We współczesnej Rosji pamięć o dekabrystach jest zaledwie śladowa. Nie występowali w polityce historycznej ostatnich 30 lat – ani tej państwowej, ani antypaństwowej. Ich dzieje to zamknięty rozdział dawnej historii. Porównując jednak myśl dekabrystów do koncepcji innych ruchów opozycyjnych w Rosji od XIX wieku do czasów Aleksieja Nawalnego, mimo szeregu różnic i rozmaitości stanowisk można dostrzec pewne tropy mentalne, do pewnego stopnia łączące te środowiska.

.Rzecz jasna, nie można w kontekście tak rozległego kraju i tak licznego społeczeństwa – w tym elit – wrzucać do jednego worka całego dziedzictwa myśli opozycyjnej dwóch ostatnich stuleci. Niemniej trudno polemizować z faktem, że wśród kręgów tworzących różnego rodzaju organizacje opozycyjne przeważa nastawienie łączące w sobie pragnienie zreformowania Rosji z chęcią jednoczesnego zachowania jej imperialnego charakteru. Nawet Michaił Bakunin, przywódca ruchu anarchistycznego, choć był przeciw państwu jako takiemu, to nie miał wątpliwości, że to rosyjski chłop z siekierą w ręku ma przewodzić wszystkim innym, zwłaszcza słowiańskim sąsiadom. Inny wybitny przedstawiciel rosyjskiej emigracji w XIX wieku, Aleksander Hercen, owszem, uznał prawo Polski do niepodległości, ale był przecież także twórcą koncepcji znanej jako rosyjski socjalizm. W jej myśl tylko Rosja może być naturalnym przewodnikiem socjalizmu w Europie Wschodniej, musi przewodzić całej Słowiańszczyźnie. Inne kraje muszą się jej postępowemu przewodnictwu podporządkować. Trzeba jednak wspomnieć o Lwie Tołstoju. Wielki pisarz odrzucał państwo jako takie, na tle innych rosyjskich myślicieli XIX-wiecznych wyróżniało go krytyczne nastawienie do imperializmu. Głosił konieczność rezygnacji z rosyjskiego panowania nad innymi narodami, ale zarazem uważał, że dążenie do niepodległości tych ostatnich stanowi przeszkodę na drodze do prawdziwej wolności.

Interesującą postacią w kontekście rosyjskiej myśli XX-wiecznej jest Aleksander Sołżenicyn. Nie był imperialistą, ale wielkoruskim nacjonalistą. Zgodnie z jego wizją Zakaukazie, kraje bałtyckie czy Polska mają prawo do pełnej wolności, lecz Ukraina, Białoruś i połowa Kazachstanu powinny być integralną częścią Wielkiej Rosji. Na drugim biegunie stoi Andriej Sacharow, laureat Pokojowej Nagrody Nobla, fizyk i dysydent, podkreślający rolę praw człowieka i indywidualnej wolności, a także np. Władimir Bukowski, najdzielniejszy z rosyjskich dysydentów, wobec którego wierni następcy KGB z putinowskiej FSB sfabrykowali nawet oskarżenia o pedofilię. Bukowski jednoznacznie podkreślał, że poszczególne narody mają prawo do pełnej wolności. W jego opinii utrzymywanie imperium jest największą przeszkodą na drodze do wyzwolenia samej Rosji z oków fatalnej mentalności: z wiary, że wielkość terytorialna imperium i panowanie nad sąsiadami są niezbędne. To przekonanie zdaniem Bukowskiego uniemożliwia Rosjanom wyzwolenie się spod władzy autorytarnej, która chętnie przedstawia siebie samą jako strażniczkę wielkości imperium. Dziedzictwo Aleksandra Sołżenicyna, a w mniejszym stopniu dysydentów takich jak Sacharow czy Bukowski, jest nadal tematem dyskusji w środowisku rosyjskiej opozycji.

Przypominane są w niej również koncepcje liberalnego imperium, które nawiązują do dyskusji z początku XX w. w kręgach Piotra Struwego. Ów wybitny przedstawiciel liberalnej myśli rosyjskiej wierzył, że liberalizm może być nowoczesnym spoiwem, dzięki któremu rosyjskie imperium utrwali swoje granice. W swoich koncepcjach powoływał się na Wielką Brytanię.

Projekt liberalnego imperium powrócił na moment na progu 2000 roku, a głosili go niektórzy przedstawiciele ówczesnego establishmentu związanego z Putinem. Sam Putin szybko zrezygnował z tej retoryki, lecz sądzę, że elementy owego rozumowania są w Rosji obecne do dziś. Najbardziej znany współczesny przedstawiciel rosyjskiej opozycji, Aleksiej Nawalny, głosi zwalczanie korupcji i konieczność rozliczenia autorytarnych przywódców, którzy szkodzą Rosji na arenie międzynarodowej, a w polityce wewnętrznej hamują rozwój rosyjskiego potencjału. Jednocześnie jednak postuluje konieczność utrzymania wszystkich terytorialnych zdobyczy Rosji. Nawalny nie tylko nie potępił agresji na Krym w 2014 r., ale ją faktycznie poparł.

.Proimperialny sposób rozumowania rosyjskiej opozycji niestety wciąż jest silniejszy od alternatywnego, antyimperialnego, którego reprezentantami byli m.in. Sacharow czy Bukowski. Sądzę, że jest to skutek siły ciążenia pewnej mentalności, którą w jakiejś mierze wyraża duża część literatury rosyjskiej. Gdybym miał wskazać na przykład budzący nadzieję, wspomniałbym o Siergieju Lebiediewie – moim zdaniem najwybitniejszym współczesnym przedstawicielu literatury rosyjskiej młodszego pokolenia. Lebiediew w swoich wspaniałych powieściach i opowiadaniach przedstawia nie tylko Rosjan jako ofiary systemu komunistycznego, co czyni wielu innych opozycjonistów i pisarzy rosyjskich, ale podkreśla, że jednocześnie Rosjanie uciskali w ramach tego systemu inne narody. To właśnie wyróżnia Lebiediewa i innych, nielicznych pisarzy, którzy myślą podobnie. Niestety, bardziej reprezentatywna jest postawa Josifa Brodskiego, wielkiego poety, stuprocentowego liberała, laureata Literackiej Nagrody Nobla, który na ogłoszenie przez Ukrainę niepodległości zareagował wierszem tak pełnym potwornych wulgaryzmów i pogardy, że nie sposób go zacytować. Ten fakt symbolizuje otchłań, która otwiera się w umysłach mentalności wielu Rosjan, nawet tych, którzy uważają się za liberałów, kiedy tylko muszą zmierzyć się z perspektywą rozstania z imperium.

Andrzej Nowak

Tekst ukazał się w nr 61 miesięcznika opinii „Wszystko co Najważniejsze” [PRENUMERATA: Sklep Idei LINK >>>]. Miesięcznik dostępny także w ebooku „Wszystko co Najważniejsze” [e-booki Wszystko co Najważniejsze w Legimi.pl LINK >>>].

Materiał chroniony prawem autorskim. Dalsze rozpowszechnianie wyłącznie za zgodą wydawcy. 18 maja 2024
Fot. Maxim Shemetov / Reuters / Forum