

Od kryzysu do katastrofy?
Następny głęboki kryzys z pewnością wystąpi. Pytanie jest tylko kiedy. Tym razem będzie jednak gorzej, ponieważ trudno będzie powtórzyć operacje ratunkowe, jakie miały miejsce w 2008 roku. Trudno powiedzieć, od czego się zacznie i gdzie, w zglobalizowanym świecie może to być wszędzie. Najgroźniejsze i najbardziej prawdopodobne jest jednak załamanie giełdy w USA (ewidentnie narasta na niej bańka spekulacyjna), upadek systemu chińskiego m.in. pod ciężarem wewnętrznych długów lub ostateczne posypanie się Unii Europejskiej z powodu całkowitego wyjścia jeszcze jednego kraju (Włochy?) lub opuszczenia przez jakiś kraj unii walutowej (Grecja?). Nie bez znaczenia mogą okazać się także zmiany klimatyczne i związana z nimi masowa migracja z południa na północ. Nie zdziwiłbym się, gdyby kapitalizm gargantuiczny po prostu zapadł się pod swym własnym ciężarem. W każdym razie nie wierzę, aby mógł trwać w tej formie.